Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Uszka z barszczu

Szwagierka...

Polecane posty

Gość Uszka z barszczu

Wiem, wiem. Zła jestem bo trochę na rodzinę męża ponadaję ale... no muszę się wygadać! Teściową mam nawet spoko, szanuję kobietę choć często mamy różne poglądy. Teścia nie mam. Ale jak mnie szwagierka wkurza! Dziewczyna rozmemłana i roszczeniowa. Uważa, że wszystko jej się należy a nic nie musi robić. Mamy z mężem oboje dobre prace, wysokie zarobki. Wystarcza nam na wszystko w zasadzie (a może nie mamy jakiś niewiarygodnych wymagań?) i jeszcze zostaje sporo na koncie. Ale prawda jest taka, że przez te 5 lat studiowaliśmy bardzo ciężkie kierunki, bardzo dużo inwestowaliśmy w siebie, douczaliśmy się także ponad program studiów dzięki czemu jesteśmy atrakcyjni na rynku pracy. Dalej też się rozwijamy, czytamy nowinki z naszych dziedzin.. Szwagierka zaś kiepską ma pracę, kiepsko płatną. No i do rzeczy. Stwierdziła, że skoro się pobudowaliśmy to ona się do nas wprowadzi bo chce spróbować znaleźć pracę w większym mieście. Nie będzie nam za nic płacić (nawet za rachunki)... Ale co ona za pracę tu znajdzie? Jak wykształcenie ma z pupy (wyższa szkoła lansu) a doświadczenie też żadne? Przecież pensję będzie miała taką samą, lub odrobinę wyższą a w mieście trochę drożej jest. No ale przecież zwali nam się na głowę i pomieszka za darmo. Zresztą pewnie uważa, że my jej tą pracę załatwimy bo w końcu w tych czasach pracę ma się po znajomości ;/ Poza tym za każdym razem jak jedziemy na urlop/weekend gdzieś za granicę to robi nam chore jazdy. Że wydajemy tyle pieniędzy, jej nigdy nie zaproponujemy a moją siostrę zabieramy. A to nie tak. Moja siostra i jej mąż pracują, sami za siebie płacą i po prostu czasem jedziemy razem. Mąż próbował z nią rozmawiać ale ona w kółko to samo. Nie ma sprawy może u nas pomieszkać przez kilka miesięcy ale... ona ma przeszło 30 lat i od matki się jeszcze nie wyprowadziła! Czuję, że my będziemy kolejnym darmowym mieszkankiem na lata. Wściekła jestem po prostu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka z barszczu
Przepraszam za objętość tekstu ale i tak skróciłam. Mogłabym pisać i pisać o jej pomysłach ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pffffffffffffffffffffffffffffffffff. mówisz NIE. c**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka z barszczu
No mówię i co? Ona dalej swoje. Nadaje tylko na rodzinę, że jesteśmy okropni i dobrze nam się powodzi to naszym obowiązkiem jest jej pomóc ;/ Ale ja chętnie pomogę tylko NIE W TEN SPOSÓB.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prxedstaw sprawe jasno, dajesz jej max 3 miesiace na znalezienie pracy, wy pracy jej nie gwarantujecie, po 3 miesiacach mysi sie wyprowadzic, to ty musisz jej to powiedziec nie brat, I to dosadnie, inaczej bedzie was meczyc,,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka z barszczu
No ok tylko ja się boję, że ona powie ok a potem będzie "oj jeszcze miesiąc". A potem i tak się jej nie będę mogła pozbyć. No bo jak wyrzucić kogoś kto się wyprowadzić nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, dobrze wam się powodzi? dość dobrze aby wyłożyć te 3tyś i wynająć jej kawalerkę? zrób tak dla świętego spokoju. będziesz miała z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W żadnym wypadku nie zgadzaj się, aby szwagierka zamieszkała u Was. To jest z gruntu złe rozwiązanie, nawet gdyby miała pracę i chciała się dokładać do opłat. Od wieków wiadomo, że z rodziną razem najlepiej wychodzi się na zdjęciu...i to jeszcze z boku, żeby się odciąć można. Nie ma nic gorszego jak rodzina w kupie - każdy o każdym wie wszystko, a przeważnie jeszcze więcej, każdy ma pretensje do drugiej strony, wszystko jest wywleczone na forum publiczne. Powiedz stanowcze NIE i sprawa skończona! Nie daj zmarnować swojego małżeństwa i dorobku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za poroniony pomysł!!! A niby z jakiej racji WY mielibyście finansować jej pobyt w mieście? Pewnie żeby przychodziła do Was jak do stołówki, bo pensji jej nie starcza. Podstawowa zasada sprawnego, dorosłego człowieka: UMIESZ LICZYĆ - LICZ NA SIEBIE. Pasożytnictwo trzeba tępić w zarodku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka z barszczu
Słucham? Nie mam zamiaru sponsorować nikogo. Nie zrozum mnie źle - gdyby ktokolwiek z naszych rodzin był chory albo wpadł w tarapaty z chęcią sięgnęłabym po kasę. Bo od tego te pieniądze są, żeby też móc pomóc. Tylko ona odkłada kasę niby a potem kupuje coś strasznie głupiego. Ostatnio kupiła laptopa za 5 tysięcy złotych (dobry do pracy a nie scrollowania facebooka!). Za to spokojnie 2-3 miesiące by się utrzymała i mogłaby szukać pracy. Ja nikogo nie rozliczam ale mam zasady i po prostu nie lubię jak ktoś ode mnie żąda pieniędzy bo mi się "udało". A to nie jest kwestia szczęścia tylko zapieprzania przez 5 lat, niedosypiania po nocach i niedojadania bo czasem pieniędzy brakowało jak trzeba było wyłożyć z własnej kasy na wyjazd na jakąś konferencję. Realia na rynku pracy są jakie są i lepiej żeby tej swojej pracy nie rzucała. Nie jest bardzo młoda (po 30), nie ma wykształcenia ani doświadczenia za bardzo... no to co ona tu znajdzie? Jak jest mnóstwo taniej siły roboczej - studentów? Nie ma sprawy - niech szuka pracy zdalnie, weźmie jakiś urlop i szuka. Ja ją wtedy chętnie przetrzymam ale niech WYKAŻE inicjatywę. A nie, że przyjedzie i ta praca sama ją znajdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka z barszczu
Zresztą... kuzynce też podobnie pomogłam. Ale ona miała propozycję pracy u nas w mieście tylko zero oszczędności. Wtedy mieszkaliśmy jeszcze w dwupokojowym mieszkaniu (wynajmowanym) ale ona już tę pracę w zasadzie miała. Przyjechała, dwie wypłaty u nas przemieszkała a potem pomogłam jej znaleźć mieszkanie ;) ona ma ciężką sytuację w domu, ma 5 rodzeństwa a rodzice z jednej pensji i dodatków na dzieci żyją. Chciała się wyrwać no to jej pomogłam ;) Ale to jest zupełnie inna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu przestań o tym myśleć i szukać "usprawiedliwień". Masz pełne prawo odmówić chęci żerowania na Twoim małżeństwie. Utrzymuje się kontakty, pomaga, daje - tym, którym ma się ochotę i którzy to docenią (bo rzeczywiście pomocy potrzebowali). Bądź zwyczajnie asertywna. Grzeczne NIE i po temacie. Ty nie musisz mówić: nie, bo... Usprawiedliwiają się winni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to o czym ty nam tu piszesz? nie chcesz jej sponsorować ale nie umiesz jej stanowczo powiedzieć nie? od czego masz męża? co on ma kluchy między nogami? ja dałbym jej tę szansę tylko pod jednym warunkiem. mieszkasz trzy miesiące, a później wystawiam ci walizki przed dom z biletem powrotnym. śmieszne roszczeniowe żądania szwagierki pff. albo prowokujesz ale meeeeega c***********a z ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka z barszczu
Nie jest ze mnie c**a. I z mojego męża też nie. Dziękuję bardzo. Tylko w*****a mnie to. Tak po ludzku. Robi z nas najgorszych, że niby jej pomóc nie chcemy. Już jej mówiłam, że nie ma sprawy - niech szuka ogłoszeń, wysyła CV. Nawet niech wpadnie do nas na tydzień i sama niech te CV poroznosi. Potem może przyjeżdżać na rozmowy. Ona stwierdziła, że tak się nie da. Powiedziałam NIE. To mnie obgaduje. Ale dalej planuje przyjechać. Ja byłam biedna jako dziecko. Moi rodzice to porządni ludzie, którzy wiele sobie odmówili żeby mnie i siostrę wykształcić, żeby niczego nam nie brakowało. I chyba stąd mam jakieś takie poczucie, że jak mam to powinnam rodzinie pomóc. A jej nie chcę pomóc. Naprawdę już nie chcę po tym wszystkim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i tak trzymaj. Jak raz pokażesz palec, to sięgną po całą rękę i w końcu wciągną cię w jakieś rodzinne bagno. W efekcie Ty zostaniesz tą najgorszą, bo zdecydowanie łatwiej jest żądać i obmawiać, niż samemu wziąć się do roboty. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka z barszczu
No ja wiem, wiem. Tylko jak mi mąż zadzwonił, że ona znowu wraca do tematu (mimo, że postawiłam sprawę jasno a mąż też jej wielokrotnie tłumaczył) to mnie krew zalała. Po ostatniej akcji prawie cała rodzina męża ma mnie za wredną sukę. Poza teściową bo to mądra babka i wie jaką ma córeczkę ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie patyczkowałbym się z taką osobą. przecież możesz na forum rodzinnym poruszyć jej problem prawda? jako że jest nieudacznikiem, nie ma szkoły ani pracy to wy jako to cała rodzina ma jej obowiązek pomóc, zaproponuj w żartach utworzenie funduszu na rzecz kaprysów bezrobotnej. nie masz języka w ustach? obróć sprawę o 180%. nie c**a a dajesz sobie wejść na głowę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam za granica, mamy dobre oprace itd. przygarnelam dzieczyne z rodziny meza-suistrzenice i jej fagasa. nie chce mi sie opiwiadac calej historii, nie rob tego. nie i juz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka z barszczu
Jejku a co to ja się z nimi spotykam na wielkie posiedzenia? Ona truje na mnie, ja ich spotykam bardzo rzadko i jakoś nie chce mi się już z nimi gadać jak mają o mnie takie zdanie i tak łatwo jej uwierzyli mimo, że doskonale pannę znają. To nie jest tak, że ona nie ma szkoły... Skończyła jakąś tam wyższą szkołę w mikromieścinie na kierunku zarządzanie (zaocznie), pracuje na recepcji, wcześniej w jakimś barze chyba, za najniższą krajową. Wygodnie jej bo mamusia obiad zrobi, mamusia pieniędzy nie chce, mamusia posprząta a robi co chce i w ogóle matki nie szanuje "bo ona dorosła". I gadaj z taką ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu NIE GADAJ z nią, ani o niej. Ja Cię rozumiem, że może krew ze złości zalewać. Może to i dobra metoda, że wolisz się tu wygadać, niż szarpać się z rodzinką. Ale radzę ci: idź do sklepów, kup sobie nowe buty i ze 2 bluzki na wiosnę i od razu zrobi ci się lepiej. :D Uznaj temat za wyczerpany, co im dłużej myślisz, tym bardziej się nakręcasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka z barszczu
Może i masz rację ale ja jestem choleryczką i zauważyłam, że i tak muszę to z siebie wyrzucić. Bo potem to we mnie narasta i potrafię wybuchnąć. A tak jak się wygadam, wyżalę to mi łatwiej opanować emocje ;) Dziś nie mogę nigdzie iść, żadne zakupy w grę nie wchodzą bo jestem uwiązana do łóżka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może ty z mężem możecie jej załatwić prace w swoich dziedzinach np jako jakaś pomoc czy sprzątaczka? Gdzie pracujecie? w jakiś firmach prywatnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka w barszczu
Zawsze byłam przeciwna załatwianiu pracy po znajomościach. :) Ja pracuję w małym studio, w zasadzie to ja je założyłam z koleżanką i mamy kilku współpracowników ;) Wolałabym nie mieć szwagierki jako pracownicy bo wiem, że by to wykorzystywała i nie byłaby sumienna. Mąż na razie pracuje na zlecenie bo robi doktorat. Ale zlecenia bardzo korzystne a i z tego doktoratu jakieś tam pieniądze są ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takim razie zostaje wam zignorowanie uwag szwagierki :) a z jakiej dziedziny twój mąż robi doktorat? mi zostało 2 lata jeszcze robię doktorat z administracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka w barszczu
No staram się ignorować tylko czasem muszę się wygadać bo bywa ciężko ;) Mąż kończył informatykę, potem robił specjalizację: informatyka w medycynie, a teraz robi w związku z tym doktorat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciężka sprawa z tym doktoratem życzę mężowi wytrwałości (mi jej czasami brakuje) a tobie żebyś już miała spokój z tą szwagierką bo co jak co ale z rodzina to się jedynie na zdjęciach ładnie wychodzi taka prawda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka w barszczu
Szczerze mówiąc to z tego co patrzę to nie jest aż tak ciężko ;') Sporo rzeczy sama za niego odwalam (mąż ma okropny zwyczaj zostawiania wszystkiego na ostatnią chwilę). Niby też studiowałam informatykę tylko z zupełnie inną specjalizacją ;) Dzięki! :) Choć muszę przyznać, że pomijając tę czarną owcę to najbliższe rodziny mamy spoko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszka w barszczu
Mąz zajmuje się takim tematem "Wykorzystanie robotów sterowanych komputerowo w celu zmniejszenia kosztów operacji rzeczywistych na pacjentach", czyli wiecie zamiast zatrudniać chirurga i płacić mu fortunę to szpital kupi robota Ja zas prowadzę studio komputerowej symulacji filmowej - po co wytwórnie mają płacić wielkie pienądze aktorom skoro mozna wszystkie filmy nakrecić przy pomocy kompa i odpowiedniego oprogramowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roozalkaaj
Uszka mądra z ciebie babka. Tak jak inni piszą, nie zgadzaj się na taki układ! Co to do cholery jest żeby szwagierka właziła wam w życie z buciorami bo pracy szuka. No jeszcze czego. Ja mieszkałam też jakiś czas ze szwagierką i jej mężem, i uwierz mi, to była masakra! Po pierwsze zero prywatności. Na każdym kroku musiałam uwazac z mężem, o czym rozmawiam bo ona za ścianą! Wiadomo, sprawy łóżkowe - też masakra. Ciągle miałam na myśli to, że oni moga słyszec. Wieczny bałagan, bo każdy tylko oglądał się na innych! a mieli zamieszkac na krótko, do czasu kiedy nie wybudują domu. Niestety wcale nie wybudowali, bo pieniądze przetracili, i trwało to kilka lat. Na szczęscie obecnie wynajmują mieszkanie, choc szwagierka często kłóci się ze swoim mężem i ciągle chce wracac do domu! ciągle uważa że to również jej dom, i najchętniej tak po prostu bez zapowiedzi wprowadziła by się znowu. Ja teraz jestem w 4 miesiącu ciąży, pomału robimy pokoik dla maluszka, i miała bym jeszcze ją znosic. o nie. soryy może trochę odbiegałm od twojego tematu, ale za nic w świecie nie gódz się na to, nie masz takiego obowiązku! a co męża rodzinka gada - olej to. oni ci na chleb nie dają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To o jakiś robotach i stymulacji komputerowej to jakaś bujda i nie moje słowa ;) Pozdrawiam tego kto to wymyślił :) Fajny pomysł ale jednak trochę co innego robimy ;) Roozalkaaj - współczuję! A tym bardziej, że teraz spokoju potrzebujesz, mam nadzieję, że ta Twoja szwagierka się opamięta i jednak nie zwali Wam się do domu nieproszona ;/ Choć wiem, że z takimi to nigdy nie wiadomo co do łba strzeli. Mają jakieś dziwne roszczenia do własności rodzeństwa... No na chleb nie dają ale ostatnio byłam na weselu w ich rodzinie i słyszałam potem, że jestem ta zła i jeszcze ich dobrego chłopaka na takiego nieczułego materialistę przerobiłam co własnej siostrze nie chce pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×