Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zwiazeki Polek,Polakow w srednim wieku z obcokrajowcami.

Polecane posty

Gość gość

Tak jak w temacie za kilka lat stuknie mi tzw. czterdziecha mam za soba spory bakaz doswiaczen, od dobrych poczynajac do totalnych zyciowych porazek. Los sprawil ze przebywam za granica zaczynajac poniekad zycie od nowa.Na poczatku samotnosc, potem euforia ze sie kogos poznalo a potem tak jaby spadaja rozowe okulary i zaczynam dostrzegac ze pewnych roznic jezykowych, mentalnych nie da sie przeskoczyc. Zaznacze ze nie dzieli nas religia bo jest ta sama ale inny sposob wychowania co sprawia ze mamy rozne podejscie do pewnych spraw. Tu zaczynaja sie schody bo przecieram oczy i widze ze taki zwiazek chyba nie wypali a tylko dopada strach przed samotnoscia w koncu juz sie nie ma tych dwudziestu kilku lat. Ma ktos podobne doswiadczenia, chetnie nawiaze dyskusje z ludzmi, ktozy okres mlodosci, czas na eksperymentowanie maja za soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam taki związek. Trwa juz 2 lata. Różnice są wielkie , szczególnie wiekowa ale jakoś póki co dogadujemy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foop90
ja 8 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie sprawy codzienne wplywaja, ze dostrzegacie roznice, ktore powoduja zgrzyty? W naszym zwiazku jest tak, ze na pierwszym miejscu jest on i czas dla niego(oni sa wychowani cos w sensie "na pierwszym miejscu ja i moje potrzeby"), gdzie dla mnie czas wspolnie sedzony jest najwazniejszy. Dla niego liczy sie przedewszystkim sport zarowno aktywnyi ten pasywny, potem od czasu do czasu spotkania ze znajomymi, gdzies na koncu ja. Rozmowy przynosza, krotkotrwala poprawe a potem znow wszystko wraca do normy, to takie bycie w zwiazku a jedna dopada minie wszechogarniajaca samotnosc, ktorej nie da sie zabic czasem spedzonym w pracy bo to nie to samo co potrzeba bliskoci, wspolnych nie wymoszonych wiecuorow itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze jeszcze to, ze brytyjczycy sa dosc zdystansowani jezeli chodzi o wyrazanie uczuc, my polacy jestesmy wylewni, otwarci na emocje, on jest zdystanowany, bardzo opanowany, nigdy go nie widzialam naprawde zestresowanego czy smutnego, a ja moze niepotrzebnie biore to czasem za bardzo do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
roznice sa. to prawda. ale ja i tak sobie chwale. nie zamienilabym na Polaka za zadne skarby swiata. chyba ze mnie jest blizej mentalnie do kultury zachodniej, bo w Polsce nigdy nie bylam szczesliwa i denerwuje mnie wiele rzeczy w naszej kulturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brakuje mi rowniez spontanicznosci, wszystko musi byc zaplanowane od a do z, cos innego pomiedzy a i zet nie ma prawa sie wydarzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to prawda tez nie chcialaby cale zycie jak moja mama mojemu ojcu byc sluzaca i takiego szywnego podzialu rol na meskie i damskie, jednak doskwiera mi brak takiej rodzinnej inntymnosci nie mam tu na mysli seksu,a mam namysli wspolne wieczory przy lampce wina, wspolny czas tylko dla nas . Taki czas mamy co prawda ale gdzies po miedzy jego wszystkimi hobby, w przerwie obiadowej, moge smialo napisac ze to czasem boli byc smotna w zwiazku. Czasem mam ochote zamknac ten rozdzial i sprobowac jeszcze raz ale no wlasnie strach ze oni wszyscy sa tacy sami, a Polakow szczegolnie tych krorzy zaakceptuja kobiete po przejsciach jest tu jak na lekarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno nie sa wszyscy tacy sami! dla mojego faceta najwazniejsza jest rodzina, jak przychodzi z pracy to gada non stop, duzo rozmawiamy. on nigdy nie stawia siebie na pierwszym miejscu i bardzo o nas dba, jest odpowiedzialny, pracowity. i w ogole przestan nazywac sie kobieta po przejsciach bo glupio to brzmi. kazdy ma jakies doswiadczenia i lepsze i gorsze, takie jest zycie i nie daj sie facetowi stlamsic ani podporzadkowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierze, ze wszyscy tacy sa. tak jak nie wszyscy Polcay to maminsynki. sa wyjatki!!! w tym wieku problem tylko jest taki, ze trudno takiego czlowieka "zmienic" i docieranie sie nie wchodzi w rachube. to sa juz wieloletnie przyzwyczajenia i juz. moze mlodszego poszukaj. ja tak zrobilam i "wychowuje" :D poki co dobrze idzie i udaje nam sie docierac. jak przypomne sobie jak na poczatku nasz zwiazek wygladal i jak wiele rzeczy mnie denerwowalo.... teraz jest naprawde ok. ja troche tez sie zmienilam, czesc zaakceptowalam, czesc trzeba bylo wypracowac. moze to niewlasciwy czlowiek dla ciebie? rozumiem lek przed samotnoscia. ale to co teraz masz to jeszcze gorsze chyba ze poczucie bezpieczenstwa Ci wystarcza. a milosc? kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i ten rozmiar generalnie związki z Polakami nie były tak naprawdę satysfakcjonujące do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brakowało tych dwóch cali pod deską...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak kocham go chociaz ostatnio i to zaczynam analizowac.Czasem zaczynam tez sie zatanawiac ze byc moze ja jestem jakas taka nijaka i w tym lezy problem i nie w naszym pochodzeniu. On coraz wyzej stawia mi poprzeczki to znaczy praca na pelny etat, kurs jezykowy, i jesze najlepiej zebym do tego miala jakies hobby a najlepiej dwa bo w tym kraju wszyscy przeciez maja jakies pasje. Ja niestety po pracy, ktora ma nienormowany wymiar czasu(jestem pielegniarka) i jest stresujaca, i po intensywnym kursie padam na twarz. Czasem sie zatanawiam czy to ja nie wlasciwie trafilam czy zycie za granica juz takie jest poprostu wszystko trzeba robic w locie, i nie ma czasu by sie zatrzymac , by rozkoszowac sie wspolnym czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to jak zaczynasz analizowac, to slabo troche... nie wiem dlaczego myslisz o sobie, ze juz nic cie w zyciu dobrego nie spotka. masz dopiero trzydzesc***are lat!!! to przedwojenne myslenie, prosto z Polski. tam nam wmawiaja, ze dzieci mamy rodzic tuz po 20tce a potem to juz w strone cmentarza sie czolgac ;) ja sie rozwiodlam po 30tce i ulozylam zycie na nowo. wszyscy odradzali, mowili ze juz nikogo nie znajde i ze zwariowalam na stare lata :D zrobilam po swojemu i wygralam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dobrze, ma rację, a jak niby ma wyglądać to życie bez pracy, języka i hobby? Jakaś wegetacja czy zrobienie z siebie kurki domowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez rozwiodlam sie parelat temu, bedac juz pare latek po trzydziestce, nie o to chodzi czy uwazam sie za stara czy tez nie, jenak musze przyznac ze ciezej jest wszystko zaczynac wszystko od nowa w obcym kraju. Finansowo musze liczyc tylko na siebie bo rachunki z obecnym partnerem placimy po polowie, szczerze brakuje mi stabilizacji gdyz mam wrazenie ze tutejsi faceci licza na zwiazki gdzie nie trzeba sie zbytnio wysilac owszem jak partnerka jest to wporzadku ale zaczynaja sie schody gdy partnerka zaczyna sie domagac prowadzenia troszke innego stylu zycia niz jak sie bylo typowym singlem. Np. ja mam teraz 4 dni wolnego a on uswiadomil mi ze dzis po pracy idzie na mecz, jutro wieczorem ma bankiet w firmie w sobote chcial zaprosic do nas swoja mame(na co sie nie zgodzilam) a w niedziele od popoludnia znow bedzie mecz a potem spotkanie ze znajomymi i w nastepny tydzie juz wiadomo ze bedziemy widywac sie w drzwiach bo on ma normalne godziny pracy a ja nocki i popoludnia. Wydaje mi sie ze wlasnie w takich detalach leza roznice mentalne dla niego takie zycie wydaje sie czyms normalnym bo tak tu wygladaja rodziny, takie zycie pokazali mu rodzice a dla mnie wspolnie spedzony czas z bliskimi jest czyms wazniejszym od meczu cz nieobowiazkowego firmowego bankietu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozna miec hobby, prace i uczyc sie jezyka owszem jak ma sie regularne godziny pracy a nie jak sie pracuje w piatek swiatek i niedziele chasem na rano, czasem na popoludnie, czasem na nocke w przynajmniej 3 weekendy w miesiacu. Doba ma drzeciez 24 godziny a ja zdarza sie ze spie i tak po 6 jak wogole. Po kursie jezykowym padam na pysk, swoja droga hobby tez sporo koszuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on chce cie uszczesliwic na sile tym kursem i hobby? nie daj sobie zycia ukladac bo nie jestes pod opieka rodzicow, ktorzy to zwykle maja taka tendencje do perswazji. rob po swojemu bo doporwadzi cie do frustracji albo depresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niefajnie ta wasza relacja wyglada. a masz dzieci z poprzedniego zwiazku? jezeli tak, jak wygladaja relacje miedzy nimi a partnerem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdesperowanej wszedzie pelno ma taki cudowny zwiazek malzenski ze az daje rady innym nieudajacym sie, jej maz ja pewnie posuwa, gdy ona daje rady, jak zyc ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci nie mam, on tez nie wiec tu nie o dzieci chodz araczej o wspolne postrzeganie swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a rozmawialas z nim tak powaznie i szczerze o tym? jak ty to widzisz i czy moglby niektore rzeczy zmienic, bo tak sie robi dla partneta? rozmawialam o tym ze swoim mezem i on twierdzi, ze kultura kultura, ale twoj partner to ekstremalny przypadek. albo milosci miedzy wami nie ma po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie, ze znim rozmawialam no wlasnie on jet wychowany w duchu najpierw"ja i moje potrzeby a dopiero wszystko inne potem".Nie powiem ta rozmowa wstrzasa nim ale po kilku tygodniach wszystko wraca do stanu poprzedniego. Wiem tez ze mu czasem glupio i sam dostrzega ze taki zwiazek z Polka dlugo nie pociagnie w ten sposob i naprzyklad teraz jak mam kilka dni wolnego to w imie tzw rekompensaty proponuje mi jakas wycieczke na pare godzin w sobote do pobliskiej atrakcji turystyczne odrazu z uprzedzeniem nie ze mamy wrocic w miare wczesnie i nie planowac jakiegos wyjscia wieczorem bo on musi byc wypoczety na niedzielny mecz i spotkanie po nim z przyjaciolmi. Mam wrazenie ze w zwiazku z opcokrajowcem dostaje jeszcze wieksze ochlapy gdybym byla zwiazana z rodakiem a nadodatek bariera jezykowa czasem tez kompilikue sprawy. Czesto slysze wyzuty ze nie powinnam czytac polskich portali, ksiazek, czasem zerknac w polska telewize bo to nie ulatwia przyswojenie jezyka, w takich momentach az mi sie krew gotuje. Tten kraj tak ma i nie tylko od niego uslyszalam ale tez od wielu tubylcow ze na pierszym miejscu patrzy sie na siebie a dopiero potem na innych takie zasady sa oczywiscie sprzeczne z regulami mojego zawodu, ktory zdobylam w Polsce ale mimowszstko pielegniarki wyszkolone tutej doskonale tez sobie radza.Tylko cala opieka nad pacjetem jest taka bezosobowa, zimna, traktuje sie tu pacjeta prawie jak przedmiot ktory trzeba dobrze potraktowac. W sumie teraz zeszlam z temato osobistych na zawodowe ale wlasnie tu wszechobecna jest taka zimna mentalnosc, ze az mnie to prawie zabija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdwokatBiedaków
polki zawsze maja bol d*py :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×