Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego zwracacie sie do Boga w obliczu śmierci, choroby.

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio ciągle natykam się na znane osoby lub wpisy anonimowych osób raczej mało religijnych żeby nie powiedzieć wcale, które w obliczu, choroby, nieszczęścia, czy nawet śmierci nagle zwracają się ku bogu. Spowodują z aborcji ( po co przecież to tylko zlepek komórek?) modlą o zdrowie czy zdrowe dziecko, które zagrożone jest wadą genetyczną. I niestety większość tych, którzy wyśmiewają tutaj nie kościół ale Boga, jęczą o aborcji jako dobrodziejstwo w obliczu podobnych okoliczności zapewne nie dość że będzie na kolanach jęczeć i prosić to jeszcze poleci wyspowiadać się z aborcji. I teraz pytanie. Czy takie osoby wmawiają sobie, że to co zrobiły nie było wcale złe np aborcja i nas próbują tutaj do tego tak bardzo desperacko przekonać czy po prostu w obliczu strachu wynikającego z problemów myślą sobie: A co mi szkodzi, a nuż mi to coś pomoże"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazwyczaj ludzie wierzący w obliczu śmierci są bardziej pogodni i spokojni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio ciągle natykam się na znane osoby lub wpisy anonimowych osób raczej mało religijnych żeby nie powiedzieć wcale, które w obliczu, choroby, nieszczęścia, czy nawet śmierci nagle zwracają się ku bogu.Spowiadają z aborcji ( po co? Przecież to tylko zlepek komórek?) modlą o zdrowie czy zdrowe dziecko, które zagrożone jest wadą genetyczną. I niestety większość tych, którzy wyśmiewają tutaj nie kościół ale Boga, jęczą o aborcji jako dobrodziejstwie, w obliczu podobnych okoliczności zapewne nie dość że będą na kolanach jęczeć i prosić to jeszcze polecą wyspowiadać się z aborcji. I teraz pytanie. Czy takie osoby wmawiają sobie, że to co zrobiły nie było wcale złe np aborcja i nas próbują tutaj do tego tak bardzo desperacko przekonać czy po prostu w obliczu strachu wynikającego z problemów myślą sobie: A co mi szkodzi, a nuż mi to coś pomoże" Tak jest lepiej. Kafe znowu ma problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się nazywa hipokryzja,.Najpierw przykazania maja gdzieś ,zyją jak chcą a potem w obliczu tragedii nagle oświecenie że jest ten do którego mozna sie zwrócic o pomoc .Jesli tej pomocy nie otrzyma to od razu wieeeeelkie larum,jaki ten Bog niedobry :-( Człowiek naprawdę wierzący przyjmuje przykazania za wskazówkę ,za drogowskaz i ta drogą zmierza ku wieczności .Boga traktuje jak dobrego ojca ,który wie co dla dziecka bedzie najlepsze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiadomo że to hipokryzja,dobrze to opisałaś.Najciekawsze zaś w tym, wszystkim jest to że takie osoby pół życia zajmuja się udowadnianiem innym(wierzącym konkretnie) jakimi to oni sa hipokrytami ;) a potem bęc i zonk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×