Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FatalnieeeZauroczona

Toksycznie

Polecane posty

Gość gość_p
Gościu z 23', nie wydaje mi się, żebyśmy siały jadem. Wymieniamy swoje doświadczenia, to jak to odczuwałyśmy i konfrontujemy z tym, co czuła druga osoba. Nikt nie życzy naszym ex źle. Nie zajmujemy się myśleniem, jak im się ułoży. Raczej wspieramy się tłumacząc sobie, że to mało prawdopodobne przy zaburzeniu psychopatia. Czy na pewno mówimy o tych samych mężczyznach? Bo może Ty mówisz o tych zdrowych, mających prawidłową samoocenę? Ci faktycznie mogą się zmieniać w zależności od związku (a raczej nie zmieniać całego siebie, bo to już chyba nie jest zdrowe?), bo są świadomi swoich wad i chcą nad nimi pracować. Psychopata niestety nie. Zapraszam do lektury i podzielenia się swoimi doświadczeniami w kontakcie z takimi osobami. Jestem ciekawa, jakie one są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
i dodam jeszcze, że chory w Twoim rozumieniu może i nieświadomie robi. lecz zaburzenie psychopata oznacza chory, ale świadomie robi krzywdę ofiarze. ponownie odsyłam do książek i internetu, aby doczytać o temacie, o którym mówimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam temat i to bardzo dobrze, mam to już poza sobą. Miałem do czynienia z kimś takim. No nic powodzenia, napisałem coś..ale nie chce już do tego wracać, trzymajcie się. Tylko chciałbym nadmienić, ze łatwo się pomylić w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
współczuje tym, którzy spotkali takie osoby mega zaburzone, każdy zrozumie kto sam przez to przechodził, bo siać teorie to sobie ktoś może nie wiedząc w praktyce co takie osoby zaburzone wyrabiają. Robią melodramaty specjalnie nazwijmy to odejsciem po to by osoba ich błagała, prosiła o powrót wtedy czują się takie wyjątkowe, ale gdy osoba nie błaga a pozwala im odejść czują się zirytowane no jak to tak takiego wspaniałego wypuszcza a no wypuszcza i niech szuka sobie dalej :-). Zdrowa normalna osoba jak zostawi to liczy się z uczuciami drugiej osoby i więcej nie pojawia się by siać zamętu. Chyba, że faktycznie pomyliła się z tym odejściem bo coś zrozumiała dana osoba to jestem jeszcze to w stanie zrozumieć, ale nie zrozumiem zostawia, wraca, zostawia i wraca takie koło błędne zapewne sama siebie ta osoba nie rozumie a co dobiero ma ktoś inny zrozumieć :-). Ale nawet jeśli ułoży sobie życie z inną to brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Hej dziewczyny, na początek tak widziałam wypowiedź tego gościa, że siejemy jadem... no cóż... dla osób które nie mają do końca pojęcia o co chodzi może tak to wygląda - że o nie udało nam się z nim, to będziemy go oczerniać, bo zostawił nas, olał i pewnie sobie wmawiamy że nie będzie szczęśliwy z inną, a tak na prawdę - wystarczy, że pozna inną i się zmieni na dobre - NIE NIE NIE, totalny błąd. . To nie chodzi o to, że ktoś olał nas i dlatego tak piszemy, to taki człowiek, on się nie zmieni, a nawet jeśli to musiałby mieć swiadomosc ze potrzebuje pomocy specjalisty, a wlasciwie czytając o takich zaburzeniach może się dowiedzieć, ze i pomoc specjalisty nie zawsze, a nawet mało kiedy daje rezultaty i takie osoby nawet jeśli się zmienia to najczęściej po pewnym czasie wracają do swoich zachowan... Ja wiele razy probowalam się oszukiwać ze jest inaczej, ze ja zmienie ta osobe, ze mi się uda... Pozniej miałam etap ze jeśli nie ze mna, ok po prostu z jego strony to nie było to - a ze go kocham to chciałam żeby był szczęśliwy z kims innym, mimo ze serce mi pekalo, dopiero po dluzszym czasie zdałam sobie sprawę, ze on ma problem i z nikim nie będzie szczęśliwy... i tak jak pisala Lisa, będzie powielal te same schematy i tylko sial po sobie spustoszenie emocjonalne... O takich osobach wszędzie pisze ze najlepiej ich nie znac, a jak już się zna to unikac, bo to może zniszczyć człowieka, zresztą same po sobie wiemy... Na szczęście u mnie taki doleglowosci fizyczne, nerwowe już za mną... gorzej w psychice i poczuciu wartości to wszystko odbudowac . No i według mnie najważniejsze żeby nie mylic psychopatów, takich zachowan wlasnie z kims kto po prosotu nas nie chce, bo jeśli ktoś nie zna tematu, to może pomyslec ze ktoś sobie wmawia takie rzeczy bo został odtrącony itp. Ale odtrącenie przy czyms takim to można powiedzieć szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Lisa30 z tymi melodramatami to masz racje, to co te osoby wyrabiają to nie do pomyślenia, zresztą ja dokładnie tak miałam, to było dla mnie nie do pojęcia... nadal ciężko mi w to uwierzyć jak mogłam pozwalac na takie cos, bylam jednym wielkim klebkiem nerwow, on wymyslal rozne dramaty, dla niego to chyba rozrywka była, żeby nie było nudno, a dla mnie to był koszmar... Jest wiele sytuacji o których nie chce pamietac, wy tutaj wiecie jak to jest, bo tak na prawde nawet przyjaciolkom do końca wszystkiego nie mowilam bo było mi zwyczajnie wstyd ze ktoś może traktować tak drugiego człowieka. Co prawda było to tylko na tle zachowania, takie psychiczne meczenie drugiej osoby, ale czasami myslalam, ze jeśli on tak się zachowuje to w przyszłości nawet przemknela mi myśl, ze moglby być zdolny do przemocy fizycznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Pisalyście też o dzieciach... u mnie to było tak, ze on mi niby mowil ze chciałby mieć ze mna dzieci, a ze ja go kochałam to się cieszyłam bo tez chciałam z nim mieć... (teraz mysle ze bylam glupia bo jakby moje zycie wygladalo... nie dość ze mnie by nie szanowal to jeszcze niewinne dziecko..) No i on doskonale wiedział, ze go kocham i chciałabym mieć dziecko, wiec kiedy już takie koszmary mi fundowal, ze mowilam mu ze to nie ma sensu i lepiej jak ja o nim zapomnę to on wtedy wielka milosc i mydil mi oczy ze chciałby bardzo dziecko itd.... Teraz jak o tym pomysle... gdybym wtedy mu uwierzyla to teraz zostałabym sama z dzieckiem. Wtedy miałam nadzieje, ze może to by nam pomoglo, może dziecko by go zmienilo.. ale to głupie, bo takich ludzi nic nie zmieni, oni nie maja uczuc wiec to ze dla innego dziecko to ogromne szczęście, teraz mysle ze zanim by się urodzilo, ja bym się cieszyla a jemu już by się znudzilo przez te 9 miesięcy, niestety znam go i wiem ze mogloby tak być i teraz to az się dziwie ze tego chciałam bo miałam przecież swiadomosc jak mnie traktuje. . Zreszta mowil ze chce dziecka tylko po to żeby mnie zmanipulować, wiedział kiedy uderzyć i w który punkt zebym zmiekla, żeby jeszcze cos ugrac... a wlasciwie jak przyszlo co do czego to on pewnie wcale dziecka nie chciał, nie planowal, poza tym widziałam jak gdzies byliśmy razem, jak był ktoś z dzieckiem, jak się zachowywal, jakie miał podejście, jak to komentowal... Ale dopiero z perspektywy czasu to widze, wtedy nie zauwazalam tego, tylko cieszyłam się ze on chce mieć dziecko, ze ja chce, ze byli byśmy szczęśliwi... A teraz mysle, ze nawet jakbym była w ciąży to bylabym sama, nie mogłabym na niego liczyc i dopiero wtedy miałabym koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
fatalnie zauroczona dokładnie jest tak jak piszesz zgodzę się z Tobą i tak jak wspomniałaś to nie o to chodzi, że nam nie wyszło i plujemy na tą osobę jadem, ale żeby to zrozumieć trzeba doświadczyć to na własnej skórze póki tego się nie przejdzie to nie ma się zielonego pojęcia co takie osoby potrafią zrobić z drugim człowiekiem aż włosy jeży się na głowie. To jest normalne, że osoba z godzine na godzine ma zmienne nstroje a zdanie zmienia jak chorągiewka na wietrze. Teraz chce, a za godzine już nie chce i tak się zachowuje normalny człowiek ?? Normalny człowiek zostawi i nie wróci i takich też spotkałąm w swoim życiu mimo tego życzę i wypowiadam się o nich dobrze, bo osoby zachowały się w porządku nie chciały związku ze mną to mnie zostawiały i nie wracały. Nie robiły mi prana mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Uciekać jak najdalej od takich osób jeśli Ci życie miłe :-). Ja nawet nie reaguje na jakieś głooopie odzywki, bo wiem czemu one służą by właśnie mnie zdenerwować i wyprowadzić z równowagi. I te słanie uśmieszków do mnie z daleka to idzie odczuć jak w tym jest sztuczność no ale chce mi tym pokazać jaki to on radosny aby jeszcze bardziej mi by poszło w pięty, a tak serio to sam się z tym męczy hihihi :D. Tłumaczę sobie to tym, że po co ja mam wchodzić w jakąś dyskusję z tą osobą skoro to i tak moje gadanie to o kant dooopy rozbić, uważam go za chorego psychicznie do którego nic nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
a tak na marginesie bombowa jest pogoda, słoneczko świeci aż żyć się chce :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
ale jak ktoś ma misje by odmieniać albo zmieniać takie osoby to gratuluję głoopoty. Nie ma co patrzeć na to co ta osoba zaburzona mówi, bo ta osoba sama nie wie o czym mówi, dziś Cię zwyzwywa od najgorszych a jutro pośle uśmieszki, jeśli w ciągu dalszym ktoś uważa takie osoby za normalne to niech z nimi wchodzi w chore związki, przynajmniej będę miała w czym wybierać wśród normalnych :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Zauroczona fatalnie i gość_p trzymam za was kciuki abyście ze wszystkim uporały się :-) Najważniejsze jest to, że mamy ogormną wiedzę dzięki której nie wejdziemy w podobnym toksyczny związek. To jest czas dla nas abyśmy nauczyły się życia w samotności i potrafiły być wdzięczne za małe drobiazgi. Doceniajmy to co mamy i szanujmy to :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
pogoda przepiękna! idzie wiosna Dziewczyny! wszystko odżywa i tak pięknie wygląda, a my razem z wiosną. przechadzałam się wczoraj i obserwowałam, jak już pączkują rośliny i cieszyłam się z tego widoku jak nie wiem co! że mogę to obserwować, że wiosna jest taka piękna. każdy dzień jest piękny! . to co powiedziała Zauroczona to prawda - nie można pomylić bycia w związku w ktorym sie nie uklada z zaburzonym a normalna osoba. normalna osoba nie bedzie traktowac w ten sposob, nie wsacza sie jak trucizna, nie stopniuje swojej przemocy i manipulacji, nie wykancza psychicznie. nie spada nam tez wtedy tak bardzo samoocena. normalna osoba powie, ze nie chce juz tego zwiazku, raz a porzadnie, przestanie sie odzywac i da nam spokoj, bo wie ze taka jej decyzja i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Znowu jest przepiękna pogoda to i ja wyruszam na jakiś spacer :-). Gość_p i tak nikt tego nie zrozumie dopóki tego sam bądź sama nie przejdzie na własnej skórze, choć nawet najgorszemu wrogowi nie życzę takich doświadczeń ani takiej osoby. U mnie jest coraz lepiej i bedzie tylko lepiej :-). Już wszystko co było złe mam to za sobą co mnie to bardzo cieszy. Nawet za tą osobą nie tęsknie, nie kontaktuje się, tylko unikam jak ognia na tyle na ile to możliwe. Jeszcze dawniej bym chodziła po ścianach i bym rozpaczała, ale dzięki właśnie wam zrozumiałam jeszcze bardziej o co w tym wszystkim chodzi, hihi i jeszcze obwiniałam się i dawałam sobą tak manipulować, głoopota największa jaką mogłam zrobić i sobie wmawiać bzdury :D. Ta osoba jeszcze próbuje wiele na mnie stosować swoich sztuczek, ale nie reaguje na nie. Może sobie pogadać tyle mu pozostało, bez kłótni to ta osoba chodzi znerwicowana inaczej żyć nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
zazdroszczę Wam, że już w większości przeszło. Mi nie,ale są postępy. Dziś wstałam z ogromnym kacem, ale za sukces uwazam to,że w stanie upojenia nie chwyciłam telefonu i nie napisałam mu kilku słów. Było blisko, ale wciągnał mnie wir imprezy i przeszło. Widzę, że analiza trwa. Uderzyło mnie to "normalna osoba powie, ze nie chce juz tego zwiazku, raz a porzadnie, przestanie sie odzywac i da nam spokoj, bo wie ze taka jej decyzja i juz." DOKŁADNIE. I jeszcze wczesniej, że jednego dnia wyzywa, drugiego się uśmiecha. Mój to samo robił. Kiedyś jak się zdenerwował to najpierw mnie zwyzywał, a po pół godzinie chciał "naprawiać". Albo zerwał ze mną i po dwóch tygodniach pisał ckliwe smsy i wydzwaniał. No szlag by z takimi. Teraz się nie odzywa i dobrze (minęły ponad trzy tygodnie) ale zastanawiam się czy jeszcze to zrobi. Bo się boję, że owszem. Jak z Waszego doświadczenia wynika? Dał sobie spokój, czy cisza przed burzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Nie będę C***isać tak da Ci spokój, nie da Ci spokoju będzie długo tak robić aż w końcu pozna następną kobietę dopóki jej nie pozna będzie Ciebie dręczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Z mojego doświadczenia zawsze się odzywał pod każdym możliwym pretekstem, a to że on " chcę to naprawić" też słyszałam ostatni razem, ale jestem zbyt mądrzejsza by się nie dać w to wmanewrować. U mnie zasada prosta niech sobie pisze, dzwoni ile wlezie, ja się tym nie przejmuje dalej robie swoje co mam do zrobienia. Nawet po trzech miesiącach ciszy potrafił zaczepiać mnie, pewnie niech pokazuje jaki on to radosny choć ja doskonale wiem, że kipi w nim złość a nie radość ale niech sam się swojej beczce nienawiści utopi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
To jest cisza przed burza, uciekaj od niego a najlepiej w ogole nie odzywaj sie a jak masz możliwość zmień numer telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
commercialforlevi, trudno stwierdzić, czy się odezwie - oby nie. bo wtedy masz spokój i możesz pracować nad sobą. a jak się odezwie, to wiesz, że nie warto już wracać do osoby, która traktuje Ciebie w ten sposób. tak czy inaczej wniosek jest jeden - nie ma sensu myśleć o tym, czy on się odezwie, bo w każdym przypadku Ty już nie chcesz tej męczarni, a zdrowy, stabilny i dający mnóstwo bezpieczeństwa związek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Dziewczyny, jak zwykle macie racje, uwielbiam Was czytac, bo to zawsze podnosi na duc****ak się ma gorsze momenty... Mi jeszcze nie przeszlo, nadal przechodzi, fakt ze na szczęście i Was tez to widze - mamy poki co lepszy okres... zadnych kryzysow na razie wiec jest dobrze, no i pogoda tez sprzyja dobremu humorowi ;) Wszystko jest tak jak powinno być. Kolo mnie ostatnio krecil się jakiś gość i nie starałam się go odstraszać, tzn normalny kontakt, a to w ym celu zebym w końcu zaczela mieć relacje z normalnymi ludzmi, musze się nauczyć ze jeśli ktoś jest ok to nie znaczy ze jest nudny... i musze się nauczyć przestać każdego porownywac do niego, ostatnio nadrobiłam kontkty ze znajomymi i tak jak myslalam, jakiś czas temu wolalam się z tym uporac sama, nie chciałam z nikim się widywać, rozmawiać, teraz w końcu mam ochote wyjść do ludzi... ;) Mam nadzieje, ze to nie jest cisza przed burza, przed jakims kryzysem... bo mimo wszystko wokół myśli o nim się kreca, tylko ze po zmianie numeru telefonu jestem o niebo spokojniejsza i wiem ze się nie odezwie, wydaje mi się, odpukać ze on mi już odpuscil i ma nowa ofiare...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
A w ogole zasługujemy na normalny, stabilny związek, z facetem któremu będzie na nas zalezalo, a nie z takim który nas wykończy psychicznie, emocjonalnie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Ale niestety poza tym ze ogolnie lepiej, to ostatnio znowu mi się przebijają jakies myśli, jaki on był super, takie jakies przebłyski 1 sytuacji na 100 kiedy było fajnie i przez ten złudny obraz zaczynma za nim tesknic... oczywiście zaraz sobie mowie w myślach jaki on był przez 99% czasu ale to takie wkurzajace te zmiany nastrojow w stosunku do nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
fatalnie zauroczona daj sobie czas, z każdym dniem będzie lepiej :-) Szkoda marnować czasu na coś co nie ma prawa bytu. Każda z nas zasługuje na prawdziwe szczęście, a nie na męczarnie. Nie wiem czemu nie pytajcie mnie, ale każdy jego ruch jest bardzo przewidywalny, tak jakbym wiedziala jakie schematy nastapia dalej, ale ja nie daje sie zbyt daleko zaszlam do przodu aby wracac do tego samego bagna. Walcze o sama siebie i coraz bardziej samoocena mi sie podwyzsza, lapie rownowage. Moze wam to pomoze wyobrazcie sobie ze oni to beczki jadu i nienawisci, a wy fajne kobiety usmiechniete i pogodne, co dalej ? Nie zwracacie sobie uwagi na to co oni gadaja, robia bo to jest sztuczne i po to by was miało to zaboleć, nie myśleć o tym co was denerwuje a myśleć co was wprowadza w stan zadowolenia, pomyslcie ze taka osoba sama utopi sie w swojej beczce nienawisci a wy co dalej usmiechniete , nikt nie ma prawa miec wplywu na nasz nastroj to my o tym decydujemy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Zacznijmy od tego, że to my powinnyśmy być dla siebie ważne, a nie osoba toksyczna, uwierzcie mi ale te osoby nie są warte nas ani odrobine. Lepiej poświęcić się czemuś co nas zadawala niż czemuś co nas niszczy. Nie ma co głowy nimi zawracać, pierś do przodu, głowa do góry, iść dumna przed siebie :-) myślcie pozytywnie, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
witajcie Kochane! ponownie mamy słoneczny dzień! ale jest pięknie! myślicie, że cieszyłybyście się z tego dnia i słońca tak samo gdybyście teraz tkwiły w tych związkach? może właśnie byłby dzień, kiedy on jest najlepszy i cudowny i sypie nam kwiatami pod nogi, a może jednak przestał się odzywać, a my umieramy ze stresu i myśli, o co mu może chodzić?! i wtedy odchodzi ochota na wszystko, nawet na to słońce. znacie to? bo ja doskonale! niedobrze mi się robi na samo wspomnienie tych stanów! ale ich już nie ma, jest teraz wspaniale, jestem spokojna i daję sobie ogromne pokłady bezpieczeństwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
gość_p kiedyś będziemy się z tego śmiać, dziękować im że nas zostawili bo to akurat wszystko dla naszego dobra, wyobraz sobie że dzięki temu doświadczeniu za x czasu bedziesz tkwic w normalnym pelnym szczescia i spokojnym zwiazku, ktory daje poczucie bezpieczeństwa :-) Nie ma co załamywać się, tylko brać się w graść i iść do przodu, nie odwracając się w tył. Właśnie zaczynam z powrotem mieć marzenia, hihih chociaż one nie kosztują :D No, ale wzięłam się za siebie coraz bardziej jestem zadbana taka mała metamorfoza na wiosne, już chodzę dumna jak paw :-), powoli zaczynam myśleć aby poświęcić się nauce bo jednak to też da mi w jakiś sposób lepszą przyszłość . Myślę również pozytywnie staram się jak najwięcej uśmiechać się :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
mam o wiele trudniejsze od was zadanie Kochane, wasi byli siedzą cicho, moj były nadal na wszelkie sposoby próbuje ze mną kontaktować się pod byle pretekstami tylko żebym odezwała się, ale nie daje się wciągnąć te gierki. Być może mnie to jeszcze bardziej jakoś wzmocni i uodporni, nie reaguje gniewem przeczytam co napisał uśmiechnę się do siebie i dalej robię to co miałam robić, w końcu kiedyś mu znudzi się prowadzenie monologu samym ze sobą. Albo pozna inną świeża kobiete i dzięki temu to ona będzie punktem do gry, a mi jakoś wszystko już pójdzie płazem :-). Ciągle wypytuje się co robię tak jakby nie mógł znieś tej myśli, że teraz wolno mi się umawiać na randki z różnymi Mężczyznami chociaż zaznaczę, że ma bujną wyobraźnie więc różne dzikie myśli pewnie mu wpadają, w taki owy sposob sam się wykańcza ze sobą, a ja dalej robię to co mam robić tu chodzi o moje życie które ma być szczęśliwe a nie opłakane. Nie nazwe tego " związkiem" lecz dramatem albo fikcją związku. Czuję ulgę w końcu normalnie potrafię funkcjonować, uśmiechać się, myśleć pozytywnie, oby więcej takich pięknych dni :-) Mój cytat dnia: Człowiek, który polega na sobie, myśli pozytywnie, jest optymistą i podejmuje pracę z wiarą w sukces, działa jak magnes. Przyciąga ku sobie twórce moce wszechświata :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Lisa30 - dasz radę, z tym jego odzywaniem ;) Ja też tak miałam, czekałam aż mu się znudzi... i w końcu po dłuższym czasie znudzilo mu się, oczywiście nie tak z dnia na dzień, ale powoli zmniejszala się czestotliwosc jego odzywania a dodatkowo ja się na to uodporniłam ;) I co raz mniej wyprowadzalo mnie to z równowagi, teraz mam o tyle dobrze, ze zmieniłam numer... Ale wiem ze gdyby się odezwal to było by bardziej zdziwienie i zaskoczenie, ze miał czelność po takim czasie, pewnie serce by piklo, ale inaczej niż wcześniej... . gość_p - z tą pogodą to masz racje, mysle, ze gdybyśmy dalej w tym tkwily to było by tak jak mówisz, albo euforia albo gorsze dni, ale mysle ze bardziej możliwe, to drugie... Pamietam, jak w tamtym roku w czerwcu - piękne pogoda, a ja co... zasloniete okna, okropny humor, tylko mi się plakac chciało, a pogoda zupełnie nie robila na mnie wrazenia - bo on akurat zafundowal mi brak kontaktu, nie odzywal się, nie odpowiadal na moje teleofny, wiadomości... ludzie cieszyli się piekna pogoda, chciało im się zyc, a ja ciagle zaplakana... jak po kilku dniach stwierdziłam ze mnie zostawil bez słowa, to on odezwal się jak gdyby nigdy nic "hej kochane co slychac" Za nic w swiecie nie che tego znowu przezywac... a poza tym ile czasu, ile takich dni zmarnowalysmy, czekając na nich, albo zastanawiając się na czym stoimy.... a teraz nie zamierzam znowu takiego bledu popelniac ;) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
zauroczona fatalnnie i tak trzymaj, szkoda życia i zastanawiania się :-). Trzeba się cieszyć z życia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
To prawda z tą huśtawką, która teraz by się rozgrywała gdyby....ile razy jechałam zapłakana autobusem do domu po kłótni z nim! ludzie się na mnie patrzyli. a on pozniej dzwonil jakby nigdy nic. ile weekendów miałam zepsutych przez jego nieodzywanie się albo sporadyczny kontakt. ale fakt,że jest taka piękna pogoda średnio mi pomaga, bo przypomina mi się jak zaczelismy się spotykać-dwa lata temu i to był dokładnie ten moment, pierwsze dni wiosny.czuję taki ścisk w sercu dziś, zastanawiam się kiedy to się skończy....i na razie brak kontaktu z jego strony. choć od rozstania,czyli przez te ponad trzy tygodnie kilka razy do mnie dzwonił. ale nie wydzwaniał, parę razy pod rząd, ot zadzwonił raz, za tydzień znów raz. nie wiem o co w tym chodzi, żebym nie zapomniała? nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×