Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wpuszcze położnej środowiskowej

Polecane posty

Wyobraź sobie, że weszła do kuchni (to była pierwsza wizyta, zapytała, czy może obejrzeć mieszkanie), zobaczyła siaty na stole, podeszła do nich i ręką odchyliła jedną reklamówkę i zapuściła żurawia. Myślałam, że mi buty z nóg pospadają. Zapytałam czy jest głodna albo ma może ochotę na coś do picia - chyba zrozumiała aluzję, bo szybko wyszła z kuchni. Skomentowała tylko, że ten sok jabłkowy, który widziała w zakupach absolutnie nie nadaje się dla matki karmiącej piersią. Powiedziałam, że od początku go piję, dziecku nic nie jest, a dodatkowo pobudza mi laktację. Pokręciła głową i powiedziała, że to niemożliwe, na pewno jem albo piję coś równolegle, bo taki sok jabłkowy nie ma żadnych (tu cytuję) "laktacyjnopędnych" (?!) właściwości. Komentarz jest, myślę, zbędny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O właśnie mi moja wymacała piersi żeby sprawdzić, że nie kłamie o braku pokarmu. Wypytała co jem i wyszło na to, że mogę jeść tylko drób i ryż, a pić wodę ( miałam mało pokarmu ale karmiłam mieszanie). Jakby mi zaczęła grzebać w reklamówkach dostałabym szału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wizyta poloznej to usluga z ktorej moge ale nie musze skorzystac. Jezeli mam pytania, chce sie czegos dowiedziec i mam to szczescie, ze polozna to kompetentna osoba na odpowiednim poziomie - osobiscie i fachowo - to OK. Jezeli to durna baba ktory tylko weszy po mieszkaniu - to wylecialaby szybciej niz weszla. Sama nie wpuscilam, powiedzialam ze sobie nie zycze i odlozylam sluchawke domofonu. Kilka dni temu przyszedl list z zapowiedzia wizyty (dzien i godzina) - odeslalam z notatka ze nie jestem zainteresowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w zasadzie skorzystałam z jej wizyty tylko dlatego, że babrał nam się pępek. W innym razie w ogóle bym nie dzwoniła do przychodni pytać o te patronaże, ale nie chciałam ciągać córki po lekarzach w wieku kilku tygodni. Przy pierwszym dziecku nie byłam zainteresowana tematem, a i przychodnia do mnie nie dzwoniła. Ale to było 9 lat temu, może też przepisy były inne, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim898
nie wpuszczenie położnej to od razu mops, policja, kurator sądowy i groźby zabrania dziecka, dodać jeszcze że się nie chce szczepić dziecka to już całkiem siądą na człowieka. Potem groźba odebrania praw rodzicom a ja się pytam jakie rodzice mają PRAWA? skoro człowiek chce wychowywać dziecko po swojemu, uchronić dziecko przed ubocznymi skutkami szczepionek, przed nieprzyjemnymi i nieprzydatnymi wizytami obcych bab - położnych które będą tylko człowieka nerwicować i udzielać rad których się nasłuchał na studiach jak im tam prano mózgi farmaceutyczną propagandą. Prawa rodziców? W szpitalu podaje się witaminę K bez zgody i rodzica i się informuje po fakcie. Szpitale mogą zabić dziecko i jest ok a rodzic wystarczy że za mało zarabia i mu zabiorą. Jak długo jeszcze zbrodniarzom i koncernom farmaceutycznym będziemy pozwalać na wszczepianie chorób naszym dzieciom by mieli zysk ze sprzedaży leków na choroby które sami tworzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie polozna byla jak najbardziej ok, wiele pokazala na poczatku - pielegnacja pepka, kapiel. ja bylam zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim898
kefir2010.wordpress.com/2013/06/23/podawanie-noworodkom-witaminy-k-moze-byc-niebezpieczne-nowy-material/ www.monitor-polski.pl/szczepionki-kalectwa-wzw-bhep-b/ www.stopnop.pl/ na stronie szczepienia.pzh.gov.pl/main.php?p=2&id=89&sz=328 oficjalnie rząd podaje do wiadomości że szczepionki mogą zawierać np glutaminian sodu czy formaldehyd... oni się śmieją ludziom w żywe oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy głupoty gadacie:D mops:D odebranie praw:D Żyjemy w wolnym kraju, tylko policja może wejść do mieszkania ( i to z nakazem lub z interwencją), a nie jakaś baba z przychodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie byla polozna. Bylam z tego faktu zadowolona obejrzala dziecko zapytala mnie czy sprawdzic jak się goi krocze (zgodzilam sie). Miła babka mialam troche pytan odnośnie dziecka. Chętnie na wszystkie odpowiadala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sie obawialam wiztyty poloznej, bylam zmeczona i nie zawsze mialam piekny posprzatny dom, ale jak przyszla to bardzo milo ja wspominam, poczatkowo wydawalo mi sie ze wszystko jest takie proste i ze wszytsko wiem bo przeciez wystraczy wlaczyc komputer i zaraz znajde na wszytsko odpowiedzi, ale po porodzie okazalo sie ze wcale to nei jest takie latwe, polozna mi bardzo pomogla, pokazala jak dbac o pepek, bo ja to robilam zle, jak nalezy dobrze trzymac dziecko, jak przystawic do piersi, odpowiedzila na wszystkie moje pyatnia a nazbieralo sie ich troche, szczerze to lubialm jak przychodzila bo jakos tak sie uspokajalam jak obejrzala dziecko, pomacala , sprawdzila czy dobzre trzyma glowke,podpowiadalam jak go ubrac w dana pogode, i nigdy mi nie powiedzila ze mam balagan albo ze cos sie jej nie podoba, dziecko zawsze bylo czyste, zadbane wiec do czego ma sie doczepic, wiadomo ze dla pozcatkujacej matki ciezko jest ogarnac wszystko, teraz juz minelo pol roku i wszytsko weszlo w rutyne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rdwa razy, srodowiskowa nigdy u mnie nie byla, poinformowalam przychodnie ze rezygnuje i finito, dzwonila tylko, wywiad robila i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie położna była 5 razy i powiedziała, że powinna przyjść jeszcze szósty raz, ale mi odpuśc*****erwsza wizyta trwała ok 3 godzin, większość tego czasu zajęło wypełnianie papierologii, m.in. obszerny raport o warunkach. Nie do końca jej się podobały, a ja tłumaczyłam, że mieszkamy od niedawna i jesteśmy przed remontem... Tylko sypialnia była wyremontowana na przyjście dziecka. Była zła, że nakarmiłam przed jej przyjściem, ale skoro dziecko było głodne, to przecież nie będę czekać. Namawiała usilnie na korzystanie z emolientów i podwójne pieluszkowanie, którego ortopeda nie polecał... Nie podobało jej się również to, że karmię mlekiem odciągniętym - mam wadę brodawek i dziecko nie potrafiło ich chwycić, ale pokarmu miałam aż za dużo i córka pięknie ciągnęła moje mleko z butli. Poza tym zbadała piersi, ale badania krocza odmówiłam. Na każdej wizycie czepiała się tego karmienia, pieluszkowania i braku emolientów. Jak dziecko spało w trakcie wizyty, to wybudzała, bo chciała je dokładnie obejrzeć i potem mała płakała, to kazala dać smoczek. Ja odmówiłam, bo do dziś dziecko wychowuje się bez smoczka, a ma ponad rok. Na koniec stwierdziła, że jestem bardzo uparta i nie daję sobie pomóc i nic tu po niej. Podziękowałam i byłam szczęśliwa, gdy te wizyty dobiegły końca. Nic mi nie pomogła i podpowiadała przestarzałe metody. Gdy karmiłam podczas jednej z wizyt usilne kazała przystawiać małą do piersi. Po 15 minutach męczarni stwierdziła, że nic z tego nie będzie i mam przejść na mleko modyfikowane. Dodam, że do niedawna karmiłam piersią i przestałam dla własnej wygody, a nie dlatego,. że "nic z tego nie bedzie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i bardzo dobrze że przychodzi,autorko jesli masz cos do ukrycia to można to wyczuć z formy tytułu,jakby jakaś policja czy mops na kontrolę by miał przyjść hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic nikomu do tego dlaczego matka nie chce wizyty poloznej srodowiskowej, ja sobie przykladowo nie zycze wizyty obcych ludzi w - badz co badz - moim domu i niech sobie kazdy mysli co chce, moj dom to moje zasady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka terrorystka z Podlasia
u mnie była koleżanka-położna, bo nie jestem do żadnej przychodni zapisana i zwyczajnie nikt nie wiedział, że ma przyjść:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×