czy we wszystkich klubach go go jest burdel?

jak to jest? Można w takim klubie tylko sobie tańczyć bez doświadczania manipulacji ze strony przełożonych do robienia jeszcze "czegoś więcej"? Praktycznie nie mam za co żyć, więc o normalnej pracy, jak na razie mogę sobie pomarzyć. Tak więc... :(

nie w kazdym

To które są "wolne" od tego?

lepiej pracuj w burdelu tylko do tego się szmato nadajesz

sam/a idź pracować do burdelu. Ja ma wyższe aspiracje. jesteś cwany/a bo masz co jeść i własny dach nad głową. :)

Up.

Dzięki za "up". ;)

ja jestem zaradna w przeciwieństwie do ciebie i mieszkamy u chłopaka a ty nie radzisz sobie leniwa pipo. weź się w garść.

W znanym duzym klubie pewnie nie ma burdeli

Oraz każda głupia, pusta idiotka potrafi wprowadzić się do swojego chłopaka, i szukać spokojnie sobie normalnej pracy. Ale ja bym tak nie mogła, nie jestem d********** ;) taka jesteś zaradna, że mieszkasz u chłopaka, zabawne i ty to nazywasz zaradnością. Normalnie śmiech na sali. :D

Każda głupia pusta idiotka może iść kręcić dupskiem przy rurze. To twoje wyższe aspiracje? Gratuluję. Trzeba się było uczyć

komentarz roku..."jestem zaradna! Mieszkam u kogoś!"

Co jest złego w mieszkaniu z chłopakiem? Czy żeby być zaradną, trzeba mieszkać samotnie? W główkę się puknij.

Tak, tylko ja jestem kompletnie sama, nie miałam nikogo i nic i nadal nie mam. Miałam tylko pracę, którą niedawno straciłam. A środki na koncie już się za tydzień skończą. Nie miałam rodziców i normalnego domu, życia żeby iść sobie na studia. Oczywiście, mogłabym złapać się jakiegoś chłopaka i wyjść na prostą, który potem by mi wypominał w kłótniach że mi pomógł. Nie będę na siłę szukać chłopaka, to jest dopiero d********* r s t w o. Właśnie to jest chore. Chcę tylko jakoś przetrwać przez trudny okres w moim życiu kręcąc tyłkiem jak to nazwałaś. ;) może nie ma w tym nic złego, ale na pewno nie jest to zaradnością złapanie się faceta i u niego zamieszkać. oraz jeszcze jedno. Nie znasz mnie, mojej sytuacji, a oceniasz negatywne. Brawo. :)