smutne i dziewne te swieta

witajcie, jak mi sie przykro zrobila w czasie tych swiat,zawsze razem-rodzinnie,tradycyjnie i odswietnie.Zaproszeni na wigilie do rodzicow,przyszlismy na umowiona godzine,a okazalo sie ze rodzice sie poklocili i tata olal wigilie,poszedl do swojego pokoju zwyczajnie spac,nie pokazal sie wogole,szybko wrocilismy do domu,dzisiaj rodzice siedza tez cicho,nie odbieraja telefonu,jutro idziemy do znajomych.Wychodzi na to ze nie zlozylam tacie nawet zyczen,smutni mi bardzo....tata chyba ma nas gdzies?

a dlaczego nie podjęłaś się jakiejś mediacji?

myslicie ze powinnam obudzic tate i podejmowac mediacje,moze faktycznie powinnam byla,siedzielismy jak zwykle nawet spiewalismy koledy...tak jakby taty nie bylo,ale podobno jeszcze sobie cos wypil,wiec sie balam,zreszta to jego decyzja czy chce z nami spedzac swieta,podobno powiedzial mamie wczesniej ze "dzieci mu sie nie udaly",czuje ze go zawiodlam

powinnas go obudzić iii dac mu w twarz sk******elowi

Oj to musiało boleć.

dam ci autorko dobrą radę na przyszlość, jak powiedział pewien chinski mędrzec "albo masz w******** albo masz przej****e"

hmm dzieki chyba to prawda! ale zeby sie nie oszukiwac-rodzice mnie i moja rodzine maja w d***e juz nie daje sie tego ukryc,ja im jeszcze pokaze,zawsze byli krytyczni,nic im nie pasowalo,a to wyglad a to zle urzadzone mieszkanie,zawsze nie dosc dobra,a teraz sie dowiaduje ze nieudana

hm a moze zadzwonic do taty i chociaz te zyczenia zlozyc?

nigdy nie zaszkodzi wyciagnac pierwszemu reke do zgody, jesli sie czujasz na silach, zrob to.