Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porod z zona facet na sali

czy sa faceci co byli na porodzie z kobieta

Polecane posty

Gość porod z zona facet na sali

jak to wspominacie i czy widzieliscie inne kobiety ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłem przy obydwu porodach mojej żony. Nie było innych kobiet na sali, ale nie potrafię powiedzieć, czy to teraz standard, czy mieliśmy szczęście rodzić w dobrych szpitalach. Oba porody wspominam znakomicie, choć przy pierwszym były poważne komplikacje. Ale moment, gdy widzisz dziecko po raz pierwszy jest nieporównywalny z czymkolwiek innym. Kilka porad praktycznych: facet jest przy porodzie, by pomóc kobiecie znieść ten trud, a więc powinien trzymać za rękę, podawać picie, wspólnie oddychać, ocierać pot z twarzy i tak dalej. Właściwa do tego pozycja jest przy wezgłowiu łóżka, z twarzą zwróconą w stronę głowy żony - w ten sposób można robić co należy, unikając gapienia się, gdzie nie trzeba. Adrenalina nie pozwoli zemdleć, czego wielu się obawia (też się tego obawiałem). Absolutnie nie wolno robić z siebie głównej postaci wydarzenia, krzyczeć na personel, zgrywać macho grożąc lekarzom, gdy się wydaje, że oni robią coś nie tak. Zaraz po porodzie wyjść, bo przy szyciu nie facet nie ma już nic do roboty. Bywa trudno, ale moim zdaniem, dużo trudniej byłoby czekać pod drzwiami i tylko słyszeć, jak kobieta wrzeszczy z bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ab
Dobry Mąż z Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywalec i gość
Ja byłem przy porodzie żony a było to 10 kwietnia :classic_cool: rano jak wychodziłem do szpitala to już trąbili w telewizji o samolocie wiec na porodówce była atmosfera pogrzebowa. Było fajnie bo cały dzień siedziałem z żoną i dopiero zaczęła rodzić wieczorem - generalnie stałem przy żonie i trzymałem ją za rękę - była bardzo dzielna i w ogóle nie krzyczała starając się przeć ale w sali obok dziewczyna wręcz darła mordę. Przez moment tylko zajrzałem bo żona mnie poprosiła abym jej powiedział czy wychodzi główka i widziałem ciemiączko dziecka - widok jak widok raczej żadne szok. Skończyło się cesarką. To było moje najgorsze 20 min w życiu kiedy czekałem aż skończy się zabieg. Nerwy i wyobraźnia tak mi dala wtedy popalić, że jak wyjechało dziecko to mnie zamurowało i tylko stałem jak wryty a ponieważ po korytarzu kręciły się inne kobiety to zaraz sypnęły komentarz " o pierwsze dziecko" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_Tsm
Też byłem przy 2 porodach mojej żony (za jej zgodą) i nie wyobrażam sobie aby było inaczej. I rzeczywiście nie należy "kozakować" tylko starać się być pomocnym. Wg mnie jeśli kobieta tak chce to facet powinien znieść ten "trud" i czynnie w tym uczestniczyć. W ten sposób będzie dodatkowym wsparciem dla niej w gąszczu "obcego" personelu medycznego. Czasy gdzie tatuś siedział na korytarzu z goździkiem w ręku i czekał na okazanie dziecka chyba już minęły. A ponieważ to forum erotyczne, dodam, że taki poród wg. mnie nie powinien mieć wpływu na późniejsze relacje w seksie między małżonkami. Generalnie dla mnie cała akcja porodowa jest totalnie aseksualna. Wystarczy nie szukać na siłę wrażeń wzrokowych i nie biegać z aparatem lub z kamerą (tak... są takie przypadki) wokół krocza :) tylko zająć się kobietą. I faktycznie, tak jak przedmówca stwierdzam, że adrenalina jest wtedy na maksymalnym poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×