wolelibyscie dziecko homoseksualne czy chore np z porazeniem mozgowym

niby ludzie sa tacy nietolerancyjni, niby chorym wspolczuja,a tak naprawde to jednak geja czy lesbijke uznaje sie za zdrowa osobe, np moj homofobiczny chlopak gdy spytalam czy wolalby syna geja czy syna z zespolem downa albo porazeniem to wybral jednak geja. Taki gej moze zostac profesorem, naukowcem, lekarzem, pilkarzem, moze byc samodzielny i szczesliwy, tyle tylko,ze dzieci nie da, no ale jest tez wiele par hetero ,ktore swiadomie rezygnuja z potomstwa. a wy co byscie woleli?

up

pewnie ze homoseksualne, co takie dziecko uspoledzone ma z zycia?? nic a gej czy lesbijka to zdrowi ludzie

W pełni zaakceptuję sytuację jeśli w przyszłości okaże się, że mój syn jest gejem. Oczywiście, że tego bym nie chciała, bo marzę o wnukach i synowej, ale jeśli okaże się inaczej, to nie przestanę kochać i szanować mojego dziecka. Na orientację seksualną nie ma się żadnego wpływu. Kocham go za to, że jest. Porównanie homoseksualizmu do ciężkich chorób jest dla mnie jakimś nieporozumieniem

kobiety sa bardziej tolerancyjne chodzi mi o facetow - nieraz dowiadujac sie,ze syn jest gejem mowia "nie mam juz syna" a jak wziac kontekst i porownac to nagle sie okaze,ze syn gej to nie najwieksza tragedia

zdecydowanie homoseksualistę gdybym musiała już wybierać (chociaż nie ukrywam, że wolałabym heteroseksualne dziecko). jednak dzieci upośledzone dzieci to piekło życia dla nich samych i ich rodziców-szczególnie w Polsce. Matka nie może pracować bo musi się dzieckiem zająć, pomocy od państwa polskiego żadnej, dobrzy specjaliści i terapia za grube pieniądze (ciekawe skąd je wziąć nie pracując i dostając kilka set złotych na utrzymanie domu, niepełnosprawnego dziecka i nie pracującej matki. na dodatek w 90% facet zostawia samą taką kobietę z dzieckiem a ona oczywiście już sobie życia nie ułoży-bo nie oszukujmy się jak jeszcze jako takie szanse na ułożenie sobie życia ma samotna matka, to samotna niepracująca matka z niepełnosprawnym dzieckiem już ma szanse zerowe. do tego do końca życia uwiązana na smyczy, a po jej śmierci nie wiadomo co z dzieciakiem się stanie. koszmar po prostu

pedalow nie cierpie ale jak juz to homoniewiadomo :D

My oboje z mężem byśmy to zaakceptowali :) Nie ma problemu, mówi się "trudno". Ważniejszy jest dla nas syn niż jego orientacja seksualna

Co to za pytanie? Każde dziecko trzeba kochać.