czy warto żyć po gwałcie

zostałam zgwałcona i chyba nie mam już po co żyć. terapia nic nie pomaga,rodzice odsunęli sie ode mnie. chyba już nigdy nie będzie jak przedtem

jak to- rodzice odsunęli się od ciebie? to jakaś prowokacja?zostałaś skrzywdzona, ale to nie koniec świata. od tego są rodzice, żeby cię teraz wspierali. a jak nie oni to są różne organizacje, które się tobą zajmą i na pewno pomogą. poszperaj w necie.

nie nie prowokacja.Odsunęli się ode mnie bo uważają że jestem kretynką i że to moja wina.Twierdzą że powinnam tylko siedzieć zamiast chodzić na imprezy. A ja NIE prosiłam się o g***t!;(

Ponoć warto żyć - tak mówią. A terapia? Nieraz trwa latami. Potrzebujesz cierpliwości, czasu i przede wszystkim wiary. No i wsparcia. Ja też nie mam wsparcia u rodziców.

Ciekawe kto mnie wezmie za żonę taką zbrukaną zeszmaconą..;(

Ciekawe kto mnie wezmie za żonę taką zbrukaną zeszmaconą..;(

http://ponton.natemat.pl/80401,seksuolog-zgwalcone-kobiety-sa-same-sobie-winne-ponton-protestuje zadzwoń do telefonu zaufania, albo wejdź na te strone

http://ponton.natemat.pl/80401,seksuolog-zgwalcone-kobiety-sa-same-sobie-winne-ponton-protestuje zadzwoń do telefonu zaufania, albo wejdź na te strone

Ja bym ją wziął za żonę, mnie by to nie przeszkadzało, pomagał bym jej dojść do siebie o ile była by dobra dla mnie tyle bym oczekiwał w zamian... nie uważam że jest gorsza. Twoi rodzice są bezczelni! jak tak mogą :( bardzo Ci współczuję autorko :( i mam nadzieje że spotkasz dobrego faceta na swojej drodze który da Ci wsparcie i pomoże wyjść z tego i wszystko się odmieni tego Ci życzę :)

Ja jako mężczyzna mogę napisać tylko że faceci owszem nie chcą za żony puszczalskich kobiet, które się nie szanują. Jednak Ciebie to nie dotyczy, jak sama piszesz zostałaś skrzywdzona, stało się to wbrew Twojej woli, więc nie widzę powodu by jakiś mężczyzna mógł mieć problem z akceptacją Ciebie.

napisz więcej jak do tego doszło. Mnie na szczęście nikt nigdy nie zg/wałcił, ale ja nigdy nie chodziłam po imprezach. Jednak wiadomo że nawet w parku ktoś może cię napaść.

miałam tego typu zdarzenie,nie doszło do g****u,ale oddałam sporo pieniędzy napastnikowi ,byłam młodą dziewczyną wtedy,to było w pociągu,jakbym nie była gadatliwa i zdeterminowana,to ..wiadomo.. to siada na psychikę,poszukaj innego terapeuty,żeby znalazł drogę do Ciebie i C***omógł,..pomyśl jaka siła życia jest w dzieciach i ludziach ,którzy poważnie chorują siła jest w nas samych,,,tylko trzeba sobie poukładać wszystko w głowie.

a pociągu? masakra. Ja zawsze mam przy sobie gaz pieprzowy w razie czego

Dzięki za słowa wsparcia.Miło że się zainteresowaliście.Chcę o tym zapomnieć i wierzę że to się uda,bo nie ma rzeczy niemożliwych.

Nie widzisz powodu do dalszego życia bo przytłaczają Cię traumatyczne wspomnienia. Jeśli terapia nie działa, to czas zmienić terapeutę lub rodzaj terapii. Ze swojej strony polecam EFT. Została one wynaleziona do pracy z traumami, którzych nabawili się żołnierze podczas wojny. Jak dobrze pójdzie to na wiosnę będziesz szczęśliwa i pełna życia, choć zdaje sobie sprawę jak mało prawdopodobnie to brzmi. powodzenia i nie daj się!

Noszę przy sobie taki nieduży nale ostry nożyk - w razie czego wbiję napastnikowi w oko i zwieję.

Mircao-napastników może być dwóch,trzech...może to być ktoś po kim się tego najmniej spodziewasz