Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kathe

a gdy nagle okazuje się że mąż kocha inną kobietę

Polecane posty

Gość Kathe
To już naprawdę nie warto walczyć? Pozwolić odejść? A moja miłość jest nie ważna ? ja chcę jeszcze powalczyć , może to będzie walka z wiatrakami, ale nie chcę mieć później wyrzutów że nic nie zrobiłam że nie walczyłam o moją miłość. Dzisiaj miałam słabszy dzień, widziałam jak pisał sms do niej, niby powiedział że skończył z nią i nie pisze ale jednak kłamał. Twierdzi, że nic nie rozumiem, że to skończone ! Ona młoda zakochana w nim do szaleństwa -,przypomnę, że rozmawiałam z nią i sama mi to powiedziała. Ona nie odpuści, zresztą sama nie wiem kto nie chce odpuścić on czy ona. Wiem wiem dostałam tu mnóstwo mądrych rad i mam zamiar wcielić je w życie, ale to moje nieszczęście jest jeszcze takie świeże,--- robię tyle błędów które mogą iść na moją niekorzyść.Staram się jakoś teraz przeżyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evora
Wszystkim którzy dobrze mi życzą serdecznie dziękuję a tym którzy nie zostawiają na mnie suchej nitki powiem,że mają do tego prawo ale to jest moje życie i w końcu chcę żyć po swojemu. Ktoś napisał,że mój partner robi karierę na moich plecach - nic bardziej błędnego . Pracujemy w tej samej firmie na równorzędnych aczkolwiek niezależnych od siebie stanowiskach więc ta myśl jest nietrafiona. Nie wiem jak potoczą się nasze dalsze losy ale z cała pewnością ta miłość dodała mi wiary w sama siebie, pozwoliła przypomnieć sobie co to są marzenia , spowodowała,że mam plany i zmierzam do ich realizacji. Nie wiem jaka przyszłość mnie czeka ale wiem jedno,że dla tego człowieka zaczęłam na nowo żyć i cieszyć się życiem. Pisałam,że mój mąż wiele lat temu zdradził mnie dwukrotnie - przy pierwszym razie winiłam samą siebie "co zrobiłam nie tak , jak mogę to naprawić są dzieci itd" po 4 latach znowu to zrobił a wtedy ,,,,zaczęłam żyć tak aby widział co stracił i czego nie doceniał. Zaczęłam inwestować w siebie, uczyć się , działać społecznie itd . .Żałował przepraszał nigdy wiecej już tego nie zrobił ale mnie jako kobiety już nie odzyskał .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga Kathy, ja uważam, że jeżeli kochasz męża, to powinnaś walczyć, unoszenie sie honorem- co ci to da..........dokopiesz mu, on odejdzie, będziesz liczyć na to, że znajdziesz kolejną miłość. To twoja rodzina, twoje życie i powinnaś o to walczy , dla ciebie i twoich dzieci. Mój post poprzednio cos skasowało, ale napiszę ci to jeszcze raz: "jeżeli coś do ciebie wróci, to wróci na zawsze, jezeli nie wróci- to znaczy, że nigdy nie było dla ciebie". Może w to nie uwierzysz, ale jeżeli teraz z mężem odnajdziecie się po raz drugi, to........zwiąże was już na zawsze, on już nie zdradzi, mówię ci. To może wieczny, chłopiec, romantyk, ale.nie znam go, ale z twoich słów nie wynika , że to babiarz i sukinsyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do tej dziewczyny, z którą mąż miał romans, ty z nią rozmawiałaś, słyszałaś ją- potrafisz wyczuć, czy to wyrafina suka, która, np. leci na kasę, czy po prostu się zakochała, zauroczyła w twoim mężu, tak jak c***owiedziała. Jeżeli tak jest, to..........pomóż mężowi się z nią rozstać, rozmawiaj z nim , kiedy mówi , ze nie rozumiesz, to zapytaj czego, poproś, aby ci wyjaśnił, nie mów o niej źle. Pohamuj się , mówię ci. Ty cierpisz, ale może ona też. Twój mąż złamał pewne zasady, ciebie zdradził, a jej dał nadzieję, pozwolił, aby się zakochały, jest od niej sporo starszy, więc zachował się nieodpowiedzialnie!!!- i obie cierpicie. Jeżeli ona się zakochała , a tak byc może, może to jej pierwszy mężczyna, to uważaj, gdy poczuje , że go traci, ona może sobie z tym nie poradzić, ona może być słabsza od ciebie!!! Może sobie coś zrobić!!!, a to będzie nie tylko koniec waszego małżeństwa , ale i waszej rodziny, twój mąż i ty będziecie musieli z tym żyć!!! Tego nie wybaczycie sobie nigdy, a skutki spadna na wasze dzieci. Nie znam tej dziewczyny, ale...........wiem co piszę. Jeżeli mąz pisze do niej sms-a i robi to przy tobie, to cię nie oszukuje, on chce z nią zerwać, ale boi sie konsekwencji. Pozwól mu zrobic to powoli, nie niszcząć nikogo.Bądź mądra i rozważna, a wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz Kathy, tak jeszcze myslę nad twoją sytuacją, strasznie dużo w tym wszystkim teraz emocji i to wszystko gmatwa, zamiast coś wyjaśnić. Tej dziewczynie po jakims czasie przejdzie. Powiedz mężowi, że jeżeli podjął decyzję, że z tą dziewczyną zrywał, to nie powinien się z nią spotykać.........pod żadnym pozorem W INTERESIE TEJ DZIEWCZYNY, bo jeżeli on dla nie coś rzeczywiście znaczył, to każde spotkanie ona odbierze jako nadzieję, szansę, a złudzenia bolą............po co ma się z nią spotykać, aby po raz kolejny powiedzieć, że to koniec, W TEN SPOSÓB JEJ ROBI KRZYWDĘ. Powiedz, że tak czujesz jako kobieta. Jeżeli pisze do niej sms-a nie protestuj, z powodów ktore podałam w poprzednim poście, ważne, aby konsekwentnie odmawiał spotkania. Możesz zapytać za jakiś czas, jak ona to znosi, spróbuj pohamowac złość. Mówię ci , jej po jakimś czasie przejdzie, teraz jest najgorszy okres.Ważne, aby się z nią nie spotykał. Gdy , np. rozmawia z nia przez telefon, spowoduj "przypadkiem", aby słychac było gwar waszej rodziny, ona musi zacząc rozmieć, że ..........on w swoim świeice w swojej rodzinie , jest kimś innym niz uroczym kochankiem, w którym się zauroczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ty pitolisz za brednie tutaj ? chore jakies porady przekazujesz rozwazasz rzeczy glebiej ja sama autorka a pojecia nie masz ja to w rzeczywistosci wyglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogi Gościu powyżej , pozwól, że Autorka sama oceni moje porady, skorzysta z nich, lub nie , jest wolna i to jej prawo, jej życie, i ona poniesie konsekwencje tego, co zrobi. Chce jej pomóc, w oparciu o swoje doświadczenie, tyle w temacie. Z moimi "bredniami" ktos może się zgodzić lub nie, każdy jest wolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kathe
Dziękuję za rady, czytam uważnie, i staram się niektóre wcielić w moje życie. Cóż... każda z Was coś w życiu przeżyła, każde z tych nieszczęść jest inne i każda z Was jest inna, ale warto skorzystać z Waszych doświadczeń. Moje nieszczęście jest świeże, jest faktycznie w tym dużo emocji, dlatego sobie zbytnio nie radzę. Co chwilę dowiaduję się więcej o pannie i jak się okazuje to nie panienka tylko jednak bezdzietna mężatka, nieszczęśliwa mężatka. Ile lat małżeństwa - nie wiem - pewnie mało! Ale czy to ma znaczenie? Mąż chyba niestety kontaktuje się z nią i jednak potajemnie. Po co? niby zerwał?może faktycznie jest jakiś problem z tym rozstaniem, może ona tak jak ja z tym sobie nie radzi, a może to mój mąż nie radzi sobie.....Pełno domysłów.... Gdybym mniej go kochała - byłoby to wszystko łatwiejsze! Zobaczymy , powiedziałam mu że go kocham i że po tym wszystkim mam tego wszystkiego dość i usuwam się na dalszy plan, bo jestem tym wszystkim zmęczona. Będę obserwować z boku !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygrałaś najgorszą opcję, taką bierną, brrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kathe
Nie wybrałam tej opcji, jestem tylko tym zmęczona, potrzebuję teraz ciszy na przemyślenia. Co ja mogę więcej jeszcze zrobić? NIC ! Ale nie będę płacząca załamana - mam nadzieję, że ten etap mam za sobą !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój stary jak to przeczytał, to mi powiedział, że , no ale ja jestem , no to oczywiście wspaniale, bo w przeciwnym razie, on by ci się oświadczył. Ja do końca to teraz nie wiem, czy cię lubię, wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kathe
Oj tam oj tam - lubisz mnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze to podziwiam cie, jak mozesz zyc z czlowiekiem wiedzac ze on kocha inna powiedział mi tak - ty myślisz ze poleciałem na młodą d**ę -mylisz się, myślisz że ona jest ładniejsza od ciebie - mylisz się jesteś o wiele ładniejsza dobra i mądra---------- no i ?????? twoj maz jest po prostu kawal sku*rw*ys*na ze tak spokojnie z toba a tym rozmawia on po prostu nie ma do ciebie szacunku,moglby sobie chociaz darowac takie smetne komentarze.......czy jestes z nim bo sobie nie poradzisz finansowo???? bo zadna inna normalna kobieta chyba by tego dalej nie ciagla x moj maz po 17 latach malzenstwa ,dwa dni przed moja operacja (jeb*a*ny mogl chociaz poczekac az bede po) tez oznajmil mi ze poznal kogos kto go rozumie ,ze zakochal sie i nie wie co dalej ma robic,ja na to, to ja c***omoge podiac decyzje,bierz swoje ciuchy i wyp*ie*rd*alaj.......po dlugiej awanturze zdecydowal jednak ze zostanie ze mna i z dziecmi ze tamta to jednak byla chwila slabosci itd itd powiedzial ze musi jeszcze raz sie z nia spotkac ,wytlumaczyc itditd ,ja...ok idz,wrocil zaplakany,jak to zobaczylam to kur*wi*ca mnie wziela ze ojciec dwoch dosrastajacych synow,glowa rodzina,mezczyzna ktory zawsze powinien dawc przyklad wraca szlochajacy prawie w glos,rzucil sie na kanape i narmalne plakal.......mementalnie mi zbrzydl ,zachowal sie jak zwykla c***a,jak wyje*ban*ny cw*el placzacy w celi........dodam ze malzenstwo nie przetrwalo ,z tamta nie jest a mi zrobil przysluge,dlatego dziwie sie tobie jak mozesz z takim sku*rwy*syn8em jeszcze mieszkac,rozumie milosc miloscia,faceci zdradzaja ale sie przynajmniej z tym kryja a nie jeszcze o tym opowiadaja swojej zonie,,,,,powodzenia ale to malzenstwo jest juz skonczone,nawet jak teraz dacie sobie jeszcze szanse to dlugo to juz nie potrwa.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kathy, ja uważam, że robisz dobrze, walczysz, o to, co kochasz, TY kochasz-a miłość to nie jest poniżenie, los pokaże, czy było warto, wg mnie tak!!! Ale , czas to pokaże.Gdyby twój mąz był sukinsynem , to miałby ciebie i tę dziewczyne, każdej by jakiś kit wciskał, i żyłby sobie jako idealny, mąż, ojciec, i obywatel, ciesząc się powszechnym szacunek, a na boku - używał by sobie jakby chciał. Nie jest w porządku, to prawda, ale - ty decydujesz i twoje uczucia. Masz alternatywę pognać go - tamtej pannie na to, jak na lato. Na tym forum różne osoby udzielają ci różnych rad , na pewno szczerze, życzliwie i chca pomóc, ale każdy człowiek ma w sobie swoje zranienia, każdy , kto został zdradzony, odtrącony, to boli po latach , a przecież każdy człwoiek, każda relacja między ludźmi jest inna ..........chcę powiedzieć, że rady tych którzy cierpieli i unieśli się tzw. honorem nie do końca są dobre, w mojej ocenie.Nie możesz stosowac rad wszystkich. Myslę, że odpowiedź na to, co masz zrobić masz W SERCU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
walczyc o co???......on jej nie kocha,faceci zdradzaja ale sie z tym kryja zeby miec zona i kochanke ,ten tu pan pier*do*lony romantyk opowiada zonie jak to twmta jest wspaniala i ze o nie wyglad tu chopdzi tylko milosc,jest po prostu egoista nie dbajacym o niczyje uczucia,moj ex byl podobny bo wiedzial ze nie odejde ze wzgledow zdrowotnych(ze sobie nie poradze ) itd,to sie ku*rw*a pomylil jak pewnego dnia wrocil szczesliwy i usmiechniety od kochanki i zastal dom pusty bo juz mialam mieszkanie wynajete i tylko czekalam az wyfrunie ,dwa telefony ,samochod do przewozki zalatwiony ,znajomi pomogli zabrac meble ......nie powiem ze bylo latwo tez probowalam "nie widzec pewnych rzeczy" ale jak ktos wczesniej napisal wybaczac mozna do czasu,moj jak juz na bezczela przynosil od kochanki obiadki i sobie jadal spokojnie na drugi dzien przedemna i dziecmi ,to byl jak policzek i piacha miedzy zebra......nie,nie jestem zadnym twar dzielem bo robilam wszystko zeby uratowac ta rodzine,wstyd sie przyznac ale na kolanach go blagalam i zebralam o milosc a on opedzal sie jak od natretnej muchy ........tak,chcial wrocic do wygodnego domku,po trzech latach a jakze,niestety za pozno moze po roku to bym go przyjela ale nie po tzechg latach......teraz jestem szczesliwa rozwodka,dzieci tez zadowolone a on?? nie wiem i nie chce wiedziec jak dzieci opowiadaja co u taty to mowie ze nie chce wiedziec ,zero kontaktu ,nic......ostatnio dzwonil z zyczeniami na swieta ,oczywiscie nie odebralam (nagral sie) i tylko pozniej odpisalam ze,dzieki za zyczenia ale na przyszlosc nich sobie daruje.......z perspektywy czasu przyznam ze jednak go nie kochalam i tylko tylek sobie kopie ze glupia bylam bedac z nim 17 lat i ludzac sie na jakies zamiany......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie ze nie kocha jak z nia zostanie to tylko z wygody albo dlatego ze tak wypada a po cichu dalej bedzie robil to co wczesniej no chyba ze obydwoje zostana w tym zwiazku dla wygody i beda tak zyc udawajac jak kto woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djanna
autorko, twoj maz ma poprostu kryzys wieku sredniego. kiedys poznałam faceta miał około 40 lat , tez zwiazek dziecko itp. zakochany niby we mnie szalenczo, nawet zamieszkał ze mna, sielnka trwała 3 miesiace i wrócił do żony nie rozpaczaj , tylko zajmij sie soba, przejdzie mu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kathe
Gość z 07,31 Załamałaś mnie swoim postem, bo masz tyle racji. Mąż dokladnie tak samo się zachowywał... też się spotkał z nią ...potem płakał. Ojciec dorosłych dzieci... to było żenujące I faktycznie jestem uzależniona od niego finansowo. I to też problem ........problemem też jest to że go kocham. Wiadomość o tym że się zakochał to było jak grom z jasnego nieba, nigdy w życiu nie pomyślałabym że może mi to się zdarzyć. Każdy nadziwić się nie mógł że taka fajna zgrana nasza rodzina. On to wszystko spieprzył w jeden dzień zrujnował całe nasze ponad 25-letnie życie dla panienki która jest niewiele starsza od naszego dziecka. Tak naprawdę jak już pisałam przeszłam wszystkie etapy rozpaczy, i też było kilka dni ciszy, a dzisiaj wygarnęłam mu wszystko co leżało mi na sercu. Bluzgałam jak szewc,wyrzuciłam z siebie wszystko co mnie bolało A na koniec ....Albo ja albo ona jeśli ja to na warunkach !,........ nie mam pojęcia jakich jeszcze ....ale tak powiedziałam. Obawiam się że pogorszyłam moją sytuację, Chodzi smętny i jest taki jakiś obojętny.Niby zerwał z nią,.....już chyba w to nie wierzę.... bo tak naprawdę nie zrobił nic , żebym odczuła że zostanie z nami i nie powiedział ani słowa. . Nerwy mnie już zżerają, Nie mogę jeść nie mogę spać bo pan romantyk nie może zdecydować. Gdybym go nie kochała o ile byłoby wszystko łatwiejsze!! n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kathe kochana,przez to przeszlam dlatego tak mnie poruszyl twoj temat,dobrze ze wurzucilas z siebie wszystko choc to i tak nic pewnie nie da,wydaje ci sie ze kochaz ale przyjdzie taki dzien ze go po prostu znienawidzisz,tez przeszlam to zamyslenie to smetne chodzenie po domu moj jak niby zerwal z nia to jeszcze mial czelnosc mi powiedziec ze powiedzial jej ze wraca do rodziny bo jestem w ciazy ( a ja mam jajniki podwiazane) nie powiedzial ze wybiera rodzine tylko ze wraca bo jetsem w ciazy i nie ma sumienia mnie zostawic,nosz kur*wa ma*c jaki porzadny ,......ja bylam w lepszej sytuacji bo mialam prace,bylejaka ale zawsze......starcilam wszyst0ko,dom,samochod ale przyszedl taki dzien ze powiedzialam dosc ,wole jesc chleb z maslem i sola niz patrzec na niego ,na ta ,smutna ,zamyslona twarz niby byl ze man a myslami z tamta (nie dalam rady), i tak mi zbrzydl tym placzem ze szkoda slow,mogl chociaz sie wyszlochac w kiblu po kryjomu gdzie nikt nie widzi a nie na moich oczach ,lezac na kanapie twarza do poduszki i w glos plakac........no zesz ku*rw *a tak sie nie zachowuje dorosly facet tylko c***a......sorry 5 lat minelo a na wspomnienie az mnie znow telepie,wspolczuje ci kochana i mam nadzieje ze wszystko sie jakos ulozy,cokolwiek to nie znaczy,glowa do gory, nie ty pierwsza i nie ostatnia w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szanując wypowiedź Poprzedniczki, Kathy , powiem ci tak, nie może iść kilkoma drogami na raz- musisz wybraćć własną, czyli konczysz związek z mężem albo walczysz o niego ze wszystkimi tego konsekwencjami. Moim zdaniem powinnas przestać czytac to forum, bo...........każda rada jest inna, ale nosi w sobie zranienia i urazy ludzi , ktorzy doznali skrzywdzenia, porzucenia, cierpieli, ty się podświadomie z nimi identyfikujesz, ale oni nie sa tobą. Jeszcze raz ci mówię, nie możesz iść kilkoma drogami na raz, rozstrajasz się, odpusć na jakiś czas to forum, przestań się razdić wszystkich wokół siebie, i znajdź swoja drogę, tylko swoją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kathe
Tak to prawda! myślałam już o tym ---- nie mogę czytać tego forum, muszę znaleźć własną drogę rozwiązania !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może, ale duzo fajnych i przydatnych rzeczy mozna się dowiedzieć. I Szacun dla tych wszystkich, którzy napisali coś od serca i chcieli pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stare baby a jakie głupie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kathe
Może i głupie cóż zrobić, życie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toż żadne odkrycie, że człowiek głupieje, a w innej wersji dziecinnieje na stare lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathe
Niestety, jakoś sobie nie radzę, zupełnie nie radzę, codziennie mówię sobie że nie będę zaczynała z nim rozmawiać na ten temat ,wyrzucać żale, dociekać sprawdzać. Minął miesiąc od dnia gdy mi powiedział o tej jego miłości do innej, a ze mną jest coraz gorzej. Myślałam że jakoś te wszystkie etapy rozpaczy są za mną, jak bardzo się myliłam. Nie potrafię opanować emocji!! Ciągle analizuję, myśli łażą nie chcą odejść, nie śpię prawię nie jem. Żeby się chociaż określił, co zamierza, a on nic jakby nigdy nic .Jest nerwowy zamyślony, nieobecny,obojętny pali straszne ilośc***apierosów, ma mnie dość bo ciągle mówię mu o tym. A ja chyba oszaleję., żeby chciał ze mną porozmawiać.Najgorsze jest to że oni pracują razem, po pracy piszą, komórka to jak jakaś świętość. Twierdzi że nie pisze, ale wiem że kłamie Po prostu szaleństwo. Chciałabym gdzieś uciec od tego ale nie mam gdzie!! dlaczego jeszcze go kocham po tym wszystkim, dlaczego nie potrafię nienawidzić Zaczynam się bać!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teresa111
Odejdź od niego. Bo juz nigdy nie pozbedziesz się lęku. Zawsze bedziesz życ z tym strachem, zawsze bedzie w tobie podejrzliwość. Chcesz żeby tak wyglądało Twoje życie? odejdź, a za kilka miesięcy powiesz, że wiesz, że teraz zyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym w ogole zwariowala no zupelnie no tak jest no sa na to rozne sposoby i sa skuteczne i dzialaja na kazdego faceta jak sie to zrobi tak ale pamietaj ze taki facet 👄 www.youtube.com/watch?v=D4wB8NNwA-c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
liczę dni od kiedy mój mąż powiedział mi że kocha inną kobietę,to już 47 dni, a dla mnie czas się zatrzymał. Myślałam że jakoś to będzie że czas leczy... ale nie jest dobrze,....cierpię jak diabli,.... analizuję każde wypowiedziane słowo, każdy gest, to jakieś szaleństwo. Jednego dnia chcę się zemścić innego pochłania mnie czarna rozpacz, a innego chcę być twarda i nieugięta planując nowe życie ...i tak w kółko.....A.... On........ jest z nami - niby zerwał ten związek....ale myślami jest daleko, ciągle zamyślony, smutny zmęczony...czasem widzę że się stara, ....ale tylko czasami... wiem że nie odkocha się tak na zawołanie.....a mi nie powie że kocha nad życie.....ale myślałam że będzie mu jakoś bardziej zależeć żeby to naprawić....wiem ze piszą do siebie ... niestety jeszcze do tego złego pracują razem .....wiem że ona rozpisuje się bardzo dużo ale dlaczego on odpowiada? boi się czegoś ? zaprzecza że pisze do niej ale nie zaprzecza że ona pisze....Jak odbudować zaufanie? wiem trzeba czasu.....miesiące lata... ale to już mnie przerosło, staram się żyć własnym życiem zajmować się sobą ..być piękną itd....ale te moje nastroje..... On ma pretensje że ja ciągle wracam do tego.... wypominam ....ale tak naprawdę to ja cierpię najwięcej to on powinien być wyrozumiały.....przecież to on powiedział ze kocha inną.....Dzieci mają żal, syn nie chce z ojcem rozmawiać powiedział że ma się ogarnąć zastanowić jaką mi krzywdę wyrządził i naprawić powiedział mu też że na moim miejscu .skreśliłby go ale ja decyduję czy dam szansę..... ale syn nie mieszka z nami studiuje w innym mieście, córka udaje że nic się nie dzieje ale i tak widzę że boli ją to strasznie ...ostatnio dowiedziałam się od mojego małżonka że manipuluję dziećmi..........przecież one są dorosłe !!! jak mogę manipulować, Tak on wszystko spieprzył, byliśmy fajną rodzinką mieliśmy wspólne pasje....zawsze wspólne obiady przy stole... wakacje... wypady na koncerty , wędrówki...rzadko dorosłe dzieci chcą spędzać czas z rodzicami my się kumplowaliśmy z własnymi dziećmi..... a on to spieprzył ....zawiódł dzieci ......i jak mam teraz żyć.....Tak kocham go, ale też nienawidzę,!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×