Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ile razy w tygodniu mozna podac dziecku kurczaka

Polecane posty

Gość gość

Jest to dziecko szkolne. Ostatnio tyle się słyszy że kurczaki szkodliwe są. Tylko dlaczego? Moje dziecko je i 3 razy w tyg kurczaka czy to za dużo? I dlaczego kurczaki sa szkodliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hodowane ne hormonach. 3 razy w tygodniu to stanowczo za czesto,raz w tygodniu a nawet rzadziej jesli mozesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej w ogóle - obecnie kurczaki hoduje się na farmach, od małego daje im się hormony i sterydy, i wieku 6 tygodni te kurczaki są już ogromne, większe od dorosłych kurczaków i idą na rzeź, potem człowiek zjada te wszystkie hormony i sterydy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
ze względu na to, że takie hodowane na sprzedaż są karmione paszami z antybiotykami na szybki przyrost masy; dwie córki kolego w wieku poniżej 10 lat mają problem z gospodarką hormonalną, bo jedyne mięso, które jedza to kurczaki; mięso z indyka jest podobno zdrowsze, chociaż też bym poszukała informacji na ten temat; moi znajomi robią tak - kupują juz odchowane brojlerki, na 3 tyg. dają je do zagrody, gdzie jest trawa i normalne żarcie, po tym okresie podobno schodza świństwa z mięsa, potem zabijają i do zamrażarki - niby lepiej jeść takie mięso, ale to trzeba miec wybieg dla kur i kogos, kto je oporządzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
własnie hormonach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiedziałam :o a tak lubimy kurczaka! Wiec jakie mięso najlepiej? Wołowina ? a królik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba ze masz swoje kurczaki i wiesz czym je karmisz albo ze sprawdzonej farmy Kuraka masz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolowina,cielecina, jagniecina, moze byc krolik a do czasu do czasu DOBRA ryba (sola, dorsz...) Wiadomo ze cena nie jest taka sama jak z kurczaka ale lepiej zjesc mniej ilosciowo a lepsze jakosciowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poltrona-ok

wiadomo ze wiekszosc kurczaków jest napakowanych chemią, dlatego albo trzeba mieć babcię na wsi albo kupowac gotowe przebadane produkty, jakieś Holle na przykład. słoiczki nie sa takie złe, jesli sa podawane z umiarem, a te dobrych firm służą dzieciom lepiej niż jeden kurczak kupiony w sklepie...to tak moim zdaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Lepiej jeść indyka, smakuje prawie tak samo, a trochę zdrowszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Baranina, kaczki, i kroliki najlepsze.  Ja nie jem kurczakow juz od lat, chyba, ze ze wsi od znajomych.  Jajka rowniez tak kupuje.  Baranina ma specyficzny zmak i jem ja czasami, musi byc z mieta, zeby dobrze mi smakowala- nie jest tak nafaszerowana jak wolowina czy kurczaki.  Kaczki z jakiegos powodu w ogole nie moge byc faszerowane tymi dzidostwami.  Indyki tez sa w porzadku.  Najlepiej jednak znalezc kogos na wsi.  U mnie w rodzinie niektorzy po emeryturze przeprowadzili sie na wies i maja kurczaki i kaczki tak jak wyzej opisala osoba- co lato kupuja male, karmia pokrzywami itp na jesien ubijaja i do zamrazarki.  Trzeba sobie jakos radzic.  Z rybami to rowniez bym uwazala poniewaz sa pelne metali i wiekoszosc pochodzi z hodowli.  Niestety od kilku lat zaczeto im kombinowac z pasza i tak hodowane ryby maja bardzo malo omega 3.  Takze kurczaki to chyba najgorsze swinstwo na rynku.  Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Gość Gość

Dawałam często, gotowaną  z ryżem i warzywami, pierś z kurczaka. Nawet cztery czy pięć razy w tygodniu. W końcu podczas zabawy w gilgotanie i łaskotki, zupełnie przypadkiem, zauważyłam duży, cycuszek po lewej. Prawy normalny. Lewy jakby napuchnięty, twardy. Dziewczynka moja miała wtedy może trzynaście miesięcy. 

Pani doktor przebadała, bo nawet patrząc było widać, że lewa pierś sporo większą. Okazało się, że to hormony. Z nafaszerowanych hormonami  i antybiotykami kurczaków. Teraz w ogóle nie daję kurczaka. Zero. 

Raz w tygodniu gotowaną pierś z indyka tylko, bo są mniej nabite" hormonami. Indyk to delikatny drób, hodowla nie jest tak szybką jak z kurczakami. Nie podasz im dużej dawki hormonów i antybiotyków, bo padną. Kurczaki dzierżą. Straszne to, bo nie wiemy co jedzą zwierzęta, czym je faszerują, a w efekcie ostatnim ogniwem tej bomby hormonalno_antybiotykowej jesteśmy my. Teraz afera z wołowiną i chorymi krowami. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×