Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Braveheart36

niespełnione marzeie o związku konflikt proszę pomóżcie cz.1

Polecane posty

Gość gość
Ona go nie zostawi.Obiecuje a zafundowala sobie dziecko z mezem.Zareczyny, slub,wszystko z nim.Ciebie tam nie ma,klamie ze jest zle bys byl w zanadrzu na chwile, jak ma ochote.a ty w to wierzysz.Wzieła ślub a to zobowiazuje.Sama bym nie odeszla,ale juz bym Cie nie zwodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja36
Kocha Cie skoro obiecuje i chce życia z Tobą, jednocześnie boi nowego życia.Spróbuj ją zrozumieć,wesprzeć,jak dawniej i zdecyduje się jeśli naprawde Cię kocha.Takich rzeczy nie mówi się wszystkim.Moze mów to samo Tobie i mężowi.Klamać ona umie.Nie czekaj.Działaj bo szkoda Twojego czasu.Lata mijają-Twoje bo ona sobie radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomnij, pobzykaj inna i tydzien czasu bedzie po miłości.Ona robi dziecko z mężem a Ty czekasz? Naiwny jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie moge w to uwierzyć.Razem z mężem to czytamy.Daj sobie chłopie spokój,ona niegodna Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedz cicho nie dzwon nie pisz, ona robi zakupy z mezem, siedzi z małym dzieckiem, zabawia się.Skąd w Tobie tyle cierpliwości?Normalny facet nie zniósłby tego.Chyba cos z Tobą nie tak.Normalny facet gdyby usłyszał o śubie kopnol by ja w tyłek.Ale ty zgodziłes się na to i czekałeś.Dziecko nie zniecheciło.Co ona Ci zrobiła?Jakiś czar rzuciła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim jesteście wieku?Skoro masz 10 letnią córkę,a ona małe dziecko może jest z 15lat mlodsza i dlatego czekasz jak desperat a ona jaja sobie robi bo jestes za stary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie ciekawe po ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czym ona się kieruje,pomyśl o tym.Skoro może mieć z Tobą lepiej,a jednak boi się że materialnie masz więcej.Nie jest może taka zła jak ja wszyscy krytykują.Podjęła złą decyzje, kolejne i brnie myśląc że ciapciuś nie będzie ciapciusiem,a wiecie jak jest na wsi,otoczona teściami.Chyba boi sie właśnego cienia,a ma zostawic ich.Przeciez nie pozwola jej odejsc chyba ze ucieknie.Siłą zatrzymają dziecko bo o nie bedzie walka,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie powie ze odchodzi do innego i dziecka nie oddadza dobrowolnie.Z pomocą policji odejdzie i będzie to trauma dla małego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna 0000
Czytamy to z koleżanką. Zostaw maila lub tel.Taki wartościowy facet nie może myśleć o kimś takim jak ona.Daj znać.proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik 79
za daleko zabrnęliście.teraz to ona już nie odejdzie od męża,przestań się łudzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyśl o sobie i swojej córce.Czego ona by chciała, jak dla niej będzie najlepiej.To duża odpowiedzialność i dla tej pannyj i dla Ciebie brać odpowiedzialność za 10 letnie dziecko i jej małe.Czy jest odpowiedzialna skoro tak przedmiotowo podchodzi?Potrafiłbys kochac jej dziecko?Akceptować wizyty jej męża, kłotnie ona będzie cały czas zyła nim.Czy potrafi kochać?Teraz pokazuje,że nie wie czego chce,czy pokocha Twoje dziecko?Uważasz,że byłaby dobrą mama dla swojego dziecka na pewno a czy dla Twojego?Macie spory problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie za dużo się wydarzyło. Mąż, dziecko-oni tworzą prawdziwą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, odpisz nam wreszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam cię
autora zatkał atak na jego umiłowaną , ja czekam na jej wersję tego opowiadania jak z jej strony wygląda ta wielka miłość , nie piszesz dlaczego sam wychowujesz córkę , dlaczego zostaliście sami ?, czy żona odeszła na zawsze , czy z jakimś facetem , czy ta twoja wielka miłość to ukojenie po stracie , że tak mocno uczepiłeś się tej ladaco kobiety ,Ty piszesz i sam ją krytykujesz , bo ona zasłania sie rodziną,bo ona się boi ,bo ona nie ma do ciebie zaufania , to są dowody na to że ona nie kocha ciebie tak jak ty ją , Czy ty liczyłbyś sie z rodziną , jak by była krytyczna że wiążesz się z młodszą i to z dzieckiem kobietą ?, a może liczysz że ona do ciebie przyjdzie i dziecko zostawi tatusiowi ? napisz czym ty się kierujesz jak sobie wyobrażasz życiez kobietą o takiej przeszłosci ona cię już porzuciła kilka razy ( zaręczony , ślub , dziecko , ) a ty dalej tam jesteś piszesz że ona jest nieszczęsliwa w tamtym związku , to dlaczego ma dziecko ,? piszesz że nie sypia z mężem , to wierutne kłamstwo żaden mąż by tego nie tolerował , A może z jej strony to wygląda tak : uczepił się i mimo że ja już mam nowe życie stale mi nie pozwala normalnie żyć Nie rozumię twojego zachowania , sam dobrowolnie siedzisz na trzeciego w jej małżeństwie , ciekawa jestem co by się stało z waszą piękną tajemną miłością gdyby ujrzała światło dzienne , jak wy to robicie że do tej pory dwa lata , oszukujecie faceta i on jeszcze tego nie widzi ? Zadałam Ci wiele pytań odpowiedz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam cię
niespełnione marzenie ? to twoje marzenie niekoniecznie jest jej marzeniem , zastanów sie nad tym na jakim ty chciałbyś fundamencie budować ten związek , czy to jest twoje marzenie ? budować związek rozbijajac już istniejący , czy o takiej macosze marzysz dla twojej córki , czy to dobry przykład dla 10 letniej córki - kobieta która stale błądzi , kocha jednego a wychodzi za mąż za innego, kocha jednego a ma dziecko z innym jaki wpływ ta kobieta może mieć na wychowanie twojej córki ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam W miarę możliwośc****staram się odpowiedzieć na pytania : -moja żona zmarła 7 lat temu. miałem super związek. -między nami jest 10 lat różnicy -nie krytykuję... opisuję to co jest , co sprawia mi przykrość w jej zachowaniu. -Czy ja się liczę z krytyką mojej rodziny ? Szczerze ? - mam gdzieś krytykę bo jeśli kogoś kocham, decyduję się na bycie razem to nie ma dla mnie znaczenia to co ktoś mówi, tylko wtedy jest szansa na szczęśliwy związek -czym się kieruję decydując na związek z "A" ? - wszystkie spędzone razem dni a było tego sporo były super, gotowanie o którym ktoś wspominał robiliśmy to w miarę możliwości razem z tak banalnego obowiązku potrafiliśmy zrobić przyjemność, pranie ?- dla mnie nie ma problemu wstawić, powiesić, ugotować także, wielu mężczyzn dąży do ścisłego podziału roli kobiety i mężczyzny w domowych obowiązkach,ja uważam że powinniśmy być elastyczni, jeśli małżonka jest do późna w pracy to mam siedzieć z dziećmi głodni ? jeśli jest chora mam nie wstawić prania ? i inne. Dogadywaliśmy się bez słów, zdaje sobie z tego sprawę dla tego po jakimś czasie gdy nie odzywamy się pisze do mnie że mimo starań nie może zapomnieć o mnie i o tym co , a starała się zapomnieć bo wie ile się wydarzyło w jej życiu było zwrotów. Jak wyobrażam sobie życie z kobietą z przeszłością?? - po pierwsze ja też mam swoją przeszłość w postaci rodziny, po drugie nie wiążę się z jej przeszłością tylko z nią, a nasza w tym rola żeby nie żyła tym co było, tylko myślała o tym co razem tworzymy Jeśli chodzi o tolerowanie jej małżonka odnośnie seksu i spania razem... : przed ślubem obiecywał praktycznie wszystko, swoje zaangażowanie, pomysłowość, pomoc w domowych obowiązkach, dalszą naukę itp itp a po ślubie była walka o każdy dzień jego myślenia, czekał na obiadki, wymagał , oczekiwał, zabrał się ( jak widać skutecznie0 za robienie dziecka, po czym teraz tylko wejdzie zrobi "di di di malutki) do dziecka i wychodzi, bierze nadgodziny w pracy żeby przetrwa kolki i ząbkowanie, jak ma zająć się dzieckiem to zanosi do swojej mamusi bo sam nie potrafi itp itp z obietnic które składał nie ma nic, "A" mówi że zawiodła się na nim na całości, że uwierzyła w obietnice bo tak było łatwiej -to co było między nami to było NASZE MARZENIE, obojgu było super... -Co by się stało gdyby wyszło na jaw uczucie ? Że On daje się oszukać ? On Ma ambicję "posiadania" atrakcyjnej ambitnej zony. jednak ze swoim podejściem do życia nie ma na to szans, wiele razy prosiła go o rozmowę, wyjaśnienie sporów, udaje że ich nie ma, na jej słowa że chce konkretnych zmian zmienia temat zaczyna żartować i wychodzi- uciekając w ten sposób od problemów, ona nie jest na tyle silna żeby zrobić porządek a On pewnie jest tego świadomy i olewa jej słowa . podsumowując... spodziewałem się takiej waszej opinii , ustaliliśmy że poddamy się waszej ocenie i zadecydujemy co dalej, jednak nie wiem czy pokazać jej te wypowiedzi... uzna że to były stronnicze osoby, że nie znacie jej sytuacji itp- tak, ma obawy ale ja zawsze sprawiałem że wszystkie jej problemy znikną, byłem taki że nie ma miejsca na wątpliwości, dziecko zaakceptowałem, tak jak oczekiwałem jej akceptacji mojego, co mogę więcej ? nic.... i właśnie przestałem... nie mam już cierpliwości Prosić narzucać się bardziej nie mogę... bo to będzie wymuszanie , za mało jej przekonania w ten sposób będzie mnie tylko oceniała, wymagała a sama nie wiele wkładała do związku " bo przecież zabiegałem, prawie wymuszałem" A co do pozostawienia kontaktu do siebie... hmm... jak to sobie wyobrażacie? to jest pozostawienie kontaktu do wszystkich ...wole uniknąć maili od różnych osób nie zawsze przychylnych mojej osobie... Aha daleko mi do desperata czy frajera szukającego seksualnych okazji... :) - których tak naprawdę nie brakuje to nie są moje marzenia i ambicje . W miarę możliwośc****staram się odpowiedzieć na Wasze pytania pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jola jola
nie zrozumiałam 2 powyższych wpisów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez sensu.Tyle walki,a teraz rezygnujesz?Walcz do końca!Dopiero jak jasno i otwarcie powie,że jest jej dobrze z mężem i nie odejdzie.Za długo to trwalo by umarło to naturalną śmiercią.Pokaż jej te wpisy i niech jasno sie określi bo trzyma Cię na smyczy,a przecież masz swoje uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znamy jej sytuacji, wszystko przedstawiasz z swojej perspektywy.Ciekawa jestem jak ona to widzi i co ona myśli.Współczuję,może faktycznie jest w beznadziejnym związku.Potrzebuje Ciebie bardziej niez wczesniej by podjąć taką decyzję,a jak piszesz nie namawiasz i zmieniłeś swoje nastawienie.Nie dziwi fakt ze się obawia.Nie wie co robic jakwidzi zmiany zachowania,nie ma stałości jaka była tylko zmienność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby to był beznadziejny związek juz by w nim nie trwała, co wy piszecie?Dorwała naiwniaka i trzyma dwie sroczki za ogonki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za błędy w tym co pisałem wcześniej ale jestem w pracy i robię to ukradkowo szybko. Po tylu jej zmianach "akcji" podjęliśmy po raz kolejny rozmowy na temat wspólnego związku, ustaliliśmy że wracamy do tego ale jeśli wyciągnie wnioski, nie popełni po raz kolejny. Ale obietnice swoje a życie swoje... Nadal widzę że potrzebuje mojej obecności bo jest pewniejsza siebie w zmianie małżonka na lepsze. nie ma mowy o dążeniu do bycia razem jeśli za każdym arzem jest dobrze, jest miła, zapewnia o uczuciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli teraz ma czas do namysłu? A Ty? Czekasz?Czyli nic nie zmieniasz.Ona ma wziąć sprawy w swoje ręce.Tak do niczego nie dodziecie,o ile jeszcze na tym Ci zależy.Bo po tym co zostało napisane czekasz a ona się boi.Cały czas punkt wyjścia i jeśli oboje nie zaczniecie działać to nic z tego nie będzie.Nie patrz na nią bo napewno nie jest łatwo.Bądź jak kiedyś i doceni to,w każdym razie powinna to zrobić.Jeśli będziesz czekał to się nie doczekasz.Namawiałeś i wcześniej się nie zdecydował tylko zrobiła sobie dziecko więc sama nie licz na to,że odejdzie.Nawet jeśli się męczy jest na to za słaba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...zapewnia o uczuciu , minie jakiś czas, upewni się że jestem, czekam i.. czar pryska... zaczyna krytykować, kombinować i zalewać ogromem obaw... Tak się nie da żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mieszaj jej w głowie,ma rodzinę a to świętość.Mam nadzieję że nie zostawi męża.Dzieci są najwiekszym skarbem,nie rańcie ich.Pięknie piszesz.Masz świadomość ze próbujesz rozbić rodzinę?Mówisz że akceptujesz jej dziecko.Fajnie się mówi,zawsze będziesz wyróżniał swoje, myślał tylko o swoim i robił coś dla swojego.Jej ma ojca to niech on się martwi. Odeszłam od męża do innego mężczyzny,wydawał się byc idealny jak Ty ale to była najgorsza decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapewnia i uczuciu,a czar pryska gdy ma podjąć konkretną decyzję,przecież się boi.Rozwiewaj wątpliwości,badź,walcz jeśli chcesz wygrać.Nie ma rzeczy niemożliwych.Do kobiety,która się waha potrzebne jest odpowiednie podejście.Walką i czekaniem nic nie osiągniesz,tylko starcisz i maż będzie miał radochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia W
03.02.14 Mówisz to tak jak Ty czujesz, Twierdzisz że on nie zaakceptuje dziecka tamtej kobiety ? Ma swoje wychowuje sam, wie co to znaczy, pewnie zdaje sobie sprawę ile potrzeba zaangażowania i uczucia żeby było dobrze. Wyrokujesz a zapominasz że każdy człowiek jest inny. Ja myślę że brakuje Wam poważnej rozmowy w 4 oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam cię
tak przypuszczałam straciłes żonę pragniesz powtórki nowego zwiazku ,takiego jak był poprzedni , idealizujesz swoja aktualną znajomą ( kochankę ) niestety tak musze nazwać kobietę która dobrowolnie wyszła za maż i ślubując małzonkowi wierność , równoczesnie myślała o kochanku , Nie jestem znawczynią tak pokręconej sytuacji ale nie podoba mi się wiele sytuacji w twoim toku rozumowania ," rozumiemy się bez słów " ale potrzebujecie wielu słów aby być razem , "ona się boi " ale nie bała się wejśc w związek z góry skazany na porażkę bo kochała ciebie a nie męża , zaszła w ciążę , urodziła mężowi dziecko , teraz ma dylemat tamtem to ojciec dziecka , ty nie , tak samo ona nie jest matką twojej córki , jakimi bedziecie rodzicami dla tych dwojga dzieciaków twoja jedynaczka jak zareaguje na braciszka , i dlaczego ten drugi dzieciak nie ma byc przytulany przez swojego tatę , ( czy ty byś tak chciał żeby twoja żona zabrała twoją córkę i odmaszerowała do innego? ) chciałeś rady , więc ci radzę nie ciąg tego , za wiele ludzi jest do koła was nie jesteście sami na świecie , twoja dama poplątała sobie życie bardzo mocno to supełek za supełkiem . oboje macie dzieci , tym dzieciakom należy się szczęśliwe dzieciństwo , Nie powinniście , odrywać ich od ich korzeni , zranicie wiele osób , będzie walka , ona mieszka z teściami oni są emocjonalnie już związani z dzieckiem , jak kapną się co się dzieje znienawidzą twoją damę , bo krzywdzi ich dziecko i wnuka , nie odpuszczą , Opisałeś męża swojej kochanki , ale to nie jest twój opis tylko jej przypuszczam tak tobie go przedstawiła , czy jesteś pewny że to prawdziwy obraz ? czy znasz go osobiscie ? ona może w nim widzieć tylko wady ,bo ponoć kocha ciebie , ale nie jest powiedziane , że taki właśnie jest , Nie podobaja ci się nasze opinie , ale jak widzisz wiekszosć ma podobne zdania , krytyczne dla twojej damy , bo tu się wypowiadają żony które zostały zdradzone , mężowie którzy zostali zdradzeni , Ty jesteś wolnym człowiekiem ale ona nie , stanęła przed ołtarzem czy przed urzędnikiem i przyrzekała , a dla mnie raz dane słowo komuś to świętość , a ona świadomie przekroczyła tą świętość , mnie by nawet koniami nie zawleki rodzice przed ołtarz do fałszywej przysięgi , potem urodziła mu dziecko a teraz ty jej proponujesz wyrwanie mu tego dzieciaka z rąk bo ty go akceptujesz ,a pomyślałeś że ten facet go i akceptuje i kocha bo to jego dzieciak Wiesz co z chwilą kiedy ona stanęła przed innym i ofiarowała się jako żona ty powinienieś odejść , jakkolwiek cię to bolało , przestać marzyć o niej jako o partnerce bo w tym momencie ona oszukała was obu , A MOŻE OSZUKAŁA NAJBARDZIEJ SAMA SIEBIE I TERAZ TO JUŻ TYLKO SKUTKI BŁEDÓW . A tak po prawdzie w życiu trzeba iść prostą drogą , bez kłamstw , grać w otwarte karty ,jak tego teraz nie robicie nigdy nie będziecie mieli do siebie zaufania , Jak tak bardzo sie kochacie siądźcie z podniesioną głową do góry i powiedzcie całą prawdę swoim rodzinom , to będzie burza ale po burzy zawsze jest słońce , jak ta wasza miłość jest taka wielka to nie powinna być straszna żadna burza . jeszcze jedna rada , pomyśli o swojej sytuacji piszesz że życie z żoną było udane ,że los sprawił że zostałeś sam z 3 letnim dzieckiem , wyobraż sobie rozmowę z jej matką ona was kochała , czy ona by chciała żebyś się tak targał , żeby taka niedojrzała emocjonalnie kobieta miała wpływ na waszą córkę , przypomnij sobie jakie miała zdanie na temat zdrady , porzuceń , przepraszam bo wspomnienia mogą być bolesne , ale przecież jej matka bardzo ją kochała .... ty jej matkę z jej zdaniem liczyłbyś się prawda? powiesz pewnie mam prawo do ułożenia sobie życia , tak masz prawo ale buduj to życie na prawdziwym fundamencie nie na lodzie , bo idzie wiosna !!!!!! Kochałeś żonę , pokochałeś A , pokochasz i B daj sobie czas i daj się poznać prawdziwej uczciwej kobiecie takiej którą pokochasz ty i twoja córka Zyczę ci szczęścia , czasem tak bywa że coś wydaje nam się wielkie, piękne błyszczące a jak bliżej przyjdziemy to się okazuje takie blade i nijakie i ty właśnie doszłeś do tego celu i masz wątpliwości , prawda że masz? bo gdyby tak nie było to nie byłbyś autorem tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam cię
ale się rozpisałam , napisz czy mam troszkę racji czy całkiem nie ? znowu ci zadałam kilka pytań , nie chcę być krytykiem ale prosiłeś o radę , a krytyka czasem sama wychodzi ? w tym co napisałam nie widzę jej strony , bo ona się nie wypowiedziała , piszesz że opiń jej nie pokażesz , dlaczego ? boisz się ? pamiętaj prawdziwa cnota krytyki się nie boi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×