Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zwierzeta przemowily do mnie ludzkim glosem o polnocy

Polecane posty

Gość gość

wyznaly,ze mnie kochaja a dwie powiedzialy do mnie mamo!! kochane Zwierzetka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kicius już śpi więcnicnie mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylo go obudzic, wigilia jest raz w roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle trawy naraz sie niewdycha:-) dobrze ze niezaczełas mialczec:-) 7 swiatow z tymi babami:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie trawa,a wiara :) modlilam sie do Pana o zdrowie i laski dla moich zwierzat,oto bym po smierci hasala z nimi po lakacha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to ty jestes ta kocia mama, wszystko rozumie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do mnie akurat nie koty przemowily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre to, ale dla mnie smutne są te święta i milczące- stało się nieszczęście; psa mojej teściowej w piątek na polnej drodze zabił rozpędzony samochód. Przypuszczam,ze mógł ktoś to zrobić celowo. Nieopodal naszego domu. Pimpuś już nie dotknie mnie zimnym noskiem, nie liźnie mnie po rękach :(. Autentycznie mówił do mnie, nie tylko w Wigilię. Ten pies był nas wszystkich, przychodził do nas co rano, aby dostać smaczny kąsek. Był niepowtarzalny, jak każdy kundelek. Biedak przybłąkał się w wakacje ub. roku, widocznie wyrzucony przez kogoś z samochodu. Teściowa dała mu ciepły kąt, ale przecież nie była w stanie trzymać go u siebie w zamknięciu. On przychodził zawsze do nas w odwiedziny tą polną droga...Kochał nas i my jego. Teraz żałoba po nim...Nasza suczka też jest smutna i osowiała; przed pochowaniem go na naszej działce- pamiętam, jak obwąchiwała jego martwe ciałko...Niektórzy dziwią się,że ryczę za psem.... Ja teraz nie jestem w stanie nawet jego zdjęć (których zostało tak wiele) przeglądać... To musi potrwać, aż czas zaleczy tą ranę. Mimo to- życzę wszystkim, którzy mają zwierzęta radości i jak najdłuższej pociechy ze swoich pupili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a ile wcześniej wypilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj pies jest wyprowadzany caly czas na smyczy, szkoda pieska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×