Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Głupie zwyczaje w waszych rodzinach

Polecane posty

Gość gość
Jestem niewierzaca, moi rodzice rowniez. Nie przeszkodzilo to mojej mamie tak nas wychowac, ze ABSOLUTNIE nie mozna nam bylo pracowac w niedziele - bo co ludzie powiedza :P Teraz najwieksze porzadki robie w niedziele, nie kontynuuje "rodzinnej tradycji" odpoczywania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w domu margaryne smarowało soe zdejmując wierzchnia warstwę (poziomo), natomiast u teściów wybierało sie od brzegu (pionowo), a dziec zawsze były opierniczane że dziubią. Zawsze mnie to wkurzało, bo dzieci nie wiedziały jak jeść, a mnie jest wszystko jedno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat to z ta kolacją Autorko, to bardzo dobry zwyczaj, zwłaszcza w dzisiejszych zabieganych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A przeczytałaś dokładnie co ona napisała? W drugiej wypowiedzi też? fajnie jest jeśc razem, ale żeby człowiek przez kolację nie mógł pójśc do kina to juz chyba nie halo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra z tym sprzatniem w sobotę, u mnie tez tak było choć nie retrsykcyjnie, u mnie sobota to dzień odpoczywania, czasem jak mam ochotę to sprzątam, ale raczej wolę się wyspać, włączyć tv, pójść z dzieckiem na spacer, pojechać gdzieś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, czy to głupie zwyczaje ale u moich rodziców w święta nie gotuje się obiadów - na ciepło są flaki, poza tym są różne sałatki, przystawki i pieczone mięsa więc nie ma jeszcze ziemniaków i jakiegoś mięsa na ciepło. Ja przejęłam ten zwyczaj bo gotuję codziennie a na święta i tak jest pełno różnych przysmaków. No i zmywania mniej :) Teściowie znów w niedzielę jada zawsze na 9 do kościoła a potem MUSZĄ się przespać w dzień - niedziela bez drzemki to nie niedziela :) Jak jeszcze synowie się nie pożenili to był kościół, obiad, drzemka i dopiero oni jechali do dziewczyn a teściowie dalej drzemka :) I jeden głupi zwyczaj teściowej - czyste szklanki trzyma w szafce z ociekarką, nie ma miejsca na nie w zwykłej szafceczyli suszarka nie może być nigdy sprzątnięta do czysta (z sensie, że nic tam nie stoi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytajac wasze wypowiedzi , pierwsze co mi przychodzi na myśl to wasz szacunek do rodziców . Stosując się do ich zwyczajów lub narzuconych przez nich okazywaliście im respekt. Podoba mi się to ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co prawda to nie głupi zwyczaj tylko dziwny, ale moja sąsiadka zawsze w niedzielę chodzi do kościoła na 7.30. Dziwię się, ze nie chce jej się dłużej pospać, bo codziennie wstaje wcześnie do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
GOŚCIU Z 14:05 a po co ma robic miejsce w osobnej szafce na te szklanki a tam stac sama suszarka,mało praktycznepodejscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"U moich rodziców jest znowu wkurzający mnie zwyczaj, że w zmywarce trzymają czyste naczynia (chyba nie chce im się ich wyciągnąć), a wszystkie brudne piętrzą się w zlewie i czekają tak do wieczora, aż się je załaduje do zmywarki." Przyznaję, ze tez tak robię, bo po prostu nie chce mi się ich wyciągnąć i pochować. W trakcie dnia często biorę te umyte naczynia ze zmywarki, więc wieczorem mam mniej do sprzątnięcia. Wiem, leniwa jestem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie to strasznie wkurza teraz ;) chcę umyć ręce czy opłukać jakieś owoce i nie ma miejsca, bo stos brudnych garów :P Ale z tego co widzę w wątku to większość tych głupich zwyczajów to takie nieszkodliwe dziwactwa, które, o dziwo, były przestrzegane w domach przez wszystkich domowników, a teraz się z tego śmiejemy. Fajny temat, szkoda że jest tak mało takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś chciałam kupić rybę w sklepie i babka do mnie: "a po co pani ryba, jak dziś nie piątek" :D:D:D Myslę, że w wielu rodzinach tak się jada: w piątek ryba, w niedziele rosół i schabowe lub kurczak, a w poniedziałek pomidorowa z rosołu. Wystarczy stanąc w sobote w kolejce do mięsnego i zobaczyć, co głownie ludzie kupują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie była idiotyczna tradycja niejedzenia w Wigilię. Tzn. do kolacji, którą jadało się zawsze o 19.00 nie wolno było absolutnie nic zjeść. Kiszki marsza grały, w kuchni kupa jedzenia, ale nie mozna było nawet odrobiny uszczknąc. Mama i babcia pilnowały niczym dwa cerbery :o Efekt łatwy do przewidzenia - wszyscy wygłodzeni jak wilki rzucali się chciwie na jedzenie podczas wieczerzy, każdy zjadał za dużo i potem się ruszyć nie mogliśmy :) Uwazam, że to bez sensu, co zaszkodzi zjeśc normalne sniadanie i jakąs kanapke w ciągu dnia, jak ktoś głodny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To fakt, bo u mnie w pracy w czwartki robi się akcję i kupuje ryby na piątek. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 14.05 - często sprzątam suszarkę, wietrzę tą szafkę i ją suszę bo tam jest non stop wilgoć więc te szklanki nie są tak "świeże" jak ze zwykłej, suchej szafki. Ale to może moje dziwactwo, nie mówię, że nie :) Odnośnie tych szklanek przypomniał mi się jeszcze jeden zwyczaj teściowej - myje szklanki samą ręką, bez zmywaka - efekt łatwy do przewidzenia. Za to moja mama nie uznaje zmywaków z gąbki, jedynie takie ze szmatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie mama gdy piekła ciasta na swieta to nie mozna było spróbowac nawet kawałka... u mnie moje dzieci dostają po kawałku na spróbowanie gdy zrobie ciasto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[zgłoś do usunięcia] gość p********y zwyczaj ze córki musza pomagać mamusi a synuś ma wszystko podstawione pod nos, brrr mam uraz psychiczny do dziś, bo synuś ma 30 lat i dalej go mamusia obsługuje """""""""""""""" Niestety w wielu domach były takie durne zwyczaje Rozumiem jeszcze jeżeli ludzie mieszkali na wsi i powiedzmy mężczyźni mieli obowiązki w gospodarstwie ale gdzie tu sens, jeżeli mieszka się w mieście? W moim rodzinnym domu też była taka niesprawiedliwość Teraz mam swoją rodzinę i nie ma żadnych podziałów na role męskie czy żeńskie- wszystkie dzieci traktuję tak samo, mają takie same obowiązki Nie chcę aby moja córka miała kiedyś do mnie taki żal jaki ja jednak mam do rodziców a głownie matki, że zwyczajnie probowała mną poniewierać i robić służkę dla braci Jako nastolatka powiedziałam dość- nie sprzątałam ich pokoju, nie podstawiałam pod nos A mama mimo że to już stare chłopy dalej zwyczajnie im służy, bo inaczej tego nazwać się nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne zwyczajnie u mnie w domu? - rosół w niedzielę - nie można odkurzać w niedzielę"dzień święty" - nie można spać w ciągu dnia- a jak śpisz, to cię budzą, bo noc jest od spania(jedynie jak ktoś jest chory to wyjątek) - najgorsze z tych "zasad"- moich dwóch braci nie robiło nic w domu, dosłownie nic, a kobiety wszystko-sprzątanie, gotowanie, pranie itp. Nawet trzeba było zanosić im jedzenie na stół-pod nos, i jeszcze tylko krzyczeli"sól przynieś, chleb przynieś". Jak byłam nastolatką zaczęłam mniej pomagać mamie bo czułam się wykorzystywana, powiedziałam, że powinien być równy podział obowiązków i że jak tego nie zmieni to będę pomagać jej rzadziej. A ona dalej swoje- że kobiety są od tego. I przestałam tak często pomagać i były liczne awantury-ze strony moich braci i mojego taty też, ale wytrwałam. Ja byłam ta zła córka. A muszę przyznać, że do dziś mam wielki uraz i jak tylko mój facet powiedział, że kobiety powinny robić więcej(miał taki sam model wychowania) to szybko mu to wyperswadowałam. Jak zaczęłam z nim mieszkać to zaczęłam zachowywać się jak typowy facet, nic nie robiłam, tylko brudziłam. W końcu mnie przeprosił i powiedział, że to jest zły model i że to jest brak szacunku do drugiej osoby i zwykłe wykorzystywanie-że tak się czuł. Teraz się nam układa świetnie(jest normalny podział) i nie zdecydowałabym się na związek w którym czułabym się jak przez te wszystkie lata w domu. Trochę mnie poniosło z tym opisem ale musiałam się wygadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja tescioa kapie sie zawsze w niedziele o 15 masakra jakas jakby nie mogla tego zrobic rano lub wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wyniosłam (z przyzwyczajenia) taki zwyczaj ze jak wyjmuje ze zmywarki czyste naczynia to od razu wkładam do pojemnika tabletkę na następne mycie ;) ja jestem do tego przyzwyczajona ale jak mój mąż włącza zmywarkę to otwiera nową tabletkę i potem odkłada bez folii do opakowania z powrotem bo jedna jest już w zmywarce :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×