Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chce młodszej siostry na chrzestna awantura w domu

Polecane posty

Gość gość
Ja ze swoją przyjaciółką juz rozmawiałam-oczywiscie zgodziła sie i bardzo ucieszyła. Tak samo męża przyjaciel - wie,zgodził się. Zrobię tak jak postanowiłam na początku, bez zmian. A rodzice albo zaakceptują albo nie.Ja nie zamierzam spełniac kaprysów swojej siostry,wystarczy,ze całą rodzine sobie podporządkowała! Dziękuje za wszystkie opinie,pozdrawiam serdecznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam presje ze strony rodziny męża na jego siostrę, czego nie chciałam. Mimo półrocznego gadania, żali i płaczu nie dałam się szantażować. To wybór który ma realny wpływ na życie moje dziecka i mam daleko w **** co o tym myślą inni / poza mężem . Słuchaj, w takich momentach masz dobrą perspektywę na prawdziwe relacje w rodzinie, skup się dobru Dziecka a reszta niech się z tym pogodzi. ileż można dawać sobie włazić z buciorami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w rodzinie wybiera się chrzestnych wśród rodziny np prosi się rodzeństwo. Moja córka ma za chrzestną moją siostrę i mojego kuzyna bo nikogo idpowiedniego po srtonie męża nie było. Dla nas, zgodnie z tradycją poproszenie na chrzestnego osoby obcej byłoby szczytem prymitywizmu lub desperacji (ot, taki brak wyczucia do pewnej kultury lub ostateczność, ewentualnie akt ostentacyjnego odcięcia się od rodziny i zwyczaju). Osobiście tak też oceniam. Gdy się dowiaduję o chrzestnych- przyjaciołach, to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w rodzinie wybiera się chrzestnych wśród rodziny np prosi się rodzeństwo. Moja córka ma za chrzestną moją siostrę i mojego kuzyna bo nikogo idpowiedniego po srtonie męża nie było. Dla nas, zgodnie z tradycją poproszenie na chrzestnego osoby obcej byłoby szczytem prymitywizmu lub desperacji (ot, taki brak wyczucia do pewnej kultury lub ostateczność, ewentualnie akt ostentacyjnego odcięcia się od rodziny i zwyczaju). Osobiście tak też oceniam. Gdy się dowiaduję o chrzestnych- przyjaciołach, to wiem że to jakaś bzdura, fanaberia nowomodna, lub oznaka braku kontaktu z rodziną. No i z tego zawsze wychodzi wielkie nic, z czasem. Sorry jeśli się zdublowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby powyżej. Czyli lepiej Twoim zdaniem brać rodzinę,chociaz ma sie z nimi kiepskie kontakty,uważa się,ze nie spełnią sie w tej roli,ale byle rodzina? To dla mnie szczyt prymitywizmu. Dla mnie wazne jest żeby chrzestni interesowali sie dzieckiem,przyszli,pobawili się,zabrali na spacer,a nie tylko byli,zeby byc. Moja chrzestną jest siostra matki,a chrzestnym brat ojca i ani z jednym ani z drugim nie mam kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postawiłam na swoim-chrzestną będzie moja przyjaciólka,pokłocilam sie z rodzicami przez 16 letnia gówniarę i jej widzimisie! Przykro mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I masz rację ! TWOJE dziecko . A do tego podskórnie wyczuwamy że jest tu syndrom przyrodniego rodzeństwa -pewnie nie wszystko między wami ok. Jesteś dorosła i ty wiesz lepiej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiadomo nie mamy ze soba zbyt dobrych relacji,ale to przede wszystkim dlatego,że ona ma doslownie wszystko czego dusza zapragnie,a jeszcze tego nie potrafi uszanowac. W dodatku ustawila sobie wszystkich - oczywiscie rodzicow najbadziej i steruje nimi jak chce,ale mna nie będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznać trzeba że trochę niezwykłe że Twoja mama tak dobrze podchodzi do "kukułki" pasierbicy -aż sie wierzyć nie chce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno sie dziwić , wychowuje sa od malego,aczkolwiek ja nie wiem,czy potrafilabym tak bardzo pokochac dziecko swojego męza.. Chyba bardziej niż mnie :(Bo teraz przeklada jej zachcianki nad nasze relacje i to mnie boli najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×