Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie mam nicka

wszyscy się zdziwią

Polecane posty

Gość nie mam nicka
kolejny dzień za mną. Po południu piłam pyszny jabłkowo marchwiowy sok. W lodówce zostało jeszcze na jutro rano. W dodatku zrobił go mój syn:). I obiecał że jak będzie starszy to będzie mi gotował obiady:). Skarb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
Wstałam, wypiłam siemię lniane, teraz popijam ziołową herbatkę. Na wadze też już oczywiście stanęłam i jest mnie mniej o 0,2kg, choć wczoraj poprawiny urodzin zaliczyłam. Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Na śniadanie mam sok marchewkowo jabłkowy, potem reszta pomidorówki i dzisiaj gotuję barszcz. Dla mnie czysty z buraczkami do schrupania a dla rodziny zabielany z ziemniakami i jajkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak trzymaj autorko ja kiedys wazylam 94 kg przy 167 tak bylo i musisz wiedzxec zxe nie uwazalam ze jestem potworem dopiero zdjecia zrobione kiedys nad morzem bezlistosnie pokazaly mi sama siebie,wygladalam jak wlasna stara ciotka ,nadwaga tak zniksztalcila mi cialo i rysy twrazy ze szkoda gadac,wtedy opamietalam sie ,dzisaj waze 67 kg od tamtych zdjec minelo 3 lata ,dasz rade tylko musisz to wszystko zaczac w glowie,tak jak kazda z nas,nie ma innej drogi. ja tez jak piszesz w tym najgorszym dla mnie okresie tysiace razy mowilam jem ta rzecz ostani raz ale malo kiedy byl ostani ,dopiero jak nie wiem jak to nazwac taka mysl ze zazre sie dala mi kopa. pozdrawiam i powodzenia autorko,teraz wiem ze wszystko jest do zrobienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mezowi to kopa w d**e na zaped niech zamknie pysk i patrzy na siebie bo jeszcze nie wiadomo jakim to on cudem za pare lat bedzie... rob swoje i nie dawaj sie ,bo on tez na pewno Bondem nie jest a swoje uwagi to w d**e se wsadzi ,nie placz nie nie zalamuj sie tylko twardo i stanowczo daz do celu,i pamietaj meza mozesz wymienic na mlodszy model.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja waga była 125 mniej więcej.Wiem,wiem co pomyślicie,ale tak naprawdę nie interesuje mnie to:).Mam do zrzucenia jeszcze jakieś 20-25 kg i wiem,że dam radę.Są upadki i wzloty,ale to jak w życiu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
Dziękuję za miłe słowa. Fajnie poczytać że komuś też się udało. Jak jakbym miala sobie siebie wyobrazić, to widzę się dużo szczuplejsza niż jestem w rzeczywistości. Nie mam też żadnych problemów np ze stawami bo na co dzień jestem dość aktywna, więc mój obraz mnie samej jest trochę wypaczony. Szoku najczęściej doznaje w sklepowej przymierzalni:P. Męża odstawiłam na boczny tor i zajmuję się sobą. Moja siostra waży coś koło 120kg. Ty coś z tym robisz i za to Cię podziwiam. Ona siedzi na d***e i je, choć już w szpitalu z zapaleniem trzustki wylądowała. Tylko jej żal że jest gruba. Do pary utuczyła w dodatku swoje najmłodsze dziecko:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz,moje dziecko też niczego sobie (15l),ale zmuszam je do wysiłku:).Zmotywowało mnie do odchudzania to,że spodnie zaczęły wżynać mi się w sadełko i doszłam do wniosku,że jeszcze miesiąc i nie będzie na mnie rozmiarów w sklepie:D.Usłyszałam w radio o therm line i postanowiłam spróbować i jak na razie jest oki:).Aczkolwiek jeszcze troszkę przede mną.Oprócz tego stosowałam dietę niełączenia,czyli nie łączyłam chleba z białkiem czyli mięsem.Zaczęłam spacery z koleżanką 7 km,to tylko godzinka dziennie.Teraz do pracy chodzę piechotą 3,5 km,jeśli tylko pogoda na to pozwala.Niecierpliwie czekam wiosny i ciepła,kiedy będę mogła chodzić znowu do pracy i z niej czyli 7 km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
Dostałam dziś mandat:O. Apetyt mi gdzieś wywiało, pochłonęłam dzisiaj siemię, wysiorbałam 2 herbatki ziołowe i wszamałam ogórka kiszonego. Teraz obowiązki - wysprzątać chałupę, a potem przyjemności - robienie na drutach :D:D:D Tak swoją drogą to robienie na drutach jest rewelacyjnym pomysłem na spędzenie wolnego czasu. Ręce są cały czas zajęte i nie podjadamy:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
W sobotę rano oficjalnie się zważę i tak co tydzień. Chciałabym chudnąć 1kg tygodniowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
Walczę nadal. Za oknem u mnie wiosna w pełni. Idę do ogródka coś przekopać:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o rany,a u mnie zima pełną mroźną gębą:D.Dziś na wadze 98,5 czyli hm...26,5 kg na -,ale nie wiem czy to tylko woda,bo marznę w pracy i często do WCeta biegam:D.Chociaż wczoraj troszkę poodśnieżałam,czyli jakieś 1,30 h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
A ja nawet o zimie nie myślę. Dosadzałam dzisiaj cebule tulipanów i narcyzów. Ok 20.00 na termometrze było 6,5 stopnia na plusie:). Ja też dużo wody tracę, dosłownie nocy nie potrafię całej przespać. A poza tym mam wrażenie, że coś mnie przyblokowało i co zjem siedzi we mnie, ciąży i wyjść nie chce:O. Dlatego kupiłam sobie dzisiaj błonnik, mam nadzieję że pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
Temperatura za oknem 4,6 na plus:) Mam nadzieję, że tak już zostanie do wiosny:) Rano do mojej filiżanki siemienia dołożyłam łyżeczkę błonnika, teraz popijam miętą. Zobaczymy co z tego wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie -8 i straszny śnieg sypie...Waga utrzymuje się ,czyli 98,5:D.Myślałam już,że waga spsuła się,a tu niespodzianka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
Co do pogody - u nas też mrozy zapowiadają:O Waga u mnie 98,5 z czego się bardzo cieszę, bo chudnę. Przeprosiłam się z moim rowerkiem stacjonarnym i tak po min pół godziny staram się codziennie pedałować. Byłam też na basenie, gdzie wszystkimi dostępnymi biczami wymasowałam dupsko, biodra, brzuch i uda:). Było suuuuuper.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghgjk
No i się zdziwili, koniec odchudzania po dwóch dniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
Ależ skąd!!! Na maksa wciągnęły mnie ćwiczenia i zdrowe odżywianie :). Zajadam sie własnoręcznie wyhodowanymi kiełkami, sałatami, szpinakiem, pieczywo tylko ziarniste i tylko na śniadanie, jajka, drób, ale przede wszystkim dużo warzyw :). Jestem pełna energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×