Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ojciec uwaza mnie za nieudacznika

Polecane posty

Gość gość

moj ojciec to furiat, DDD, a ja po nim przez to rowniez. Mam 23 lata a kiedy przebywam w domu czuje sie jak male dziecko. Jestem pogubiona bo kompletnie nie wierze w siebie. Bardzo mnie boli ze on uwaza mnie za nieudacznika, za lenia, moje studia uwaza za bezuzyteczne i uwaza ze sobie z niczym nie radze. Mama mnie broni choc tez nie do konca pochwala moje wybory, ale przez to strasznie sie kloca a ja sie z tym czuje fatalnie. Chcialabym podazac za moja pasja i pracowac w branzy muzycznej (niezaleznie od tego co to by bylo - manager, muzyk, czy administrator lub organizator, czy nauczyciel, byle z muzykami bo tylko wsrod nich czuje sie dobrze. i wiem ze mam do tego predyspozycje), jednak wiadomo ze to trwa sporo czasu zanim sie w to uda wkrecic bo wszystko opiera sie na kontaktach. Nie jestem niezalezna finansowo, gdybym byla dawno odcielabym sie i miala w nosie co ojciec mowi, jednak nie moge tego zrobic. Ale on ma tylko jedna wizje tego jak wyglada praca, uwaza ze szczytem moich mozliwosci jest wystawianie faktur co najwyzej, bo przeciez jestem taka bezuzyteczna i "leniwa"... To wszystko mnie paralizuje i nie umiem sie uwolnic z pozycji tej malej, zaleznej dziewczynki. Nie wiem, co mam ze soba zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herr M_Afrodyta
ryba oddala wladze wodnikowi w ktorym roku? :P, :P, :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu ja mam 21 lat i mam to samo co Ty :) mój ojciec też mnie uważa za taką osobę, nigdy nie mam nic do powiedzenia, wszystko co powiem jest głupie i idiotyczne, a gdy to samo powtórzy mama o już nie..zawsze byłam jego zdaniem głupia, i teskty typu.."dzieci i ryby głosu nie mają", "jak pan każde, sługa musi" itp...przez swoje zachowanie spowodował jedynie tyle, że nie mam do niego szacunku, tak jak on do mnie nigdy nie miał, gdy stanie obok mnie czuje wstręt i niechęć i przechodzę w inne miejsce..rozumiem Cie autorko, wiem co czujesz..wiem, że to przykre ja na szczęście nauczyłam się to olewać i się nie denerwować :) Tobie radzę to samo, nie będzie łatwo się tego nauczyć, ale być może dasz radę, powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeśli masz swoją pasję to ją udoskanalaj, jeśli to muzyka to zobaczysz jak mu szczenka opadnie, gdy coś osiągniesz, a Ty wtedy już jako poważna kobieta będziesz mogła mu powiedzieć : Widzisz, dałam radę ! Mimo tego, że nigdy mnie nie wspierałeś i we mnie nie wierzyłeś, jestem silną kobietą, bo pomimo braku porządnego ojca do czegoś doszłam " wtedy on będzie do końca swojego życia żałował tego jak Cie traktował, ale już nic z tym nie zrobi Tobie żal do niego i niechęć zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie to nie jest do końca tak że on mnie nie wspiera, bo wspiera finansowo, a czasem jak go mama opieprzy to przychodzi i mówi "skup się na tym na czym ci zależy tak żebyś osiągnęła to co chcesz, ja ci do tego czasu finansowo pomogę a ty się ucz czego masz uczyć i rozwijaj". TYLKO ŻE TO SĄ WSZYSTKO SPRZECZNE SYGNAŁY. - Mówi że pomoże finansowo, ale jak proszę to jest wielce obrażony. - Mówi że czemu cały czas siedzę w takim drogim mieście i po co, a jak chcę się wyprowadzić to mówi "nie wyprowadzaj się ze wzgędu na pieniądze". - Uważa mnie za bezużyteczną idiotkę, ale mimo wszystko jednak pozwala mi na realizację moich celów mimo że one nie dają mi źródła utrzymania. Tylko jednocześnie traktuje mnie tak żebym realizując te cele czuła się fatalnie i jak pasożyt. Chyba ma nadzieję że sama "oprzytomnieję" i pójdę do "normalnej pracy", a on mi będzie mógł powiedzieć "a nie mówiłem..." Także wspiera. Ale też traktuje mnie tak że psychicznie nie wyrabiam. A że na zewnątrz, dla innych jest wszystko ok, że nigdy mnie nie bił itd., to wszyscy wokół - SŁUSZNIE - mogą powiedzieć że inni mają gorzej i o co ja narzekam. No właśnie... Tyle że 3 tyg w domu wystarczyły żebym zmieniła się w kłębek nerwów i znów zaczęła o sobie jak najgorzej myśleć. No to chyba coś tu jest jednak nie tak... Czy wymyślam? I powinnam się zamknąć? Doradźcie mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A on co osiągnął? Szambo? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie. akurat on osiągnął bardzo wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest w swojej branży bardzo szanowany i rozpoznawalny, rewelacyjnie zarabia a wyrastał w ekstremalnie ubogiej rodzinie, harował na 3 etaty, jest piekielnie inteligentny i zaradny. tylko też wydaje mu się że pozjadał wszystkie rozumy i mimo że nie wie nic o nowych mediach, technologiach, o muzyce i branży artystycznej, to wymądrza się i myśli że wszystko wie najlepiej, nikogo nie słucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad czterdziecha
Mój ojciec był identyczny - wiecznie ze mnie niezadowolony, ciągle miał dla mnie inną drogę życia, niż ja chciałam. Żyłam z ciągłym poczuciem winy, poleciało moje poczucie własnej wartości. I kiedyś wpadła mi w ręce książka Toksyczni rodzice - do tej pory - mimo takiego, a nie innego traktowania, nie sądziłam, ze są to zachowania toksyczne - po lekturze klapki mi opadły. Trafiłam na terapię, bo zaczęłam mieć fobię społeczną - pranie mózgu zrobiło swoje. Ale kawał życia straciłam bezpowrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie kilka dni temu zaczęłam to czytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×