Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prtroptrotrp

Straciłam wspaniałego mężczyznę

Polecane posty

Gość prtroptrotrp

Wiem, że moja gorycz pewnie minie, ale obecnie jest ona myślą, z którą się budzę, a potem towarzyszy mi już do końca dnia :( Otóż spotkałam super faceta. Na początku było dobrze. Potem moja koleżanka zaczęła mnie (niezamierzenie) buntować przeciwko osobie z jego towarzystwa. Oczywiście nie mogłam okazać mu zazdrości (moja duma), więc dopiero kiedy puszczały mi hamulce po alkoholu, robiłam się dla niego albo niemiła, albo ignorowałam go przy innych (on mnie obejmował itd., czego podobno nie robił z innymi dziewczynami - dodatkowo dawno żadnej nie miał). Raz powiedziałam, że "to nie ma sensu", i bardzo to do siebie wziął. Poza tym nieświadomie robiłam wszystko, żeby myślał, że nie jest dla mnie ważny (wydaje mi się, że powieliłam schematy moje ojca, ale dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę, i udało mi się to skończyć). Dopięłam swego - powiedział mi, że myślał, że mam go w d***e, że w ogóle się nim nie przejmuję. Dodatkowo jako dwójka introwertyków nie rozmawialiśmy (dopiero po zerwaniu, za późno). Zerwaliśmy. Jego uczucie do mnie wygasło (nic dziwnego...) Nie potrafię z tym żyć. Rzadko kiedy spotyka się kogoś, z kim można się tak zgrać. Mi zazwyczaj coś u kogoś nie pasowało - z nim było inaczej. Poczucie humoru, sposób bycia, kultura osobista, sposób spędzania wolnego czasu, priorytety, plany. Miał bardzo fajną rodzinę, którą świetnie traktował. Była między nami olbrzymia chemia. Na koniec był przystojny. Okropnie za nim tęsknię, i tak żałuję, że w porę nie zdałam sobie sprawy z tego, co robię :( Zamiast budować więź, to ją zabijałam, i jeszcze myślałam, że dobrze robię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prtroptrotrp
Pamiętam jeszcze jak nasi wspólni przyjaciele mówili, że dawno nie widzieli go tak szczęśliwego :

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hihi, nie rozmawialiście oboje ze soba i jesteście zgrani, to pewne :P gorszej wypowiedzi o kimś nie przeczytałam na tym forum od dziesięciolec****anna jesteś do bani, ale i on jest do bani. nie rozumiem jak można coś takiego stracić ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadna normalna - w pojeciu spolecznym - osoba nie odwali takiego zachowania. Bo jaki mialby byc tego sens, zeby ciagle postepowac przeciw sobie a potem cierpiec. Idz na terapie bo kazdy nastepny zwiazek bedzie przebiegal tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do tego ma ta twoja kolezanka buntujaca cie przeciw komus tam? I co ma zazdrosc to bycia niemilym? to wg ciebie jest objawem zazdrosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_KK
" Rzadko kiedy spotyka się kogoś, z kim można się tak zgrać" hahahahahaha a to mi zgranie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kup seogóra tempoto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prtroptrotrp
Dopiero po zerwaniu, które bardzo przeżyłam i nadal przeżywam zdałam sobie sprawę ze swojego zachowania, ale co ważniejsze wiem już czemu się tak zachowywałam. Chciałam to naprawić, ale na to niestety jest już za późno. Jestem pewna, że bylibyśmy szczęśliwi razem do dziś, gdybym w porę się ogarnęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak dlugo nie jestescie juz razem? I czy on teraz kogos ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prtroptrotrp
Nie ma nikogo. Rozstaliśmy się na początku grudnia, i już po 2 tygodniach odnowiliśmy kontakt. Urwałam to dopiero tydzień temu, więc rana nadal świeża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty urwalas????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli ty znowu zerwalas to moze to znowu rozkrec. Zacznij od szczerej i powaznej rozmowy z nim, jesli on w ogole jeszcze traktuje cie powaznie i jest gotowy na dowolna rozmowe. Ja mam wrazenie, ze nawet gdyby ci sie udalo to naprawic to byloby tylko na chwile. Nie wiem czy ty bys w ogole potrafila inaczej. Terapia, tylko terapia. Zrob najpierw porzadek ze soba i swoim zyciem a potem dopiero pomysl o zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle, że gdybys z nim szczerze pogadala to dałby Ci szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu spokój, jakaś p*****lnięta jesteś na mózg, w c***a waliłam i myślałam że dobrze robię, no nie p*****lec całkowity :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×