Czy to bylo poronienie

Witam , dziewczyny pomóżcie. Sytuacja zdarzyła się rok temu , odstawiłam plastry i pół roku nie miałam okresu. W międzyczasie współżyłam ze swoim chłopakiem i raz skończył we mnie ( nie powiem chciałam mieć dziecko) . Trzy miesiące po tym stosunku zaczelam krwawic i krwawiłam około tygodnia po czym nastała jakby blokada tzn krwawiłam bardzo mało. Byłam wtedy w szwecji i pewnego dnia wstajac do pracy upadłam na podłogę ból byl nie do zniesienia , chłopak zabrał mnie do szpitala , miałam okropne skurcze macicy ( jak przy porodzie) niesamowity , straszny ból. Posadzili mnie na fotelu i wyciągli ze mnie ogromna bryłę ociekajaca krwia. Powiedzieli ze to bakterie z krwi i niesamowicie mocne leki oczyszczajace krew , po ktorych miałam biegunke i wymiotowałam 4 dni. Płakałam non stop przez tydzien kiedy ta tkanka była w trakcie badan i czekałam na telefon ,a ze nie umiem dobrze angielskiego odebral moj chlopak i wyszedl do kuchni, powiedział ze to nie poronienie tylko krew z bakteriami. Minal rok ale ta sytuacja nie daje mi spokoju , nie jestem juz z tym facetem , nasz zwiazek rozpadcl sie po tej sytuacji bo ja podswiadomie czułam że to było dziecko , on po tym wyjechał za granice i od tej pory nie rozmawiamy ze soba. Jak myślicie jakie jest prawdopodobienstwo ?