Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Kompletna pustka

Polecane posty

Gość gość

Witam, nigdy nie pisałam na żadnym forum, więc proszę o wyrozumiałość, może akurat tutaj znajdzie się ktoś, kto ma podobny problem, albo może mi pomóc. Mam 20 lat, z moim chłopakiem jestem już czwarty rok. To wspaniały człowiek, rodzina go lubi, mnie z kolei lubią jego bliscy. Jest zaradny, studiuj***ardzo dobry kierunek, tzw, dobra partia. Bardzo go kocham, słuchamy podobnej muzyki, mamy podobne zdanie na wiele tematów, okazuje mi uczucia, wiem że mnie kocha i nie zdradził nigdy. Jest jeszcze jego druga strona, jeśli coś pójdzie nie po jego myśli, to od razu narzuca własne zdanie, krytykuje mnie nieustannie, nie wiem, może uważa się za lepszego. Przykładem jest prawo jazdy, z którego zdobyciem mam problem już od dłuższego czasu. Krytykuje też wybrany przeze mnie kierunek studiów. Na początku studiowałam na jego uczelni inny kierunek, nie był zadowolony, ale nie komentował, a teraz postanowiłam, że nie chcę go studiować i od października pójdę na kierunek, który od zawsze chciałam studiować. Do tej pory to była najważniejsza decyzja w moim życiu, pierwsza poważna decyzja, która może zaważyć na mojej przyszłości, a od niego nie dostałam żadnego wsparcia. Rzadko kiedy słyszę od niego, że jest ze mną, że będzie dobrze. Obecnie wypłynął na 6 miesięcy, na praktyki w morzu. W tym czasie moje wątpliwości co do tego związku nasiliły się, bo występują już od ponad roku, ale nigdy nie miałam odwagi nawet pomyśleć, że mogłabym go zostawić. Nie wiem, czy to jest związane z tym, że go nie ma, że nie czuję go przy sobie. Odkąd wypłynął (już upływa czwarty miesiąc) bardzo rzadko za nim tęsknię, właściwie nie zdarza mi się to, chyba że pomyślę o jakiejś miłej sytuacji związanej z nim, ale to chyba z sentymentu, mam wrażenie że trzyma mnie przy nim tylko przyzwyczajenie. Cztery lata to dla dwudziestolatki kawał czasu. W tym okresie pojawił się ktoś inny, zabawny, czuły, zapatrzony we mnie, teoretycznie nie zdradziłam mojego chłopaka, ale od trzech miesięcy spotykam się z tym drugim, choć nie robimy nic złego, źle się z tym czuję. Wiem, jak to wygląda. Ale jestem młoda i najzwyczajniej w świecie się zauroczyłam, albo nawet zakochałam. Decyzję muszę podjąć teraz, ponieważ dłużej nie mogę zwodzić tego drugiego chłopaka, on nie zasługuje na to. Kiedy go widzę, stresuję się, mam w końcu upragnione motylki w brzuchu! On jest inny, może troszkę mniej zaradny i idealny, ale za to czuły, wspiera mnie i rozmawia. Wiem, że chce być ze mną. Ta sytuacja przygniata mnie do tego stopnia, że nie śpię po nocach, obwiniam się, a zarazem brnę dalej. Nie wiem, czy brak tęsknoty za moim chłopakiem nie jest przypadkiem spowodowany tym, że pojawił się ktoś inny. Ale wydaje mi się, że nie, bo nawet kiedy był w kraju, to spotkania z nim traktowałam bardziej, jak obowiązek, niż przyjemność. Nie chcę skrzywdzić nikogo, ale chcę być szczęśliwa, mam prawo chociaż przez chwilę poczuć te "motyki" w brzuchu. Ale boję, się że moja decyzja będzie nieodwracalna i popełnię największy błąd w życiu. Mam taki mętlik w głowie, sprawa ze studiami, kłopoty sercowe, to wszystko mnie strasznie dołuje, to pierwszy taki "zakręt" w moim życiu. Nie mam z kim porozmawiać na tematy sercowe, bo żadna z moich przyjaciółek nie ma chłopaka przez tyle czasu, co ja i wydaje mi się, że nie są w stanie zrozumieć mnie. Wiem, że moja mama bardzo mnie w tym wszystkim wspiera, ale ona też nie potrafi pomóc. Bardzo proszę o jakąś radę, wskazówkę, cokolwiek. Pozdrawiam, J.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×