Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FatalnieeeZauroczona

Toksycznie

Polecane posty

Gość Zocha_Rozia
to mnie troche pocieszyłaś... Będzie się dało razem życ i nie zwariować? najbardziej mnie martwi, że słowa swoje, zycie swoje... jak nie zaprotestuję ostro, to nie wykazuje empatii tylko dąży do swojego np. w łóżku (nie zważa że się odsuwam, odsuwam ręce, próbuje swoje, aż głosno powiem "nie", wtedy jest w pierwszej chwili obrażony, że czemu nie mówię od razu, on sobie już zrobił nadzieje - tylko tak jest obojętne, kiedy powiem "nie", czasem jest niezadowolony bo "cały dzień miał nadzieję"). jego rodzinka wykorzystuje jego poczucie winy i często cos robimy bo nie mamy wyjścia, trzeba jechać do nich albo coś im posprzątać bo będzie im przykro. W razie konfliktów chłopak pamięta tylko to co złego powiedziałam :( kilka dni temu mówił że jak potrzebuję więcej czasu do ślubu to żeby dać znać, on mnie kocha i poczeka, przemyślałam to i chciałam więcej czasu to się popłakał i nie zgodził :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze to nie tyle jakis psychopata manipulant co zwykla p*****la.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
to nie jest manipulant, tyle co znerwicowany facet. Gdzieś zbłądził. Jeszcze da się to naprostować ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
Zocha, mi też te zachowania nie przypominają psychopaty albo pochodnego. raczej brzmi jak mężczyzna z niskim poczuciem własnej wartości. i zapewne rodzice mieli w tym niemały udział - wywoływanie poczucia winy np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
jakoś mi się wydaje, że gdy się czyta przykładowe zachowania psychopatyczne/narcystyczne to prawie każde zachowanie pasuje i pojawia się uczucie "tak, tak miałam, dokładnie tak on się zachowywał, dokładnie ja byłam taką durną babą!". w Twoim przypadku, Zocha, ciężko znaleźć ewidentne zachowania o tym świadczące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu jakas pipka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Hej i jak czujecie się dziewczynki, wszystko w normie ? U mnie wszystko idzie w dobrym kierunku, odcielam się od Toksyny.Czuje jak dobrze funkcjonuje, nie mam nawet mysli takich, ktore powoduja wspomnienia " szczęśliwych dni " z byłym. Jednym tchem wyleczyłam się, złapałam równowagę i czuje się dużo lepsza od byłego ;-) Nie mam już huśtawek Tęsknie a potem złość, wszystko toczy się jednym torem takim jakim trzeba. Żyję tak jak wczęśniej żyłam nie znając jego, czasem zdarza się, że pomyśle o nim ale nie w taki sposób żeby sprowadzić do bycia razem, myśl raczej wpada taka do głowy z dużym szokiem, jak można być tak zepsutym człowiekiem, nie mającym żadnych wartości a jednak istnieją tacy ludzie, niestety. Jako już dorosła osoba po przejściach dość niesamowitych mogę powiedzieć jedną istotną rzecz trzeba kierować się rozumem, a nie uczuciami bo nimi da się łatwo zmanipulować. Ważna jest również intuicja, ona rzadko zawodzi a czasem pomoże, ostatni etap jaki ważny to lampki ostrzegające które zapalalają się u nas w głowie że oooo coś nie tak, warto ich nie lekceważyć i nie tłumaczyć ze wszystkiego swojego partnera. Dobranoc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2292
Witam. Mam problem ponieważ jestem z chłopakiem rok i 3 miesiące i zazwyczaj spotykamy się po szkole i w niedzielę ale np gdy widzimy się np godzinę wcześniej bo nie mamy zajęć lub ja jadę do niego na weekend to odlicza mi godziny i mówi -dziś widzimy się mniej bo widzieliśmy się wcześniej...i to mnie bardzo boli bo znowuz jak teraz nie widzimy się od czwartku do niedzieli do 16 to nie dolicza mi godzin,a jak byśmy się widzieli trochę dłużej to od razu by mi odliczył i powiedział - mniej się widzimy bo wcześniej przyszedłem bla ja do niego.. Ostatnio jak poszłam do niego (on nie miał zajęć przez dwa dni a ja jednego dnia urwalam się z zajęć by spędzić z nim czas i spytałam się go czy mogę przyjść do niego ,powiedział ze mogę to poszłam a on zrobił mi awanturę po co przyszłam ze on nie chce mnie i ze skoro teraz przyszłam to się później nie widzimy i mnie uderzył parę razy w twarz w policzek z plaskacza, on mówi ze jest niedojrzały emocjonalnie i nerwowy i dlatego taki związek jest.. Ale widać ze to jest toksyczny związek kocham go ale już nie mam siły i płacze :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
smutna2292 - a to uderzenie w policzek to z jakiej okazji? bo urwałaś się specjalnie z lekcji i do niego przyszłaś? . Dziewczyny, pomóżcie! u mnie znowu dolina strasznaaa! dzisiaj mnie tak napadło, że się popłakałam :( opętały mnie myśli o tym, że okropnie tęsknię za nim, że już nigdy się nie zakocham, że samotność mnie pochłonie. czyli klasyczne myśli wychodzenia z toksyn. a myśli te popychają mnie do zachowań: czyli znowu poglądanie jego, próby kontaktu "nieznacznego", "przecież nic takiego nie robię". sama się zagrzebuję w oszukiwaniu w tym momencie. powinnam cały czas i na siłę stosować ZERO KONTAKTU. ale to jest tak truuuuuudne, czasami nie wytrzymuję. i wiem, że wszystko wynika z braku poczucia bezpieczeństwa i że nieprawda bo się zakocham, a samotność jest dla mnie dobra teraz. ale tłumaczenie sobie po setki razy dziennie przestało dzisiaj dawać rezultaty. rozkleiłam się i rozpadłam w drobny mak i próbuję znowu powoli zbierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2292
No tak było chociaż on uważa ze nie dlatego mnie uderzył parę razy tylko ze go prowokowajam ze mówiłam różne rzeczy ale to on wyskoczył ze po co przyszłam ze on mnie nie chciał i ze skoro teraz przyszłam to później się nie widzimy itd a później mnie uderzył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2292
A co do ciebie to nie martw się,staraj się o nim nie myśleć, nie odzywaj się do niego,wiem ze to jest trudne ale jeśli długo już wytrzymałas nie odzywać się do niego to powinnap dac radę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
smutna2292, jeśli pojawia się przemoc i przerzucanie winy na Ciebie "Ty go sprowokowałaś", to uciekaj. przeczytaj ten wątek, myślę, że dużo Ci pomoże. jeśli uda się Tobie podjąć decyzję, że nie zgadzasz się na taki traktowanie i w tym wytrwasz, to tym bardziej super! ale lojalnie ostrzegam, że nie będzie to łatwe. lecz zdecydowanie łatwiejsze niż wieczne rozterki i ból jaki zadaje ten drugi niczego nie wart człowiek. powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2292
gość_p tak ciągle jest tak ze zrobi coś mi szarpnie, uderzy, wykreci rękę lub powie coś nie miłego i mówi ze ja go do tego sprowokowałam:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora77
Smutna! Uciekaj jak najdalej. Takie zachowania świadczą że z kolesiem jest coś nie teges. Nie wolno dać sobą pomiatać, a żaden powód nie daje nikomu prawa do stosowania przemocy. Tej psychicznej też. Przeczytałam cały wątek. Dużo znajomych rzeczy. Weszłam jak w masło w relację z człowiekiem, który był po prostu bezczelnymi okrutnym kłamcą. Pewnie wiecie, jak to było na początku. Głową dotykałam chmur, czułam się wyjątkowa, kochana, bezpieczna. A to było tylko preludium. Potem stopniowo zaczęły się dziwne zachowania. Karanie milczeniem, niezrozumiałe pretensje. A z mojej strony oczywiście poczucie winy, prośby, płacz. (który zresztą nie robił na tym facecie żadnego wrażenia. A potem tak jakby wypuścił a wysokości Mont Blanc****atrzył jak się roztrzaskam emocjonalnie. Dalej tłumaczył, że lepiej mi będzie z kim innym, potem znów coś innego, że miałam swoją szansę ale nie zdołałam przekonać go, że jest dla mnie ważny. Super. Nie? Potem jakby jakiegoś scenariusza, coraz mniej kontaktu, nie życzył sobie żebym mieszkała w jego (ale urządzanym wspólnie) mieszkaniu. Robi co chce, spotyka się z inną kobietą. Kiedy powiedziałam że wiem o tym, Nie silił się nawet tego wytłumaczyć. Wiem, że zaczyna szkalować mnie w środowisku. Bo to ( jak to zwykle bywa) przecież to ja go zostawiłam. Biednego misia! Najgorzej że mieszkamy niedaleko (wróciłam do swego mieszkania), pracujemy razem. A miasteczko jest małe.Jak tutaj realizować zasadę: Zero kontaktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora77
Dużo czytam o narcyzach i innych zaburzeniach i myślę, że właśnie coś takiego spotkałam. Mężczyzna, ten mój wymarzony, idealny też potrafił nie odzywać się przez kilka tygodni, nie obchodziło go, kiedy się rozchorowałam. Nie wspomnę o mojej rodzinie, mamie, siostrze, którymi był tak zachwycony. Teraz nawet nie zapyta, czy żyją. A ja ciągle mam w tamtym mieszkaniu część swoich rzeczy. Nie mówię o meblach, i innych rzeczach do których się dokładałam. Według toksyka, nic mi się nie należy. I właściwie sprawy materialne odpuściłam. Gorzej jest z tym, że tak bardzo mógł się zmienić, tak bardzo zranić. Czasami wydaje mi się że doszłam do jakiejś ściany. I nic tylko walić głową w mur. Beznadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
smutna dasz rade, pamietaj to podswiadomosc plata Ci figle. No a moj byly znowu stosuje sztuczki by dowiedziec sie co u mnie, zaczyna wypisywac do mnie z obcych numerow na gadu, nie odpisuje wyjasnilam sprawe jasno nie chce z nim byc bo to koniec ostateczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
kora77, "że lepiej mi będzie z kim innym", "stopniowo zaczęły się dziwne zachowania", "Karanie milczeniem, poczucie winy, prośby, płacz. (który zresztą nie robił na tym facecie żadnego wrażenia", "Bo to ( jak to zwykle bywa) przecież to ja go zostawiłam. Biednego misia!" - wyjęłaś to z mojej historii?;) i założę się że z historii każdej z nas tutaj. znalazłam dzisiaj ostatnia wiadomość do niego - miałam gdzieś upchniętą, skopiowaną i się natknęłam. przeczytałam ją po tym całym czasie i uznałam, że napisałam naprawdę przepiękną rzecz! moje piękne uczucia, chęć rozmów, walki, próbowania powoli, że wierzę że nam się uda, itp. nie mam sobie nic do zarzucenia! nie ma w tej wiadomości ani krzty odwiniania jego, może tylko niepotrzebne próby walczenia o NIC. wiecie jaką odpowiedź dostałam na taką wiadomość? że obwiniam, że nie ma sensu to co proponuję. śmieję się z tego jak sobie jeszcze przypomnę te ostatnie dni. dziękuję Bogu za wszystko to, co zaczęło dziać się potem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
gość_p bardzo dobrze to ujełaś walka tak naprawdę o nic, bardziej przyszła mi przez myśl walka z wiatrakami. To i tak nie ma sensu, nigdy nie bedzie dobrze i nic się nie zmieni, trzeba dać sobie szansę by ułożyć na nowo życie ale z kimś innym, po co Ci nerwy, stresy i płacz ? Wpływa to wyniszczająco na Ciebie, Ty powinnaś bronić się przed nim, nie daj sobie wbijać poczucie winy. Walczyłaś tak jak każda z Nas z myślą wszystko dobrze się ułoży, to są tylko pozory bo nie ułoży się i to nie Twój problem tylko w nim. Z jaką to by nie był kobietą to każdą wyniszczy psychicznie, z tym człowiekiem nie da się żyć ani cokolwiek zbudować. Dziękuj, że więcej czasu nie zmarnowałaś na niego i swoich nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Hej dziewczyny, chwilke mnie nie było, myslalam ze pustki na watku a tu nawet nowe osoby ;) Z tego co tu czytma to widze, ze wiele osob ma jakies pokręcone relacja, Zocha przynajmniej nie ma psychopaty, bo to jednak jest roznica w zachowaniach, wiec szczęście w nieszczęściu.. a smutna 2292 - powinnas uciekać od niego jak najdalej... i nawet nie daj sobie wmawiać ze Ty go sprowokowalas... ok można kogos zdenerwować, wkurzyc, owszem zdarza się, ale z tej okazji nikt się nie zachowuje tak jak ten Twój... . gość_p - z tym zostawieniem biednego misia... to też wyjate z mojej historii i masz racje ze pewnie kazda z nas moglaby tak powiedzieć, oni tam manipulują, ze wygląda to tak - sami zachowują się karygodnie, a kiedy my już nie dajemy rade i po prosotu przerywamy to cierpienie to oni wtedy, ze jakie to my jesteśmy okropne, ze ich zostawiamy... Brak slow... A jak w ogole u Ciebie..? Lepiej cos...? Mi np. wbrew pozorom dużo dalo to, ze nie mam z nim kontkatu, tzn zmieniłam nr i on już nie kontaktuje się ze mna... Balam się tego, ze gdy tak będę to umre z tęsknoty.. ale wychodzi mi to lepiej na zdrowie, mysle o nim nadal i mam jakiś sentyment... Teraz niedługo ma mieć urodziny... mam nawet głupie myśli żeby mu zyczenia zlozyc, a po chwili mysle sobie, ze tak mnie traktowal ze nie zasluguje na jakakolwiek pamięć w tym dniu.. a z drugiej strony głupie serce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Lisa30 - widze ze u Ciebie tak jak i kiedyś u mnie stosuje sztuczki z tym odzywaniem się z innych numerow... U mnie tak tez było... podejrzewam, ze to było w czasie kiedy może mojemu albo się nudzilo i poczul chwilowa samotność, albo mu z inna nie wyszlo... bo kiedy u niego było ok, to nawet się nie interesowal czy ja zyje w ogole heh... znamy już te gierki ich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
fatalnie zauroczona to jest bardziej pewne niż nie pewne że te obce numery to tylko wyłącznie on, ale nie odpisuje na zaczepki w końcu znudzi mu się prowadzenie monologów sam ze sobą. Zachowuje się tak jakbym zapadła się pod Ziemie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
fatalnie zauroczona tylko, że mi nie zależy na nim, nie chce żadnego powrotu, wyleczyłam się z niego i jestem wolnym człowiekiem bez toksyn, układać życie mogę lecz na nowo zupełnie z kimś innym :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Lisa30 -zazdroszczę Ci tego wyleczenia ;) Ja tez zachowuje się jakbym zapadla się pod ziemie, a on na szczęście już tez wygląda na to, ze odpuscil... Mniej bolesne dla mnie to będzie.. A wiesz te monologi z obcych numerow tez przerabawialam, a jak już mu się nudzilo to pisal nalge ze swojego, jak gdyby nigdy nic.. myslal ze ma mnie za glupia, ze nie skojarze ze dwa numery a ciagle jedna i ta sama osoba pisze czyli on... Ale to niesamowite ze tacy ludzie maja takie identyczne schematy dzialan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
fatalnie zauroczona ja go znienawidziałam, dał ku temu powód bardzo poważny. On też ma mnie za głupią, nagle trzy do mnie obce numery pisały takie same przywitanie i pytanie, i nagłe 3 numery miały w profilu tak samo uzupełnione, dziwne zbiegi okoliczności heeheheh :D Nie reaguje, w końcu jemu znudzi się albo pozna inną gdzie będzie fundował jej przedstawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
przepraszam za błędy ale dość szybko pisze to i wychodzą literówki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fatalnie.. Wybijam Ci z głowy jakiekolwiek życzenia dla niego na urodziny !! Słyszysz jak stuka mój młoteczek w Twoją (mądrą zresztą)główkę?-żarcik. Pod zadnym pozorem nie pisz,bo tu nie chodzi o Twoją grzecznosć,której on i tak nie zrozumie,tylko na szansę na ponowne wikłanie Ciebie. A poza tym ..chcesz mu przez to podać swój nowy numer telefonu? Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Fatalnie.. Wybijam Ci z głowy jakiekolwiek życzenia dla niego na urodziny !! Słyszysz jak stuka mój młoteczek w Twoją (mądrą zresztą)główkę?-żarcik. Pod zadnym pozorem nie pisz,bo tu nie chodzi o Twoją grzecznosć,której on i tak nie zrozumie,tylko na szansę na ponowne wikłanie Ciebie. A poza tym ..chcesz mu przez to podać swój nowy numer telefonu? Pzdr. ***** Gość ma całkowitą rację, żadne życzenia on wówczas pomyśli, że może dalej robić to co dotychczas robił, będzie myślał o tym że jednak chcesz z nim mieć jakiś kontakt, znowu Cię ogłupi trzymaj się od niego z dala o ile życie jest Ci miłe. Ja na żadne zaczepki nie odzywam się, żadnych życzeń nie składam, mijam go jak goowno na trawniku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zocha_jw
Dziękuję Wam za pokrzepiającą opinie :) i serdecznie współczuję tych psychopatów :( rzeczywiście jak się czyta Wasze historie to się włos jeży na głowie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
Zauroczona, u mnie - miałam kilka dni dołujące, z ogromną tęsknotą i nagle nie mogłam sobie znaleźć miejsca, ale wytrwałam i znów jest dobrze, jestem dumna, bo takie "doły" uczą mnie radzenia sobie z tymi stanami, których najbardziej się boję/bałam i przed którymi uciekałam zawsze do faceta. teraz stawiam sama temu czoła, nie ma wyjścia, i jak widzę, wcale mi żaden facet w takich momentach nie jest potrzebny. sama potrafię siebie ukoić, uspokoić i sprawić, że czuję się bezpiecznie. jak widać, wychodzenie z nałogu ma i takie oblicza.. . co do życzeń - nie wiem, jakie były Wasze relacje, w jakich stosunkach się rozstaliście... ja, mimo całego syfu, który mi zafundował on, nie potrafię się tak bardzo odciąć, żeby nie złożyć życzeń. nadal mam dużą część szacunku dla wspólnie spędzonego czasu i tych dobrych chwil, do niego jako osoby, którą znam, a nie osoby, która zachowywała się żałośnie będąc w związku ze mną. ja składam życzenia jemu, on mi. może i to niedobre, bo pewnie powinnam uciąć to definitywnie, ale akurat z życzeniami nie potrafię. u Ciebie dochodzi kwestia taka, że on pozna Twój numer... a tego chyba nie chcesz, bo nie po to go zmieniałaś, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
zocha damy rade ;-) wiem trudno uwierzyć, że potrafią istnieć tacy ludzie. Gdybym tego nie doświadczyła na własnej skórze, pewnie bym w to nie uwierzyła. Ale taka jest prawda a nie science fiction. O dziwo wyszłam z tego szybko, od rozstania mija drugi miesiąc. Może mi łatwiej dlatego, że ja bardzo negatywnie myśle o tej osobie, wiele złego osoba wniosła do mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×