Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka smutna prawda

Wiekszosc mlodych matek tak konczy

Polecane posty

Gość gość
wiek to ma do tego, ze kobiety jak zachodzą w ciąże w wieku 21 lat przeważnie nie pracują, nie pracowały i nie zamierzają iśc do pracy, siedzą w domu i czekają aż mężulek przyniesie do domu pieniądze. Nie mają żadnego doświadczenia, są uzależnione od męża pod każdym względem. Oczywiście nie wszystkie kobiety ale większość tych co tak wcześnie wpadły. Kobiety, które rodzą w późniejszym wieku przeważnie pracują już od ładnych paru lat, są niezależne finansowo i w każdej sytuacji sobie poradzą i są w stanie same utrzymać siebie i dziecko. Taka jest róznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja autorko sie z toba zgadzam :) do pani ktorej facet zarabia 15x wiecej niz ona ostatnio - owszem, po to sie zabezpiecza i ubezpiecza, ale ubezpieczenie nie zapewni c****eniedzy do konca twojego zycia albo zycia twojego dziecka nie mowie ze macie pracowac na kasie w biedronce, wypruwac sobie zyly za minimalna krajowa, chodzi mi o to zebyscie robily cokolwiek, nawet zdalnie, siedzac w domu :) byleby miec doswiadczenie i nie obudzic sie za pare(nascie) lat z reka w nocniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna prawda
a dlaczego lepiej urodzic w wieku 21 lat niz 31? Moim zdaniem nie lepiej jelsi ktos ma w glowie cos wiecej niz tylko siedzenie na pupie w domku a potem byle jaka praca. Ja w wieku 21 lat studiowalam, podrozowalam, to nie byl czas na dziecko. Jesli dla kogos jest to ok, ale rzadko spotyka sie w takim wieku dziewczyny, ktore chca skonczyc studia, pracowac czy po prostu byc niezaleznymi. Wiekszosc z nich osiada w domu na utrzymaniu meza i potem musi wszystko znosic byle tylko miec co do ust wlozyc. To troche upokarzajace, ale tak to jest jak sie za mlodu chce bawic w doroslych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna prawda
co z tego, ze twoj maz zarabia 15 razy wiecej od ciebie?:D Mojej znajomej maz zarabial 20 razy wiecej niz ona, wspolne konto itd. Jak poznal swoja kochanice to w ciagu dnia konto wyczyscil i tyle ona widziala z tych dwudziestokrotnie wiekszych zarobkow:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyślcie ile jest kobiet, które nagle zostają same, bo mąz znajduje sobie nową kobiete! Wystarczy nawet poczytać na kafeterii ile jest takich tematów. A wcześniej to było takie szczęśliwe małżeństwo i nagle z dnia na dzień bach i nie ma męza. I lament, bo jak on mógł! Przecież miał zone w domu, wyprane, posprzątane i obiad zawsze na stole! I co ona teraz zrobi? No co jak nie chciało jej się pracować przez 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wpadłam w wieku 20 lat.W moim domu nie mówiło sie o seksie,zabezpieczeniu etc.Ale to sie zdarzyc może każdemu,bo np gumki sa kiepskim zabezpieczeniem.Tak sie skończyla zabawa w dorosłych.Każdy ciekawy jest jak smakuje ten zakazany owoc,a potem konsekwencje sa długoterminowe.Wywracaja świat do góry nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w wieku 21 lat zaszłam w ciąże, pracowałam przesiedziałam sobie w domku bo miałam L4 całą ciąże, wypłata 100%, plus różne dodatki, urodziłam w wieku 22 lat, roczny macierzyński, a że praca mi się nie podobała i miałam umowę do dnia porodu to obecnie jestem na zasiłku dla bezrobotnych, nie zamierzam obcej osobie oddawać dziecka, więc będę nieambitną matką, która pójdzie do pracy jak dziecko skończy 3 lata. Powiem szczerze-nie wiem skąd to sobie wzięłaś oraz twoja "koleżanka" ale WSZYSTKIE dziewczyny w moim wieku (21-24 lata) które znam to albo wróciły po macierzyńskim, albo po wychowawczym. ŻADNA nie jest na utrzymaniu męża dłużej niż do 4 rż dziecka, albo zamierzają wrócić do 3-4 roku życia. Na prawdę bajki takie to dziecku na noc opowiadaj a nie na kafe zaśmiecasz forum Nie zamierzam zniżać się do Twojego poziomu i wdawać w dyskusje, pewnie podejrzewasz mężusia o zdrade albo traktuje Cię jak kurę domową-dowartościowywać się jakoś trzeba nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie zawsze jest tak ze kobietom nie chciało sie pracować.Na to może wpływać wiele czynników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
ja pierdziu... :D na topiku obok: nawalanka na kobiety, które śmią zachodzić w ciążę po 40-tce :D tutaj: na te, które przed 30-tką :D olaboga, może wyluzujmy troszeczkę, co? i tak mamy niż demograficzny, nie będzie kto miał na te nasze emerytury zarobić, to może odrobina sympatii i szacunku, dla tych, co jednak, mimo wszystko, rodzą te dzieci?;) bez względu na wiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam koleżankę, która nie pracowała, bo wychowywała dziecko. Jak z nią rozmawiałam to tylko słyszałam jakiego ma wspaniałego męża, ile to on nie zarabia, ze ona pracować nie będzie bo nie musi. Po kilkunastu latach wspaniałego małżeństwa mąz się ulotnił do kochanki :/ Ten dobry, kochający mąz nagle ją zostawił. Została bez środków do życia, mieszka z chorą mamą i zyją obie z jednej emerytury. Koleżanka nie ma żadnych swoich pieniędzy, były mąż nawet unika płacenia alimentów na dziecko. Pracy nie może nigdzie znaleźć, nic dziwnego bo ma swoje lata, a jeszcze nigdy nie pracowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna prawda
przewaznie tektore planuja dziecko juz w wieku 20 lat nie wracaja do pracy po 3 latach bo zaraz po jednym dziecku maja nastepne. I przestan mi wmawiac, ze to mnie maz traktuje jak kure domowa skoro juz dwa razy napisalam wyraznie, ze oboje robimy w domu to samo. Zastanow sie wiec z kogo wylaza kompleksy skoro chcesz mi wmowic takie rzeczy a moze to nie kompleksy tylko czyste zaslepienie polaczone z glupota?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna prawda
sama zaszlam w ciaze przed 30 wiec nie najezdzam na nikogo. pisze tylko o tych co ledwo 20 lat skoncza a juz marza o tym by siedziec w domu z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka topiku ma w jakiś 90% rację a resztę matek-jazgotek serce boli bo prawda w oczy kłuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wolnosc słowa mamy, więc autorko możesz sobie szufladkowac ludzi - młoda matka (jak definiujesz, do 25 czy to już za dużo?) to kobieta która chce siedziec w domu i nie pracowac, tylko dzieci rodzic. Możesz miec swoje zdanie, ale prawda jest inna, co człowiek to inny przypadek ;) jak kobieta zaradna to znajdzie prace w każdym wieku z resztą... ale wysłuchaj też innych przypadków, i uwierz że są kobiety które rodzą w wieku 21, i nie są bez doświadczenia i w 100% bezradne... ja mam 100% wynagrodzenia,a oprócz tego porobione kursy i po macierzynskim moge wrocic do pracy albo i nie, moge rownie dobrze otworzyc swoj biznes. albo dalej rodzic dzieci jak mi sie zachce :) i na pewno nie bede się uwazac za nieambitną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna prawda
przeciez napisalam wyraznie, ze wierze w to, ze sa i takie co sa niezalezne i ambitne, ale to mniejszosc. O co ci wiec chodzi? Zaliczasz sie do tej mniejszosci wiec sie ciesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o co mi chodzi? po prostu przykro mi, że są na świecie ludzie, którzy tak szufladkują innych, oceniają po pozorach. I w dodatku są to matki, dojrzałe kobiety. jedyne z czym sie zgadzam to z tym, że szkoda mi kobiet z dziecmi, które są porzucane przez mężów i muszą zostac same. bez względu na wiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna prawda
a gdzie tu widzsz szufladkowanie? Napisalam wyraznie, ze sa wyjatki i ze wiekszosc z reguly konczy jak uwazam. Nie, ze wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mi serce podpowiada, ze sukces odniosly i tak tylko te sposrod was, ktore maja ten dar i przywilej, by moc powiedziec, ze czuja, ze meza nie kochaja mniej od dziecka ani dziecka bardziej od meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio masz takie przypadki w otoczeniu? Takie koleżanki, znajome, rodzinę? Czy powtarzasz bzdury wyssane z palca, ploty z trzeciej ręki? To reguła że większość tych żon alkoholików/zdradzanych to kobiety które młodo zostały matkami? A co ma piernik do wiatraka? Alkoholik to niekoniecznie menel z patologicznego środowiska, koniecznie zaściankowego gdzie złapanie męża zaraz po zawodówce jest szczytem ambicji... Alkoholikami bywają i prezesi, profesorowie. Zdradzają mężczyźni w każdym wieku i o każdym statusie społecznym, również tacy których żony robią kariery zawodowe a oni chcą sobie podbudować ego właśnie znajdując jakąś naiwną panienkę zapatrzoną w nich jak w obrazek... Wiesz, wypowiem się z drugiej strony. Ostatnio w naszym domu pracowałam ja, bo miałam ofertę lepszej pracy i bardziej opłacało się to niż praca męża. Zostawiałam dziecko spokojne, śpiące, we własnym domu. Po powrocie z pracy witało mnie dziecko i mąż, czysty dom, ugotowany obiad. Mieliśmy oboje czas dla siebie, ja z przyjemnością zostawałam w domu w którym do roboty miałam tylko zabawę z dzieckiem, mąż mógł wyjść jeśli chciał czy potrzebował, mógł się w spokoju pouczyć. Dbał o to żebym była wypoczęta i żebym mogła się nacieszyć rodziną, bo wiedział że sam na wypoczynek przy dziecku znajdzie czas. Nie czuł się "gorszy", bo nigdy nie dałam mu tego odczuć, tak samo jak nigdy on mnie gorzej nie traktował kiedy sytuacja była odwrotna. Nigdy mi do głowy nie przyszło żeby uważać że pieniądze przeze mnie zarobione należą wyłącznie do mnie, bo to mój mąż w tym czasie dbał o rodzinę i o to żebym miała warunki do zarabiania. Jak wyglądał mój dzień z dzieckiem? Bez serialiku rano- nie mamy tv, bez plot na placu zabaw, bo tam raczej koleżanek nie szukałam, a szłam bawić się z dzieckiem. Wizyta w dyskoncie- nie za bardzo, zakupy robi mąż, szukając promocji- owszem, szanujemy pieniądze i skoro mleko, którego schodzi sporo, w kolejnym sklepie ma 50 gr taniej, to kupuje je właśnie tam. Sprzątanie domu- także, nie jestem fleją, nie zamierzam tego uczyć dziecka, a nie robimy też takiego syfu żeby zajmowało to ogromną ilość czasu. Gotowanie- owszem, właśnie po to żeby mąż po powrocie z pracy miał ciepły posiłek, żeby nie truł się fast foodami i nie zajadał batonami z automatu i żeby mógł zjeść coś dobrego po ciężkiej pracy. Wydzielanie kasy z jakiejkolwiek strony nam się nie zdarzyło, małe zarobki- bywały. Tanie posiłki również, nikt z nas nie uważał zupy-kremu z brokułów czy naleśników ze szpinakiem za upodlenie. A u Ciebie, autorko, najwyraźniej szczęście rodzinne bazuje na statusie materialnym, szczęście osobiste na sukcesie zawodowym. Nie wiem, może masz na myśli rodzicielstwo w wieku 18 lat i skrajne ubóstwo, ale to są ekstremalne przypadki i tutaj- również wątpię czy masz faktycznie wiele takich przypadków w swoim otoczeniu. Pracowaliśmy oboje zanim zaszłam w ciążę, miałam urlop macierzyński i wychowawczy, do poprzedniej pracy nie wracałam wyłącznie ze względu na przeprowadzkę i na to że wtedy wystarczającą pracę miał mąż. Rozumiem że są kobiety dla których ważny jest sukces zawodowy, ale mimo nie jestem w stanie zaakceptować modelu w którym dziecko jest z obcą kompletnie osobą, która go nie kocha i nigdy nie pokocha tak jak rodzice, albo w żłobku, przez większość dnia, a rodzice zarabiają- żeby się realizować, a nie dlatego że inaczej brakowałoby na czynsz i lekcje jazdy konnej. Nie akceptuję modelu w którym 60% dnia pochłania praca i dojazdy do niej, kolejne 10% sprawy organizacyjne (chociażby zakupy, urzędy), a jedynie 30% zostaje na czas dla siebie (zadbana i ambitna matka zapewne biega jeszcze na fitness czy basen, na zakładkę z mężem chodzącym na lekcje chińskiego), higienę, jedzenie, i... czas dla dziecka. W naszym podejściu przynajmniej dopóki dziecko nie jest gotowe na przedszkole (niekoniecznie w wieku 3 lat) nikt nie zapewni mu lepszej opieki niż rodzice, i nic nie jest warte poczucia miłości i bezpieczeństwa u dziecka, ani nasze ambicje zawodowe (co za szczęście że wygórowanych nie mamy!), ani wakacje na Teneryfie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne jesteđcie....zgadzam sie z autorka te lata nie wroca, a macierzynstwo spokojnie mozna odlozyc do 30 i sie nim nacieszyc, a potem to juz nigdy nie bedzie ten czas, gdy sie bylo bezdzietnym czlowiekiem, beztroska mlodzieza, jaka sa jeszcze dwudziestolatkowie mlodosc tracicie, a potem jak dziecko bedzie chcialo sie wzbawic, to nawet nie bedziecie umialy rozumiec i wesprzec, pomoc, bo jak macie rozumiec, skoro jak wam dziecko o studiach bedzie mowilo, wyjazdach i drinkach, to wy nie bedziecie mialy punktu odniesienia, bo w ich wieku w tym samym czasie w pieluchach siedzalzscie przedwczesnie dojrzale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co bym zrobiła gdyby mąż odszedł nagle z kochanką? Cóż, oddałabym dziecko do żłobka, i poszła do pracy- bo pracować umiem, a obecną pracę nawet lubię. To samo zrobiłby mąż w odwrotnym przypadku (zakładając już że z jakiegoś niewyobrażalnego dla mnie powodu zaczęlibyśmy się zdradzać). Każde z nas jest w stanie samodzielnie utrzymać rodzinę, więc tylko siebie i dziecko (nawet z opłaceniem odpowiedniej instytucji czy pani do opieki- również). Więc naprawdę nie rozumiem głupiego gdybania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało ambitna
Taka smutna prawda , paopatrz jak zgadłaś :o. Mam 35 lat , pierwsze dziecko urodziłam w wieku 19 lat , drugie 21 . Mój mąż , bo przecież Twoim zdaniem nie partner lubi wieczorne piwko po pracy , ja pracuję kiedy chcę , bo mamy jedną wspólną firmę ;) Normalnie jasnowidz ! Tylko w jednym głupia babo się pomyliłaś , jestem z mężem 18,5 roku nie dlakasy , bo razem zaczynaliśmy od zera . I ja mało ambitna powiem Ci tyle , jakbym miała taki pysk jak Ty i łatwość osądzania innych to każdy facet kopałby mnie po d***e . Kryj swoją , albo zacznij myśleć ;). Ambitna he he , pewnie długo czekała na księcia a wzięła błazna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało ambitna
P.S. zatrudnij się w statystykach ;) he he :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało ambitna
aaaa , Tobie ryczy małe dziecko , a nam do łóżka dzieci w niedzielę robią kawkę. Teraz mam czas na koleżanki , wspólne wyjścia i inne rzeczy i nie widzę minusów , wręcz przeciwnie ... mam super kontakt z młodzieżą , a Ty będziesz starą babą dla nastolatków :P . Mało wiesz o życiu i ludziach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama studiów wprawdzie nie skończyłam (zaszłam w ciążę przed licencjatem a potem nie miałam właściwie po co kończyć, bo poszłam w inną stronę zawodowo), ale nie siedziałam w środku lasu, nie widząc na oczy wykładowcy, nie mając znajomych i nie wychodząc na imprezy... Ale pracowałam od 17 r.ż., okazyjnie zdarzało się i wcześniej, wyprowadziłam się z domu mając 20 lat a i wcześniej rodzice nie utrzymywali mnie w całości, i słabo mi się robi jak ktoś uważa ponad dwudziestoletnią osobę za "przedwcześnie dojrzałą"... Dziecka nigdy nie traktowałam i nie traktuję jak problemu, przeszkody w realizowaniu planów- dlatego że na pierwszym miejscu to właśnie mąż i ono było moim planem na życie. Jesteśmy szczęśliwi, nie potrzebuję niczego czego nie mogłabym robić obecnie, a jako nie wydaje mi się żebym jako czterdziestolatka miała być tak zmęczona życiem żebym nie mogła wyjechać z mężem na długie wakacje albo uczyć się dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało ambitna
ludzie nie są debilami i potrafią łączyć ze sobą wiele zajęć , nawet mając dzieci , kwesta zorganizowania kobieto ....ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zazdroszcze kobieta ktore zostaly mlodymi matkami, moja kuzynka w wieku 20lat, Teraz ma 40, doroslego syna, dopiero niedawno zaocznie skonczyla studia, ma dobra prace. wyglada i czuje sie wciaz mlodo. Moze bylo troche trudno na poczatku, ale teraz kobieta wie ze zyje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wcale nie młoda matka
Ja nie jestem młoda matka,a przynajmniej nie wedle kryteriów autorki bo urodziłam mając 31lat. Jestem pielęgniarka, mój wymarzony zawód. Właśnie siedzę w pracy i śmiać mi się chce z wypocin autorki... O jakim samodzielnym utrzymaniupiszesz? Wiesz jakie są zarobki w Polsce? Jakie bezrobocie wśród absolwentów nawet dobrych uczelni? Ja mam kilkanaście lat pracy a sama z dzieckiem bym się na pewno nie utrzymała,no chyba że mąż by płacił cztero cyfrowe alimenty. A związek partnerski to moim zdaniem taki gdzie ludzie się uzupełniają i dzielą obowiązkami i każdy robi to w czym jest dobry, czyli jak jedno pracuje a drugie dba o dom i to ich wybór to jest to partnerstwo pełną gębą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
wybacz autorko ale ja nigdy chyba nie zrozumiem takich tematów ktore wlasciwie nic nie wnosza wiec niewiem po co sa zakladane? zazwyczaj ktos potrzebuje porady,czy cos tam; są pytania itd a ty w jakim celu załozylas ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wcale nie o ile Ty zarabiasz jako pielęgniarka, że sama z dzieckiem byś się nie utrzymała. Ja mam około 4000-4500 miesięcznie, w tym ok.1000 kredytu na mieszkanie pod Warszawą, gdzie ceny są wysokie i myślę, że sama spokojnie utrzymałabym syna, nawet gdyby mąż się na niego wypioł, choć wydaje mi się to nieprawdopodobne. Myślałam, że pielęgniarki dobrze zarabiają, przecież to bardzo odpowiedzialny zawód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×