Gość gość Napisano Luty 7, 2014 witam! Jestem z chłopakiem 4 lata. Przeszliśmy ze soba bardzo dużo , on od samego początku miał problem z alkoholem walczyłam z tym ,aż pewnego dnia trafił do szpitala z zatruciem alkoholowym, wtedy tez uświadomiłam sobie ze moje życie z nim nie ma przyszłości, ale mimo wszystko nie potrafiłam się rozstać z miłości. Dziś gdy on już nie pije stara sie i w ogóle, ja czuje sie"wypalona' nie wiem tak naprawde czy uczucie jakim go darze to miłośc czy przyzwyczajenie. jak jestem znim wkurza mnie wszystko , a jak juz go obok nie ma zastanawiam sie np co robi. Cały czas mam w głowie myśli, ze on nie zapewni mi przyszłośc- nie ma pracy(niby nie może znaleźć), jest utrzymankiem mamusi, ogranicza mnie -nie pozwala na wypady ze znajomymi, szuka mi pracy kiedy ja jeszcze sie ucze i o tym nie myśle. Najgorsze jest to , że od chwili jego pobytu w szpitalu on wogóle mnie nie pociąga, sex z nim jest dla mnie jakimis katuszami nie mam w ogóle ochoty. Wiem , że go ranie swoja obojętnością , ale nie umiem mu pow co ja czuje. On widzi , ze coś jest nie tak.... Boje sie, że jego zaprzestanie nadużywania alkocholu jest do momentu gdy weźmiemy ślub i wszystko wróci. Wszyscy dookoła mi mówią, że on nie jest dla mnie....ale potrzebuje obiektywnej porady, może znajdzie sie wśród Was ktoś z podobnymi doświadczeniami? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach