Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lennnnnnnnnnnnnnnna

Jak mam dojść do siebie po rozstaniu

Polecane posty

Gość Lennnnnnnnnnnnnnnna

Witam. Pisze tutaj bo czytanie na forach o tym jak ludzie radzą sobie z rozstaniem jakoś do mnie przemawia. Chciałabym się podzielić też moją historią i prosić o rade. W październiku tego roku zostawił mnie chłopak. Byliśmy razem 3,5 roku. Był to mój pierwszy poważny facet. Zostawił mnie jak to powiedział dlatego że "nie odpowiada mu mój charakter, to że jestem taka a nie inna, i że są dla niego sprawy których przeskoczyć nie umie". Był dla mnie wszystkim. Nadal jest, minęły już prawie 2 miesiące. Nic się u mnie nie zmienia. Nie umiem sobie z tym poradzić. Nie wiem jaka mam być bez niego, tak dawno byłam sama że nie pamiętam jak to jest, i nie chce tego pamiętać. Czuję ogromną pustkę. Nie mam wielu znajomych ani jakiś zajęć na których mogłabym się skupić. Raczej spotykaliśmy się z jego znajomymi zawsze był gdzies w moich codziennych planach... w dodatku wszyscy ciągle powtarzają że on był taki mądry taki wspaniały... Czuję się jakbym to rzeczywiście ja zniszczyła ten związek, co w niczym mi nie pomaga. Mam 20 lat, nadal mieszkam z rodzicami, którzy starają się ale ani krzykiem ani rozmową niewiele są w stanie mi pomóc. Zgłosiłam się do psychologa bo czułam że sobie nie radze. Widuje się z nim rzadko co też mi nie pomaga, bo kiedy chce już ułożyć sobie wszystko w głowie, przychodzi do wizyty i wszystko znowu zostaje "wywleczone" na wierzch. Czuję w sobie ogromną winę, mimo że w wielu sytuacjach kiedy ja powinnam odejść, zostałam a mimo to on nie docenił tego i postanowił rozwiązać problem "niedogadywania się" rozstaniem... Czy naprawdę jestem złą kobietą ? Co powinnam ze sobą zrobić żeby w końcu zacząć żyć? straciłam już 6 kilo i nie mogę na siebie patrzeć. Chce żeby to już minęło ale nie wiem jak mam zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mysle ze jestes swietna dziewczyna. Wiesz, to zawsze tak glupio w zyciu sie uklada, ze jednej stronie bardziej zalezy niz drugiej. Z tego co piszesz wynika ze po prostu mialas pecha i w tym akurat zwiazku tobie zalezalo bardziej. Wiem, ze bardzo cierpisz i nie chce ci dawac rad w stylu- zajmij sie czyms, wyjdz do ludzi. Musisz to przezyc, czas choc teraz wydaje ci sie to niemozliwe, naprawde dziala na twoja korzysc. Tak bardzo zatracilas sie w uczuciach do chlopaka ze zaniedbalas budowanie wlasnego kregu znajomych. To duzy blad i nie popelniaj go wiecej w przyszlych zwiazkach. Choc wydaje mi sie ze dopadla cie depresja sprobuj na sile zadbac o siebie, jestes bardzo mloda i mozesz byc atrakcyjna jak tylko zechcesz, ubierz sie fajnie, idz do dobrego fryzjera, wykup karnet na fitnes lub silownie. Zainwestuj w siebie to jest cos co moze poprawic ci teraz nastroj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama bylam kiedys w takiej sytuacji...powiem krotko: on jest GOWNO wart, a ty jestes wiele warta, okej? Wez sie za siebie, bo ty sie meczysz i wyplakujesz, tracisz czas na konowala, ktory znajac zycie juz inna obraca. Nie ten, to bedzie inny. Widocznie nie byliscie dla siebie. Ja rozstalam sie po 9 latach. On jest z inna i ma juz dziecko. Ja tez mam partnera i nie zaluje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona to świetna dziewczyna? wiele warta??? przecież to skończona idiotka tęskniąca za swoi katem - ""Czuję w sobie ogromną winę, mimo że w wielu sytuacjach kiedy ja powinnam odejść, zostałam a mimo to on nie docenił tego i postanowił rozwiązać problem "niedogadywania się" rozstaniem..."" tylko debilka mogła tak napisać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mysle, wypowiedz goscia powyzej to wypociny debilki. Nie masz nic do powiedzenia to nie pisz bo po co? Do autorki topiku : trzymaj sie, bedzie dobrze, dasz rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej Lenka
Kochanie kochalas i bylas kochana...ale trudno skonczylo sie. Przeczytalam Twoj post i wrecz cofnelam sie w czasie. Bylam w identycznej sytuacji ciagle slyszalam, ze moja wina jest brak porozumienia miedzy nami. pracowalam nad soba zmienilam sie-bylam z siebie dumna jednak zatracilam cos po drodze. Zatracilam siebie. Zostawil mnie po 12 latach dla innej...a najbardziej rozwalil mnie jego tekst, ze On docenia to ze sie zminilam i tak naptawde jestem wspaniala i On sam nie wie czego chce....bylo minelo ale dzisiaj pozwolilabym mu oddejsc duzo wczesniej i nie walczylabym o Niego. Nie bylo warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×