Gastronomia daleka od rzeczywistości

Może klimat wesela nad jeziorem i zabawy w klimacie lekko bajkowym to ekscytujące przeżycie ale jako były " pracownik " tego miejsca odradzam spoglądanie w talerz obiadowy i dochodzenie do wniosku że jest smaczne i jakościowo doskonałe. Kuchnia od strony zaplecza przypomina raczej głębokie nieporozumienie . Czystość na 2+, sanepid pewnie dobrze załatwiony pod stolikiem, brak norm HACAP, okapy przypominają miód a mopy do wycierania sali i porządek ogólny raczej nie istnieją. Ludzie!, zaczynając decyzję o wyborze miejsca dla swoich gości wejdżcie proszę najpierw na zaplecze i zobaczcie co dzieje się w miejscu gdzie cała gastronomia się zaczyna. Być może po 6 miesiącach od mojej nieobecności coś się zmieniło ale na tamten czas wołało to o pomstę do nieba i sankcje ze strony SANEPIDU. Pozdrawiam . P.s drodzy " właściciele". Niewolnictwo w Polsce już się skończyło. Umowy typu - wypłacamy po dniówce to żenada , niewolników i wyrobników szukajcie sobie na innej planecie. Czołem karierowiczom z Kryspinowa.

ale o co chodzi

owszem są miejsca gdzie aż strach wchodzić na zaplecze i do kuchni... ale realizując dla kilku miejsc projekty technologiczne w gastronomii przekonałam się, że może się to zmienić i świadczenie usług gastronomicznych może być na najwyższym poziomie. Odpowiednio zaprojektowany obiekt jest początkiem drogi do sukcesu, polecam http://www.bgprojekt.com/ .