skaza biakowa czy uczulenie

Mój synek ma 10 mc , od urodzenia jest karmiony piersią. Odciągam mleko i zjada kaszki ryżowe na nim. Ma stwierdzoną skazę białkową. Przez ponad pół roku nie jadłam nawet masła, sera, białego pieczywa, wędlin itp. Po 7 mc stopniowo zaczełam rozszczerzać swoją dietę i jadłam coraz więcej rzeczy "normalnych" o,becnie jem już wszystko. Synek ma dodawane masełko to obiadków, je jajka normalnie itp. Do tej pory wszystko było w porządku nie miał uczulenia ani objawów ze strony układu pokarmowego. Od 2 tyg jest tragedia robi po 4 kupy, zielone, śluzowate kupy o kwaśnym zapachu takie same robił przy skazie, do tego całą buźkę ma szorstką, czerwoną i widzę ze go to swedzi, na plecach to samo. Zaczeło się od tego jak zjadłam ser biały. Od jakiegoś mc podaje mu od czasu do czasu kaszkę mleczną z bobovity ale nic mu nie było dobrze zareagował. To uczulenie i powrót skazy jest od 2 tyg niecałych. Pediatra mowi zeby trzymać dietę bo to nawrót skazy. Już sama nie wiem, młody nie toleruje żadnego mleka mm jedynie wypije troche bebilonu sojowego. Wychodzi na to że znów muszę odstawić cały nabiał i karmić dalej piersią. MIałą ktoras z was taką samą sytuacje drogie mamy??