Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FatalnieeeZauroczona

Toksycznie

Polecane posty

Gość FatalnieeeZauroczona
Chodzi raczej o to żebyś nie zapomniala, tez to przerabiałam, dzownil tak jak Twój nie wiadomo po co, nie wydzwanial tylko tak wlasnie dzownil, zupełnie nie wiadomo w jakim celu, ja wtedy glupia miałam nadzieje, ze może jednak cos mu zależy... ale wtedy inaczej by ten kontakt wygladal... jedyne co.. pewnie masz to samo - takie proby kontaktu tylko mieszają w glowie, bo się człowiek niepotrzebnie zastanawia, co oni maja na myśli, dlaczego jednak dzownia, a oni zwyczajnie maja taki kaprys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Nie ma czym się przejmować, nie zawracać sobie nimi głowy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
lisa30, powiedziec komus kto niedawno to bagno zakonczyl (albo za niego zakonczono) ze nie ma co sie nimi przejmowac, to jak powiedziec osobie w depresji "weź się w garść". Niestety, tu pewnie tylko czas jest w stanie coś zdziałać. Fatalnie zauroczona, to po co on dzwonił? Odbierałaś w ogóle? Od jak dawna nie macie kontaktu? Mój mi wysłał dwa dni po tym jak stwierdzil, ze potrzebuje "przerwy" jakiegoś mmsa z kwiatkami. I dzwonił, ale się nie dodzwonił. A dzień po rozstaniu pisał do mnie, żebym była juz dla niego dobra itp. i że do mnie niedługo przyjedzie. Ja nie wiem, rozdwojenie jaźni ma ten człowiek konkretne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
bawi się Tobą, w swoim mniemaniu uważa Cię za głopią ale dalej robi pozory że jest taki Kochany. Bądź dobra skąd ja to znam, ta osoba znowu chcę Cię usidlić jeśli chcesz to pakuj się w to a on dalej będzie Cię wyniszczać. Przepraszam, że tak drastycznie ale ktoś musi wylać kubeł zimnej wody na otrzezwienie. Dzwoni bo sprawdza Twoje reakcje czy nabierzesz się czy nie. Na dobrą sprawę wolałabym wersje faceta ktory zostawia i nie wraca przynajmniej idzie sie z tym pogodzic, gorzej z takim toksykiem bo niby konczy ale i tak wraca na dodatek niszczy Cię psychicznie. Wybrałabym prędzej opcje sama to zakończe z Panem toksykiem to oznaczałoby jedno wszędzie gdzie się da zablokować, zmienić numer i żyć w spokoju. Właśnie tak zrobiłam i przyszła ulga, bo wiem że już do mnie nie napisze nie będę musiała odczytywać jakiś informacji od niego, które prowokowały do kłotni, nie będę oglądać przedstawień i tracić nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
ale ja zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę. owszem, napisał to i w ogóle zerwał ze mną z powodu mojego wybuchu w którym zrównałam go z ziemią. ale należało się. pracował na to 2 lata.na te smsy nie odpisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
bardzo dobrze się zachowałaś, nie dawaj się. Miej swój honor, swoją godność. Jeśli chodzi o mnie jest mi znacznie dużo lepiej, gdy doszło do tego, że zablokowałam wszędzie poczułam wielką ulgę w końcu ta osoba nie wypisuje do mnie bo nie ma jak, a ja mogę spokojnie sobie życ i o to właśnie mi chodziło :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
On do mnie dzownil - sama nie wiem po co, tak jak i pisal, zaraz po rozstaniu - to było takie bezsensowne co u mnie, itp., co slychac, mowil niby o spotkaniu ale to takie mieszanie w glowie, zebym o nim nie zapomniala, bo później wcale nie chciał spotkać... Pozniej np. pisal mi o spotkaniu a w efekcie mnie wystawial, no takie mieszanie w glowie, niby pisal, ale nic z tego nie wynikało, tylko ja przezywalam, ze pisze to może mu zależy. Dzownil i sam do mnie mowil, ze nie wie po co dzowni... to było zaraz po rozstaniu, później starałam się na to nie reagować nie odbierać, nie odpisywać, zdarzalo mu się to co raz mniej.. ale zawsze w takim momencie ze u mnie było lepiej, a on wlasnie się odezwal z jakims bezsensownym smsem i dla niego to nic, a mnie wyprowadzil z równowagi... To trwalo jakies 3 miesiące... a niedawno zmieniłam numere telefonu wiec już mam spokoj... A wcześniej to ciagle się balam jak było dobrze, ze on znowu się nagle odezwie, będzie probowal się dodzwonić i ja będę sie nad tym zastanawiać, analizować itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Lisa30 ma racje.. jak sie poblokuje itp. to jest taka ulga.. niby sie za nim tęskni ale jest więcej stresu i dopiero jak ma sie spokoj od tego to czuc ta ulge... widomo, ze jest ciężko bo to od razu nie mija, ale przynajmniej clowiek sie trochę uspokoi, wyciszy i w końcu zda sobie sprawę ze to mu nic dobrego nie przynosilo... U mnie teraz będzie 4 miesiąc tego odcinania, jest o niebo lepiej niż w I miesiącu, bo jakos funkcjonuje, nie placze non stop, wrocil apetyty itp. ustaly takie dolegliwości fizyczne nerwowe, czyli bole brzucha i inne stresy ;) Ale serce jeszcze sie nie wyleczylo z tej chorej milosci, no a poza tym nadal o nim mysle, nie w takim kontekście jak wcześniej ale mysle... i kryzysy sie zdarzają, np. jest dobrze, a zaraz mimo tego wszystkiego, tego jaki był - nagle zaczynanm baaardzo tesknic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
commercialforlevi, zrywanie z powodu, że to ja robię kłótnie i jestem awaruntująca się też już przerabiałam! zauważ Kochana, że przy tych zerwaniach to zawsze jest, że to MY jesteśmy winne całemu złu na świecie, nigdy oni. oni siebie wybielają. masz drugi przykład "bądź grzeczna". czy to nie wywołanie w Tobie poczucia i mysli "jestem niedobra albo nie dosc dobra"? to manipulacja, na ktora tak latwo sie nabieralysmy dlugimi latami, swietnie wycwiczona i zawsze dzialajaca. wiecie, co ja zrobilam jak on mnie potraktowal tak, ze nie odzywal sie 2 tygodnie, a potem z laska przyszedl po moich wielokrotnych probach skontaktowania sie i oznajmil, ze on nie wytrzymuje, bo jestem klotliwa? ja go blagalam, zeby on nie odchodzil! nienawidze tego co zrobilam, bo powinien wtedy on dostac w pysk, na nic wiecej nie zasluzyl. ale nie ma co sie okladac, bylo, wyciagnelam nauke, ide dalej. a dlaczego on sie odzywa raz na jakis czas? bo on doskonale wie, ze Ty sie bedziesz zastanawiac, dlaczego on sie jakos dziwnie odzywa, ze w koncu nie wytrzymasz i uznasz, ze to wspaniale, ze on sie w koncu odezwal. byle jak, ale odezwal! wiec skorzystasz z tego ochlapu i od nowa zabawa. zycze Ci sily, zeby sie w to nie bawic :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
gość_p - a która z nas nie zachowywała się wobec nich tak, że aż wstyd się robi na samą myśl o tym płaszczeniu? Na pewno każda. Czasem sobie myslę, że może naprawdę było w tym wiele mojej winy-bo robiłam mu jazdy, miałam pretensje i fochy. Ale później myslę, że przecież mam kilka długoletnich znajomości a przed nim miałam jeden związek. I nie było czegoś takiego! A tutaj ciągle młyn, pomijając momenty kiedy był ktoś inny na horyzoncie "normalniałam" bo wiązałam nadzieję z kimś innym i jego miałam w d.....a on się cieszył jak dziecko, że w końcu jestem normalna (normalna=nierobiąca fochów o to, że się odzywa do mnie raz dziennie na 10 minut a widujemy się raz na trzy tygodnie). Normalniałam też czasami sama z siebie, tłumaczyłam sobie-nikt nie jest twoją własnością, nie możesz nikomu narzucać swojej woli, być jakimś bluszczem itp. i to trwało maksymalnie miesiąc-dwa, wtedy też był ze mnie zadowolony, a później....wybuch. Tak to się kończyło, kiedy zawiódł mnie po raz kolejny. Kiedys bliska mi osoba wylądowała w szpitalu, on nawet nie zapytał za parę dni czy jest lepiej, a przeżywałam to mocno. W końcu powiedziałam mu jak się ma sprawa i dodałam, że fajnie, że zapytal....to wiecie co mi powiedział? Że przecież to MOJA sprawa a nie jego!!!!!!! Powiedziałam mu wtedy, że odechciało mi się rozmawiać i chcę zakończyć tą rozmowę, to później owszem przeprosił ale czy tak się zachowuje partner? No i wracając....dawał mi często głupie żarty, przytyki, sugerował, że powinnam schudnąć (170 cm, 55 kg, czyli foką nie jestem, ani wieszakiem, norma. Ale jego ex była wieszakiem, więc pewnie chciał, żebym wyglądała tak samo, a sam miał brzucha) i nazywał mnie czasem "pieszczotliwie" "pączusiem".... zlewałam to, aż w końcu nie wytrzymałam i powiedziałam, że jak mu coś nie pasi to niech szuka modelki w rozmiarze xs, oczywiście on "żartował". Wiele było takich akcji, grabił sobie, nie odzywał się, kpił ze mnie, a pozniej zdziwienie, że wybuchnęłam. Bez powodu bym tego nie robiła. A później "bądź już dla mnie dobra" i poczucie winy z mojej strony, że może jestem nienormalna. W ogóle dziś dużo o tym myślałam i stwierdziłam, że fajnie dałam mu się podejść. Na początku udawał, że jesteśmy w normalnym związku, później zaczął mi dopieprzać, manipulować i robić kisiel z mózgu, cały czas mieszkaliśmy w innych miastach (z wyjątkiem miesiąca jak dostał u mnie pracę, ale wrócił do domu)na moje prośby, żebyśmy pomyśleli jak się "zbliżyć" mówił, że jemu to pasuje jak jest,a zresztą ja się przecięz z nim kłócę więc o co mi chodzi. Później doszło do tego, że jakiś miesiąc przed rozstaniem już wprost mówił, że jemu jest wygodnie i on nie chce tego zmieniać nigdy, że on nie mysli o mnie więcej niż powinien w ciągu dnia, że praca jest najważniejsza, że jemu odpowiada spotkanie raz-dwa w miesiącu na weekend bo on nie umie być w związku. Czuję się oszukana i wykorzystana przez tego gnoja, który sprzedawał mi bajki, że mnie kocha. Faktycznie, wielka to miłość była z jego strony, dwa razy w miesiącu. Co więcej najbardziej rozbawiło mnie to że jak ze mną zrywał to jeszcze proponował spotykanie się na seks. A niech s*******a. Ufff to się rozpisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
Pamiętam też jak kiedyś ze mną zerwał w złośći, a ja zapłakana prosiłam go, żeby wrócił :D teraz śmiac mi się chce na samą myśl jaka ja durna byłam. PEwnie, że jeszcze o nim myslę, czasem nawet jest mi żal....tęsknić nie tęsknie, czuje się oszukana i wykorzystana, a przede wszystkim wściekła i jakby teraz wpadł w moje ręcę to chybabym go rozerwała na strzępy, taki ogrom nienawiści odczuwam. A ideałem dla mnie będzie neutralność wobec niego. Wtedy będe wiedziała, że się wyleczyłam. I widze, że z nas tutaj to głównie Lisa30 osiągnęła ten pułap.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
staram się commercialforlevi dać Wam więcej otuchy, byście nie męczyły się tak jak ja jeszcze niedawno, u mnie od rozstania upływa już 1,5 miesiąca, myśle racjonalnie nie patrze na złudzenia dlatego i wam proponuje żyć pełną piersią. Odetnij się tak jak to zrobiła fatalnie zauroczona wielkie brawa dla niej to jest krok do lepszego życia. Każda z Nas musi pokonać te etapy aby wyzdrowieć z tych toksyn. Z każdym dniem jest lepiej, pamiętaj oni manipulują , głowa do góry ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
pomyślałam sobie a zrobie tak jak fatalnie zauroczona wszedzie gdzie jest możliwość poblokuje byłego toksycznego, robiąc to poczułam wielką ulgę bo doskonale zdaje sobie sprawę, że kontakt jest bardzo ograniczony do możliwości wszelkich granic, nie mogę odciąć się do końca bo tu wchodzi jeszcze kontakt z dziećmi mam inną sytuację życiową od Was, cieszcie się, że nie macie z nimi dzieci to by byłaby dopiero porażka. Nie mogę zmienić numeru, ale za to mogłam zablokować połaczenia tej osoby do mnie może jedynie ze mną kontaktować się poprzez sms, ale wiem doskonale że tego robić no nie będzie ponieważ szkoda będzie mu kasy z konta telefonu komórkowego, więc raczej to będą zdawkowe smsy co do dzieci. Nie będzie mnie zasypywać wiadomościami tak jak dotychczas, bo jednak będą lecieć mu z konta pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
commercialforlevi czytam Ciebie i wiesz pewnie, że były takie u mnie sytuacje w których zachowałam się bardzo źle, a poniżając samą siebie przed nim, ale nie miałam wtedy tej świadomości jaką teraz posiadam o tym człowieku. Jak wspomnę co ja wyrabiałam jak ja z płaczem błagałam aby mnie nie zostawiał tak teraz ja z tego smieję się, bo byłam głooopia i naiwna :D. Czasem moja podświadomość podsuwa mi jeszcze te dobre chwile z Moim byłym, ale wtedy myślę tak: no dobrze chwileczka tylko ta osoba udawała taką dobrą by mnie dobrze zmanipulować to nie były prawdziwe uczucia ani dobre intencje tej osoby. I przypominam sobie wszystko co złego mi ta osoba wyrządziła wtedy moja podświadomość nie ma szans by mi mydlić oczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
czyli nie tylko ja błagałam i się płaszczyłam, uff, jaka ulga, jakie wsparcie! teraz to mi lżej jeszcze bardziej, bo mam Was, takie mądre Dziewczyny, które widzą, jakie to wszystko było marne i jak na tę marność się godziłyśmy! nie chce mi się obwiniać tych dupków, nie ma sensu żadna złość na nich, możemy się śmiać z tych ich zachowań (no bo co! są śmieszne, prawda? ja się śmieję, kiedy czytam siebie i Was!), najważniejsze to to, że wiemy, że to MY dałyśmy im na to pozwolenie i że już nigdy przenigdy żadnemu podfruwajowi i ochłapom nie będziemy dawać szansy. choć będzie trudno, i będzie nas mierziło i przywoływało naszą ogromną potrzebę bliskości i kochania, lęków przed samotnością, to niech rozum u nas zwycięża! a potem wierzę, że jak się nauczymy, to pójdzie już jak z automatu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
commercialforlevi, ile czasu ze sobą byliście? chyba bym długo nie zniosła takiego rzadkiego widywania się. takie akcje już za mną, ale też przez nie przechodziłam. w liceum. mój związek z pozoru był bardzo normalny, codzienne spędzanie czasu, wyjazdy, wychodzenie do kina, restauracji, wizyty u rodziców. jeszcze trudniej było mi dostrzec, że dzieje się tu coś nienormalnego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
Z jednej strony to wszystko jest zabawne, ale to taki komediodramat, albo "w krzywym zwierciadle", śmiech przez łzy. Kiedyś na pewno uznam to za doskonałą komedię, a teraz myslę "kuźwa, jak to się stało, że ja na coś takiego pozwalałam?" gość_p, byłam z nim dwa lata a nie jestem już prawie miesiąc. Przez pierwszy rok widywaliśmy się prawie co tydzień, a pozniej ta częstotliwość spadła (i to też było z mojej strony powodem do kłótni). Ale najbardziej bawi mnie fakt, ze mój były dla innych ludzi jest niemal ideałem. Uśmiechnięty, pomocny, zabawny, elokwentny-no ideał! Tylko jakoś dla bliskich juz nie. Swoją matkę traktował tak jak mnie-potrafił się na nią obrazić o byle co, poklocic, rzucic słuchawką. Ale na co dzień idealny synek, zresztą dzwonił do mamy codziennie :D Z siostrą się nienawidzili. Ale ludzie spoza tego kręgu oczywiście mieli o nim bardzo dobre zdanie. Poza tym zastanawiam sie jak moglam pozwolic na jego uzaleznienia-alkohol i marijuana. Codziennie. Z zasady nikomu zle nie zycze, ale ktoś w pracy powinien się zorientować i go wyrzucic. On miał całe zycie poczucie bezkarnosci, bo zawsze wszystko uchodziło mu na sucho. A czy wasze okazy tez mialy jakies uzaleznienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Trzeba sobie wybaczyć te głoopoty, które się robiło i więcej swoim życiu ich nie popełniać. Też miałam takie odczucie komediodramatu tkwiąc w tym toksyku. No, ale u mnie komediodramat zakończył się i nie ma więcej prawa bytu, potrzebuję więcej spokoju, ciszy i relaksu :-). Ostatnio nawet zaczęlam bardziej o siebie dbać niż wcześniej. Zaliczyłam fryzjerkę, kosmetyczkę, solarium a tu jakaś biżuteria i wypad po zakupy do centrum handlowego by zaopatrzyć się w nowe ubrania, więc i usmiech mi pojawia się na twarzy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Postanowiłam sobie, że poświęcę się nauce przez najbliższe lata, zawsze to mi na dobre wyjdzie, lepsza jakaś przyszłość ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
W końcu zaczęłam myśleć o sobie i myśleć co będę robić dalej, a chcę się rozwijać i zdobywać lepsze wykształcenie. Naturalnie mam marzenia, ale w nich tylko jestem ja i moje dzieci. Zależy mi, aby spełnić swoje marzenia wówczas ja będę szczęśliwa bo coś zrobiłam ze swoim życiem to i dzieci będą szczęśliwe :-) A chciałabym wiele jeszcze zainwestować w swoją osobę, bo i to daje mozliwość na lepszą przyszłość.Kalkuluje najbliższy czas to jest 2 lata na intensywna nauke wrecz zakuwanie przy książkach ale to chociaż na dobre mi wyjdzie takie poświęcenie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość commercialforlevi
lisa30, a co odczuwasz ogolnie w związku z "tą osobą"? Emocje się wygasiły czy po prostu przekonujesz siebie? Bo wydajesz się bardzo pewna swojej stabilnosci-to dobrze, ale jak to zrobiłaś? Wklejam Wam ciekawy link http://www.akademia24.pl/index.php?s=dobre&id=79 u mnie sie wszystko zgadza :( i wychodzi na to, że ja jestem osoba kochającą toksycznie.Chyba, ze ugryzc to z drugiej strony, ze to te manipulacje to wywołały bo nigdy taka nie bylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
commercialforlevi co ja odczuwam spokój, ciszę , bo nie ma tej osoby blisko mnie i czuje się bezpiecznie, ponieważ osoba jest wszędzie poblokowana, więc nie ma takiej możliwości wypisywania do mnie. Jaka ja to zrobiłam ? Dobre pytanie cały czas sobie powtarzałam co złego osoba mi zrobiła, ciągle powtarzałam, że osoba tylko udawała swoją miłość by mnie wykorzystać, ciągle notorycznie mówiłam sobie, że ta osoba nie zasługuję na mnie i na moje uczucia, ale za to ja zasługuję na prawdzię szczęscię i tak jakoś ukształtowałam się :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
commercialforlevi pomyśl sama na co Ci taka osoba, która nie jest wobec Cię lojalna, taka co kleji się do każdej kobiety, dla tej osoby bedziesz jedna z wielu a nie ta jedyna, po co marnować czas na co, co i tak nie ma żadnego sensu, po co Ci osoba, kotra rywalizuje z Tobą albo krytykuje ??? Wiecznie chodzisz zapłakana i ze wszystkim sama to ma być związek ???, partner będzie wspierał często spotykał się bo będzie sam odczuwał taką potrzebę by Cię zobaczyć chociaż na 5 min, a on spojrz ma wszystko gdzieś. Pomyśl sama :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Za czym ja mam tęsknić, za tym jak osoba była do mnie wrogo nastawiona, a czy może za tym jak osoba tylko mnie krytykowała ? A może mam tęsknić za tym jak byłam oszukiwana ? Nie, nie tęsknie za tą osobą wiele złego przez tą osobę doświadczyłam w życiu, tylko łzy, rozczarowanie i rozgoryczenie mi pozostawały. Teraz myślę o sobie i o dzieciach abyśmy my mieli dobrze w życiu, bo to jest teraz najważniejsze dla mnie. A co dalej z tą sobą sama nie wiem i nawet nie chcę wiedzieć bo to akurat mało mnie już obchodzi, bo to nie ja będę znosić humory, fochy i wszelkie krytyki tylko następna biedna kobieta. Ale wspomnę jeszcze na koniec jedną sytuację z udziałem byłego, były momenty mówił co on wymaga od związku pozory mówiącego dorosłego człowieka no i to czego by ode mnie wymagał między innymi dobroci, przy lepszej kłotni mówił przecież ja od Ciebie niczego nie wymagam, chore?? chore albo jeszcze lepsza sytuacja z życia sam postanowił mnie zostawić bo jaka ja to niedobra, a on biedaczek. Zostawił, a ja przyjęłam to na barki, cisza trwała miesiąc raptownie wyskoczył do mnie z pretensjami jak ja to dobrze bawie się bez niego , no a następnie przecież ja mam robić to co chce widzisz w tym logike ? Bo ja nie i nie chce mi się tego nawet analizować bo szkoda czasu, on siebie nie rozumie a co dopiero ja mam zrozumiec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Nie było mnie ostatnio i nadrabiam Wasze posty :) więc zaraz coś więcej napiszę, a swoją drogą wkroczyłam na nowy etap heh - mam go dość, dopiero teraz dociera do mnie jak mnie wykorzystał, jak mnie zniszczyl przez ten czas i jak wykonczyl psychicznie, nie chce o nim slyszec.. to naprawdę u mnie nowość, bo do tej pory w taki sposób o nim nie myslalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
commercialforlevi - czytając co piszesz, to widze ze podobnie jak u mnie, mój i Twój mieli identyczne zachowania, fochy, humory... zresztą jak i pewnie inni tego typu ludzie, tez się zastanawiam jak to możliwe ze zabrnelam w takie cos... i racja, ze nautralnosc jest najlepsza... bo nawet jeśli w danej chwili myslimy sobie jak on nas wkurza, denerwuje, to oznacza, ze emocje nadal sa, nadal on jest dla nas wazny, a to wlasnie musi być obojetnosc, neutralność, wtedy złapiemy rownowage...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
A no i dziewczyny, gość_p - nie tylko Ty blagalas i się plaszczylas - ja również, teraz z perspektywy czasu jest to dla mnie nie do pomyślenia jak mogłam się tak zachować, tak prosić go o wszystko o chwile spotkania, już później sama stwierdziłam ze takie płaszczenie to już upokarzające i w ogole nie powinno mieć miejsca w normalnym związku... A co najlepsze - wtedy początkowo jak tak się zaczelo ich blagac, plaszczyc się, to nie zdawalo się sprawy i przez takie cos tez spada samoocena i pewność siebie.. a im to nie wiem - sprawia chyba przyjemność, ze ktoś się tak przed nimi plaszczy, teraz jak o tym pomysle to nawet nie chce sobie przypominać jak się wtedy zachowywałam, a on pan i wladca nieugięty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
szkoda życia na takich ;-), warto być samej niż z kimś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zocha_Rozia
Cześć dziewczynki!! Czy mój związek jest toksyczny? Pomocy! Mój chłopak jest przemiły, kochający, często komplementy, wyznania, przytula, stara się, no ideał :) Ale... często mówi coś co mnie rani i potem nie pamieta. Jak coś się dzieje niezgodnie z jego wolą to płacze... wymusza emocjonalnie chyba. Podam lepiej przykłady. - u niego w domu tak się robi - pare razy słyszałam jak rodzice wymuszali żeby rzucił co robi i szedł im pomagać tak, że sami zaczynali i biadolili, że przez niego matka dźwiga czy coś trakiego - często jak są różnice zdań to on moje zdanie wyolbrzymia tak że sama już nie wiem co powiedziałam, czuje sie niesamowicie głupio bo wychodzi na to że go obraziłam albo co? (np. gadaliśmy o wieczorze panieńskim i kawalerskim, zaproponował wspólną imprezę, ja zasugerowałam, że może osobno, bo nasi znajomi się nie znaja... obraził się, że znowu słyszy o tym że jesteśmy z dwóch różnych światów i może w takim razie wesela też nie powinniśmy robić... itp.) - wiecznie twierdzi, że wina jest zawsze po środku. np. jak jego rodzina mnie wykorzystywała do robot domowych i potem w końcu mu powiedziałam że nie może tak być, to niby zrozumiał, ale oczywiście było, że ja niepotrzebnie byłam uległa - zwala na mnie bez sensu (np. rozmawiamy pisemnie, pisze mu, że ide oglądać film, a potem się dowiaduje że w ten dzień poszedł do koleżanki i siedział do nocy... pytam czemu, a on "bo ty poszłaś oglądać film" - bez kontekstu wogole) - w rozmowach ma o coś pretensje, zaczynam się tłumaczyć, to zaraz się okazuje, że w sumie nie ot o chodzi, tylko coś innego i z byle pierdół urastają wielkie problemy (np. nie chce z nim zjeść obiadu, bo już jadałam, to wychodzi na to że nie chcę się dla niego poświęcać, blokuję jego inicjatywy, jesli to on zrobił ten obiad itp.) - jak się go zapyta, co mu było za jakiś czas, to przeprasza, mówi że mu wstyd itp. - często coś mówi co mi się nie podoba, a potem mu wstyd i przeprasza - teoria się rozmija wiecznie z praktyką, ja jestem najważniejsza, wszystko dla mnie, coś ustalamy teoretycznie, a w praktyce wychodzi inaczej poza tym jest bardzo dla mnie dobry. Stara się i adoruje, wyznaje miłość, interesuje się i wspiera. tylko te dziwne zachowania sprawają że się potem czuję jakbym miała kisiel w głowie i nie jestem pewna czy wiem, jaki jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zosiu,z Twojego opisu nie wynika zeby byl psychopata. Raczej to, ze ma wnerwiajacy charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×