szwagierke zdradza mąż i ona z tym nic nie robi czy jest sens jej nadal pomagać

siostra mojego faceta jest 7 lat po slubie, okazało sie jakis czas temu że od 6 lat jej mąż prowadzi podwójne życie, przy czym z kochanką założył firmę, mają już własne wspólne mieszkanie, samochody, interesy itd maja 5 letniego syna i mieszkają u teściów. Teściowa zdominowała szwagierkę, "bo ona wszystko robi źle, jej wina że syn znalazł inną bo mogła mu drugie dziecko urodzić, nie wyrzuca jej z domu bo raz że wnuk a dwa że pomaga na gospodarstwie". jednym słowem sytuacja patologiczna, chora wręcz. Szwagierka była u adwokata ale nie robi nic kompletnie z tym, bo nie ma pracy i nie chce wrócic do rodziców którzy tez w sumie patologia. Tamten głupi cham daje jej 200 zł na miesiąc i ona go jeszcze broni, że daje ile może:/ wcześniej cały czas szwagierka twierdziła, że złozy wniosek o alimenty i rozwód, w tym czasie ja i mój facet pomagalismy ile się dało tzn dawaliśmy pieniądze, ubrania dla niej i syna, zabieraliśmy do siebie na weekend wszystko dlatego zeby jej pomóc... a ostatnio powiedziała że jej jest dobrze tak jak jest i nie będzie wnosić o alimenty i rozwód bo to jej mąż i nie chce mu dokopać i na źle. Tak się wkurzyłam, na jej miejscu dawno bym poszła w p**dul... nie wiem czy sens pomagać bo wie że może na nas liczyć a tak myslałam, że jak by ja zostawić samą sobie to może by troszkę oprzytomniała. Z drugiej strony to siostra mojego faceta i martwię się o nią

Olej ją, pewnie z pobożnej katolickiej rodziny pochodzi

nie przejmuj się i nie narzucaj z pomocą, jak będzie jej źle to sama oprzytomnieje i weźmie rozwód

up

kobieta jest dorosła - jej życie jest wynikiem jej wyborów. Pomagac można komus komu ta pomoc sie do czegoś przyda. Dziecko nie jest zagrożone - jak wy nie dacie to da teściowa. A szwagierce jest dobrze - jak sama powiedziala - wiec nie ma po co pomagać. Znajźcie kogos komu jest źle i chce to zmienić - lepiej ulokujecie swoje pieniądze i dobre chęci.