Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak oduczyć męża jeździć do mamusi

Polecane posty

Gość gość
Jak to wracał po kilku miesiącach? Chyba sobie prowokacje urządzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwiedzić, a nie mieszkać u niej miesiącami zamiast z żoną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój nowy, lepszy model zapewne ma w doopie rodziców którzy go wychowywali, spłodzili i kochali całym sercem, mam racje? Cóż taka wdzięczność od własnego dziecka. Ale najważniejsze żeby żoncia zadowolona była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszka pietruszka
Nie zrozumiemy się widzę ;) Nie mówię, że wszyscy musimy być tacy sami. Nie mówię, że wszędzie trzeba w małżeństwie chodzić razem! Ale gdybym wracała codziennie z pracy a mąż na przykład wolałby pojechać do mamusi po swojej pracy zamiast ze mną przygotować i zjeść obiad - to tak, dostawałabym spazmów ;] Albo gdyby było coś do zrobienia, obgadania a tu trzeba iść do mamusi. Wszystko jest ok, o ile nie jest w nadmiarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Odwiedzić, a nie mieszkać u niej miesiącami zamiast z żoną'' Temat nie jest o ucieczce do rodziców bo wtedy faktycznie facet postępuje niewłaściwie to mało powiedziane. Ale o zbyt częstych odwiedzinach a na to są inne sposoby niż rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to wracał po kilku miesiącach? Chyba sobie prowokacje urządzasz. xxx Nie, nie urządzam żadnej prowokacji. Wyszedł rano do pracy i wrócił po 3 miesiącach, a ja głupia go biegałam, szukałam i martwiłam się. Za jakiś czas sytuacja znów się powtórzyła i to był koniec, bo usłyszałam ten słynny tekst o jedynej matce i wielu żonach. Uważasz, ze dla zabawy się rozwiodłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Nie zrozumiemy się widzę oczko.gif Nie mówię, że wszyscy musimy być tacy sami. Nie mówię, że wszędzie trzeba w małżeństwie chodzić razem! Ale gdybym wracała codziennie z pracy a mąż na przykład wolałby pojechać do mamusi po swojej pracy zamiast ze mną przygotować i zjeść obiad - to tak, dostawałabym spazmów ;] Albo gdyby było coś do zrobienia, obgadania a tu trzeba iść do mamusi. Wszystko jest ok, o ile nie jest w nadmiarze.'' Tylko że najczęściej to mąż właśnie pracuje i wraca z pracy a Wy siedzicie w domu i macie czas na wszystko. A facet rzadko kiedy ma czas wolny i dostaje mu się od baby kiedy chce mame odwiedzić, no Boże Święty... Tak nic w nadmiarze nie jest dobre, Wy pewnie byście też zgłupiały jakby mężulek stał obok was 24h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Nie, nie urządzam żadnej prowokacji. Wyszedł rano do pracy i wrócił po 3 miesiącach, a ja głupia go biegałam, szukałam i martwiłam się. Za jakiś czas sytuacja znów się powtórzyła i to był koniec, bo usłyszałam ten słynny tekst o jedynej matce i wielu żonach. Uważasz, ze dla zabawy się rozwiodłam?'' Nie, w takiej sytuacji jeśli mówisz poważnie to nie dla zabawy. Bo przegiął faktycznie. Ale jeżeli zrobiłabyś to bo np nie zaniedbywałby matki to Twoje zachowanie pozostawiałoby wiele do życzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszka pietruszka
O wypraszam sobie! Pracuję dorywczo od kiedy skończyłam 16 lat, od 3 roku studiów pracuję w zawodzie (to już kilka ładnych lat). Zarabiam bardzo dobrze, tak samo jak mój mąż. Więc zwrot "Wy" jest tutaj niegrzecznie uogólniający. Ale fakt - to jest pewien problem. Kobiety siedzące w domu, nudzące się i wyczekujące męża często robią awantury kiedy mąż wróci kilka minut później. W końcu to jedna z niewielu rozrywek w ciągu dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''O wypraszam sobie! Pracuję dorywczo od kiedy skończyłam 16 lat, od 3 roku studiów pracuję w zawodzie (to już kilka ładnych lat). Zarabiam bardzo dobrze, tak samo jak mój mąż. Więc zwrot "Wy" jest tutaj niegrzecznie uogólniający.'' Tak uogólniający, dlatego napisałem ''najczęściej'' a nie ''zawsze''. ''Ale fakt - to jest pewien problem. Kobiety siedzące w domu, nudzące się i wyczekujące męża często robią awantury kiedy mąż wróci kilka minut później. W końcu to jedna z niewielu rozrywek w ciągu dnia.'' No właśnie, i to jest m.in problem tematu również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój nowy, lepszy model zapewne ma w doopie rodziców którzy go wychowywali, spłodzili i kochali całym sercem, mam racje? Cóż taka wdzięczność od własnego dziecka. Ale najważniejsze żeby żoncia zadowolona była. xxx Mój nowy, lepszy model jest normalnym i odpowiedzialnym mężczyzną, który rozumie że założył rodzinę, a nie mamisynkiem z nieodciętą pępowiną i rozumem 6 latka. Zarówno on zrobi wszystko, żeby jego żona była zadowolona, tak samo i ja staram się aby mój maż był szczęśliwy, a nasi rodzice mogą spać spokojnie :D Własnie wrócił z pracy do domu mój nowy, lepszy model, wiec cię pożegnam, bo miło będziemy spędzać czas :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy on kiedykolwiek odwiedza własnych rodziców? Na to nie odpowiedziałaś więc zapewne miałem rację że ma ich gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszka pietruszka
Tak uogólniający, dlatego napisałem ''najczęściej'' a nie ''zawsze''. *** Ale to "najczęściej" też jest krzywdzące. Nie znam żadnej młodej kobiety, która siedzi w domu. Zdarzają się krótkie przerwy - utrata pracy, macierzyński - ale nie znam żadnej, która nie pracuje bo to męska rzecz. Także trochę przesadzasz. Autorka tematu gdzieś mówiła, że nie pracuje? :) Ja pracuję a też czułabym przesyt gdyby mąż codziennie dzwonił/jeździł do mamy. A uwierz - bardzo rodziców szanujemy, nie siedzimy też ciągle za rączki z mężem. Tylko jesteśmy dorośli ;) Może to też kwestia wychowania. Nie musimy dzwonić, odwiedzać się codziennie żeby czuć więź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten gość, który się tu tak udziela, to pewnie właśnie taki maminsynek, który codziennie musi dać mamusi tyłek do podtarcia, bo sam nie umie po co w ogóle odpisujecie na te jego wynurzenia? przecież widać na kilometr, że to jakiś teoretyzujący prawiczek - a to stwierdzenie z d**y wzięte, że "najczęściej kobieta siedzi w domu" to już w ogóle szczyt wszystkiego. nie znam ANI JEDNEJ KOBIETY, która nie pracuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie znam ani jednego faceta który nie pracuje. A któraś tu pisała że wraca z pracy to mąż idzie do mamy - nie, nie idzie bo sam jeszcze będzie w pracy przez wiele wiele godzin. Ja tylko próbuje uświadomić że matkę trzeba kochać i szanować, pomimo tego że ma się już żonę. I nie wypada jej w ogóle nie odwiedzać, w ogóle nie dzwonić do niej bo to chamskie i wyrodne zachowanie. Ale gdyby wasi faceci tak się zachowywali nie miałybyście nic przeciwko, natomiast jeśli już to robią to wam zaczyna nagle przeszkadzać. Pozwólcie im się kontaktować z matką, jeśli rzeczywiście nie spędzają z nią więcej czasu niż z wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszka pietruszka
Pozwólcie im się kontaktować z matką, jeśli rzeczywiście nie spędzają z nią więcej czasu niż z wami. *** Nie, to też bzdura. Nie bronię kontaktów, nigdy. Ale jakby mąż sobotę spędzał z matką a niedzielę ze mną i po pół dnia po pracy (i najlepiej nocy) z mamą to też bym uznała to za srogą przesadę, a nie spędzałby więcej czasu niż ze mną. Rodziców trzeba szanować, odwiedzać, zadzwonić. Ale codziennie to naprawdę przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto mówi że codziennie? Ale ten raz w tygodniu co najmniej to chociaż wypada. A niektóre z was by chciały aby nie kontaktowali się w ogóle, nie mówie że Ty konkretnie, ale są tu i takie. I wtedy żadnej z was by nie przeszkadzało, jakby wasi panowie nie mieli żadnej więzi z rodzicem. Dla was byłoby to nawet męskie, bo przecież przeciął pępowine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszka pietruszka
A - i żeby nie było ;) Mąż mój kontakty z mamą ma częste telefoniczne i mailowe. Rzadko jeździ bo mama mieszka daleko. Więc jak mu się nie chce to sama go namawiam na tę wyprawę - więc to też nieprawda, że "jak mąż olewa matkę to dobrze i tylko żona przyklaskuje" ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak już mu się nie chce to niedobrze. Ale cieszę się że są jeszcze takie jak Ty, które nie chcą zrywać tej pępowiny całkowicie. Pozdrawia ''żałosny mamisynek pravik'' nazwany tak przez niektóre forumowiczki. Ja już lecę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ciekawe czy on kiedykolwiek odwiedza własnych rodziców? Na to nie odpowiedziałaś więc zapewne miałem rację że ma ich gdzieś." ja ci odpowiem odpierdziel się od cudzych rodziców jeleniu z bujnym porożem. kup sobie piłę i zacznij rogi piłować bo w chałupie się nie zmieścisz :D odwiedzam rodziców razem z żona i dzieckiem a nie sam tak jak ty żeby mamusia konia zwaliła bo żonka już dawno zwiała z sypialni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hohoho jaka wielka kultura osobista z ciebie spływa. Współczuję twojej niby rodzinie którą niby posiadasz bo to co pokazałeś w tym poście świadczy o twoim niskiej inteligencji albo jej całkowitym braku. I nie wierzę że jakakolwiek normalna babka chciałaby być z takim chamem i prostakiem. O moje sprawy osobiste się nie martw, za to pomyśl nad swoim zachowaniem buraku. Żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet mami synek nie nadaje się do związku, bo to człowiek z zaburzeniami psychicznymi. Do tego często jest niemęski, zaniedbany, niedomyty, więc śmierdzi od niego, porusza się w smieszny sposób jak klaun. Seks z nim jest beznadziejny, bo facet często ma problem z przedwczesnym wytryskiem. Jeszcze dobrze nie zdąży sadzić a już kończy. Mami synek powinien pozostać przez całe życie z mamusią, bo każdy jego związek z inną kobietą niż mamusia rozpadnie się z wielkim hukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mami synek powinien pozostać przez całe życie z mamusią, bo każdy jego związek z inną kobietą niż mamusia rozpadnie się z wielkim hukiem. -- Nie koniecznie ale pod warunkiem że trafi na takiego samego przychlasta jak on sam i będą jeździć on do swojej mamusi ona do swojej i tak sobie wegetować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak synuś jest jedynak,to nigdy z tym nie skończy pewnie i mamusia mu na to nie pozwoli,uważaj by cię nie traktowala jak rywalkę,będą ciebie niszczyć oboje mąż mojej koleżanki tak właśnie z mamusią spedzal wszystkie weekendy,święta itd , czasami i w tygodniu , mamuśka umarla,jest wieloletnia kochanka,ktora wcale nie jest lepsza od mamuśki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet mami synek nie nadaje się do związku, bo to człowiek z zaburzeniami psychicznymi. Do tego często jest niemęski, zaniedbany, niedomyty, więc śmierdzi od niego, porusza się w smieszny sposób jak klaun. Seks z nim jest beznadziejny, bo facet często ma problem z przedwczesnym wytryskiem. Jeszcze dobrze nie zdąży sadzić a już kończy. Mami synek powinien pozostać przez całe życie z mamusią, bo każdy jego związek z inną kobietą niż mamusia rozpadnie się z wielkim hukiem. *** Bzdura jakich mało. Mój mąż dawno, dawno temu był maminsynkiem. Wyleczył się z tego. Ale nawet jak tym maminsynkiem jeszcze był to był bardzo męski, czyściutki, poruszał się normalnie ;] Seks był i jest świetny. Ba! Był i jest bardzo zaradnym człowiekiem. Więc nie pieprz głupot. U nas lekiem na całe zło była wyprowadzka hen hen od mamusi ;) Jego mama była toksyczna, manipulowała nim. Teraz on sam to widzi i jeździ do mamy tylko z grzeczności ale już nie daje sobie wejść na głowę i jest odporny na szantaż emocjonalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż dawno, dawno temu był maminsynkiem. Wyleczył się z tego. Ale nawet jak tym maminsynkiem jeszcze był to był bardzo męski, czyściutki, poruszał się normalnie ;] Seks był i jest świetny. Ba! Był i jest bardzo zaradnym człowiekiem. ' Teraz to ty pieprzysz.Może byc jest zaradnym cwaniakiem,co nie znaczy,ze matkę nie stawia zawsze na I planie znam ten problem,taki duecik zatruje zycie jego rodzinie,a on nieborak stawiać sie mamusi nie ma odwagi znam słynne powiedzonko pewnej matki:człowiek syna wychował,a obca zabrała" i dlatego taka matka nie odpuści jego wybrance

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak oduczyc Zawsze szczerego od wpieprzania sie w tematy, ktore najwyrazniej mu nie pasuja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz to ty pieprzysz.Może byc jest zaradnym cwaniakiem,co nie znaczy,ze matkę nie stawia zawsze na I planie znam ten problem,taki duecik zatruje zycie jego rodzinie,a on nieborak stawiać sie mamusi nie ma odwagi znam słynne powiedzonko pewnej matki:człowiek syna wychował,a obca zabrała" i dlatego taka matka nie odpuści jego wybrance **** Oj słonko. Mój mąż kiedy się poznaliśmy miał 18 lat i był bardzo podatny na manipulacje matki ;] Po 2 latach naszego związku zaczęłam nad tym "pracować" i już było lepiej bo on przynajmniej dostrzegł problem. Ale wciąż czuł się trochę jak pomiędzy młotem a kowadłem. Natomiast po wyprowadzce z rodzinnego miasta, po kilku kolejnych wizytach w jego domu SAM miał już dość tego. Zauważył, że dawał sobą manipulować a co więcej już wiedział, że można ŻYĆ INACZEJ. Nie pod czyjeś dyktando. I choć jego matka jeszcze długo próbowała go przerobić to odnosiło to odwrotny skutek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura jakich mało. Mój mąż dawno, dawno temu był maminsynkiem. Wyleczył się z tego. Ale nawet jak tym maminsynkiem jeszcze był to był bardzo męski, czyściutki, poruszał się normalnie ;] Seks był i jest świetny. Ba! Był i jest bardzo zaradnym człowiekiem. Więc nie pieprz głupot. U nas lekiem na całe zło była wyprowadzka hen hen od mamusi oczko.gif x Skoro twój maż wyprowadził się hen hen od mamusi to znaczy, że nie był i nie jest mami synkiem. Mami synek nie opuści swojej mamusi aż do śmierci. Gdybyś wyszła za mami synka, tobyś mogła zapomnieć o takiej przeprowadzce i teraz siedziałabyś sama w domu plując sobie w brodę, że zmarnowałaś sobi kawał życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×