Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

MOJ BYLY pomozcie mi

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mam 20 lat bylam z chlopakiem rok starszym. Razem bylismy 2,5roku. klocilismy sie ale to byly takie glupie klotnie i najczesciej przeze mnie bo bylam zazdrosna i chcialam z Nim ciagle jak najwiecej czasu spedzac a on pomagal rodzicom wkurzalo mnie to bo bardziej ja zabiegalam o te spotkania niz on. Przyjezdzal do mnie w weekendy ale na noc nie chcial zostawac bo ze mu glupio,albo ze rano w niedziele gdzies tam musi jechac z tata itp. wiec tylko dwa razy w tygodniu..chyba ze udalo mi wyblagac w ciagu tygodnia zeby znalazl czas.. no ale malo kiedy to bylo.. ponizalam sie troche bo na sile probowalam go przy sobie zatrzymywac zeby u mnie nocowal to udawalam ze mdleje,albo cos tam innego on w to wierzyl ale po jakims czasie skapnąl sie bo przeczytal moja rozmowe z kolezanka a ja jej tam napisalam o tym..oczywiscie wypieralam sie jak moglam ale mniejsza z tym potem coraz bardziej probowalam zwrocic jego uwage na siebie to sie pocielam kilka razy on jak to zobaczyl to natychmiast ze mna zerwal ze jestes nienormalna itp a ja nie chcialam sie zabijac tylko zwrocic jego uwage na siebie ze cierpie ze mi zle...ale udalo sie przeblagalam go i bylismy dalej razem..potem on mial wyjazd za granice na 4 miesiace do pracy gdy mi powiedzial myslalam ze sie zalamie ale jakos sie z tym pogodzilam i pare dni przed jego wyjazdem dowiedzialam sie od kolezanki ze widziala mojego chlopaka z jakas panienka gdy my bylismy pokloceni wpadlam w szał zaczelam do niego dzwonic jak mogl mi to zrobic itp a ten sam niewiedzial co ma gadac nieodezwal sie nawet powiedzial tylko ze to kolezanka i ze musial z kims pogadac heh ale potem wyciagnelam od niego ze spotkal sie z nia trzy razy i sie przytulali na pozegnanie myslalam ze oszaleje strasznie sie zalamalam tu wyjazd jego a tu takie cos... ale oczywiscie pojechalam do niego w dzien wyjazdu pozegnac sie i jescze byl niezadowolony ze po co do domu przyjechalam jak mielismy sie na miescie spotkac heh chociaz wczesniej wiele razy bywalam u niego w domu i znalam juz jego rodzicow a oni moich... pogadalismy wybaczylam mu.. bo go strasznie kochalam..pojechal.. ja zaczelam palic bo nieradzilam sobie z tym wszystkim ze byl daleo,przyznalam mu sie, wkurzyl sie na mnie ze albo fajki albo on itp ale ja palilam dalej bo sie wciaglam i fajki pozwalaly mi nie myslec ze przytulal inna, ze mnie oszukal, zajmowaly mi czas poprostu, gdy wrocil po 4 miesiacach na swieta ja zaczelam mu wypominac tą dziewczyne wypytywac o nia spytalam go czy byla ladna powiedzial ze byla ladna, ale ze nie ladniejsza ode mnie niby itp. oczywiscie sie rozplakalam..i odrazu papieros w reke on wkurzony ze pale ale zapalil ze mna he co mnie zaskoczylo potem razem wyjechalismy. za granica poczatkowo siedzialam na jego utrzymaniu w domu poki pracy nie znalazlam sprzatalam,gotowalam itp bo z nami tam mieszkal jego brat i siostra z chlopakiem,,staralam sie zeby nie bylo ze nic nie robie,,ale oni niewiedzieli ze pale dlatego sie z tym ukrywalam bo chlopak mi kazal zeby nic ode mnie nie wyczuli bo by zaraz tamci rodzicom doniesli jego i niepotrzebnie by byla afera bo u niego w rodzinie sa strasznie przeciwni papierosom. no ale stalo sie tak ze jego brat wyczul ode mnie no i powiedzial mi ze mam w domu nie palic heh chociaz nie palilam ale twierdzil ze czuje dym,i ze smierdzi widac ze mu to niepasowalo potem ta siostra z tym chlopakiem niby dla mnie mili i wogole ale patrzyli na mnie jak na jakas narkomanke bo wiedzieli dobrze ze pale choc dalej sie ukrywalam z tym. Moj chlopak oczywicie starsznie wkurzony na mnie o to, bardzo sie klocilimy o te papierosy ale gdy mi sie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciag dalszy
skonczyl zapas wzielam jego karte znalazlam w papierach pin i wybieralam male sumy na papierosy niewiedzial o tym ale gdy sie skapnal to taka wojna o to byla ze masakra ze go okradam i wgl a ja nie mialam ani grosza swoich pieniedzy bo jeszcze nie pracowalam a wiedzialam ze jakbym mu powiedziala ze potrzebuje tyle i tyle kasy na fajki to by mi nie dal poza tym glupio mi bylo tak mu mowic,nie chcialam wyjsc na taką..nie mialam wyjscia i musialam mu krasc,bylo mi tak cholernie wstyd za to ale bylam uzalezniona od tego dzidostwa i jak nie mialam to zaczynalam plakac i wgl bylo zle. ale jakos sie dogadalismy, powiedzialam mu ze rzuce dla niego polamalam wszystkie fajki przy nim ze juz wiecej nie zapale.. i rzeczywiscie nie palilam pare dni po czymmialam prace pracowalam dwa tygodnie i stala sie taka rzecz ze przegladnelam jego telefon i zaciekawilo mnie wybierane poleczenie o nazwie Q2 pomyslalam ze to siec bo jest taka w angli o2 ale to nie byla siec bo numer byl wpisany polski z orange wiec pytam go kto to powiedzial ze kolega nieuwierzylam i chcialam zadzwonic na ten nr.to wzial mi tel i przyznal sie ze jest to kolezanka ...jak sie dowiedzialam ze to dziewczyna i ze probowal do niej dzwonic o 3nad ranem gdy ze mna byl poklocony wpadlam w szal zaczelismy sie glosno klocic oczywiscie jego rodzina nas slyszala powiedzialam ze poraz kolejny mnie oszukal ze tym razem nie wybacze i chce wracac do pl to on nawet nie probujac mnie zatrzymac przepraszac poszedl do brata dal mu karte i kazal mi bilet zabukowac heh..niechcialam z nim spac wiec spalam w salonie ale stwierdzil ze mam niewydziwiac i wracac do pokoju bo w salonie jego rodzentwo chce tv ogladac itp wiec ok wrocilam do pokojju doszlo do tego ze calowalismy sie a potem kochalismy chociaz juz mialam wykupiony bilet do pl duzo rozmawialismy potem pozegnanie na ktorym strasznie plakal nie moglam go uspokoic, ja nie plakalam bo wtedy wiedzialam ze on mnie kocha i to zerwanie bylo z mojej strony tylko po to by on zatesknil a potem mialam zamiar ze wroce. wrocilam do pl pierwsze 4 miesiace on dzwonil pisal plakal do tel ze teskni ze pije w dzien w dzien ze nie wytrzymuje beze mnie itp przyjechal do pl spotkalismy sie bo chcial widzialam ze chcial bardzo zebym wrocila do niego ale tego wprost nie powiedzial to ja go dalej trzymalam na dystans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciag dalszy
potem drugi raz przyjechal do pl znowu cudownie i juz myslalam ze do siebie wrocimy bo na to wygladalo pozegnalimy sie mowic ze sie kochamy itp i nieiwem czemu ale mi zaczelo wtedy zalezec znowu bardzo i gdy on to zobaczyl po powrocie do angli malo kiedy pierwszy pisal, ciagle nie mial czasu nie dzwonil,a ja znowu na odwrot pisalam prosilam itp.wkoncu gdy zapytalam wprost co dalej powiedzial ze chcialby byc ze mna ale ze dalej bedzie jak bylo i to nie ma sensu i ze mam zapomniec o nim..byl na swieta w pl nie napisal nawet nie chcial sie spotkac a narobil mi takiej nadzieji wczesniej...zadzwonilam do jego rodzicow i bylam w szoku bo wczesniej mialam bardzo dobry kontakt z nimi a tu jego tata gadal ze mna chlodno czego chce, poprostu niewiedzialam o czym gadac ale powiedzialam ze przepraszam za wszystko,ze nadal go kocham zeby z nim porozmawial to odparl ze jego syn nie ma czasu bo pracuje i ze mialam wszystko prace mi zalatwili itp to go rzucilam wiec nie ma o czym juz gadac i sie rozlaczyl ..moj byly zmienil nr.usunal konto na portalu starcilam z nim kontakt calkoiwcie, zalamalam sie totalnie nabawilam sie nerwicy lękowej i tak juz minal rok od tamtej pory..leki antydepresyjne troche mi pomogly ale ta milosc do niego to co czuje jest tak cholernie silne ze nie potrafie tego opanowac,nadal go kocham, poznalam cala mase chlopakow,calowalam sie z innymi, z jedym nawet pieszczoty byly ale to pod wplywem lekow to umialam swobodnie nie myslec o bylym..ale teraz to do mnie dotarlo co narobilam jak sie zachowwalam..;((((( mam tak cholernie wyrzuty smumienia ze nie daje rady,mimo iz kilka razy sie z tego spowiadalam itp,nie cielam sie wiecej,rzucilam alkohol,papierosy..nawet na imprezy nie wychodze ... wciaz sie zastanawiam czy on juz ma kogos bo od rozstania mija 1,5roku a od naszego ostatniego spotkania ponad roku od tamtej roku nie odezwal sie do mnie,nie widzialam go..zadnego kontaktu..wciaz mam nadzieje ze kiedys napisze ze nagle sie odezwie do mnie ale coraz bardziej w to watpie nie potrafie sobie wybaczyc tego wszystkiego,nawet nie dal mi szansy na rozmowe mam mysli samobojcze,salymi dniami sie,nie pracuje,nieumiem sie wziasc w garsc...wciaz pamietam go kazdy jego usmiech to jak potrafilismy przegadac cale noce,smiac sie tyle razem przeszlismy nie mam pojecia czemu nagle doszedl do wniosku ze mnie nie chce i zerwal kontakt..podobno nadal nikogo nie ma ale to nie jest pewnie...totalnie jestem bez sil...;((( Doradzcie cos prosze;( wiem ze nigdy nikogo juz nie pokocham tak jak jego i nie chce pokochac..calowalam sie z innymi i czuje sie strasznie jakbym go zdradzala...mam potworne wyrzuty sumienia..jakbysmy teraz wrocili do siebie to niewiem jakby to bylo bo mnie bedzie zawsze to bolec ze nie byl tym jedynym a wczesniej byl i tak samo ja dla n iego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ksiazke piszesz ? stresci ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria2423
Chodzi jej o to zeby zerzna ja kros inny bo on jej nie posowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poleglam przy drugim wpisie niestety . . . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria2423
Hahahahahaaa ja tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak o to chodzi to zmien faceta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestańcie, dziewczyna ma bardzo duży problem: kochała, a teraz się obwinia. Słuchaj, skoro on zmienił nr, to daj mu czas. Napisz list na adres domowy i już sie nie odzywaj. Jak kocha, to wróci.Nie osaczaj go, nie pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorkaaa
No tak moglabym napisac list ale sie strasznie boje jego reakcji po takim czasie..boje sie tez odrzucenia...ze sobie pomysli tak ,,ooo nie znowu ona..myslalem ze juz da mi spokoj..'' obecnie jest za granica ale zjezdza co jakis czas do domu..list pewnie odebraliby rodzice..wstyd by mi bylo jakby przeczytali:( Wiem ze moja sytuacja jest strasznie skomplikowana ale naprawde nie mam z kim o tym pogadac, malo kto ma czas tego sluchac, albo powie znajdz innego i po sprawie, ja tak nie umiem poprostu.. Mam straszne poczucie winy, poprostu ledwo sie obudze czuje sie strasznie bo wiem co narobilam.. nawet rodzice mi ciagle mowia ze mialas tak dobrze, prace,takiego chlopaka co dbal o ciebie,prezenty ci kupywal,i byl fajny a teraz co lezysz,nic nie robisz..ciagle mi to powtarzaja co jeszcze bardziej mnie dobija bo bez tego czuje sie winna..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie masz co się obwiniac, że coś zepsułaś, bo zwariujesz. niewiadomo do końca kto w 100 proc zawinił, z nim tez cos jest nie tak, skoro muszą go chronić rodzice. nie zalamuj się i spróbuj zyć bez niego. oni wracają, gdy kochają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorkaaa
No ale ja najwiecej odwalalam w tym zwiazku,za duzo cudowalam cholera niewiedzialam ze juz wtedy mialam poczatki nerwicy..teraz gdy jestem na lekach jestem zupelnie inna i poprostu niepotrafie tego zaakceptowac ze tak sie poniżalam przeciez on ma o mnie zdanie pewnie jak o jakiejs wariatce:( mimo tego wszystkiego wiedzial o mnie wszystko,mowilam mu rzeczy o ktorych nikt inny nie mial pojecia, i poprostu za duzo tego wszystkiego na mnie;( nie wyobrazam sobie teraz znalesc kogos innego i od poczatku zaczynac wszystko, ja jestem taka ze musze powiedziec o wszystkim tej osobie z ktora jestem,nie nawidzee czegokolwiek ukrywac bo nie czuje sie wtedy szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stresc to w 5-6 zdaniach , prosze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłaś z nim w Anglii to chyba jakiś adres znasz .Napisz do niego list o ile potrafisz coś więcej niż wysłać sms-a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorkaaa
Nie da sie strescic, bo ja musialam wszystko napisac ze szczegolami bo są wazne kurcze tak zebyscie mogli dokladnie wiedziec co i jak...:) no tak znam angielski adres ale nie mam pojecia czy oni nadal mieszkaja w tamtym domu bo mieli sie przenosic gdzies..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość girlandaaaa
On też nie był bez winy. Zresztą generalnie wasz związek był typowo szczeniacki (jakieś zazdrości, zakazy - ale chyba każdy przez taki związek przechodzi). Albo ja albo papierosy? - bez przesady. Paliłaś, bo się stresowałaś, a on zamiast pogadać z tobą o tym, że masz problem to wpędzał cię w jeszcze gorsze nerwy, bo musiałaś się przed nim ukrywać z tym! Co to za związek jak jedno kryje się z czymś przed drugim? No i druga sprawa: to, że on po twoim wyjedźcie z Anglii nagle stwierdził, że nie może bez ciebie żyć?? Po prostu czuł się zdezorientowany tym, że to ty zawsze "narzucałaś się" i był pewny twoich uczuć, a tu nagle szok - to ty go zostawiasz. I wtedy role się odwróciły, on był tym, który cierpiał. Ale gdy tylko zorientował się, że wszystko wraca do normy (czyli ty wykazujesz dawne zainteresowanie nim) to zerwał ostateczny kontakt :/ I niech ci rodzice nie wmawiają, że to rozpadło się z twojej winy, bo raczej z tego tematu wynika co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawde tak uwazasz?? no tak dokladnie tak bylo..bardziej sie stresowal co jego rodzina powie niz to co ja czuje.. raz nawet powiedzial mi cos takiego ze jest ze mna ze wzgledu na rodzicow bo ze sie juz poznali, i ze mnie bardzo lubili.. a on we mnie sie tylko zauuroczyl... boze co ja wtedy czulam jak on mi tak powiedzial plakalam i wogole ale potem sie wytlumaczyl ze byl poprostu zly bo cos tam z ojcem sie poklocil itp i ze ja go jeszcze z czyms tam wkurzylam i mial dosc dlatego tak mi napisal,.bo uwazal sie za zero bo ojciec mu powiedzial ze do niczego sie nie nadaje, oczywiscie mu wybaczylam poplakal sie przy mnie strasznie...ale powiedzial ze kocha. Wracalam do tego potem wypominalam to bardzo czesto ale nie umialam tego zapomniec, ale to bylo jeszcze zanim polecielismy do anglii i wogole.. ale to nie bylo tak ze byl dla mnie taki zawsze czasami potrafil byc taki kochany, bardzo sie o mnie troszczyl.. jak zegnal sie z moja mama bedac u mnie na ostatnim spotkaniu to sie poplakal bardzo ją zawsze lubil, bo jak przyjezdzal to duzo z nia rozmawial i wogole..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość girlandaaaa
Naprawdę tak to wygląda. Ja go nie krytykuję, każdy żyje tak ja umie. I to, że powiedział ci, że się tylko zauroczył - pewnie było w tym ziarno prawdy, może nie był tak w 100% zatracony w tej miłości, bo go za bardzo osaczałaś, a każdy związek to taka psychologiczna gra. Chodzi w niej o to, żeby się zbytnio drugiej stronie nie narzucać, bo wtedy ona traci zainteresowanie. Facet chce cały czas zdobywać kobietę, a kobieta zawsze musi stwarzać pozory, że jej aż tak bardzo nie zależy, że w każdej chwili może mu się wymknąć. Dlatego jak go zostawiłaś w tej Anglii to tak rozpaczał - bo po raz pierwszy mu pokazałaś, że on nie jest ci niezbędny do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za długie, streść w 5 zdaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorkaaa
tak, masz racje wtedy tego nierozumialam myslalam ze im bardziej bede mu pokazywac milosc to ze tym bardziej bedzie mnie kochac....bardzo sie mylilam..przeczytalam pewna ksiazke i dopiero teraz widze ile ja bledow popelnilam....wyglupilam sie z tym zatrzymywaniem go na sile, cieciem sie, uzalaniem nad soba... niepotrzebnie mu wszystko mowilam.. Nie odzywam sie, ani nie szukam kontaktu z nim od kwietnia.. nikogo nie wypytuje, udaje silną... ale co mi po tym?? skoro go to nawet nie obchodzi co u mnie.. pozrywał wszelakie kontakty.. strasznie mi ciezko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co nie wiadomo kto zawinił, to jakaś p*****lnięta, chora na mózg, psychiatryk a nie facet jest jej potrzebny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorkaaa
DZIEKUJE ZA OPINIE GOSCIU POWYZEJ.POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorkaa, a jaką książkę czytałaś? pewnie dobra książka, jeśli wnioski już wyciągasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×