Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bezrefkelsyjne Święta

Polecane posty

Gość gość

Zaczne od tego iż myślałam, że jak juz pojawi się na świecie nasze dziecko to Święta znów będą miały ten niepowtarzalny, magiczny klimat...Że będziemy razem z Naszą Córeczką wypatrywać Pierwszej Gwiazdki, że spotkania w gronie rodzinnym będą prze-urocze, że z uśmiechem będzie składać sobie życzenia, śpiewać kolędy czy najzwyczajniej w świecie serdecznie rozmawiać... A tymczasem świeta minęły, minęły bezrefleksyjnie, bez klimatu, nawet nie mielismy chwili aby się zatrzymać i naprawde poczuć ze to JUZ -to już BOZE NARODZENIE, ( a to ze bez sniegu - to tylko pogłebilo efekt a raczej jego brak) Nasza Córa urodzila sie w sierpniu ja jestem na macierzynskim, maz bardzo duzo pracuje. Ja całe dnie siedze z Małą w domu - kocham ją, jednak wiadomo jak to dziecko domaga się ona a to czasu a to uwagi - ja staram sie jej to wszystko dawac i dobrze wychowac , jednak bywaja dni ze jest ciezko, czasem nie mam nawet czasu umyc głowy, przy przygotowac "lepszego" obiadu, nie zawsze jest posprzatane.. Aczkolwiek zawsze pocieszam sie ze z Małą jest wszystko dobrze i najwazniejsze zeby byla zdrowa a my ( ja) zacisne zeby i dam rade... Myslac jeszcze niedawno o nadchodzacych Świetach marzylam aby byly odskoczna od codziennosci, nie moglam sie doczekac tego ze Mąż bedzie z nami 3 dni, pomoze mi, odciaży, pobawi z córką ( bo zeby nie bylo pomimo tego ze bardzo duzo pracuje fizycznie- w miare swoich sil i mozliwosc***omaga mi w domu przy dziecku, jednak zdarzaja sie takie dni ze wraca poznym wieczorem kiedy mala juz spi a ja musialam sobie radzic przez cały dzien sama) no wiec perspektywa 3 wolnych dni bardzo mnie cieszyla. Świeta jednak bardziej mnie zmeczyly niz normalny dzien... :( - Nasza córa wymaga uwagi, opieki, jedzenia - wszystkiego niezaleznie od tego czy sa Świeta czy nie. Ja musialam zap***alac 2 razy wiecej niz na codzien, zeby przygotowac jedzenie na Wigilie, posprzatac chate, w biegu ubieralismy choinke kiedy mała spała. Kiedy nie spała ja sie rozdwajałam zeby ogarnac i dom, szykowanie świąt, oporządzić mała i "pocelebrowac" obecnosc męża. Potem 2 wigilie jedna u tesciow, druga u rodziców - mnostwo zamieszania, ubieranie siebie, malej, szykowanie rzeczy do samochodu, pakowanie, wszystko w biegu, jeszcze wiecej roboty... i po 18 juz powrót bo mała marudzi po chce juz byc umyta i spac. No to z powrotem pakowanie betów, prezentow, toreb, ucieranie i do domu :) 1 dzien swiat niby wytchnienie - ale i tu wymienianie sie zeby isc do kosciola wiec w sumie i tak na mszy nie jestesmy razem tylko raz mąż, raz ja bo ktos musi zostac z mała, wieczorem jak mala poszla spac, goscie u nas, 2 dzien swiat - my z mała w gosciach u moich rodzicow Powrot na wieczor, mala spac a my nacieszyc sie soba no bo nastepny dzien mąż do pracy.. Reasumujac czulam sie po tych sweitach jeszcze bardziej zmeczona niz normalnie bo nie dosc ze do codziennych obowiazkow zwiazanych z mała to dochodza dodatkowe zwiazane ze swietami. Tak mi jakos smutno zle, minely swieta a ja nie czuje ze one wogole byly :( sylwester minal - rowniez podobne - bylismy u znajomych z mała moi rodzice... mozna bylo sie chwile zrelaksowac , odchamic ale czas lecial szybko a i po mała mielismy na 6 rano jechac Nie , nie zale sie i nie oczekuje zadnych rad - chcialam sie tylko wygadac****oznac wasze zdanie kobietki, czy macie podobne przemyslenia po świetach, jak to jest u was z dziecmi? czy jeszcze kiedykolwiek poczuje-poczujemy prawdziwa magie Świeta Bozego Narodzenia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj w klubie. Też byłam taka naiwna i myślałam że będzie tak sielankowo a tu rzeczywistość jest inna. Wszystko w niego wiecznie mało czasu itd. Niestety ale tak pięknie z dziećmi to chyba tylko w reklamach tv:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja miałam w tym roku super Święta, a to dlatego, że wreszcie mieszkamy z mężem i córką sami, że mogliśmy olać te durne celebracje, tradycje, zaharowywanie się na siłę, bo pierwsza gwiazdka itp. Była choinka, były potrawy wigilijne ale nie 12 tylko 4-5, luz, odwiedziny u krewnych na spokojnie... To były wspaniałe święta:) Ale nie przejmuj się, Autorko, dzieci szybko rosną, z większymi jest łatwiej (nasza córcia ma 19 miesięcy i już jest duuuużo fajniej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że poczujesz magię świąt jak dziecko zacznie czekać na czas ubierania choinki, będzie skakać z radości jak ją wniesiecie do domu itp, jak będzie próbowało przechytrzyć Mikołaja i zobaczyć go jak podkłada prezenty i zaskoczenie, że znowu się nie udało ;) Jak będziesz patrzeć z jaką pasją odpakowuje prezenty i jak się cieszy. A przede wszystkim jak ty zmienisz podejście, bo na razie to widzisz ubieranie się, rozbieranie, pęd od jednych gości do drugich. W przyszłe święta zacznij się bawić, zobaczysz jak przyjemnie jest gdy maluch nawiesza ozdoby choinkowe na samych dolnych gałęziach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O boze.... wiem o czym mowisz!!!!! Ja urodzilam 15 listopada i tez sie przeliczylam. Myslalam, ze spedze ten dzien z mezem i dzieckiem przy pachnacej choince, blasku lampek,wpatrzeni z nasza coreczka w iskrzacy snieg za oknem, a moze nawet pojdziemy na spacer przeszczesliwi ze na swiecie pojawila sie nasza dlugo oczekiwana coreczka. A dzien wygladal koszmarnie!!! Ubieranie, pakowanie dziecka do samochodu, potem halasliwa wigilia u tesciowej, dziecko przespalo moze tylko dwie godziny a tak marudzilo od nadmiaru emocji. Malo co zjadlam, nie pospiewalam koled, prezenty otwierane w pospiechu, przewijanie, karmienie malej i tak przeszlo.... bez zadumy zadnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem dlaczego tak małe dzieci zabieracie gdziekolwiek. Chciałybyście "pocelebrować święta", więc trzeba było je spędzić tylko z mężem i dzieckiem we własnym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja nie mialam wyboru.... Tesciowa mieszka raptem 10 min jazdy samochodem od nas a na dodatek przylecial jego brat z zona i dzieckiem z francji, specjalnie na wigilie i nie wypadalo spedzac wigilii we 3....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
Dodam ze planujemy " za niedługo" 2 dziecko - ale czasem tak sobie mysle jak z jednym jest tyle roboty to czy naprawde damy sobie rade z dwójka dzieci? i zaraz sobie mysle ze moze jednak odłozyc starania na kilka lat - ale po chwili znow przyhcodzi refleksja , ze jak juz odchowamy nasza pierworodna to juz chyba nie bedziemy ( nie bede chciala) wracac do tych pieluch, kolek i tak dalej... ze od razu zaplanowac drugie, przemęczyc sie niestety no ale potem miec "spokój" :) sama niewiem Najwazniejsze zeby bylo wszystko dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałabym mieć takie problemy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniaki mniaki
ja miałam to samo....rozerwanie pomiędzy dwoma rodzinami, moją i męża - pretensje z dwóch stron, pakowanie się non stop i rozpakowywanie.... tęsknię za atmosferą z mojego domu rodzinnego, gdzie spędzaliśmy wigilię i święta w czwórkę, po wigilii jechaliśmy tylko późno wieczorem na herbatkę do babci, bym w końcu tam usnęła, albo po drodze do domu. Tata szedł na Pasterkę, my w domu pod kocem przy włączonej choince pochłaniałysmy z mamą i siostrą pyszności i oglądałysmy prezenty...nie było pośpiechu i nie było fochów. Za tym tęsknię, ale wierzę że kiedyś uda mi się te momenty na nowo stworzyć i u siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha, nie jesteście już dziećmi, teraz Święta to harówa i pośpiech, witajcie w prawdziwym życiu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×