Czy dostrzegacie Boga w codziennosci S

No wlasnie? Dostrzegacie go w kazdym jego stworzeniu? W podmuchu letniego wiatru? w jesiennym deszczu? w spiewie skowronka?

NIE w drobiazgach, ale ogólnie gdy idę na spacer (mieszkam na wsi na terenach górskich) albo w ogóle, gdy wyjeżdzam gdzieś gdzie jest dużo nieskażonej przyrody, piękne krajobrazy, myślę sobie, jaki piękny jest ten świat, i cóz myślę, że nie ma bata - ktoś maczał w tym palce, chyba Bóg

nie dostrzegam

Dostrzegam. W pięknie przyrody. W misterności kwiatu. W rozgwieżdżonym niebie. W zapachu chleba. W twarzy dziecka.

Ja szczegolnie latem jak siedze poznym wieczorem na balkonie i sobie mysle ze zadna ewolucja ani wybuchy nie mogly stworzyc takiego swiata :) Ze na zadnej innej planecie nie ma tej sowy swiecacej w ukryciu oczyma, nie ma takiego pasikonika grajcego w trawie i tego wiatru letniego w goracy wieczor

TAK:)

W pięknie muzyki. W barwach koloru. W tęczy. W każdej pogodzie. W kropelkach wody. W małym robaczku na krzaczku W złożoności ludzkiego ciała. W mądrości drugiego człowieka W wachlarzu uczuć. W ziarenku pszenicy.

ja Go najbardziej dostrzegam we wschodzącym słońcu, własnie o świcie czuję się najbliżej Niego, ale też wtedy gdy czuję promienie słońca na skórze, gdy wdycham zapach trawy, w smaku świeżych owoców....

a czemu wy ludzie wierzący nie widzicie go w bliźnim tak jak widział to Jezus?

Bo czasami naprawdę tak trudno Go tam dostrzec ;) A na poważnie w drugim człowieku oczywiście też. Ale wszystkie Jego Dzieła są Genialne.