Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość albiinka

mój mąż

Polecane posty

Gość albiinka

Witam :) od ponad roku jestesmy małzenstwem, a ogólnie 3 lata. Nie wiem co mam o tym wszystkim myslec poniewaz mam wrazenie ze juz mu nie zalezy. Mysle tak poniewaz ciągle wychodzi z domu, ciągle ma jakies sprawy do załatwienia,juz mnie to wykancza.(kolega, babcia, mama, tata, samochód, garaż) Przychodze z pracy to go zazwyczaj nie ma a prace konczy wczesniej ode mnie, tylko wpada i wypada, wraca do domu ok 21, 22. Nie mam juz słow, czuje ze oddalamy sie od siebie przez to (bynajmniej ja tak czuje). Mąż twierdzi ze przesadzam, ale on naprawde tego nie widzi. Nie wspomnie o weekendzie, nie pomaga mi sprzatac w soboty, z samego rana juz wychodzi z domu. Nie mam na niego zadnego wpływu. Juz raz przez to sie wyprowadzałam. Oczywiscie skonczyło sie na obiecywaniach. Nie spedzamy praktycznie czasu razem, nigdzie nie wychodzimy wspólnie bo mu sie nie che. Jestesmy młodzi (28 i 29 lat), nie mamy dzieci choc bardzo bym chciala (pco), obydwoje pracujemy do południa, mieszkamy razem jednak nie jest tak jak byc mysle ze powinno/mogło. Chciałabym spędzac z nim wiecej czasu, chcialabym wyjsc z nim na spacer, czy gdzies dla rozrywki, rozmawiałam z nim setki razy, nie dociera. Z codziennymi porządkami tez mam problem, musze mu zwracac uwage zeby sprzątał po sobie naczynia, czekają na niego w zlewie po 3 dni. Problemem tez są obiady, staram sie gotowac zeby mu dogodzic, lecz niestety on nie wszystko lubi i krytkuje to co zrobie, odechciewa mi sie wiec gotowac. Jak sprzatam to tez mówi ze robie to niedokładnie, (bzdury) a on palcem nie kiwnie. Próbowałam spokojnie, płaczem, krzykiem albo nic nie mowieniem. nic to nie dało. Slub dla mnie jest świętoscią, nie szukam problemow, ale czuje sie z tym zle. Nie mam wsparcia z jego strony i pomocy. Nie powiem ze ja cos zle nie robie, nie raz juz nad tym sie zastanawialam, przyjmowalam juz wiele zachowan bo wiem ze nie chce sie sluchac w kółko marudzącej kobiety, tylko jak wytłumaczyc mu te wszystkie sprawy? czuje sie na ostatnim miejscu. tylko prosze bez tekstów - widziały gały co brały itd.itp. a widziały, tylko po slubie jak tylko zamieszkalismy okazało sie. Wczesniej owszem mieszkalismy u mnie z moją mama, to pomagał a teraz ma to gdzies. Czy wszyscy po slubie tak olewają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmelki truskawkowe
nie tylko ci ktorzy chca miec podstawe do oskarzania zony o to ze istnieje 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiepsko to widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ma kogoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie po co brac slub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam gorsze piekło miesiąc po ślubie. Mąż zaczął mnie bić.Powodem była jego szefowa. Romans. Nie mogłam nic powiedzieć co mi przeszkadza itd bo nie chciał słuchać.Mówił że tylko się czepiam.I gdy już nie wytrzymywałam i zaczynałam kłótnię on wyciągał łapy i mówił że jak go zostawię to mnie zabiję. Okazało się że akurat zaszłam w ciąże. Było dobrze przez jakiś czas.... teraz mamy półtora roczną córeczkę i nadal ma gdzieś co ja mówię i co ja czuję.Czasami mnie rzuca o ścianę i mówi że tak mnie kocha że mnie zabiję.Że nie pozwoli mi odejść.... To jest dopiero problem. Oczywiście nie mam gdzie się wyprowadzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajnie macie, ale jak to mówią: widziały gały co brały? czy klapki na oczach miały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×