Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FatalnieeeZauroczona

Toksycznie

Polecane posty

Gość gość
Fatalnieee, uff,dobrze,ze milczy ten gość!!myslałam,ze moze on zareagował odpowiedzią i juz był happy,że mu sie udało,ze Cie kolejny raz wypusci w maliny. Tak sie przestraszyłam,że dlatego sugerowałam Ci napisanie smsa z odwołaniem. A ta Twoja kolezanka chyba niespełna rozumu.Ty jej go podeślij,niech odczuje kto to psychopata hehe(żarcik). I rzeczywiscie nast.sms z odpowiedzią "KATEGORYCZNIE nie..itd".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
gość - no właśnie masz rację, bo ta moja znajoma, chyba nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji, pewnie myśli że tak się facet droczy, jak każdy normalny... On nie odpisał już nic na to.. więc tak sobie też myślę, że jest jakiś dziwny, po co mi pisze o tych spotkaniach itd. jeśli nie zamierzałby się spotkać, nawet gdybym wyraziła chęc.. nie pojmuje tego, chyba on na prawde chce mi tylko pokazac jak ma mnie gleboko gdzies i już zdeptać resztki mojego poczucia wartości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakPoczytuje
Od jakiegos czasu poczytuje Twój wątek.Moja rada dla Ciebie Ty już tak nie analizuj i nie doszukuj sie po co on to robi po co tak pisze bo i tak sie tego nie dowiesz i nie zrozumiesz tego.Nie zadreczaj sie tak moze i latwo powiedziec ale tak bedzie lepiej.I pamietaj ze jestes madra i wartosciowa dziewczyna i zaslugujesz na cos wyjatkowego i tego Ci zycze.Trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
a ja chciałam ostatnio napisać dość długą odpowiedź, i pokazało, że spam :( sytuacja z koleżanką jest bardzo dziwna. zwłaszcza ta koleżanka jest bardzo dziwna, skoro widząc Twoje emocje i rozedrganie emocjonalne, robi takie rzeczy. z tego co napisałaś zrozumiałam, że po tym jak koleżanka do niego napisała z Twojego numeru, to on to spotkanie w końcu olał, tak? ja też bym Ci radziła już powoli zakańczać myślenie o tym po co on to robi, kim jest, dlaczego itp. przyjmij go jakim jest i zajmij się pracą nad swoim samopoczuciem, dowartościowywaniem. myśli codziennie będą się plątać koło niego, ale przestaną być "dlaczego on mi to zrobił!". skoro już wiesz, że ma zachowania psychopatyczne, a Ty na wiele pozwalałaś, to zajmij się teraz rozpracowywaniem, dlaczego tak się działo, że pozwalałaś, i żeby nie pozwalać więcej nigdy. oraz poczuć się dobrze ze sobą przede wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
a jeszcze chciałam Ciebie zapytać, Zauroczona, o Twoje poprzednie związki. czy też czułaś się w nich nieszczęśliwa, facet w końcu robił, co chciał, a szacunek daleko odpływał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
TakPoczytuje - dzięki za słowa otuchy, wiadomo, że łatwo mówić, ale nawet to jest potrzebne że ktoś powie, że się tego wyjdzie, że jest się wartościową osobą, bo niestety nawet moim znajomym ciężko uwierzyć jak raz wspomniałam o jego zachowaniach, więc po prosotu radzę sobie sama... ewentualnie rozmowy z psychologiem, mamą no i tutaj na forum. Nawet zachowanie mojej koleżanki - takie droczenie z kimś tego typu to nic dobrego. . gość_p - co do tego spamu, chyba coś było nie tak z kafeteria bo miałam podobnie i tez nie dodalo mi wpisu. Aaa z tym spotkaniem to tak, kolezanka napisala, niby jako ja, bo z mojego telefonu, ze ok spotkajmy się - a on olał sprawę... Ostatnio już o nim mniejmyslalam, ale jednak trochę mnie to wkurzylo i pomyslalam, ze chyba tylko chciał mi pokazac czyms takim jak bardzo ma mnie gdzies, bo po co tak pisze jeśli nie ma ochoty się spotkać.. Nie pojmę tego nigdy, ale już też się nie będę zastanawiać nad tym, muszę tylko pracwać nad swoim samopoczuciem bo niestety z tym ostatnio fatalnie, tak jak i z poczuciem wartości ehh.. a powiedz mi w ogole jak u Ciebie, jak Ty się trzymasz, wiem, ze u Ciebie minelo więcej czasu wiec może jest Ci już latwiej, chociaż nie ma na to reguly... . A co do moich innych związków - były normalne, każdy liczył się ze mną, z moim zdaniem, było tak partnersko, nie było żadnej kontroli i czułam przy kimś że jestem dla tej osoby ważna i nikt mi nigdy nie sprawiał przykrości, nie doprowadzał do płaczu, więc sama nie wiem jakim cudem weszłam w taką toksyczną relację.. A co najlepsze - teraz kręcą się w okól mnie jacyś faceci, może normalni,może ok, ale nawet nie mam ochoty tego sprawdzać, ani ich poznawać w ogóle.. Mam nadzieje, że to minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fatalnieee,ja Ci w skrócie powiem czemu on tak robi(pisze/odwołuje,itd,itp).Już kiedys Ci o tym schemacie mówiłam,jesteś słabsza wiec emocje Toba rządza ,mniej rozum.Rozumiem i już mówię: On robi tak,bo nie ma uczuć wyzszych!! Jego to nic nie kosztuje,bo jest wyzuty z empatii !! Tym,ze robi Ci krzywde dowartościowuje swoje ego,tzn.tym samym czuje się mocniejszy !! Pracuj na terapii,by eliminowac analizy.Od analiz są analitycy,nie Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
gość - wiem, że masz rację. Tyle, że myślałam, że po takim czasie i po tym że tyle się nie widzieliśmy on już nawet nie będzie takich akcji robił, a jednak. On chyba tylko swojego ego faktycznie dowartosciowuje bo innego sensu w tym nie widze. W takich chwilach to chciałabym być jak on - bez uczuc, żeby nie zwracać na to uwagi. Staram się już nie anazlizowac i nie mysle, a jak tylko cos takiego mi przychodzi do glowy to mysle szybko o czymkolwiek innym, żeby się nie zaglebiac w myślenie o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
Zauroczona, ja zupełnie nie pojmuję jego zachowania. Nam się takie rzeczy generalnie w głowie nie mieszczą, bo my byśmy nigdy się tak nie zachowały. Umówić się z kimś i olać sprawę. Ale nieważne, to jego zachowania, Ty wiesz, że to jest chore, i ważne że Ty się kierujesz dobrem i jesteś uczciwa wobec innych. Jak ja sobie radzę - myśle o nim codziennie, dzień w dzień, mnóstwo czasu jeszcze pochłaniają mi te myśli, już nie tyle analizowania, czemu on to robi, jaki jest, dlaczego nie może być inny; to są inne myśli - raczej tęsknoty za dobrymi chwilami, wspomnienia momentów, kiedy czułam się przy nim dobrze. Takie momenty bolą najbardziej, bo to one sprawiają, że mimo że ich było niewiele, to budują iluzję, że NIE BYŁO AŻ TAK ŹLE. co jest oczywiście bzdurą, bo racjonalnie rzecz biorąc, większość czasu była niespokojna i zła, wpędzała w poczucie winy, stres, poczucie bycia gorszą. Widząc jakąkolwiek aktywność na internecie od razu czuję stres, na ulicy rozglądam się za jego autem, każde auto marki jego samochodu może być jego, miejsca w których razem byliśmy od razu wywołują myśli, dużo tego jest i nie jest łatwo. Ale dzięki pracy nad sobą mam też mnóstwo dobrego, co nie jest z nim związane, co jest nowe, daje mi energię, pozytywne myślenie, i tym staram się zapełniać teraz swoje życie. Choć strasznie mnie kusi, staram się nie śledzić jego profili, nie wypytywać innych co u niego, nie chodzić w miejsca, gdzie jest duże prawdopodobieństwo że będzie. To jest chyba najtrudniejsze, żeby się powstrzymywać. Bo moje chore myśli jeszcze bardzo chcą na niego trafić, żeby wrócił, żeby go spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
A pytałam o poprzednich facetów, bo u mnie każdy związek, na który się decydowałam, w który się angażowałam i zakochiwałam, kończył się tym, że czułam się źle, nieszanowana i zdołowana. Zwalałam to na to, że "to nie ten". A sama nie widziałam, że to ze mną coś jest nie tak również. A ci dobrzy faceci nigdy mnie nie interesowali, byli okropnie nudni, starali się za oboje jak nie za troje, więc ja ziewałam na spotkaniach. Teraz jestem świadoma, co się działo i dlaczego i świadomie mogę też nad tym wszystkim pracować, żeby już nie wpadać w takie toksyczne związki. Szczerze wierzę, że ta praca się opłaci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość_p, TY jestes na b.dobrej drodze rozwoju emocjonalnego i duchowego.Ty masz duzo samoswiadomości. Zobaczycie,że za jakiś czas już nie będzie Was ściskać w zołądku na widok jego auta,czy spotkania z inna kobietą,itd.Wy dobrze wiecie,ze jego/ich zycie to stale taniec na cienkiej linie,to iluzja i mrzonki.ONi(psychopaci)nie znaja innych uczuć poza uzaleznianiem i wykorzystywaniem czyichś emocji,by z tego czerpać siłę i korzysci. Terapia i własny rozwój pozwolą Wam kiedyś(to moze potrwać i miejcie tego świadomość) mówić o tym,jak ja dzis do Was. Ba,ja mam już taka wiedze i siłe,że mogę pomagac innym kobietom,co czynię choćby tymi wpisami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
gość powyżej - masz racje, osoby z taką wiedzą, pomagają i to nawet nie wiesz jak bardzo, przynajmniej mnie to forum bardzo pomaga i jestem pełna podziwu dla osób, które to przeszły i jeszcze są w stanie pomagać innym, bo każdy wie, że nie jest to łatwa sytuacja i ja obecnie nie wiem czy kiedyś będę mogła o tym spokojnie mówić, ale pewnie gdybym mogła to swoim doświadczeniem chciałabym uchronić innych od takich relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
gość_p - wiesz ja mam dokładnie tak samo jak Ty, tzn. też może już nie analizuje, ale myśle o nim codziennie, też tęsknie za tą iluzją, która wytworzyła się przez te kilka dobrych chwil, to niesamowite, że tak nas to przekonało bo wiemy, że te związki w większej mierze był złym czasem, stresem, nerwami itp. itd.... Ja też nadal każdy samochód jego marki, kojarzę z nim - no i generalnie wiem o czym mówisz.. Nie jest to już takie analizowanie, tylko takie inne myślenie, bardzo bym chciała się kiedyś o d niego uwolnić, bo do tej pory niestety nie było takie spokojnego dnia, bez tych myśli, jedyny plus to że już nie analizuję jego zachowań itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
gość_p - a co do tych poprzednich facetów - wiesz ja też zaczęłam się w to zagłębiać i też widziałam w tym jakąś przyczynę, teraz jestem już świadoma o co chodziło i nie popełniam tych błędów... ale mimo, że trafiłam na osoby z którymi było ok, to właśnie też mnie coś w tym nudziło i wydawało mi się, że to nie to.. No ale teraz wiem poczytałam wiele na ten temat i tu problem ja miałam, dlatego pewnie gdy początkowo wchodziłam w tą relacja z tym moim, mnie się wydawało, że to w końcu to, a to był ktoś toksyczny.. Tyle, że zanim on ujawnił w końcu całkiem tą swoją naturę, ja zrozumiałam, że już nie potrzebuje adrenaliny, czegoś ciekawszego, marzyłam o nudzie z nim, o rutynie, o normalnym związku. Wiedzialam już ja jak ma być, tylko najgorsze, że kiedy bylam swiadoma tego to pokochałam kogoś, chciałam mieć rodzinę z kimś kto nie ma żadnych uczuć, a teraz pewnie dluga droga przede mna aby dojść do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
A swoją drogą, zastanawiam się jeszcze nad jedną sprawą... teraz kiedy jakoś próbuje o tym zapomnieć, radzić sobie i powoli przywracać pozytywny myślenie i wiarę w siebie - ciężko mi myśleć, że mogłabym być z kimś innym, a jednocześnie czuję silną potrzebę zapełnienia tej pustki... tak mieć kogoś na siłę.. no i właśnie.. kręcą się jakieś osoby, proponują mi spotkania, może są ok, ale nie wiem, teraz jakoś chyba mam do tego złe podejście więc przeważnie to jakoś robię uniki, albo się wykręcam z tych propozycji... . Nie wiem co mam robić... Pomyślałam, że może to mi pomoże zapomnieć o nim i szybciej wróce do siebie, nawet wczesniej pisałam tu, ze spotkałam się z kims, ale w efekcie tylko pogorszylo to sprawę - przypomniało mi, ze kiedyś bylam z nim, ta osobe oceniałam przez pryzmat jego no i przez to spotkanie później bylam jeszcze bardziej rozbita ogolnie, sprobowalam tez drugi raz i to samo. Nie wiem, czy powinnam odpuscic i wykrecac się jak do tej pory... bo na prawde nie mam ochoty, ale przecież nie będę każdemu opowiadac dlaczego nie mam ochoty... A takie wykręcanie to dla tych osob niezbyt mile.. Z drugiej strony - ze tez teraz mam takie zainteresowanie facetow kiedy wcale tego nie chce. Eh.. a może powinnam się zmusic do tych spotkan, do poznania kogos..? Już sama nie wiem.. Niestety obecnie te spotkania tylko bardziej prowokują myśl o nim.. bo przez ostatnie lata to wlasnie z nim chodziłam na takie spotkania itp. . Nie rozumiem siebie, chce zapełnić pustkę, ale wcale nie mam ochoty się spotykać z nikim... eh treraz przynajmniej zamiast analizować jego zachowania to myślę o tym heh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
To dobrze, że są osoby, które się kręcą dookoła, też potwierdzają, że fajna z Ciebie babka :) jeśli jednak nie czujesz tego, to nie rób nic wbrew sobie, a tym bardziej nie rozmyślaj, czy coś powinnaś, czy kogoś to może zaboleć, zranić. Nic nie robisz odmawiając. Wystarczy powiedzieć "jestem w takim momencie, że nie mam ochoty na romantyczne spotkania", albo po prostu potraktować to jako spotkanie kumpelskie. Wiem, o czym mówisz, bo kiedy ja sobie przypominam moje okresy, w których czułam się źle po rozstaniu, i spotykałam się z mężczyznami, to wracałam do domu i wpadałam w ryk i myślałam "dlaczego nikt nie będzie taki jak on! już nigdy nie będę się tak dobrze czuć!". teraz, kiedy zaczęłam pracować nad sobą i uświadamiać sobie wszystkie te złe schematy, które nosiłam, lubić siebie i być skupioną na sobie, to oprócz tego, że nie umawiam się na randki, nie doprowadzam nawet do nich, a wszelkie spotkania z meżczyznami traktuję po koleżeńsku, to też specjalnie i na siłę kiedy pojawia mi się myśl "nudny, ex był idealny, nikt mu nigdy nie dorówna" staram się ją odpychać, tłumaczyć, że "tak, ale ten nudny o mnie dba, nie kłóci się, nie obraża". do tego nie robię nic na siłę, wbrew sobie. jeśli mam ochotę wyjść do kina, to umawiam się z kolegą, i wiem, że idę na to spotkanie, bo chcę zobaczyć film i dobrze się bawić, a nie zawiązywać relację. jest dużo lepiej, ale nie wiem, co by się stało, gdyby nagle pojawił się koło mnie adorator, oj nie wiem. wiem, że muszę być dużo bardziej uważna na swoje myśli, jak i jego zachowania. póki co wiem, że bycie teraz sama ze sobą (gdzie bywa pełno dni bycia tylko sama ze sobą i jest to okazja do użalania się nad samotnością) jest dla mnie największą szansą od losu, żeby coś w końcu naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
gość_p - ja teraz robię tak jak i Ty, staram się nie doprowadzać już do randek, bo poki co więcej mi to zlego robi niż dobrego, jak wracam to tez w ryk i podobne myśli jak Ty odnośnie eks... Eh... chyba teraz mam czas dla siebie, żeby dojść do porozumienia z sama sobą, bo inaczej to z nikim nie będę szczesliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Tylko najgorsze to te myśli o nim, mimo, że nie analizuje, to ciągle jakaś małą myśl się przewinie... to cos się skojarzy, to jakies miejsce, jakas rzecz, cokolwiek, to tak pomysle ze kiedyś cos tam robiliśmy razem.. dużo tego, na dodatek w tym miesiącu jego urodziny i mysle o tym mimowolnie eh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaTEZtakMAM
Widzę, że nie tylko ja mam takie pokręcone życie uczuciowe. Aż mi się zrobiło raźniej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Pokręcone to delikatnie powiedziane eh ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaTEZtakMAM
Az czasami sie zastanawiam, czy kobiety nie lubia sie katowac i same sprawiac sobie cierpien. Bo u mnie to czasami tak wyglada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Nie powinno tak być, jeśli tak wygląda i się na to zgadzasz, masz więcej cierpienia niż reszty to jest coś nie tak, mi trochę czasu zajęło żebym do tego doszła, bo ktoś mi mydlił oczy takimi dobrymi chwilami, manipulacjami.. Najgorzej to przyznać się przed samą sobą, że coś jest nie tak i że tak długo się na to pozwalało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przejrzalam Wasze wypowiedzi i musze przyznac, ze podniosly mnie na duc*****ak nie trudno sie domyslic, tez w czyms takim tkwilam. Odeszlam pol roku temu, wszyscy uznali, ze to ja jestem ta zla, wlacznie z moim ex, ktory sam w to uwierzyl. Koniec koncow nie odpowiadalam na telefony, kontakt urwalam, a ze on za zle mial mi glownie to, ze to ja zerwalam, a nie on, postanowil zajac sie swoim zyciem i byl spokoj. On z kims sie zwiazal (facebooki i internet to najgorsze przeklenstwo;)), a mi bylo mocno ciezko, ale minelo. Duzo pracy, znajomych i zapomnialam. Dzisiaj on pisze, czy mozemy sie spotkac :/// Olalam. On na to, ze widzi, ze mi jeszcze nie przeszlo, ale to nic, bedzie odzywal sie do skutku, az w koncu sie zlamie i znim porozmawiam. Najgorsze jest to, ze minelo pol roku od ostatecznego rozstania. A jednak ruszylo mnie to. Kiedy juz myslalam, ze to dawno za mna, wlasciwie przestalam o nim myslec, to uswiadomilam sobie, ze to ciagle tkwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeeZauroczona
No właśnie - najgorsze jest to, że człowiek próbuje sobie z tym poradzić, mijają miesiące i taki ktoś się odezwie, to w większości przypadków każdą "ruszy" a dla nich to nic.. Jest marzec, więc będzie już powoli szedł 3 miesiąc jak próbuje się z tym pozbierać... i niestety nadal jest ciężko, mimo, że uświadomiłam sobie pewne sprawy, nie analizuje już, ale myśli o nim przewijają się każdego dnia, nadal jestem smutna itp... licze tylko na czas, czas i jeszcze raz czas... że przez to "zobojętnieje" na tą sytuację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fatalnieee, tu nie chodzi li tylko o zobojętnienie i tzw.czas.Ono i czas nic Ci nie załatwią dopoki nie przerobisz powodów dla których dałaś sie tak uwikłać/uzaleznić. Te powody były wcześniej w Tobie.Pracuj z psychologiem,"wypracujesz"siebie na nowo i dopiero wtedy odczujesz ulgę i siłę w sobie. Pozdrawiam - gość,która pisuje do Ciebie od jakiegos czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
no co za ironia losu, moj tez zawsze uwazal, ze to ja zerwalam i podjelam decyzje. co mnie wcale nie dziwi, kiedy wiem, ze takie osoby nie wezma na siebie nigdy odpowiedzialnosci i trzeba na kogos to wszystko zrzucic. Zauroczona, u mnie mija 5 miesiac i dalej mysle. mimo, ze wiekszosc uswiadomione, to nie przepracowane, bo na to trzeba duzo czasu. jest ciezko jak nie wiem co. od dwoch dni nawet jakos gorzej, bo potrzebowalam pomocy przy jednej sprawie i od razu przypomnialam sobie, jak on sie tym zajmowal dobrze. i wpadlam w wir mysli "on jest super, tak dobrze to robil, malo kto tak potrafi, tesknie, tesknie". i daje sie tym myslom wyszalec przez jakis czas, ale potem podejmuje ciezka decyzje, ze dosc tego, i mowie sobie, ze kocham siebie, zasluguje na dobro i inne takie. plus powody, dla ktorych opuscilam ten zwiazek. nie mija oczywiscie :) ale jest minimalnie lzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam! to i ja się dołączę.Czytam temat od początku i jestem w takiej samej sytuacji jak Wy :( Jestem żoną takiego człowieka,w tej chwili czekam na termin sprawy rozwodowej,od ponad roku mieszkamy osobno ale niestety pomimo,że doskonale zdaję sobie sprawę,że to był toksyczny związek nadal mam z nim kontakt.Poznałam go prawie 7 lat temu, po ponad 2 wzięliśmy ślub i praktycznie wtedy zaczęły się problemy ,a może lepiej ja zaczęłam je dostrzegać.Kłamstwa na każdym kroku,robił to na co miał ochotę i kiedy chciał po paru miesiącach od naszego ślubu zaczęłam podejrzewać,że mnie zdradza,picie alkoholu w nadmiarze itp.Bywały momenty,że zaczynało być prawie normalnie, ale on w ten sposób mydlił mi oczy bo potem to całe g...o wracało i myślę,że za każdym razem kiedy dawałam mu kolejną szansę to było jeszcze gorzej.Teraz też próbuje mną manipulować,ale ja już się nie dam.Nie wycofam papierów z sądu i po rozwodzie mam zamiar się wyprowadzić do innego miasta,bo wiem,że tu zostać nie mogę zbyt małe miasteczko i jak nie wcześniej to póżniej i tak bym na niego wpadła na ulicy.Jestem w o tyle dobrej sytuacji,że mieszkam za granicą i sprawy typu mieszkanie i praca to nie problem.Mam pełną świadomość,że to był toksyczny związek jak również wiem,że muszę bardzo uważać bo kolejny facet którego kiedyś poznam też może być toksyczny.Byłam już u psychiatry myślałam,że mam depresje ale lekarz powiedział,że depresji nie widzi ale widzi problem.Poszłam za namową lekarza do terapeutki i niedługo mam kolejne spotkanie.Mam nadzieję,że poradzę sobie i kiedyś jeszcze będę szczęśliwa.Muszę jeszcze powiedzieć,że pomimo tych wszystkich problemów jakie miałam to chodziłam tu do szkoły.W zeszłym tygodniu zaliczyłam pierwszy egzamin i za parę tygodni mam drugi i mam nadzieję,że zaliczę go równie dobrze.Na koniec chcę napisać,że bardzo ważne jest pozytywne myślenie i wiara że jesteśmy dużo warte i jak ci psychole próbują tą naszą wiarę zniszczyć my musimy się szybko pozbierać.Ja też muszę nauczyć się jeszcze wiele,u mnie też tak było,że jak spotkałam normalnego człowieka to strasznie mnie nudził, a taki psychopata potrafił mnie w sobie rozkochać.Teraz wiem,że problem tkwi też we mnie i muszę nad tym dużo pracować, ale wiem,że mi się uda.Pozdrawiam Was bardzo mocno dziewczyny i życzę dużo wytrwałości i pozytywnego myślenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
gość_p - wiesz u Ciebie ten piąty miesiąc mija... myślę, że u mnie też jeszcze przez pare miesięcy będą te myśli wracać, bo może i uświadomione ale nie przerobione... No i czasami też są takie kryzysy, że coś mi się skoarzy, że on coś zrobił, że z nim gdzieś byłam - i wtedy uaktywnia się to myślenie, jaki on był super, jak tęsknie - bez sensu, rozum to wie - i u mnie i u Ciebie, no ale czasami niestety takie dziwne rekacje są... Jest ciężko ale wierze, że damy radę... Musimy, bo to w końcu o nas chodzi, o nasze szczęście.. Ja na dzień dzisiejszy, to nie tyle chce być super szcześćliwa, co po prostu odzyskać zwykłą równowagę, cieszyć się z tego co wcześniej i normalnie funkcjonować - uwolnić się od wszelkich myśli o nim. . gość z 19.26 - podziwiam Cię, że tak dobrze sobie radzisz w tej sytuacji, bo tu i rozwód itp. czyli znacznie poważniejsza sprawa, u nas po prostu zerwanie znajomości i tyle... Jak czytam ten Twój post to myślę sobie, że kiedyś taka bylam szczesliwa jak bylam z moim, widziałam nasze wspólne zycie, rodzine, a pewnie skonczylo by się tak jak u Ciebie, bo przecież slub czy cokolwiek nie zmienilo by go... nawet dziecko chciał... a tu co... to bym dopiero miała, zostałabym sama z tym dzieckiem. . Ale dobrze mówicie - on tez dziwnie nas winią za to jak jest, ze to my zostawilysmy, a oni nie widza tego, ze dali nam miliony powodow żeby to zrobić, ale i tak my jesteśmy winne... Ich tok myslenia jest niereformowalny. Ja pamiętam jak czasem temu swojemu tlumaczylam oczywiste rzeczy a on patrzyl na mnie jak na nienormalna, ze mam uczucia, itp. - a mi rece opadaly, taka bezsilność... to tak jakbym chciała usilnie wytlumaczyc niewidomemu jak wygladaja kolory, tak to jest z nimi... A co najlepsze - wtedy mnie zastanawilo dlaczego on taki jest, dopiero tu na forum mi pewne osoby uswiadomily, ze to mogą być wlasnie jakies zaburzenia osobowości, psychopatia, czy inne... Wczesniej sobie myslalam, ze po prosotu trafiłam na takiego typa i cialge miałam nadzieje, ze kiedyś on się zmieni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fatalnieee, pardon,że powiem i niech to nie zabrzmi śmiesznie : uwielbiam Cię czytać,bo widać i czuć,że mimo kryzysów masz już świadomość zaburzonej osobowosci u tego "Twojego" psychopaty i robisz naprawdę duże postępy w ratowaniu siebie i tego okropnego współuzalezniania. Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:), każdy dzień to wyzwanie.Wiem ,że któregoś dnia nie wytrzymaM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×