Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FatalnieeeZauroczona

Toksycznie

Polecane posty

Gość FatalnieeeZauroczona
gość_p, Lisa - dzięki za słowa otuchy, już dziś powoli staram się zapomnieć o tej sytuacji z nim, sama się dziwie że nawet w nerwach byłam w stanie powiedzieć, żeby się nigdy nie odzywał już, oczywiście dla mnie te słowa cos znacza a on pewnie nawet jeśli zrozumial, to zupełnie to do niego nie dociera tak jak powinno. No i macie racje, ze trzeba walczyc o siebie, nie zwracać uwagi na to co on mowi, bo to tylko kłamstwa i manipulacje, tak jak ktoś pisal wcześniej - nie ma innej ofiery na oku to się mnie uczepil.... . gość z 00.38 - masz wieta racje, z tym pisaniem z innego numeru to już tez przerabaialam, nie wiem czy oni czerpią radość z takich gierek czy cos bo to niezrozumiale dla normalnych ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
Sorry, że tak się Wam wcinam, ale podoba mi się ta "Grupa wsparcia". Czytałam ten temat od początku. @FatalnieZauroczona, przybij piątkę, doskonale wiem jak to rozbija. Ja się tak czułam po wielu spotkaniach z moim toxykiem, jak się wywyzszał, a pozniej, po rozstaniu, po jakimkolwiek telefonie z jego strony. Ostatnio odebrałam i to mnie rozbiło :/ Wydaje mi się, że ci ludzie kojarzą się nam z tak silnymi emocjami, że inaczej się nie da zareagować. W ogóle straszny wampiryzm emocjonalny uprawiają, zastanawiam się jak oni to robią....bo jak sobie analizuję przeszłość to widzę, że mój ex cały czas mówił o sobie, SWOICH przemysleniach, SWOJEJ pracy, SWOICH kolegach, akcjach ktore spotkały niedawno JEGO kolegów, etc. W ogóle był strasznie ocenny (wasi też?) i na siłę chciał być opiniotwórczy. Wkurzał się jak się nie zgadzałam z nim o coś, potrafił mi nawet rzucic tekst (jak powiedziałam jakąś ciekaowstkę): "nie jesteś x (tu nazwiskogo kogos obeznanego w dziedzinie,np. znanego historyka) więc nie jesteś żadnym autorytetem" rozumiecie to...? Albo jak kiedyś mu opowiedziałam o kolezance, ktora bardzo sie wcyaignela z nauką na II roku, bo I. ledwo przeszła, a pozniej się za siebie wziela i miala srednia ok. 4,00, to on od razu "NIE WIERZE W TAKIE RZECZY" ikoniec dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
Albo kolejna sytuacja, on ma swoje ulubione danie, zapytal czy to tez moje ulubione :/ powiedzialam, ze jest bardzo smaczne (to prawda!) ale takim najulubieńszym bym go nie nazwała. To mi powiedział, ze mam prawo tak sądzić, bo się nie znam na gotowaniu. Ogólnie musiało byc wszystko tak jak on mysli, jak on czuje, jak jemu sie podoba, inaczej ejstes idiotą. Miał swoją ulubiona stacje radiową, która zawsze u niego grała, jak wychodził z domu to zmieniałam na swoją, jego reakcja po powrocie "u mnie słuchamy tylko x" (raz sie zagapil i nie zmienil, to mi podziekowal, ze z taka fajna stacja go poznałam, ale to był wyjątek). Jak to pisze to mi coraz cisnienie skacze! POza tym nie lubił moich znajomych, on ogolnie bardzo oceniał ludzi i jak kogos szanował to nie powiedział o nim złego słowa, ale jak nie szanował to koniec. A nawet nie dawał ludziom szansy, tylko osądzał po pozorach, ledwo ich znając. Dlatego nie lubił mojej przyjaciolki i przyjaciela, w zasadzie zadnego mojego znajomego nie lubil i twierdzil, ze nie powinnam sie z nimi zadawac, bo to o mnie zle swiadczy bo oni są tacy i tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
commercialforlevi, o ludzie, ale perełka z niego... prawdziwie idealny egzemplarz zaburzonego psychicznie, ciagnacego na dziwnych schematach, a najlepsze, bo nie mial zadnej skruchy po takich odzywkach. ja AZ takich przepraw nie mialam, ale tekst z tym, ze "nie jestes x (tu autorytet)" tez uslyszalam i az mi szczeka opadla. bylo to w momencie, kiedy bardzo sie cieszylam ze swoich sukcesow. kiedy slyszysz takie rzeczy od osoby, ktora powinna wspierac, to momentalnie wszystko siada... moich znajomych rowniez nie za bardzo... ciezko bylo go namowic, zeby w ogole sie z nimi zapoznal. zazwyczaj to byli to znajomi, w ktorych grupie sa moi bardzo dobrzy koledzy. wymyslal za kazdym razem jakas wymowke, zeby ich nie poznac. o mojej najlepszej przyjaciolce mowil, ze go ocenia i zle o nim na pewno mysli. jak niskie mniemanie o sobie maja te osoby, ze tak bardzo bronia sie agresja w stosunku do nas. zamiast sie cieszyc, to rywalizuja. moj mnie nigdy nie wspieral tam, gdzie odnosilam sukcesy, uwazal wrecz, ze za duzo czasu temu poswiecam i on jest na dalszym planie. spotkania ze znajomymi ktorych nie znal (bo nie chcial poznac!) potrafil mi powiedziec raz, ze na pewno bede tam z kims sie ekmmm... za to przy moich porazkach jak do rany przyloz! w kazdym moim dole wspieral mnie jak aniol!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
wspierał Cię jak anioł, czyli...? bo mój, np. jak miałam problemy finansowe, mówił, że "pieniądze leżą na ulicy, tylko trzeba wiedziec jak je znalezc" i ze on mi powie jak - jakos nie powiedzial, tylko rzucał tymi komunałami. W ogóle jak miałam doła to mówił, ze powinnam się usmiechac, cieszyc z zycia, ze to przeciez błahostki bla bla bla i nigdy mnie nie rozumiał, nie wspierał, tylko znów-komunały. Zero treści. W******ł mnie jeszcze bardziej dlatego w pewnym momencie przestałam mu mówić o kryzysach. (extra związek, nie?). Też nigdy sie nie cieszyl z moich sukcesów, pamiętam jak miałam mega wazny egzamin ostatniej szansy wręcz na studiach-zero wsparcia przed i zero gratulacji po zdaniu. Poprosiłam go pare razy zeby trzymal kciuki dzis bo mam wazne koło-nawet nie zapytal jak mi poszlo. moze to i lepiej, bo moje 4ki chyba go denerwowały. Kiedys mu to wzystko wyrzucilam, ze sie nie interesuje i co to za zwiazek to powiedzial ze jemu taki lajt odpowiada. Miesiac pozniej juz nie bylismy parą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
czyli, że kiedy coś mi nie wychodziło i byłam smutna (rzeczy które nie zależały od niego, np. narzekałam na pracę, nie wyszło mi coś gdzieś tam), to wtedy potrafił dać dobre słowo i być wsparciem.. lecz co z tego, skoro dobrych momentów jak na lekarstwo.. nie daj boże jakaś kłótnia potem! w każdej było mi wypomniane jak to on mi pomagał w złych chwilach, a ja taka niewdzięczna i się kłócę! i coś wymagam! (żeby skończył mnie oszukiwać i flirtować z innymi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
commercialforlevi - nic się nie dzieje, że się wcinasz, w końcu sama przeszłaś to samo, to taka nasza grupa wsparcia, przynajmniej jeśli którejś z nas najdą jakieś głupie myśli, że za nim tęsknie, to wystarczy, że tu wejdzie i poczyta ;) A poza tym niestety ale nikt tak dobrze nie rozumie tej sytuacji jak osoby które same tego doświadczyły, ja czasami opowiadałam przyjaciółkom itp. ale widzę po nich, że nie do końca rozumieją że ktoś na prawdę może taki być, że to są zaburzenia, zresztą wielu sytuacji to aż wstyd mi było opowiadac, że pozwoalam sobie na takie traktowanie.. a tutaj i Ty, i gość_p i Lisa i inne osoby doskonale zdają sobie sprawę o co chodzi... . A pisałaś też że ten Twój wszystkich oceniał, wywyższał się, też że musiało być tak jak on chce, tak samo z tym autorytetem bo tak mówi x - no niesamowite ale mój miał dokładnie tak samo... jak mnie to denerwowało! Nic co ja powiedziałam, w jakimkolwiek temacie nie było dla niego istotne, nawet nie wiem jak pytał mnie o zdanie w jakiejkolwiek głupiej kwesti np. ze jako dziewczyna to się znam na kosmetykach wiec zebym mu poelcila cos tam fajnego.. no to ja mu mowie - a on, ze no nie wie, bo wlasciwie to ja nie jestem jakos eksperetm z tej dziedziny i miał to gdzies. Wiec zawsze mnie wkurzalo po co on mnie o cokolwiek pyta, jeśli i tak się ze mna nie zgadzal, nawet jak miałam racje. To było strasznie irytujące... Tak jak mowilas, albo było po jego myśli albo w ogole. Czasami to ja się wolalam nie odzywac, żeby nie doprowadzać do klotni, nawet jak on nie miał racji, bo szkoda się było denerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
gość_p - a z tym oszukiwaniem i filrtowaniem z innymi - tez wymagałam tego od swojego - i wyobraz sobie jak on się oburzal, to było takie straszne i na dodatek jeszcze mi wmawial, ze nie ma w tym nic zlego, ze to normalne... Wiec mi rece opadaly, jak on nie rozumiał oczywistych rzeczy... Ale widocznie an te zaburzenia nie ma rady. Ale teraz jak sobie przypomnę czasem przebłyski to on może nie był swiadomy swoich zaburzen ale często mowil ze np. on jestem taki nierozgarnięty, niedojrzaly emocjonalnie, ale mu z tym dobrze i może kiedyś się ogarnie, ale przeważnie kwitowal to zdaniem ze pewnie tak już zostanie.. Wiec może jego podswiadomosc czula ze cos jest nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
commercialforlevi - a tak w ogole, to ile Ty jesteś po rozstaniu ze swoim toksykiem...? I u was jest brak kontaktu...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauroczona, hahahahahahaha! dokładnie (!!!) takie same odpowiedzi słyszałam! że flirtowanie jest normalne, ża każdy facet tak robi i mam popatrzec na innych kolegów, bo przecież ten też tak robił... że on nic zlego nie robi, bo mnie nie zdradzil (laskawy pan !!!). no a tak w ogole to ja wymyslam, jestem przewrazliwiona, powinnam pohamowac swoja zazdrosc, bo on sie dusi... ja to czytam to kazde slowo jest totalna bzdura i przeciwienstwem ludzkosci. az mnnie mdli! ale bardziej od tego, ze po takich jego tlumaczeniach ja chcialam walczyc o ten zwiazek! pierwsza reke wyciagalam i przebaczalam. glupia glupia glupia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
to wyzej to bylam ja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
ostatnio zastanawialam sie w ogole nad swoim mysleniem, jak sie zmienilo od czasu wyrwania sie od tego czlowieka. Dziewczyny, nawet nie wiecie, jak jestem z siebie dumna. wczesniej, kiedy cos nie wychodzilo w zwiazku moje mysli biegaly wokolo "jak to zrobic, zeby byc lepsza, zeby to sie nie zepsulo znowu, pewnie robilam cos zle, jak sprawic, zeby on nie zdradzal, szanowal, nie byl chamski". ale to bylo glupie myslenie! czasem mam jeszcze takie przeblyski, ale sa tak chwilowe, ze cala sie ciesze, ze ledwo sie pojawiaja. myslenie wiec bylo w ogole nie w te strone, a ja nawet nie wiedzialam, ze mozna inaczej! ze nalezy myslec o sobie, siebie kochac, sobie dawac najlepsze, wiedziec co to dobro i tym sie kierowac - u siebie i innych ludzi, miec granice wyznaczone jasno i wyraznie. cala reszta przychodzi pozniej i automatycznie i nawet nie musze sie nad nia zastanawiac. bo jak kocham siebie, to inni kochaja mnie - szanuja, nie zdradzaja. . drugim glupim mysleniem bylo "musze sie szybko zakochac, bo wszyscy sa sparowani, a ja znowu sama, samotnosc jest straszna". nie myslcie, ze sie wyleczylam z tego zupelnie. ta mysl siedzi we mnie najsilniej i lubi sie ujawniac. ale cierpliwie i z dobrocia do niej podchodze, lubie ze jestem jej swiadoma i ze moge nad nia swiadomie pracowac. ze kiedy mnie taka mysl nachodzi, to rozmawiam ze soba i robie dla siebie dobre rzeczy, bo wiem, ze te mysli przejda a ja znow wyjde na prosta i bede gnac dalej przed siebie! . gdyby mi ktos powiedzial jakis czas temu o co w tym chodzi, to nic bym nie zrozumiala. NIC A NIC! wiecie, ze ja podczas przedostatniego rozstania nawet przeczytalam ksiazke "Kobiety ktore kochaja za bardzo" i powoli mi klapki spadaly, ale nie zdazyly spasc. ledwo sie osunely. nic do mnie nie dotarlo wtedy. ale ja mialo, skoro on sie zaczal znowu odzywac i wtedy to juz bylo wazniejsze niz zrozumienie swojego problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
i na sam koniec;p wielkie dziekuje Wam, Dziewczyny, ze jestescie! to forum jest troche jak terapia,bo o wielu rzeczach zapominam, a Wy mi przypominacie, kazecie ponownie sie nad tym zastanowic. do tego dajecie niesamowitego kopa i motywacje, zeby z tego wychodzic nadal! kiedy rozmyslam nad dobrymi rzeczami jakie mnie spotykaja danego dnia (robcie sobie takie cwiczenia, przechodza smutki), to wymieniam Was! tak jak napisala Zauroczona, nikt nie zrozumie nas tak dobrze jak osoby, ktore przez to przeszly, przechodza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
i jeszcze (ale się rozpisałam): dzisiaj jest Dzień Życia, więc Dziewczyny zadbajcie o swoje Życie, bo jest najważniejsze i jest tak krótkie, że nie warto go marnować na bóle brzucha, stres i niezdrowe relacje! żyjcie jakby dzisiejszy dzień był największym skarbem. ja staram się tak codziennie, od razu robi się lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
gość_p - no z tym flirtowaniem, to mi się tak samo tłumaczył, nam to ciężko zrozumieć, tzn każdej normalnej osobie ciężko to zrozumieć... A im to szkoda tlumaczyc, bo to taka walka z wiatrakami, oni i tak wiedza swoje najlepiej a nas maja za jakies przewrażliwione... ;) . A z tym etapem, ze musze szybko kogos poznac i się zakochać to tez tak miałam zaraz po rozstaniu, takie bledne kolo, bo zaraz po tym były poronwania każdej osoby do niego i stwierdzenia ze nikt nie będzie taki jak on ( w konuc taki był dobry haha - teraz to się sama sobie dziwie) ale czasami tez mnie czasem te myśli dopadną, ale już walcze, już powoli rozumiem i cos z tym robie cos żeby się na lepsze zmienilo... . A no i ta grupa wsparcia tu na forum to jest tez najlepsze co może być, bo chyba nikt lepiej tego od Was nie zrozumie ;) . A co najlepsze - ostatnio jak miałam z nim to niemile spotkanie, z 2-3 dni temu, to po tym sobie uswiadomilam, ze tesknie za ta jego maska, kiedy udawal ze jest mily dobry, ale teraz już nawet nie udaje, wiec już nie mam za czym tesknic, już nawet tych zludzen nie ma... teraz na prawde pozstalo tylko wyrac się z takiego nalogu, to ze tęskni się chyba za taka hustawka emocji, bo jednak przez taki dlugi okres czasu mozg się chyba przyzwyczail to takich emocji, uwazal już to za normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
O to nawet nie wiedziałam, ze dziś taki dzień ;) No to trzeba go jakos swietowac heh, trzeba w końcu myslec o sobie, a nie myslec o nich... ja już co raz mniej się staram, ale nie powiem ze w ogole nie mysle, bo niestety tak dobrze to nie mam ;) Ale walcze z tymi myślami, bo po ostatnich ekscesach to on nie zasluguje nawet na to zebym przez minute o nim myslala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://quantumfuture.net/pl/psychopath_2.html Wy już -niestety-jestescie chodzącymi encyklopediami nt."Psychopata",ja tez hehe,ale wrzucę jeszcze to.By w chwili słabości nie dać się skusić czy zwieść takim typom,naszym eks. Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
gość - dzięki każda wiedza się przyda, by na przyszlosc nie trafiać na takich typow, a poza tym przez czytanie tego, przypominają się ich zachowania co skutecznie odraza nas od tej osoby a jest to obecnie potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Świetny ten artykul, jak to się niestety wszystko zgadza z moimi odczuciami, z nim, z jego zachowaniem.... Dobrze, ze po raz kolejny to widze, czytam, mam czarno na białym, to tylko pomoze w tym, żeby zaponiec o tym jak najszybciej i wracac do swiata normalnych ludzi, którzy maja normalne relacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
FatalnieeeZauroczona - "zresztą wielu sytuacji to aż wstyd mi było opowiadac, że pozwoalam sobie na takie traktowanie.." mi tez było. najpierw przed ludzmi. pozniej przed samą sobą. nie wiem dlaczego oni pytają o opinię a pozniej nie chcą ich znac, ale fakt faktem ze im dalej w las tym mniej pytają. pozniej juz wszystko robiłby bez konsultacji z tobą (np. moj ex chciał się przeniesc za granicę-powiedział mi dopiero po tym jak zaaplikował na konkretne stanowisko, uroczo nie?) Ja z nim nie jestem....uwaga.... 3 tygodnie niecałe. Próbował się kontaktować, ale nienachalnie, chyba chciał pozory stworzyc, ze sie martwi skoro to on mnie zostawił (TAK! do tego doszlo, ze po mojej awanturze to on zostawił, a dzien pozniej jeszcze pisał o spotkaniu, olalłam, bo sie domyslalm po co on sie chcial spotkac). Rozrywa mnie nie tyle smutek, co gorycz, rozczarowanie, apatia, marazm. Wypompował mnie ze wszystkiego co dobre chyba. jak gośc p napisałą "i jeszcze (ale się rozpisałam): dzisiaj jest Dzień Życia, więc Dziewczyny zadbajcie o swoje Życie, bo jest najważniejsze i jest tak krótkie, że nie warto go marnować na bóle brzucha, stres i niezdrowe relacje! żyjcie jakby dzisiejszy dzień był największym skarbem. ja staram się tak codziennie, od razu robi się lepiej usmiech.gif" to tak pięknie brzmi, ale są momenty gdzie człowiek nie jest w stanie wykrzesac z siebie entuzjazmu na nic. ale wiadomo-minie. a propos artykułu-dziewczyny, uwazacie ze macie histroniczny typ osobowosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Domnie chiał ponownie wrócić , naturalnie wszystko było moją wina. Wszystko zablokowałam, wierze w normalna milosc. Wiem co czujecie bo ja nadak cofnelam sie o 10krok w tył nie lubie sie za to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
strasznie chce wrocic do siebie no mam uczucia tyle zlego w tym dzieci :( , cieszcie sie ze nie ma dzieci w tym zwiazku, latwiej ja mam trudniejsze zadanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
lisa30 - trzymaj się.... . No tak dziewczyny trzeba walczyć o swoje życie... . commercialforlevi - 3 tyg, u mnie 3 miesiące i nadal te myśli sa i czasami tesknota itp... no wiesz sama jak to jest, pamiętam jak bylam na etapie 3 tygodni - to z jednej strony miałam wrazenie jakby to się rozpadlo wczoraj a z drugiej strony te 3 tygodnie bez niego to wieki... Wtedy jeszcze myslalam, ze może się opamięta, może będzie ok, ale na szczęście jakos mi to przeszlo i teraz już wiem ze jedyne co to trzeba wymazac to z pamięci... . Czytalam o psychopatach spolecznych, o osobach z takimi zaburzeniami i wczoraj przeczytałam bardzo madre zdania - takich osob należy unikac, a jeśli znasz takie osoby, tez należy ich unikac... Wiec wiem doskonale co mam robic.. Czasami tylko serce się zbuntuje i sa myśli, tęsknoty itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
lisa30, jesteście małżeństwem? czerp radość z posiadania dzieci, bo dają niezwykłą motywację do życia. i przede wszystkim pomyśl, że jeśli one będą miały szczęśliwą i spokojną mamę, to też będą takimi ludźmi. ja będąc z ex myślałam co chwilę i myśl ta nie dawała mi spokoju, że jak pojawią się dzieci to jak to ma wyglądac? beda przestraszone, ze rodzice sie kloca, ze nie widac milosci taty do mamy, a mama wybacza wszystkie karygodne bledy tacie? bylam zalamana ta mysla, ze moglabym miec z nim dzieci na tamten moment, a mimo wszystko bardzo chcialam z nim tworzyc przyszlosc, bo zylam durna nadzieja na lepsze... na zmiane. . jak sie czujecie Dziewczyny? wczorajsza pogoda nie zachecala do radosci, mimo wszystko mam nadzieje ze wszystko u Was ok, bo wczoraj troche ucichlyscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
nie małżeństwem nie byliśmy, tyle dobrego. Dziś znów poczułam się spokojniejsza bardzo i bardzo dużo spokojniejsza. Znowu chciał wrócić i znowu odwrócił kota ogonem jaka to moja winna za rozpad związku, Ci ludzie w ogóle nie widzą błędów do jakich się sami przyczynili, nie no naturalnie każdy jest winny tylko nie oni. Tak już mi na odchodne powiedział, że będzie szukał innej. W porzadku niech sobie szuka i układa życie z inną o ile ona wytrzyma jego zmienne nastroje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Oczywiście, że nie mogłam na nim polegać, wiecznie tematy kręciły się wokoł jego osoby. Nie chce z nim być, to nie jest osoba dla mnie, wiecznie tylko prowokował kłótnie twierdząc tym, że to ja jego sprowokowałam, zabawne. Miałam różne związki w swoim życiu, ale ten to był najgorszy. Niech będzie z kim chce, ale wiem doskonale i jestem tego świadoma, że będzie po pewnym czasie te same schematy powielać z następną kobietą rozstanie a potem powrót. Będzie jej stroić fochy, krytykować i zacznie się tango, a nie daj następnej zrobi dziecko to wtedy pokaże jej na co jego stać, totalnie ją zostawi bo taki będzie miał kaprys i zostanie kobieta sama ze wszystkim, bo on przecież nie widzi żadnego problemu, to ona go ma a nie on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy was to chyba tylko wypadałoby siedzieć cicho, jakim wy jadem siejecie. Jeśli tego człowieka uważacie za chorego to jakoś dziwnie się wypowiadacie, nie uda mu się, kolejna go zostawi. Dziwne jak można choremu źle życzyć. Bo za takiego go uważacie, jakby jeden i ten sam wszystko jedno, której z was jak widać. Skoro tak wszystko rozumiecie, to trzeba mieć nadzieje, że znajdzie sobie kogoś z kim będzie szczęśliwy prawda ? Facet potrafi się bardzo zmienić w zależności z jaką kobietą jest. Więc poszukajcie sobie odpowiedniego takiego ,który będzie się przy was naturalnie i swobodnie zachowywał. A facetowi dajcie spokój skoro was krzywdzi. Przecież chory to pewnie nieświadomie to robi. Dziwnie o tym piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co Ty gościu z 23 z minutami mozesz wiedzieć o czym piszą w temacie te dziewczyny/kobiety? Zero orientacji więc siedż sobie w swoim kąciku i milcz,tak będzie lepiej. Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa,ten typ chorego dobrze wie co robi:manipuluje/wkręca brednie/obraża/skupia się na sobie,itd,itp,itd,itp. T chyba gościu z 23'10 mylisz tematy,bo nie masz pojęcia o czym/kim tu się mówi: PSYCHOPATA nigdy nie ułoży sobie relacji prawidłowych z NIKIM:kobieta czy mężczyzną,dzieckiem czy starcem. A Ty tu mówisz,że mężczyzna przy właściwej kobiecie moze sie zmienić?!którą bajkę aktualnie czytasz,co?! Męzczyzna się zmieni,bo..ma w tym interes!! A psychopata nigdy się nie zmieni,bo ten typ tak ma,jest komletnie zaburzony do wszystkich,bez wyjątku!! Spadaj z takiego tematu jak nie masz wiedzy!! Pzdr.(wiesz Zauroczona kto ja,prawda?niedawno jeszcze pisałam do Ciebie a teraz juz nie wcinam się,bo jestem z Was dumna,że w porę-nie w porę posiasdłyście świadomosć i wiedzę,która Was uchroni przed kim pt.psychopata.). Pzdr.od Dojrzałej,po..psychopacie,na prostej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba gościa zupełnie, nie zrozumiałyście. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×