mój brat mnie nienawidzi

i bardzo mnie to boli bo mam tylko jednego brata. Nie wiem czemu, zaczął strasznie źle się do mnie odnosić, źle odzywać. On ma 30 lat teraz. Ja jestem o 10 lat młodsza. Nigdy między nami nie było takich braterskich relacji. Bardzo o nie zabiegałam jak byłam mała, ale on od zawsze wolał swoich kolegów, mnie nigdzie nie zabierał, nie chciał pomagać, potrafił krzyczeć- nie tylko na mnie. Ale na żonę, dzieci i kolegów głosu nie podniósł. Już tak myślę, że jemu chodzi o pieniądze. Nasi rodzice są dobrze sytuowani ale stosunkowo od niedawna. On może jak był mały nie miał nigdy drogich wczasów itd. Nie jest też tak że ja jestem materialistką i wszystkiego wymagam od rodziców. Nie zależy mi aż tak bardzo na pieniądzach. On teraz tez ma firmę, własne mieszkanie, 2 drogie auta, dzięki pomocy rodziców oczywiście no i swojej pracy. Czuję, że on chciałby aby mi się coś stało. On na prawdę chyba mnie nienawidzi a ja mu krzywdy nie zrobiłam nigdy.

co ja mam zrobić? Już wielu rzeczy próbowałam. On jest bardzo trudny jaką człowiek, taki choleryk. Ale teraz jakoś nasiliło się to. Ostatnio zaczął na mnie tak wrzeszczeć z bardzo błahego powodu. Strasznie mnie to boli, nie chcę żyć w nienawiści. Ja mam ugodową naturę, nie potrafię się gniewać. Co leży mi na sercu to powiem ale nie krzyczę i nie wyobrażam sobie, że można kogoś nienawidzić a miałabym podstawy aby np. mojego byłego, który narobił mi wiele świństw w życiu chcieć nie szanować.

i to nie jest żadna prowokacja. Ja pytam poważnie.

nikt się nie wypowie? :(

masz problem mój brat to s******l i jak dla mnie mógłby świtu nie dożyć życzę mu tego

a moze bys go troche popiescila

Jeżeli jest bucem to traktuj go jak buca, na co on c***otrzebny :D ...no chyba że jak wyżej, masz ochotę trzasnąć mu pałkę i żeby cię pyknął :P

mnie też brat nienawidził, właściwie celem jego życia było niszczenie mnie, w końcu sam się z tej nienawiści wykończył odpuść sobie, nienawidzi, ma tego prawo, jego sprawa, ale ty nie musisz go kochać, dla mnie to było trudne, bardzo bolesne, ale teraz jest mi lepiej myślę, że jego nienawiść brała się z zazdrości, z kompleksów, jego własnych problemów, o które musiał kogoś obwiniać, bo tak było łatwiej nasi rodzice nie byli najlepsi, delikatnie to ujmując, ale ja nie wyżywałam się za to na nim, a on tak, kiedyś bardzo mu współczułam, teraz myślę, że za bardzo, może gdybym bardziej go olewała, to może bardziej by mnie szanował... pewnie tak, to taki człowiek