Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FatalnieeeZauroczona

Toksycznie

Polecane posty

Gość FatalnieeeZauroczona
Gość, Lisa, dziewczyny dzięki za wybijanie z glowy tych zyczen, a przynajmniej tego pomysłu ogolnie, wiem ze to głupie, ale mam sentyment, no ale macie racje, ze on tego i tak nie zrozumie... Eh ze tez my na takich trafiamy! ;) Trafilysmy... Macie racje, bo nie chce przecież żeby miał mój numer, myslalam ze gdyby mi glupota strzelila do glowy to pewnie bym napisala z obcego numeru, pewnie on by się nawet nie domyslil ze to ja, bo jemu raczej brak sentymentow... Ale jak już mina te urodziny to przynajmniej nie będzie więcej jakichś okoliczności które sprawia ze tak będę o nim myslec intensywnie ' gość_p - ciesze się, ze w tych trudnych momentach już sobie radzisz bez faceta, tak trzymaj... ja tez tak mam i jest o niebo lepiej, niz wcześniej... Z tymi zyczeniami to jest tak, ze mam podobnie jak Ty szacunek do tych wspólnych chwil, tego czasu, no ale wiem ze to tylko ja tak mam, dla niego to nic nie znaczy, on nawet nie jest zainteresowany czy ja zyje i co u mnie... przykre ze dla nich ten sam czas który dla nas tyle znaczy jest niczym... i to kolejny powod który nam powinien dac do myslenia ze dobrze zrobilysmy odcinając się od nich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Dziewczyny życzę wam abyście wyzdrowiały z tych toksyn, abyście nie tęskniły za czymś co i tak nie miało żadnego sensu ani prawa bytu, nie próbujcie ani nie szukajcie z nimi kontaktu, tylko siebie będziecie w ten sposób niszczyć i wyniszczać. Gość_p Też musiałam stawić czoła radząc sama ze wszystkim bez żadnego faceta, dzięki temu czuję się bardzo dobrze sama ze sobą w swoim towarzystwie, jestem pewna siebie, złapałam równowagę i samoocena podniosła mi się do góry, a nawet bardzo pokochałam siebie, bardziej dbam o siebie i zwracam uwagę na zdrowy tryb życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Zdecydowanie masz rację... tęskni się za czyms co nie było dobre, no ale to efekt tego ze przez dluzszy czas zylo się w takiej chorej relacji i człowiek się przyzwyczail do takiej "Milosci" i myśli zetak powinno być i za tym tęskni.. No ale już oni się postarali swoimi manipulacjami, zebysmy tak się uzaleznily, tak myslaly... No a poza tym.. ja podonie jak Ty dbam o siebie, stawiam na zdrowy tryb zycia, robie dużo dla siebie i moja samoocena wraca do normy, chociaż niesamowicie powoli. A co najlepsze... kiedy uważam ze faceta mi do szczęście teraz nie trzeba, bo chce dojść do ladu ze sobą, to mam wzięcie jak nigdy wcześniej, ciagle się ktoś zainteresowany pojawia.. Eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Fatanie zauroczona głowa do góry, wszystko się ułoży jeszcze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Wystrzegajcie się toksycznych zwiazków jak dialbeł świeconej wody. Po 4 latach odważylam się odejść... Było ciężko ale w perspektywie czasu po upływie 2 miesięcy jest tylko lepiej niz z tym kims kto traktowal mnie jak popychadło, a mily był jak coś chciał ;-/ Nie moze wiecznie padać, na każdego na niebie w końcu wychodzi słoneczko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Masz racje, ja zdecydowałam się po 3 latach, az się dziwie ze tyle wytrzymałam... i pomyslec ze uwazalam to za szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Fatalnie zauroczona czytając Twoją ostatnią wypowiedź odnośnie tego małego kontekstu "az się dziwie ze tyle wytrzymałam" aż się uśmiałam, mi też do głowy przychodziła taka myśl że dziwie się samej sobie, że potrafiłam tak długo trwać w tym szambie i w ogóle że jeszcze potrafiłam cudem wytrzymać do 4 lat sama dla siebie jestem godna podziwu bo wytrzymywałam, miałam pokłady cierpliwości anielskiej aż pewnego dnia moje granice wytzymałości się skończyły. To była najlepsza życiowa dycyzja, której nie będę żałować wręcz dziękuje za lekcje, która musiałam przejść po to by unikać takich osób psychopatycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
bardzo ładne ostatnie słowa, lisa30 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
gość_p sama pewnie myślałaś w ten sposób tak jak między innymi ja i fatalnie zauroczona. Spójrz ile kobiet w tym szambie tkwiło albo tkwi nieświadomie, ale żeby było jeszcze zabawniej każda z nas różni się od siebie, a o swoich byłych wypowiada się tak jakby wskazywała na jednego konkretnego Pana i Władce. Każda z nas wypowiada się ooo ja tak samo miałam, albo skąd ja to znam, no właśnie nie w nas tkwi problem tylko w nich i trzymać się od nich zdala. Nie ma co składać życzeń aby nie kusić byłego do załapania z nami kontaktu. Gość_p opowiadaj co u Ciebie ? :-) Coś ostatnio mniej się udzielasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
lisa30, jak miło, że pytasz! u mnie dobrze! jak wcześniej pisałam, miałam kryzys kilkudniowy, ale minął. teraz jestem "na górze" i cieszę się z tego ogromnie! nie boję się następnego dołka, bo już wiem, jak siebie z nich wyciągać. czy Wy też Dziewczyny macie takie wrażenie teraz, że nie potrzebujecie nikogo, żeby żyć? poza okresem chwilowych dołów ja tak właśnie mam! wręcz selekcjonuję swoich przyjaciół, z kim mam ochotę spędzać czas. odsunęłam praktycznie wszystkich kolegów (zostawiłam tych najbliższych, wieloletnie przyjaźnie) i ciągnie mnie w damskie towarzystwa. kiedyś tak nie było! uwielbiałam spędzać czas z facetami (teraz już poniekąd wiem dlaczego, tak mi to schlebiało), a teraz zmiana - patrzę na inne kobiety, jakie są, jak się zachowują, na ich związki, cechy charakteru i się uczę. w ogóle wszystkiego się uczę od nowa! przyłapuję się, że wcześniej bym miała gotową odpowiedź na jakąś sytuację, a teraz pojawiają się w mojej głowie inne rozwiązania, które mam ochotę wypróbować i czuję się przy tym jak malec, który się potyka, bo się uczy dopiero chodzić. . zimno dzisiaj! deszcz, wiatr i nieprzyjemnie. lecz mam nadzieję, że tak samo jak ja nawet w takim dniu widzicie same pozytywy! ładnie pada deszcz, jest jasno, jadłam dobre rzeczy dzisiaj. same plusy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
a co u Was, Moje Wsparcie? jak Wasze dni mijają? jestem ciekawa, co u Zochy i smutnej! halo, Zocha i smutna, napiszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
czytam tak sobie nas dziewczynki i powiem tak, ze faktycznie trzeba byc w zyciu troche wyrachowanym w stosunku do facetow , bo niestety BARDZO czesto gdy kobiety sa za dobre to obraca sie to przeciwko nim. Nie warto dziewczyny kochac za bardzo. Ale w sumie to nie nazwalabym tego wyrachowaniem-raczej zdrowym egoizmem. A za tymi facetami to wogole nie placzcie. Kazdy czlowiek jest stworzony do zycia w szczesciu. Czy Wy czulyscie ze wszystko jest ok. Same pisalysmy ile przykrosci sprawiali Ci faceci. Wiec za czym gonic. o co sie starac. A sral ich pies. Niech ida gdzie chca. Nie juz nie nasza sprawa i dobrze. Dobrze dla nas.Nie opieram juz swojego dobrego samopoczucia od tego czy moze moj "ukochany" oddzwoni dzisiaj, wysle smsa czy moze bedzie mial mnie gdzies. Staram sie byc jak najlepsza kobietą, wierna, uczciwa itd, Tego nauczyla mnie "moja wielka milosc" ktora note bene teraz wyznaje mi milosc dozgonna i wielki zal jakim to sie bylo glupim. Wisi mi to juz. Mam to gdzies i tego samego Wam zycze-zebyscie mialy juz wkrotce gdzies tych dla ktorych teraz niewiele znaczycie. Otrzepac sie z tych niedobrych doswiadczen jak ubranie z kurzu i isc do przodu. Usmiechnac sie do marzen bycia szczesliwa, niekoniecznie z tym czy innym. Po prostu BYC SZCZESLIWA. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Po prostu kochane nie wszyscy faceci nadaja sie by stworzyc normalny zwiazek, albo moze nie zawsze jest on mozliwy z ta konkretnie osoba. Nie probujcie na sile kogos zatrzymac bo to obroci sie przeciwko Wam. A jesli kiedykolwiek on zmadrzeje to naprawde gleboko zastanowcie sie czy warto. Lepiej szukac kogos innego. I nigdy nie zapominac przede wszystkim o sobie samej. Nie dawac za duzo, bo facet tego nie docenia.Piszecie tym ze wciaz boli serce, ze wciaz smutek jest w Was. No pewnie ze tak! I moze nawet tak byc powinno. To jest faza ktora kazda/kazdy musi przejsc zeby wyzdrowiec. Jeden szybciej przychodzi do siebie drugi wolniej. Najwazniejsze to nie tracic wiary- w siebie, w lepsza przyszlosc, w milosc... I nie pozbywajcie sie wcale tej Waszej wrazliwosci bo jest taka piekna. Jest taka piekna jak Wy w srodku, chociaz zranione. Badzcie tylko bardziej ostrozne i nie lekcewazcie na przyszlosc tych malych czerwonych lampek ostrzegawczych ktore czasem zapalaja sie w naszych glowach i mowia Oooo cos jest nie tak, nie usprawiedliwiajcie palantow , bo same siebie wtedy oszukujecie. Dziewczynki i ten bol ktory czujecie nie traktujcie jako wroga Was samych, on jest jak oczyszczenie ze zlych emocji, z zalu ze ktos byl nieszczery, nieuczciwy woboc Was. Ale ja gwarantuje ze to minie, bo tak naprawde to od nas samych zalezy nasze zycie. Nie od humorkow panow manipulantow.Szukaj sposobu nie na to by znowu byc, by on zrozumial swoje bledy, by zalowal, by sie zmienil. Ty szukaj sposobu na to zebys Ty sie na tyle zmienila bys znow poczula sie szczesliwa. Jestes teraz??? Jesli tak to ok. Jesli nie, to sama siebie nie krzywdz. Ktos kiedys napisal ze jak czlowiek idzie powiedzmy na to do psychologa z jakims problemem to tak naprawde bardzo czesto nie chce znalezc sposobu na wyleczenie, on chce tylko znalezc sposob na to by umiec znosic ten stan rzeczy ktory aktualnie jest lepiej niz dotychczas. Wiecie o co mi chodzi? Jestem przekonana ze kazda z Was dokladnie wie co nalezy zrobic, wie co jest dla niej dobre a co nie. Tylko ze wybierajac proces"leczenia" narazamy sie na trudy. Jest to np. bol, poczucie samotnosci, niskiej wartosci, obawy przed samotnoscia. A trudy to juz nie kazdy lubi, bo wiaza sie ze zmianami-czasami caly swiat odwraca sie do gory nogami -to zwlaszcza dotyka mezatek, z dziecmi, wieloletnich zwiazkow itp. Trzeba sie niezle napracowac zeby dojsc do celu. Ale czy to nie jest tego warte?! Czasami latwiej-tak LATWIEJ (wybaczcie ze to napisalam) jest tkwic w tym wszystkim, nawet jesli nie jest dobrze, niz rzucic to wszystko w cholere i powiedziec DOSC. Dbaj o siebie, o swoj wyglad, o swoje dobre samopoczucie-kazdy cos lubi robic-moze ksiazki, jak znajdzie sie czas, moze spotkanie z przyjaciolkami, moze male zakupy kobiece, jak kasa na to sie znajdzie. Mnie to sie wydaje ze kobiety sa juz tak skonstruowane psychicznie, ze moze i latwo je zranic, ale niezwykle trudno zlamac. Sa o wiele silniejsze od facetow. Ja zawsze mowilam do mojego ex ze czuje sie jak ten maly konik garbusek co ciagnie caly woz pod gorke, a on jeszcze wsiada na niego i batem zeby szybciej biec. No to podziekowalam za wspolprace i pana wysadzilam z mojego wozu. Niech ktos inny sie teraz meczy. Ja wcale nie chce byc meczennica. Ja chce byc szczesliwym czlowiekiem. Szczesliwy czlowiek, ktory ma wiare o wiele wiecej moze . Gdy jest Ci smutno swiat nie jest taki kolorowy, ma malo barw, owszem slonce swieci, ale pewnie oczy Cie wtedy bola.. Gdy czuje sie szczesliwa widze jak to samo slonce mieni sie na tysiace kolorow, w kazdym listku, w tafli wody, jak ogrzewa moja twarz a ja wtedy wyobrazam sobie ze napelnia moje cialo dobra energia, cieplem, usmiechem... Ja chce sie otwierac na te wszystkie barwy i uwierzcie mi ze nie byloby to mozliwe gdybym pewnego dnia nie wybrala niezbyt milej, niezbyt krotkiej i niezbyt latwej sciezki. To co ze bolalo-tak jak Was boli teraz. Wyobrazcie sobie ze wlasnie skonczylyscie czytac ksiazke w ktorej Wy jestescie glownymi bohaterkami. Przeciez nie wszystkie ksiazki koncza sie happy endem. Zamknijcie ja , odlozcie na polke. Ale co to znaczy? ze nie ma juz wiecej ksiazek do przeczytania?! Wezcie w rece nastepna, kto wie? moze bardziej Was zachwyci niz poprzednia :-) Mnie moja zachwyca, chociaz bywaly chwile ze myslalam ze bede czytac tylko "horrory". Ale to przeciez ja wybieram ktora chce czytac. Czyz nie :-)? Wybierajcie "te ksiazki" ktore sa dla Was dobre. Te ktore sprawiaja ze czujecie sie dobrze i chcecie czytac wiecej i wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
gość_p pamietaj kochana ze kazda z nas ktora juz ma za soba te doswiadczenia zw. z rozstaniem przechodzila rozne stany takie w ktorych juz bylo lepiej juz wydawalo sie ze idziemy do przodu , a potem znow bywaly gorsze dni. Ja wiem ze czasem sily brak, ze wydaje sie ze ten jakis smutek nas pokona. Ale to tylko takie zludzenie. Znajdziesz siły kochana na znalezienie tego czego w zyciu pragniesz, jesli bedziesz mocno w o wierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Zauroczona, gość_ p Twarda miekka sztuka nie daj sie wkrecic w poczucie winy. My juz to przerabialysmy nie jeden raz. To jest taki pacan co lubi widziec ze wciaz za nim jeczymy, ze wciaz jakby tylko kiwnal palcem od nogi to polecimy za nim. Nic sobie nie wyrzucaj ze gdybys cos tam powiedziala wyrazniej , klarowniej to bylibyscie teraz razem i w dodatku z rozpoczeta budowa domu. Bzdura!!! On ma jakies zaburzenia i z cala pewnoscia kompleksy , dlatego dowartosciowuje sie gdy widzi jak Tobie zalezy. Chcialas zeby tym razem sie udalo. Ale ten pan do powaznych zwiazkow sie nie nadaje i nie szukaj winy w sobie. Gdybys cos tam...to on by cos tam... i tak w kolko. Gdyby facet byl stabilny emocjonalnie to by nie zrywal co chwile i nie wracal wtedy gdy zobaczyl ze nie ma juz kontroli nad Toba. Bal sie ze juz nie bedzie Cie obchodzic co sie z nim dzieje i bedziesz miala go po prostu gdzies gleboko w ... On tak robi i robic bedzie. Nie taki partner jest potrzebny kobiecie gdy chce sie byc pewnym kolejnego dnia. Nie daj sie wkrecic ponownie . On jest niezly manipulator i tyle. Lubi Cie miec ciagle gdzies w zapleczu.A ja nie sadze zebys Ty chciala byc kolem zapasowym. Tobie potrzebny jest ktos do zycia a nie do tego zebys podwyzszala swoim zainteresowaniem beznadziejne Ego tego pana. Trzymajcie się Kochane :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
powiedzcie mi kochane czy dobrze wam jest gdy ktos jest z wami a potem zrywa a potem znowu wraca bo jednak was kocha, a potem znowu zrywa bo cos tam, a potem wraca bo inny sie wami interesuje a potem znowu was zostawia bo ktos go inny zainteresowal, a potem jednak mowi ze gdybyscie wyrazniej okreslily ze chcecie z nim byc na powaznie to on by z wami byl...Widzicie ten kolowrotek??? Jestem pewna na 99 % ze gdybyscie wyraznie okreslily to pan by powiedzial ze moze go naciskacie za bardzo a on tego nie lubi i ze nie wie co czuje w sumie, bo gdybyscie nie naciskaly to by wiedzial..Eh! kochane z tym gosciem to jest ciagle tak samo. On nie wie sam czego chce w zyciu ale to nie znaczy ze nie chce miec kogos takiego jak wy w zanadrzu, wiesz, w razie czego gdyby jednak kiedys sie dowiedzial.A wy bedziesz tracic swoj czas na kogos kto raz bedzie z wami a raz bedzie was porzucal bo to jednak nie to. Ale znow dla niego bedzie wlasnie TO w momencie kiedy zainteresowanie nim tracic bedziecie. Czy wam jest to potrzebne? wam samej??? Jest potrzebne takie szarpanie emocjonalne???? Widzicie przebija przez was tesknota i za nim, ale przede wszystkim za kims kto bedzie przy Tobie, z kim bedziesz dzielic zycie-ja to wszystko BARDZO dobrze rozumiem, ale wiem tez ze nie warto byc z kims gdzie czujesz ze spalasz sie doslownie za dwoje a ciagle jest cos nie tak. Potrzebny wam partner, potrzebny mezczyzna- z cala pewnoscia, ale nie chlopiec. Ja to przezywalam, wiem jak strasznie trudno uwolnic sie od takiego kogos emocjonalnie. Tez sobie myslalam ze gdybym byla bardziej cierpliwa, nie naciskala w pewnym momencie to cos tam by bylo. Gowno prawda za przeproszeniem. Moj byly gdy w koncu zapytalam konkretnie czy chce byc ze mna , nie wiedzial co mi odpowiedziec, a tez szarpal mnie , nie pozwolal zapomniec o sobie, ciagle co jakis czas sie odzywal, wysylal zaczepne smsy gdy gdzies mnie zobaczyl. Jednak odpowiedziec nie umial, ciagle nie wiedzial. Wiec w koncu stwoerdzilam"acha, czyli nie chcesz. Rozumiem. Sprawa jasna". Zdenerwowal sie mocno i oznajmil mi ze przeciez on tego nie powiedzial ze nie chce. Czyli takie niewiadomo co. Nie wiedzial czy chce byc, ale nie powiedzial ze nie. Czyli w telegraficznym skrocie- czekaj tatka latka, a moze ja sie jednak namysle, ..no chyba ze trafi mi sie lepsza sztuka..ale Ty badz wierna, nie mysl o innych nawet bo jakbym tak sie jednak zdecydowal to nie chcial bym czuc sie zdradzony.Ja wprawdzie na razie nie wiem co zrobic, ale dla pewnosci bede Cie karmil co jakis czas zludzeniami zebys mi sie nie wymknela spod kontroli. A wlasciwie to seksu tez potrzebuje, wiec dam Ci jakas zludna nadzieje, wszystko zalatwie w bialych rekawiczkach, bo w razie czego nic Ci nie obiecywalem... Tak mniej wiecej wg mnie to wygladalo i byc moze wyglada u was. Nie wykluczam tu oczywiscie jakis elementow uczuciowych, ale same powiedzcie czy taka "milosc" wystarczy wam?? Ja osobiscie czulam sie juz nieszczesliwa z cala ta hustawka emocjonalna. Wiem ze bywa tak ze przez dlugi czas nikt interesujacy sie nie pojawia, ale szczerze to nie zadawalaj sie kims kto sprawia ze czujesz sie zle. Niech nie bedzie ze z braku laku i kit dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Otoz to , gdy czlowiek czuje sie malo warty to znak ze cos niedobrego dzieje sie w zwiazku.Zwlaszcza gdy wczesniej sie mialo zupelnie inna osobowosc, przebojowosc, poczucie wlasnej atrakcyjnosci...a potem?? co sie dzieje?? Jesli widzisz swoja wartosc tylko w oczach partnera i tam jej sie doszukujesz to wczesniej czy pozniej musi to runac. strach przed tym ze nie znajdziemy juz nikogo w zyciu. A czasem nawet i zlosc sie budzi gdy ktos mowi-poczekaj znajdzie sie. Bywa tez ze ciagle ktos dookola kogos spotyka i jest szczesliwy, a u nas samych posucha. Spada wlasna wartosc bardzo nisko wtedy. Wiem, wiem, wiem to wszystko, bo przezylam osobiscie. Ale wiem tez ze nie warto trzymac sie wyobrazenia o kims kto naprawde istniej tylko w naszych glowach. Nie tesknij wiecej za kims kto zachowal sie jak swinia. Ja wiem ze kazdy ma prawo popelniac bledy, kazdy moze poczuc ze to nie ta, nie ten jedyny. Ale to sie wtedy rozstajesz z kims i po wszystkim. A nie tak jak ten facet. Niech Cie wogole nie obchodzi jego zycie. Niech sobie robi z nim co chce, bo ma do tego prawo. Ale jesli Ty nie zamkniesz tego rozdzialu w swoim zyciu to za cholere nie ruszysz z miejsca. Zamknij to! Zostaw to!! Nie kontaktuj sie z nim. Nie odbieraj wiadomosci od niego. I nawet gdyby kolejny raz go "olsnilo" ze jednak kocha to niech juz Cie to nie obchodzi. Sa jeszcze normalni faceci na swiecie. Niekoniecznie musi to byc wlasnie ten.odpowiedz sobie samej , tylko szczerze- Chcialbys zeby teraz wrocil do Ciebie? Bylabys szczesliwa, wiedzac jak sie zachowal?? Nie balabys sie zaufac ponownie? Nie zylabys w strachu ze kolejny raz powie ze chyba jednak to nie to, ze nie wie co czuje? Czujesz sie skrzywdzona. Bo to prawda jest ze wykorzystal Cie w swoim czasie do swoich celow. Bo to dziwny zbieg okolicznosci ze znow nie wiedzial co czuje wkrotce po tym jak zalatwil sparwy potrzebne dla siebie samego. Chcialabys kogos takiego z powrotem?? Jesli na wiekszosc pytan jest odpowiedz NIE, to najgorsza kara dla niego bedzie calkowita olewka-zawsze, przezawsze dziala! Ale jeszcze wieksza zajecie sie naprawde soba i spluniecie przez lewe ramie ze slowami- A tfu na psa urok, niech ktos inny sie teraz meczy. Na szczescie ja juz nie musze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
Po 6ciu latach bycia w związku z facetem i czytaniu tego forum stwierdziłam ze moj zwiazek jest toksyczny...i to cholernie...jeszcze mi sie to w głowie nie mieści wszystko...założyłam forum Związana z rozwodnikiem i jego dziecmi, czuje sie nie chciana, jesli któraś z Was ktora przeszła przez to piekło moze mi pomoc wyrwać sie z tego bagna to bede dozgonnie wdzięczna...jesli możecie przeczytajcie i zmobilizujcie...dobrym słowem, krytyka czymkolwiek...prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
Agata080706, przeczytałam kawałek Twojego wątku i Twoje tylko wypowiedzi. widzę, że już podjęłaś decyzję, tylko szukasz teraz zapewnienia, że dobrze robisz. czy Twoje zapewnienie Ci nie wystarcza? rób, co podpowiada Ci rozum. nie piszę, że serce, bo w takim zawirowaniu i poczuciu że jest się gorszą, serce pragnie bezpieczeństwa w najgorszym miejscu (w przypadku uzależnienia i toksycznych związków) - u faceta. poniekąd faktycznie coś jest z tej toksyczności - jego stawanie się czułym, kiedy widzi zagrożenie że możesz odejść (swoją drogą, nie odchodzisz za każdym z tych razów kiedy grozisz, więc po nim już to spływa); Twoje złe samopoczucie. przypomnij sobie jaką byłaś dziewczyną kiedyś, pomyśl o swoich potrzebach, marzeniach, czy są one realizowane, spełniane. ile masz lat? mi pomogło podjąć decyzję jedno ważne pytanie: "czy wyobrażam sobie życie z tą osobą za 10/20/30 lat?". nie rób nic pochopnie, dojrzej do decyzji, upewnij się, wzmocnij się. czytaj literaturę o podnoszeniu własnej wartości, o toksycznych relacjach. ja polecam bardzo portal Kobiece Serca. powodzenia! gdybyś potrzebowała pomocy, pisz! na pewno pomożemy jak tylko będziemy potrafiły najlepiej! :) głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
Agata080706 - a dlaczego on się w ogóle rozwiódł? znasz przyczynę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
Ja mam 26lat on prawie 40 rozwiódł sie bo ona go zdradzała i nie tylko z jego ust to wiem...nie moge pisac teraz bo czuje sie obserwowana w domu, nie chce zeby sie domyślał...co czytam z kim pisze i co chce zrobic...zaraz mi zarzuci romansowanie bo nie chce mu tel pokazać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
lisa30, Ty pisarko:) przeczytałam Ciebie jednym tchem! jesteś bardzo mądrą kobietą! piszesz piękne rzeczy i wiele z tego co piszesz mogłabym spisywać jako dobre cytaty. gdyby miał teraz nastąpić koniec świata, to lisa30 pięknie podsumowała nasze forum :) nie zgodzę się tylko z jednym jedynym zdaniem: "Nie dawac za duzo, bo facet tego nie docenia". kiedys bym tak kombinowala - za duzo dalam, on nie docenil, moze sprobuje mniej, a moze bardziej. a dzisiaj mysle, po co do cholery zaprzatalam sobie tym glowe! sa na tym swiecie faceci, ktorzy przede wszystkim nie manipuluja, doceniaja, sa zyczliwi i uczciwi. i to wlasnie przy takich ani razu mi sie nie pojawia kombinowania czy daje za duzo, czy za malo, bo to sie poprostu bedzie dzialo! bez klamstw, bez manipulacji, nikt nie bedzie sie czul gorszy, nikt nie bedzie musial kombinowac. czy nie na tym polega milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_p
Agata080706! jestes niezalezna kobieta - masz mieszkanie swoje, masz prace, zaloze sie ze absolutnie niczego Ci nie brakuje. jestes mloda!!! wszystkie strachy przed rozstaniem, ze sobie nie poradzisz, ze bedziesz samotnie spedzac wieczory i inne rzeczy sa tylko Twoim wytworem w glowie z braku poczucia wlasnej wartosci, braku bezpieczenstwa i z ogromna potrzeba bycia kochana. na co Ci tyle problemow w takim wieku? a co do tego, ze poprzednia zona go zdradzala - wiesz to tylko z jego opowiesci, czy jest to potwierdzone przez innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
Moja znajoma ktora kiedyś sie przyjaźniła z jego eks tez mi to mówiła, ona twierdzi ze znęcał sie psychicznie nad nia, ale ja tez wiem jaka ona jest, ze wiecej stwarza niz mowi prawdy, zeby nie było w niczym jej winy...czasami mysle ze on moze przez nia taki jest? Ze żył tyle lat w takim związku i dla niego to normalne...widze jak ona manipuluje dziecmi jak sa zupełnie inne po każdej rozmowie z nia czy pobycie u niej...sama nie wiem juz co myslec o tym wszystkim, jest to bardzo trudne dla mnie choć innym moze sie wydawać proste, zostaw go i tyle, trudno jest odejść...boje sie tego bólu po rozstaniu, tych wszystkich mysli i wspomnień i gdybania ze moze mogłoby buc lepiej a ja sie poddałam i przestałam juz walczyć, moze masz racje ze powinnam jeszcze dojrzeć do tej decyzji i otwierać oczy jak otwieram ze tak wcale nie moze byc jak jest...ze ja tez tu jestem w tym związku ważna, a nie tylko jego dzieci, problemy była zona itd.wiem ze jemu tez jest ciezko, widze ze go to meczy i przytłacza ze choćby nie wiem i co robił i tak jest najgorszym ojcem, tak sa dzieci przez matkę zmanipulowane, ale gdzie ja jestem w tym wszystkim? Ciagle obok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Agata080706 jesteś zahukana i to strasznie, niezle Cie zmanipulował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Agata080706 musisz jeszcze pare razy dostac po pupie zeby zrozumiec, ze ten facet szanowac nie bedzie Twoich uczuc bo on je bierze od Ciebie wtedy kiedy on sam ma taka potrzebe. Musisz stac sie silna . Inaczej bedzie po Tobie. Gdzie Twoj instynkt samozachowawczy? Pozdrawiam cieplo. Dbaj o siebie- prosze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
czytam Cie tak Agatko i zadaje pytanie "skad ja to znam?" Z autopsji- niestety. Takie typy tak maja i wg mnie do zwiazkow sie nie nadaja. Kazdy gorsze chwile moze miec, ale jak slysze ze facet nie jest gotowy, albo ze przyspieszyc sie nic nie da tp noz w kieszeni mi sie otwiera. Powiedz kochana jaki stan szczescia teraz odczuwasz? Po co sama sobie to robisz?- dzwonisz, roztrzasasz, zastanawiasz sie, chcesz zrozumiec.. To naprawde trzeba zostawic i nic wiecej bo facet chyba ma wogole trudnosci ze zbudowaniem trwalego zwiazku, wiec chocbys za dwoje chciala to nic nie wskorasz. To tak jak z samotnymi matkami-chocby niebo i ziemie przychylic swoim dzieciom chcialy to i tak moga byc tylko najlepszymi matkami, nie moga byc matka i ojcem-taka prawda. I Ty tez chocbys niebo i ziemie poruszyc chciala, kochala za dwoje, akceptowala kogos taki jaki jest..- to bez jego wspolpracy w tym temacie zwiazku nie zbudujesz. I wiem tez z doswiadczenia ze na takie osoby jedyne co dziala to calkowite zaniechanie jakichkolwiek kontaktow. Po jakims czasie delikwent budzi sie z tego dziwnego stanu i robi cos . Tyle ze w moim przypadku dystans do swoich spraw ktory sobie wypracowalam spowodowal ze ja juz nie chcialam wchodzic ponownie w to, bo wiedzialam ze taka osobowosc znow za jakis czas zafunduje mi to samo- a ja w tym czulam sie nieszczesliwa. A ja cholernie chcialam byc szczesliwa! Obudz sie, bo mimo szczerych checi Twoich tracisz swoj czas. Sprobuj znalezc dystans, odsun sie , nie szukaj kontaktu . Wiem ze na razie jest Ci bardzo trudno, chcialoby sie znalezc odpowiedz na wiele pytan. Wiem ze bylabys w stanie pociagnac ten zwiazek, znalazlabys rade ale co z tego skoro on tej checi nie przejawia. I czy Ty koniecznie chcialabys zeby zdrowy zwiazek tak wygladal? zebys musiala co jakis czas za uszy wyciagac goscia na powierzchnie. Kobiety nie komplikujcie sobie zycia bo ono naprawde moze byc latwiejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Napisalas ze facet ma jakis uraz psychiczny po ostatniej kobiecie. A ja Ci powiem : A co to do cholery Cie obchodzi?! Ty tez jakas przeszlosc masz, moze tez jakies zachowania z przeszlosci w jakims tam minimalnym stopniu stopniu przerzuca sie na kolejny zwiazek. Moze. Ale prawda jest tez taka ze mozna budowac z kims kto wie czego chce od zycia, a jesli nie wie to albo oznacza ze niekoniecznie chce byc z Toba albo ogolnie jest taka osoba co to "co jakis czas czegos nie wie" W obudwu przypadkach trudno o szczesliwe zakonczenie w stylu"zyli dlugo i szczesliwie" Wiem ze jestem w tym momencie bezwzgledna w ocenie ale w mysl zasady - jak chcesz miec miekkie serce to miej twarda doope- jestem przekonana ze w tylek nie raz kopa dostaniesz jesli bedziesz bardziej wyrozumiala dla niego niz dbajaca o swoje interesy. Najlepiej to by bylo po rozpoznaniu pierwszych objawow takiego zachowania od razu konczyc znajomosc. Tyle ze u Ciebie to on dosc dlugo "byl wspanialy" . Wiec trzeba znalzec inny sposob na poradzenie sobie z tym problemem. I jak juz tak przyslowiami strzelam to przypomnialy mi sie slowa mojej mamy "Nie lituj sie nad dziadem, bo dziad odzyje i torba Cie zabije". Wiec nie szukaj usprawiedliwienia dla niego ze jakas tam kobieta porzucila go i on teraz tak odreagowuje ten stres. Widzisz on ciagle podtrzymuje ten watply kontakt z Toba , bo moze jeszcze mu sie przydasz, a moze i nie. Dla mnie cwaniak i tyle ktory robi z siebie zagubionego misia w lesie a tymczasem las zna na wylot. Wiadomo ze gdyby jasno Ci powiedzial o co chodzi to bys go kopnela w dupsko a tak to mami Cie jakimis niejasnymi stwierdzeniami"zamulilem sie" No to niech sie odmuli, ale Ty nie czekaj na ten stan. I jestem prawie pewna ze jak zajmiesz sie soba ale tak naprawde bez czekania na jasnie pana, jak zaczniesz emanowac radoscia i usmiechem, spotykac sie z kims chocby towarzysko to nagle nie bedzie stanu zamulenia. Zreszta kto wie tak naprawde jak to bylo z tym jego rozstaniem z owa kobieta? Tak jak pisalam w poprzednich postach- zgadza sie ze takie stany sie zdarzaja, bywa tez ze ktos przemysli cos raz, porzadnie , podejmuje decyzje i potem sie jej trzyma. Ale gdy takie cos zdarza sie wiecej niz jeden raz to juz pewnik ze bedzie zdarzac sie co jakis czas a to jest okropne dla drugiej strony. Ja przynajmniej mialam dosc hustawki emocjonalnej- raz cudownie drugi raz brak reakcji, kontaktu bo wlasnie "pan" sie zamulil.Nie pozwolilabym sobie juz na to by czuc sie w jakimkolwiek stopniu wykorzystywana. I dobrze mi z tym gdy czuje ze to moje rozsadkowe patrzenie wciaz dobrze sie ma. Na ogol jestem osoba bardzo emocjonalna, wiecej dajaca niz oczekujaca. Ale gdy zdarzy mi sie robic cos takiego to sama sie stopuje. Rownowaga w tym musi byc bo inaczej ktos czuje sie wykorzystany, zaczyna czuc zal, ze druga strona nie docenia, nie odwzajemnia sie . Wiesz, nie moge powiedziec ze nie jest wspaniale czuc te wszystkie motyle w brzuchu, ten stan gdzie chcialoby sie krzyczec z calych sil o swojej milosci. To jest cudowne uczucie. Tyle tylko ze ja juz wiem, ze te stany z czasem przemijaja i pozostaje czlowiek taki jaki jest, niejako "nagi" z taka osobowoscia a nie inna i caly widz polega jednak na tym czy ten nagi ktos dalej moze dac nam szczescie? czy my chcemy dac szczescie takiej osobie? wiedzac ze rozowe okulary na nosie to nie jest stan wieczny ;-) Ja poki co hehe jestem bardzo szczesliwa ze dokonalam takiego wyboru jak rozstanie z exem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazajcie kobietki,bo Agata pisze tu b.wyrywkowo i wybiela misia.Wystarczy przeczytac jej pierwszy post na rozwodnikach i juz rece opadaja.Kazdy kolejny to nowa psychopatyczna opowiesc,ale ..ona go bardzo kocha i..będzie tysięczny raz z nim rozmawiać. Typowe objawy uzaleznionej chorej relacji,bo nie zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisa30
Witam Gościu tak zapoznałam się z topikiem Agaty, wybiela swego Misia to oczywiste bo nadal żyje złudzeniami, strach przed samotnością, niska samoocena. Ona doskonale wie, że rozmowa niczego nie zmieni, a nawet jeśli to na tydzień i znowu będzie to samo. Takie koło błędne. Co zrobić aby odciąć się od niego ja proponuję brak kontaktu, zmienić numer, unikać tej osoby, nie rozmawiać bo to walka o coś co w ogóle nie jest warte zachodu. Na początku będzie płakała to naturalne etapy, no właśnie ona była w toksycznej relacji tak jak ja, fatalnie zauroczona czy gość_p więc będzie miała huśtawkę raz jej będzie dobrze raz cholernie trudno ale w tym rzecz by nie poddać się i wlaczyć o SIEBIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×