Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak pracowac jesli nie jest sie akceptowanym

Polecane posty

Gość gość

Mam duzy problem. Wiekszosc z was stwierdzi, ze powinnam cieszyc sie ze zem na poczatku cieszylam sie bardzo ale dzis na sama mysl o pracy sciska mnie w zoladku. Kazdego dnia chodze do pracy z zacisnietym sercem, to sie stalo dla mnie najwiekszym koszmarem z ktorym juz sobie nie radze. Pracuje od 1,5 mc i od samego poczatku czuje sie tam nie akceptowana. Nie chce pisac gdzie pracuje, jest to duza korporacja, prace pomogl mi ktos dostac, gdyz od lat bezskutecxnie poszukiwalam zatrudnienia. Trafilam do pokoju, gdzie pracuja kobiety starsze ode mnie, najmlodsza z nich jest 10 lat starsza pozostale 20. Od samego poczatku widzialam, ze nie sa zadowolone z mojego przybycia nigdy tez nie bylo z ich strony prob nawiazania ze mna jakiegos kontaktu. Rozmawiaja miedzy soba a mnie traktuja, jakby mnie wcale nie bylo. Przez caly dzien otworza do mnie gebe tylko wtedy, kiedy chca sie mna wysluzyc zebym im cos zaniosla czy przyniosla. Ja w tej chwili jestem na okresie probnym i przez 3 mc one maja mnie przyuczyc do pracy. Minelo 1,5mc a ja nie wiele potrafie a nauki jest bardzo duzo. Ja czesto o cos pytam i widze, ze patrza sie na mnie krzywo i nie raz zdarzylo sie, ze cos mi tlumacza a za godzine juz mi to samo tlumacza w zupelnie inny sposob zaprzeczajacy pierwszemy, przez co mam jeszcze gorszy metlik w glowie. One nie sa dla mnie nie mile ale daja mi do zrozumienia, ze mnie tam nie chca. Czesto tez jak nagle wchodze do pokoju to milkna jestem pewna, ze mnie obgaduja. Ostatnio byla tska sytuacja, ze jedna dala mi do zalatwienia sprawe, zrobilam ja w polowie, po czym zapytalam co mam dalej zrobic, a ona do mnie czy wyslalam zapytanie do pani X. Pierwszy raz slysze to nazwisko i nie wiem nawet o co jej chodzi a ona do mnie z taka pretensja mowi,, wiesz co daj mi ta sprawe juz sobie sama dokoncze,, zamiast wytlumaczyc mi co mam zrobic. Czesto siedze tam i poprostu dusze w sobie lzy bo chce mi sie plakac. Najprosciej byloby zwolnic sie ale zdaje sobie sprawe z tego, ze szybko innej pracy nie znajde a z czegos zyc musze. Nie wiem co mam zrobic jestem zalamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie c**a z ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś tam w pracy a nie dla przyjaźni. Po prostu staraj się cały czas doskonalić, ale dla siebie, a nie dlatego, ze szukasz ich aprobaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeśli uwazasz, ze nie spełniają swojej rtoli i cie nie szkola, porozmawiaj z kierowniczka i z kadrami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz innego wyjścia jak uodpornić się :) myślę, że jeśli zostaniesz na dłużj koleżankom znudzą się fochy. Zersztą skoro dostałaś się po znajomości może myślą, że nie będziesz wobec nich lojalna...no wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też myślę, że powinnaś porozmawiać z jakimś kierownikiem czy szefem działu o tym, że nie jesteś się w stanie niczego nauczyć od osób, które nie chcą C**przekazać żadnej wiedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obawiam sie, ze jesli tak powiem kierownikowi dzialu, to juz w ogole nie bede miala tam zycia. One sa tam lubiane przez wszystkich i przez kierownictwo rowniez, pracuja od wielu lat, choc sa falszywe i obgaduja inne kolezanki. Ja nie mowie, ze chce sie z nimi przyjaznic, wiadomo, ze przyszlam tam pracowac. Ale jak w takiej atmosferze zyc by nie zwariowac, ja powoli dostrzegam, ze popadam przez ta sytuacje w jakas depresje, nie mam ochoty rano zwlec sie z lozka, na sama mysl o pracy sciska mnie w zoladku jakbum szla na jakis bardzo wazny egzamin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzymaj się z facetami, powinni C***omóc, to kobiety są bardziej zawistne w pracy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przynajmniej wiesz na czym stoisz - mogłyby udawać że Cię lubią, z za plecami obgadywać i sprytnie podawać ci błędne/sprzeczne informacje dotyczące tego co masz zrobić...a tak jesteś czujna bo wiesz czego się spodziewać. I wiedz, że w pracy nie ma przyjaźni ani nawet pradziwego koleżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety w tym dziale nie pracuja mezczyzni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zsazsa
Nic sie nie martw , jak zatrudnia kogoś nowego to Ci odpuszcza i wezmą sie za nowa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dotinka 85
chyba wiem co czujesz, 5 lat temu sama zaczynałam prace w firmie w której pracuje do dziś i doskonale pamiętam ból brzucha i "wywracający się żołądek przed pracą w której starsze "koleżanki" traktowały mnie jak śmiecia. Nie zazdroszczę ci tego co teraz przeżywasz, ale u mnie wszystko się zmieniło i dawne prześladowczynie dziś się uważają za moje najlepsze koleżanki.Myślę że w twoim przypadku też tak będzie. Taka nasza Polska mentalność- stłamsić nowego, pokazać swoją wyższość Musisz po prostu uzbroić się w gruby pancerz cierpliwości i olej wszelkie uszczypliwośc***od swoim adresem. ich zachowanie, pokazuje jedynie jakimi są prostaczkami. Po pewnym czasie pogodzą się z myślą że mają nowego współpracownika i będzie wszystko ok, a na razie głowa go góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowa osoba napewno nie trafi do naszego pokoju bo jest komplet. Nie mialam pracy yo sie zamartwialam, teraz ja mam i wiem, ze wiele osob chcialoby byc na moim miejcu, a ja nie potrafie sie cieszyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjedz do Anglii to się dowiesz jak pracować będąc nieakceptowanym ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćej
ja to przerabiałam. I straciłam pracę (było miejsce, ale nie przedłużyli mi), bo usłyszałam od kierowniczki, że "koleżanki mnie nie akceptują". To była przykrywka, bo narozrabiały z tego co wiem i potem któreś też "poleciały" ze stołka (1 albo 2 nie wiem dokładnie), ale poszło na moje konto. Moja rada: nie przejmuj się, miej jakiś azyl poza pracą, bo i tak nie wszystko od ciebie zależy. Możesz szukać pracy mając inny numer i nie podając tego miejsca pracy póki co... Ale jest jedno ale. Możliwe, że w tej pracy ci wyjdzie i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to kochana, kwestia odwagi. Albo się upominasz o swoje i olewasz to, ze jakieś p*****e cie nie lubia, albo siedzis cicho i tracisz szanse na rozwój zawodowy i w ogóle szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćej
albo jak się trafi inna praca to tam może nie być lepiej a tu chociaż masz kogoś, kto ciebie tu wmontował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćej
i pierwsza rzecz: zachowuj się jakby nigdy nic. ;) tzn. broń boże nie powiedz "ej, co wy mnie tak nie lubicie". Możesz przynieść coś do jedzenia, jako wkupne, bo taki jest zwyczaj, ale nie nadskakuj tym c*pciom.... one to robią specjalnie i tak jest praktyka wśród biurew ogólnie :o Ubieraj się ładnie, wyglądaj tak, żebyś się dobrze czuła. Uśmiech na buzi, pierś do przodu i jedziesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mam kogos i jest to osoba pelniaca wazna funkcje w tej instytucji. Niby moglabym prosic o przeniesienie do innego wydzialu ale jak to bedzie wygladac, ze juz po miesiacu chce zmienic wydzial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćej
no więc zachowuj się godnie, tak, żeby pokazać się od dobrej strony. Wiadomo, kontrolowanie emocji kosztuje, ale traktuj to jak sprawdzian, na ile wytrzymasz walkę o pracę. I jakby co to okazuj jaka jesteś zadowolona z pracy (żeby cie nie p***********y, że niby fochy robisz czy co - strategicznie postępuj). A tym p****m się w końcu znudzi...albo ci nie przedłużą umowy. Ale spoko. Wszędzie b i u r w y tak robią jak te twoje... wiele osób tak niestety ma. One myślą, że są takie ważne. Niby to jest zespół, ale nie pozwól, aby jakieś c**y co dawno w upe nie dostały doprowadziły cie do załamania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie ja nigdy ni mialam tego typu problemow. Jestem osoba niesmiala ale zawsze gdzie nie poszlam czy w szkole czy na studiach czy w innej pracy, zawsze nawiazywalam z innymi kontakt i bylam osoba lubiana. Tutaj czuje sie jak obcy, to straszne przesiedziec 8h w pokoju z osobami nieprzychylnie nastawionymi do ciebie, czuc sie caly czas skrepowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci współczuję, bo czułam się podobnie na stażu, nerwica mi się tam nasiliła. Albo zaciśniesz zęby i może babki w końcu Cię zaakceptują (czego Ci bardzo życzę) albo chyba inna praca, ale też myślę, że jest duża szansa, że Ty się tam wyrobisz i nie będziesz się nimi przejmować i może one też złagodnieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćej
straszne, ale oprócz lokalnych zwyczajów i procedur to chyba jest jakaś wiedza, dostępna ogólnie, którą można zdobyć, żeby nie być od tych lampucer zależnym? W księgowości to np. każdy pilnuje, żeby nie nauczyć cię obsługi systemu komputerowego. To jest wiedza tajemna i nie dopuszczają, aż cię zmęczą :D :o A tu może też jest coś takiego, ale da się część rzeczy zgłębić bez ich łaski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćej
mogłabyś np. przynosić coś dobrego do jedzenia ...a jakby pytały z jakiej okazji to byś np. mówiła żartem, że "z okazji piątku", albo z okazji, że jest wtorek.....:D Ale nie wiem, czy one się chociaż łaskawie uśmiechną :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może one czują się zagrożone, bo np. masz lepsze od nich wykształcenie i boją się, że którąś wygryziesz? Modlitwa też Ci może pomóc, tzn. Bóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćej
boją się o swoje stołki i muszą być niezastąpione, ale i tak wiele zależy od kierownika. Poza tym, jak nie jesteś zagrożeniem dla kierownika i on jako tako jest za tobą a nie tworzy z nimi kółeczko wzajemnej adoracji to możesz ciut poluzować i nie pękać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie tego sie nie da nauczyc samemu,praca jest zwiazana z ksiegowoscia i jest bardzo ciezka a systemy operacyjne na jakich pracuja znajduja sie tylko w tej instytucji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćej
aha ...nagrywać ich nie ma sensu ani zostawiać dyktafonu jak wychodzisz, bo ta wiedza co one mówią o tobie między sobą może być jeszcze bardziej dołująca. One tam mają lepszą pozycję, bo się zasiedziały, ale wiadomo, że w pracy nie ma nic pewnego, więc profilaktycznie pokazują focha i swoją ważność. To teraz norma w pracach. Poprawiaj sobie humor po pracy czymś-może poszukaj innego środowiska. Poza korporacją też jest życie, jakbyś nie wiedziała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsza myśl, jak mi przyszła do głowy to poryczeć sie przy nich i powiedziec im to, co tu napisałaś. Ale sama bym tego pewnie nie zrobiła, chociaż może by pomogło. A druga myśl to zrobic to, co zrobiłam z pracownicą, która kopała pode mną dołki, do mnie przychodziła jak przyjaciółka, była fałszywa do bólu i na dodatek wszelkie sprawy załatwiała "po swojemu" - po prostu na siłę ją polubiłam. Jak szłam na fajkę, to ją wołałam ze sobą, przestałam na nią gadać, jak zrobiła cos źle to spokojnie tłumaczyłam jak należy to zrobić. I podziałało - współpraca jakoś zaczęła się układać i nie dostawałam ataku serca jak ją widziałam. Myślę, ze te panie nie są z gruntu złe - one po prostu podchodzą do ciebie jak pies do jeża, nowa osoba w pokoju - to trzeba w sobie przetrawić. Polub je na siłę - może to złagodzi wasze kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćej
może i system jest dedykowany pod firmę, ale powinien mieć równoległą wersję testową. Schematy dekretów jakieś są i można metodą prób i błędów coś obcykać. Helpdesk jest, informatyk w tej firmie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×