Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ginekolog wprawia mnie w zakłopotanie

Polecane posty

Gość gość

z powodu mojego dziewictwa. fakt, mam 23 lata, to dużo, ale co mam iść z pierwszym lepszym? to nie moja bajka. jak mi się z kimś ułoży związek to to się zmieni, narazie jest jak jest (i się nie zanosi na nic bo nie czuję się dobrze ze swoim ciałem). leczę się od pół roku na PCOS, m.in. stąd wzięła się moja otyłość (po pół roku -20kg ale nadal jak wyżej, źle się czuję ze sobą i nie mam ochoty nikomu się nago pokazywać), i ginekolog, choć miły, uprzejmy i delikatny, wprawia mnie w zakłopotanie w związku z tym. Tzn nie mówi nic wulgarnego, ale na każdej wizycie pyta "czy już może badać normalnie" - wiem, że to niezbędna informacja dla niego, ale chyba bym mu powiedziała gdyby się coś zmieniło, prawda? USG miałam wykonywane rektalnie za każdym razem ponieważ wziernika nie udało się założyć. Tzn chodzi mi o to że on mnie traktuje jakbym była jakaś niedorozwinięta, mówi mi w stylu (rozmawiając ze mną na temat tabsów anty które mi przepisał w związku z PCOS) "jak już pani kogoś pozna, wyjdzie za mąż i będzie chciała zajść w ciążę... jest pani jeszcze młodziutka..." (itd itp.) - taka rozmowa a la uświadomianie tonem babci, no serio... czułam się jak idiotka. Czy naprawdę to jest takie nienormalne, że nie uprawiałam seksu w wieku 23 lat? Rozumiem, że łatwiej byłoby mu mnie badać, no ale sorry, jakoś dało się inaczej co dla mnie wcale tez miłe nie było ale jak trzeba to trzeba, czy on musi mi za każdym razem dawac do zrozumienia że jestem jakaś dziwna? A może jestem przewrażliwiona? Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ktoś normalny się wypowie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Moze to faktycznie tak niecodzienne teraz, kiedy mialam jakies 20 lat w rozmowie z dwiema kolezankami okazalo sie, ze kazda z nas uslyszala jakis komentarz na temat dziewictwa, nie obrazliwy, absolutnie, ale raczej niezreczny. A z drugiej storny, nie ma sie co dziwic, nie sa przyzwyczajeni, bo dziewice do ginekologa sila rzeczy chodza duzo rzadziej, niz kobiety wspolzyjace. Nie przejmuj sie, porzadna dziewczyna nawet nie zastanawia sie nad tym, czy nie jest za stara na dziewice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wiesz to nie o to chodzi porządna czy nie porządna. gdybym w wieku 18 lat była z kimś komu bym ufała i gdybym wtedy dobrze się czuła ze swoim ciałem to dziewicą bym w tym momencie nie była. A zastanawiam się bo po pierwsze sama już bym chciała ;P ale nie z pierwszym lepszym, po drugie no własnie - nawet do ginekologa spokojnie isę nie mogę przejść żeby nie uslyszeć komentarzy, po trzecie czuję się zwyczajnie jak wynaturzeniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Mam dokladnie takie samo podejscie, jak ty, chodzilo mi o to, ze dziewczyna, ktora zna wlasna wartosc nie powinna sie nawet zastanawiac, czy to jest normalne, czy nie, ze jeszcze nie uprawiala seksu. A zwlaszcza, wybacz bezposredniosc, jesli masz nadwage - tez bylam przy kosci jako nastolatka i po prostu nie zwracalam uwagi, i nie zaprzatalam sobie tym glowy. Jest wiele dziewczyn, ktore zaczely pozno, i maja sie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no, oczywiście masz rację. ale męczy mnie to że każdy kto o tym wie mnie traktuje jak jakąś niedorobioną. u poprzednich ginów bywały komentarze w stylu "ja nie wiem po co pani tu w ogóle przyszła jak pani nie współżyje" O_O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Mloda jestes, jeszcze sie uczysz, mnie doswiadczenie nauczylo, ze lekarze wbrew pozorom to bardzo czesto idioci :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tyle to już zauważyłam :D dziwi mnie tylko, że to takie wielkie halo. jeśli za 2 lata nadal będę dziewicą to co, zrobią ze mnie okaz na jakiejś wystawie dziwności? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JagienkaA
A dlaczego 23 to dużo? Bo co? Gdzie jest niby ta granica? Głupie stereotypy. Wiem, że łatwo mi pisać ale niepotrzebnie się przejmujesz. Serio. Zwłaszcza, ze bardzo racjonalnie zdajesz sobie sprawę z tego skąd taki stan rzeczy - przez chorobę masz trochę zaniżone poczucie własnej wartości. Też niepotrzebnie. Jest całe mnóstwo grubych lasek, które mają powodzenie u facetów. A lekarz chyba po prostu usiłuje być taktowny podkreślając, że dziewictwo nie ma takiego znaczenia ale tym samym właśnie nie jest taktowny... Najlepiej będzie jak poszukasz takiego, przy którym będziesz się czuła komfortowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no on narazie wygrywa w rankingu haha :D a zaniżone poczucie własnej wartości mam bardzo potrzebnie. Nie wyobrażam sobie pokazać się komuś na oczy, gruba, cała w rozstępach (mam do nich STRASZNE skłonności, jeszcze pogłębione przez tycie z choroby), PCOS powoduje też niedobór hormonów więc jestem płaska jak deska. Generalnie nieforemna, z koszmarną skórą i masą tłuszczu. nie wyobrażam sobie nikogo kto chciałby w tym momencie sie ze mna przespać i jeszcze żebym ja się z tym dobrze czuła! także myślę ze jeszcze minimum rok dziewictwa mnie czeka, aż nie zrzucę kolejnych 20kg, generalnie nie doprowadzę swojego ciała i psychiki do używalności ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JagienkaA
W takim razie życzę powodzenia w leczeniu i udanej utraty dziewictwa choćby i za 20 lat ;) I mniej durnych lekarzy na Twojej drodze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak Ci lekarz nie odpowiada, to go zmień i tyle i nie musisz się przed nikim tłumaczyć a u następnego możesz zażartować, że poświęcisz życie bogu, wiec nigdy nie stracisz dziewictwa i głupie uwagi się skończą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chcę zmieniać i właściwie nie o to mi chodzi. zastanawia mnie bardziej o co takie wielkie halo, to naprawdę takie DZIWNE? być dziewicą w wieku 22, 24, 28 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś z tym jest, że ginekolodzy nie są przyzwyczajeni do pacjentek dziewic. Ja po prostu nie mówię już o tym, bo da się mnie normalnie zbadać, nawet miałam usg dopochwowe i bez bólu dało się zrobić. Mam PCO. Jak pani endokrynolog wypisywała mi skierowanie na usg dopochwowe i powiedziała z taką prawie pewnością "nie dziewica?" to przyznałam jej rację. Mam 20 lat i czasami wstydzę się tego, że nie mam doświadczenia w sprawach łóżkowych. Chciałabym mieć chłopaka, ale bardzo opornie mi to idzie. Co poradzić, niektóre mają na pęczki, a niektóre nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rwesrfsdf
Ja nie współżyłam, a od pierwszej wizyty u ginekologa byłam badana normalnie. Ginekolog powiedział, że założy mniejszy wziernik do badania. USG bez żadnego problemu zrobił przez pochwę. USG było lepsze niż ten mały wziernik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rwesrfsdf
To, że nie współżyłam nie znaczy, że muszę się decydować na mniej komfortowe badania, np. przez o***t. Tak robią kobiety, które bardzo się boją, że błonka pęknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rwesrfsdf
Ale cenzura. Chciałam napisać już wcześniej coś innego, ale nie udało się. Nie pytałam się wprost jaka jest moja błona i czy jeszcze jest, bo było mi gł*pio, ale może teraz się zapytam czy nie jest już przerwana. W końcu już sporo razy byłam badana. Mam 25 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kochana, tak robią kobiety, które mają wąski otwór w błonie i włożenie wziernika zwyczajnie jest niemożliwe bo sprawia duży ból. Błonę mam w nosie, zdrowie jest dla mnie ważniejsze, że konieczne było usg przez o***t zdecydował lekarz. Gdyby trzeba było na siłę przez pochwę to bym się zgodziła, trudno, ale po co jeśli to nie jest konieczne? Myślę że bardziej niekomfortowe - bolesne jest przerwanie błony na siłę w gabinecie ginekologicznym, w stanie skrępowania (a nie w czasie seksu w stanie podniecenia) niż badanie przez o***t. jeśli dało się Wam założyć mały wziernik mimo dziewictwa, to zwyczajnie jesteście szczęściarami, do których ja nie należę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rwesrfsdf
Jak tak mocno boli to co innego. Słyszałam, że nieraz nawet podczas seksu nie da rady przerwać błony, bo tak bardzo boli i ginekolog musi robić nacięcie błony w znieczuleniu. A trzeba zapłacić za takie nacięcie. Za darmo tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja i tak chodzę prywatnie. na zbyt wielu konowałów trafiłam do tej pory, którzy źle diagnozowali i leczyli moją chorobę przez co przytyłam 35kg i mam okropne, zniszczone ciało przez nich, żebym miała dalej na to pozwolić. Więc pierwszy skuteczny zostaje, i koniec, mimo że przy płaceniu za wizytę za każdym razem mi się chce płakać, bo to jeden z bardziej rozchwytywanych gin-endo w kraju. Ale jak mus to mus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rwesrfsdf
Ja już jestem przyzwyczajona do tego, że jestem sama. Nawet nie chcę tego zmieniać. Nie pozwalam się poderwać, bo nie wyobrażam sobie, że jakiś mężczyzna miałby się do mnie wprowadzić, że miałabym brać pod uwagę też to co on chce robić. To nie dla mnie. Seksu chciałabym spróbować, ale nie podejmuję flirtu, bo nie potrafię. Sztucznie byłoby tak nagle kogoś z niczego pocałować i nie tylko. Jeszcze by nie chciał i do końca życia bym się tego wstydziła. Nie wiadomo też czy taki facet nie choruje i nie zaraża niczym. Jestem przekonana, że związki nie są dla mnie i niestety jestem też przekonana, że na seks się nigdy nie zdobędę. Żeby mieć seks, nawet bez faceta na stałe trzeba się odważyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rwesrfsdf
Ciężko o dobrego ginekologa, w ogóle ciężko o dobrego lekarza, więc jak trafi się na takiego, który się zna to warto się go trzymać. Jeśli są efekty leczenia to nie ma co na razie zmieniać. Ja zawsze sobie mówię, że lekarze przyjmują tyle pacjentek, że tylko ze swoich zapisków pamiętają co było, a jak wychodzisz to lekarz już o tobie nie myśli, bo musi się zająć inną. Dlatego aż tak się nie martwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brzmisz mi trochę jak ja. Dziecko DDD, od zawsze wyśmiewane z powodu wyglądu, przejmujące się opinią innych i wyolbrzymiające wszelkie problemy. Pracuję nad sobą od kilku lat i teraz, właśnie w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy coś ruszyło nareszcie i pogląd na siebie mi się zaczął zmieniać. 3 miesiące temu myślałam jak Ty, teraz mimo że nadal (i jeszcze przez minus 20kg) nie jestem w stanie się nikomu nago pokazać, tak jestem w stanie sobie wyobrazić że jeśli komuś zaufam na tyle, to się odważę. Nie wiem co gorsze - zaufać komuś w związku z seksem i się sparzyć - co biorę pod uwagę jak najbardziej, czy całe życie czuć się dziwna, inna, wśród znajomych i u lekarza, nie wspominając o nie zaznaniu seksu nigdy? Chyba to drugie, co? :) Wiem, że jeszcze długo będę sama (bo bardziej o to chodzi niż samo dziewictwo, jak mówiłam sam tego fakt nie jest istotny, chodzi o brak związku z drugą osobą, związku w którym czujesz się na tyle pewnie by pokonać kompleksy i tej drugiej osobie zaufać i pokazać słabości) ale myślę że kluczem do wszystkiego jest moja samoocena. Jak W KOŃCU (już lata praca nad tym w końcu trwa) zaakceptuję siebie, to myślę że uda mi się znaleźć kogoś fajnego i stworzyć ciepły związek, nawet jeśli krótkotrwały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rwesrfsdf
Wy może założycie rodziny i będzie wam się dobrze z kimś żyło, bo tego chcecie. To, że się czegoś chce to pierwszy krok. Jak się nie chce to wiadomo, że nic nie będzie. Mnie przeraża myśl o poznaniu kogoś i zmienieniu swojego życia. Wybiegam myślami do przodu i wyobrażam sobie jak wprowadza się facet i od tej pory nie mogę się czuć we własnym mieszkaniu swobodnie, nie mogę się wyluzować i wypocząć, bo on się kręci. Nie wiem dlaczego, ale bardzo nie chcę takiego męskiego obserwatora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem jak na to zareagujesz, nie obraź się, ale może jesteś lesbijką? nie obrażam Cię bo nie widzę w tym nic złego, sama nawet przez chwilę zastanawiałam się nad sobą (bo przecież skoro tak mi ciężko gadać z facetami...?) ale nie sądzę by tak było, chyba że nie chcę sie sama przed sobą do tego przyznać (a właściwie dlaczego miałabym nie chciec). Ale jeśli masz 25 lat i masz takie nastawienie? A generalnie na Twoim miejscu wybrałabym się do psychologa i nad tym popracowała, bo w przyszłości będzie Ci źle w samotności, bez nikogo bliskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze nie bedzie jej zle,moze bedzie szczesliwa tego nie wiemy co bedzie w przyszłosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, jak sobie wyobrażę że jako emerytka miałabym mieszkać sama to mi jakoś tak smutno. nie mieć nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×