Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kolega z pracy

Polecane posty

Gość gość

Hej. Mam problem z kolegą z pracy :/. Od 2 miesięcy ciągle się na mnie patrzy i uśmiecha (nie zamieniliśmy ani słowa). Olewam go, ponieważ wiem że ma dziewczynę a ja nie lubie trójkątów(chociaż słyszłam, że się im nie układa, ale to i tak nie zmienia faktu). Na przerwie siedzimy na przeciwko i ciągle czuję jego wzrok.. irytuje mnie to strasznie. Nie tylko ja to złważyłam. Z koleżankami po winie :P wysłałyśmu wiadomość na FB * Siemanko niezłe wdzianko ;))). Mamy do Ciebie ( to znaczy mnie jak i również moje kompanki ze stolika) sprawę dyplomatyczną, a mianowicie zastanawia nas czym zasłużyłyśmy sobię na ten zaszczyt jakim jest twe spojrzenie w naszym kierunku (możliwe iż ponieważ też zerkasz na równie piękny, zadziwiający, wspaniały automat [ z batonikami ] umiejscowiony za nami) ? Jeżeli masz coś do nas powiedz to teraz albo zamilknij na wieki. P.S Aktualnie pijemy już piąte wino, więc nie bierz tego do siebie ..... ale było by miło, gdybyś nam odpisał. Pozdrowieniamy*. Natępnego dnia, gdy już myślałam trzeźwo zrobiło mi się strasznie głupio więc mu napisałam * Hej, przepraszam Cię za tą wiadomość nie wiem o co w ogóle chodzi. Zostawiłam Facebooka na imprezie włączonego... i ktoś jakieś głupoty do Ciebie napisał... Strasznie mi głupio ... i wstyd. Mam nadzieję że to olejesz i zapomnisz.* On odpisał *Nic sie nie stalo,ale jak jest jakis problem to zawsze mozna pogadac :) Podrawiam*. Pomogło... na tydzień.. W weekend mieliśmy impreze z pracy, jego nie było ale jak wiadomo plotki się szybko rozchodzą. Każda kobieta na imprezie (jeszcze z pracy) chce wyglądać jak najlepiej. Uważam że wyglądałam dość dobrze :D I znowu się zaczeło.. ale z podwójną siłą ... Na fajce potrafi stanąć naprzeciwko mnie i się patrzeć. W stołówce dziś rozsiadł sie wygodnie, wziął recę za głowe i się gapił .. aż odechciało się jeść... Raz szłam za nim, gdy zobaczył, że to ja zwolnił kroku aż prawie się zatrzymał (oczywiście patrząc się :/), przyspieszyłam kroku i odwróciłam głowę. Ten człowiek mnie przeraża... Na jego widok *otwiera mi sie nóż w kieszeni*. Nie zwracam na niego uwagi, staram się wogole na niego nie patrzeć , unikam go jak mogę ale to i tak nie działa.. Na całe szczeście, gdy pojawie się koło niego w ciągu pracy szybko stamtąd znika :). Strasznie jest uparty.. dodam że on to taki typowy BAD BOY. Co mam zrobić, żeby wkońcu dał mi żyć? Już myślę nawet nad zmianą pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aleee fajne jesteście. w połowie przestałem czytać. ile byście lat nie miały to żenujące :D błazenada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie doczytałam do końca. Duże dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×