Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

chłopak powściągliwy w dotykaniu pocałunkach itd

Polecane posty

Gość gość

jesteśmy ze sobą niedługo. to dobry chłopak, który mnie szanuje. nie mogę na niego złego słowa powiedzieć, a jednak jest coś co mnie niepokoi... a mianowicie jak wpisałam w temacie- jest powściągliwy w pocałunkach, dotykaniu mnie. cieszy mnie, ze w ogóle nie podejmuje tematu seksu, że dobiera się do mnie (a mieliśmy okazję spać w jednym łóżku), że widocznie mnie bardzo szanuje. i nie tylko mnie, ale w ogole kobiety. dlatego odeszła od niego jego esk- bo byl za dobry dla niej... furiatka. chodzi mi mianowicie o to, ze jestem kobietą, która potrzebuje po prostu czasem namiętnośc***przestały mi wystarczać same cmoki i buziaczki. chcialabym, aby np całował mnie namiętniej czy nawet złapał za tyłek, co lubię. odważył się na to 2 razy i to po alkoholu... i raz całował mnie bardzo namiętnie, gdy się godziliśmy. wydaje mi się, ze nie wymagam nie wiadomo czego, albo że się nie szanuję. bo nie chcę, by mnie macał, łapał za piersi, czy wkładał ręce w majtki... ale chyba rozumiecie o co mi chodzi? u nas brakuje po prostu tej namiętności. znamy się 1,5 miesiąca i rozumiem, to nie jest dużo, ale ile można często sie widząc dostawać jedynie cmoki? :( ja rozumiem, że za tyłek wstydził się mnie złapał na trzeźwo (i dalej wstydzi... mimo, ze rozmawiałam z nim o tym, ze jako mój chłopak może to robić i jest to dla mnie miłe :) ). mam wrażenie, ze zaraz na mnie polecą pociski, że się nie szanuję czy coś... a mi tu chodzi jedynie o te pocałunki francuskie, głębsze. marzy mi się, żeby wziął mnie gdzieś na bok i zaczął całować tak, że odfrunę.. wiem, ze potrafi :) tak samo nie jest prawiczkiem, więc nie ma się czego... wstydzić? rozmawialiśmy kiedys o podobnych rzeczach na początku naszej relacji- mówił, że boi się cokolwiek zepsuć. to bylo przed tym jak zaczelismy być razem. bardzo się cieszę, ze mnie szanuje i nie pcha się do łóżka na siłę. ja też nie chcę zbyt wcześnie. ale... no nie wiem co jeszcze napisać. mam nadzieję, że rozumiecie. pisałam z nim o tym wczoraj (o pocałunkach), ze same buziaki mi się znudziły i żeby całował mnie namiętniej. zapowiedział "reformy". ale czy ja wiem czy to się zmieni w najbliższym czasie...? rozumiem, powinnam pewnie mu dać czas, ale też nie jesteśmy 15- latkami zaczynającymi "chodzenie" :p 2 razy chyba inicjowałam taki głębszy pocałunek i już mam dość. ok, pewnie zaraz napiszecie, że nie mam innych problemów... faktycznie nie mam na tę chwilę, a uważam, ze namiętność jest ważnym elementem związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej!po pierwsze,chcę zaznaczyć,że u Ciebie wcale nie musi potoczyć się tak samo,jak u mnie,ale kiedy czytałam Twoją wypowiedź,miałam wrażenie jakbym czytała o swoim związku.Niestety,teraz-po prawie 2 latach bycia razem zastanawiam się nad zakończeniem tej relacji.Chociaż serce mnie boli,to nie zniosę więcej prób,proszenia,domagania się...W skrócie:gdybym znów byłam w tym momencie związku,co Ty,odeszłabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje ci za wypowiedź. ale Ja nie chce z nim kończyć.. uważam, ze zasługuje na.taki sam szacunek jakim mnie obdarza. do niczego.wiecej poki co.nie dążymy, ale te pocalunki... no kompletnie nie wiem co robic, bo tak jak pisze, wątpię ze zmieni sie to w najbliższym czasie, a nasz zwiazek bedzie wyglądał.jak pary 15 latków :| poza tym nie miałabym serca ranić go.tak jak jego ex.. za dobry chlopak. co oprócz rozmowy i czekania mi radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem Cię-nie chciałam żebyś odebrała to jako radę,że powinnaś się rozstać,myślę jednak że powinnaś wiedzieć,jak taki problem(jeśli będzie trwał nadal) może się na Tobie odbić.Ja swojego chłopaka od początku bardzo kochałam i choć teraz myślę o rozstaniu-paradoksalnie,nadal kocham.Po prostu brak mi już cierpliwości do czekania na to,że kiedyś ta namiętność się pojawi,a takim stopniu,jaku innych,zwyczajnych,normalnych par.Może ja gdzieś popełniłam błąd,ale widzę,z perspektywy czasu,że przez ten problem tylko nawzajem się poraniliśmy i może lepiej było rozstać się wcześniej i być dla siebie przyjaciółmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×