Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wolna wola_

Swiadomie rezygnuje z małzenstwa i rodziny

Polecane posty

Gość wolna wola_

Proszę was o rady, nie wiem czy dobrze postępuję. Świadomie rezygnuję z małżeństwa i macierzyństwa, bo czuję, że byłabym nieszczęśliwa i że to nie dla mnie. Mój partner mówi o ślubie (razem od 7 lat), ale ja nie czuję już tej miłości między nami, coraz więcej kłotni. Każde z nas mieszka u siebie (kilka lat temu ja chciałam z nim zamieszkać, ale on nie chcial wydawać na wynajem). Teściową mam wredną (ciągle posądza mnie o posiadanie kochanka co jest bzdurą wyssaną z palca. Dla niej nie jestem dość dobra, krytykuje mnie i obraża). Po ślubie musiałabym zamieszać w jej domu na osobnym piętrze, ale ja nie chcę tego i w dużym stopniu to mnie odpycha od małżeństwa bo mój chłopak ma tam osobne piętro (2 pokoje, kuchnie i łazienkę osobną), więc wychodzi z założenia, że głupotą jest zostawić to puste i on nie zamierza się wyprowadzać. Do mnie się nie wprowadzi, bo nie ma warunków tutaj (małe mieszkanie, ja plus rodzice i moje rodzeństwo). Na wynajem nas nie stać(koszt ok 1000zł w naszym miejscu zamieszkania). Oboje pracujemy, ale nie zarabiamy kokosów. Ja sama utrzymam się ze swojej pensji, ale zakładanie rodziny i martwienie się co dać dzieciom jeść mnie przeraża. Mam wiele koleżanek które bardzo żałują, że wyszły za mąż. Słyszę dużo narzekań na złych mężów i niegrzeczne dzieci, na teściów, na brak perspektyw i życia. Teraz jest panią samej siebie, po pracy mam czas na książkę, czy spacer. Mam czas na wycieczki, na rozwijanie swoich zainteresować (chodzę na studia podyplomowe). Lubię dzieci, ale posiadanie swoich nie jest chyba dla mnie. Partnerowi od kilku lat powtarzam, że nie widzę siebie w roli matki i żony. Proszę o rady. Czy moja decyzja jest słuszna, czy oszalałam? Mam 27 lat, może czas zdecydować w końcu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz prawo decydować o swoim życiu, tylko zauważ, że wszystko ma swoje plusy i minusy. Ja także zaczynam się zastanawiać, czy nie wybrać życia samotnej, bez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno madrze robisz, po co bedziesz sie uzerac z mezem i jego matka. zyj swoim zyciem i miej malzenstwo gdzies bo nic dobrego z niego nie wynika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odeszłam po 9 latach . Byłam w podobnym układzie jak ty , też nie mieszkaliśmy razem. Oczywiście sama musiałam dojrzeć do tej decyzji, zawalczyć o swoje szczęście, nikt za mnie mojego życia nie przeżyje. Ja w przeciewieństwie do ciebie chce mieć męża , dziecko ale nie z tym z partnerem , którym byłam zawsze podświadomie bałam się ,że nie sprawdzi się w rolach bardziej dojrzałych. Zajrzałam w głąb siebie - odpowiedziałam na ważne pytania. Musisz sama zastanowić się i opdpowiedzieć sobie na te pytania - ponieważ nikt za ciebie życia nie przeżyje . To twoje życie to co ktoś tu będzie pisał jedni doardzali drudzy potępiali nie może wpłynoąć na twoją decyzje musisz sama sobie odp. na te pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna wola_
Tak ja wiem, że wszystko ma plusy i minusy. Moja siostra ma dziecko (ona mieszka z nami z dzieckiem i mężem) i widzę ile trzeba poświecić na wychowanie dziecka. Właściwie wszystko, do tego ciągłe problemy z mężem (przy założeniu rodziny nawet najbardziej kochająca się para ma złe dni). Ona otwarcie mówi, że gdyby mogła cofnąć czas to nigdy nie wyszłaby za mąż, chociaż swoje dziecko kocha najbardziej na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu jaaaaaaaaaa
jakie masz wykształcenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna wola_
wyższe, mam skończone 2 kierunki. Teraz robię podyplomówkę, a co to ma z tym wspólnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapewne wyższe - skoro robi studia podyplomowe - myślcie ludzie -;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma reguły na szczęście - w małżeństwie źle , samemu źle -;) trzeba znaleść złoty środek !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu jaaaaaaaaaa
Ten wpis z godz.17:13:07 też jest mój :) Przyznam, że większość moich koleżanek jest mężatkami bo wpadły. Czasami zastanawiam się czy wyszłyby za mąż gdyby nie dziecko i czy akurat za tego faceta(z którym mają dziecko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna wola_
Mam takie same odczucia. Jak wiele malzenstw z mojego otoczenia jest ze wzgledu na dziecko. A czy są wsrod nich szczesliwi ludzie? Ja nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorro nr 2
Nie można świadomie rezygnować z czegoś czego się zna. Znam całą masę fajnych i szczęśliwych małżeństw. Trochę takich, którym nie wyszło. Nie ma reguły. Są różne pomysły na życie. I od nas zależy jakie to życie będzie: nieudane czy szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu jaaaaaaaaaa
przepraszam bardziej chodziło mi o kierunki jakie ukończyłaś czysta ciekawość ;) Jak słyszę o rozwodach zdradach to się odechciewa małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boś głupia jak but z lewej nogi, patologio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna wola_
Rozumiem, nie ma problemu. Myslalam, ze to wpis innej osoby. Wolalabym nie podawac kierunkow, w celu zachowania anonimowosci :) Ja patrzę też na to, że co dobrego mnie czeka gdybym za niego wyszła? Codzienne awantury tesciowej? Dla niej bylabym tylko przyblędą, a ja tam wcale nie chce iść. Po jakimś czasie pewnie pojawiłoby się dziecko i codzienna krytyka, ze zle sie nim zajmuje (przeciez ona wie wszystko najlepiej), że jestem zla zona, bo zamiast kotleta maz dostal kurczaka, ze pewnie wracam od kochanka bo jestem 5 minut niz mialam byc. Pieniazkow tez za malo na zakladanie rodziny i jak wtedy zyc? Od 10 do 10 na pozyczkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna wola_
a dlaczego nazywasz mnie patologią? Nie pije, nie palę, pochodzę z normalnej rodziny, wiec nie masz podstaw do nazywania mnie patologią gimbazo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu jaaaaaaaaaa
Trochę Cie rozumiem, a trochę Ci się dziwię. Wiem, że niektóre teściowe, potrafią "umilić" życie, ale wybieramy sobie partnera na całe życie, a nie teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna wola_
Tak się mówi, a będąc z nim będe męczyć się z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja jej sie nie dziwie . dziewczyna wybrala swoje droge ma sie uzerac z wredna tesciowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt za ciebie zycia nie przezyje - podejmij taka decyzje zebys byla szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nic nie piszesz o nim. Mówisz ile to musisz znieść od tesciowej - ale co, on tego nie widzi? Jak reaguje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna wola_
Widzi. Kiedyś zwracał matce uwagę, teraz już coraz rzadziej, niekiedy wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaatez
autorko, nie ty jedna. Ja uwazam, ze jak dziewczyna sobie nie znalazla fajnego chlopaka na studiach i nie wychowala go to nie ma co liczyc na porzadnego faceta wolnego ktory nadawalby sie w ogole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna wola_
Ja właśnie mojego "znalazłam" na początku studiów, ale jak widać po latach miłość się już prawie wypaliła, tylko nuda i monotonia. Jak tak ma wyglądać związek po ślubie to ja dziękuję za niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę że tu największy problem jest w facecie. Widzisz że on jest mamisynkiem, na pewno masz do niego dużo żalu i nie chcesz ładować się w trójkąt Ty+ On+ Jego matka. Widzisz że z teściową pod dachem czeka Cię kiepskie życie i bronisz się rękami i nogami żeby tylko tam nie pójść (i przy okazji nie wychodzić za mąż), a że się nieźle zawiodłaś na typie (co wnioskuję z Twojej wypowiedzi) to odechciewa Ci się już związków małżeńskich i całej otoczki tego, czyli dzieci, obiadków, mężusia w kalesonach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×