Zmartwychstanie bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzić ...?

od groma formalności ,opór urzędników a i ludzie jacyś tacy niechętni neo-Łazarzom ..:(

bardzo Ci współczuję, rozumiem... Stopniowo wyjdziesz ze smutku, zostaną tylko wspomnienia, dobre wspomnienia. Nie będę się rozpisywać. Mów o swoich uczuciach, wypłacz się zawsze, kiedy tego potrzebujesz... Uwalnianie emocji pomaga. Jeszcze liczy się rodzina, miłość, powierzenie bólu Bogu... Będzie dobrze .

Proletariusze wszech gmin - łączcie się!

zen

Tak mnie przykro.Będzie dobrze ,ludzie z reguły są niechętni nowościom .:(

Wiele zależy od tego czy to pierwsze zmartwychwstanie czy kolejne ;)

ale zalujesz, ze wrociles do zywych czy po prostu nie chce ci sie ogarniac papierologi? :)

Dość dobre 7/10 ;)

Po prostu ja tylko wskrzeszam ,nie radzę sobie z reklamacjami .Co mnie z resztą obchodzi że żona zdążyła opchnąć większość rzeczy męża na gumtree albo ta idiotka która sama potwierdziła że mężuśiowi zawsze waniały stopy ale "powrocie z drugiej strony " odór się nasilił (stąd podejrzenia o wskrzeszenie fragmentaryczne )Nie odwalam chałtury .

taki los

No z tym trzeba żyć...

fiu fiu Milordzie ;)

wątki okołotrumienne mają widać branie ;)

taka moda ani chybi