Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Żal do matki

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny, czy pamiętacie takie sytuacje ze swojego życia, kiedy oczekiwałyście od swojej matki jakiejś pomocy, wsparcia, a ona was zawiodła? Zamiast wesprzeć, pocieszyć dobiła jeszcze? Teraz gdy Jestem dorosła i patrzę z perspektywy czasu na moje relacje z matką to ja będąc matką dla swojej córki postępowałabym inaczej. Nie mówię, że moja mama mi nie kibicowała w życiu, ale np. nigdy ze mną nie rozmawiała o seksie, nie zaprowadziła mnie do ginekologa, nie pokazała jak się używa podpasek... Gdy poznałam swojego pierwszego chłopaka i gdy widziała, że coś jest nie tak między nami to powiedziała mi: przecież on może mieć 10 takich jak Ty" - Boże, pamiętam to jakby było dziś. Niby głupie, ale tego się chyba oczekuje będąc w młodym wieku. Sporo jest takich drobnostek o które mam żal do własnej matki i myślę że jednak w dorosłym życiu w jakiś sposób się to odbija. Piszcie o swoich doświadczeniach i wspomnieniach w relacjach z mamami, myślę, że nie jestem sama. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jakim wieku sie wyprowadzilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam 22 lata, zamieszkałam z chłopakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiedziałas jak się używa podpasek? ja jako facet wiedziałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej ale chodzi mi o takie dość wstydliwe rzeczy dla małej dziewczynki. Te podpaski to taka drobnostka, chodzi mi o sam fakt wsparcia córki przez matkę w chwilach które w jakiś sposób wydają się jej "przełomowe" w życiu, samą obecność i jakieś takie poczucie bezpieczeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arnicca
Może Twoja matka nie umiała z Tobą rozmawiać o pewnych sprawach bo było to dla niej zbyt trudne? Na pewno nie chciała dla Ciebie źle, ale nikt nie chodzi na szkolenia jak być matką. Wzorujemy się na własnych rodzicach, eliminujemy błędy, staramy się być lepsi niż oni, ale jesteśmy tylko ludźmi, nieraz ranimy bliskie nam osoby nawet sobie z tego nie zdając sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może... Ale patrząc na moje koleżanki, to myślę że większość miała podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też tak było......zawsze było coś nie tak że mną...nigdzie poczułam że jest że mnie dumna.....też gdy korzystałam się z chłopakiem po pięciu latach bo się okazało że mnie zdradził powiedziała mi że to moja wina bo bardziej mogłam o siebie dbać......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:52- jak się układają teraz wasze relacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:30 - myślę, że moje relacje z mamą teraz nie są złe, bardzo ją kocham, jestem jej wdzięczna za dużo rzeczy ale pamięci zostały takie małe zadry, które co jakiś czas dają o sobie znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka całe życie mi powtarzała, ze jestem do niczego. A po latach stwierdziła, ze to dla mojego dobra, zebym się bardziej starała i że teraz jest ze mnie dumna, tylko że ja najchętniej zerwałabym z nią wszelkie kontakty, bo nadal jest toksyczna, a ja nie mam zamiaru znowu spędzić 3 lat u terapeuty, zeby się psychicznie na nogi postawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja relacja z mamą jest trudna. Bardzo ją kocham i wiele zawdzięczam, ale ona strasznie chce ingerować w moje życie przed czym bronię się rękami i nogami. Odkąd pamiętam, czyli od dzieciństwa, zawsze mi dogryzała odnośnie mojej wagi. A muszę zaznaczyć, że nigdy ale to nigdy nie miałam nadwagi. Zawsze ważyłam i wyglądałam jak normalna dziewczyna, ale ona musiała wbić mi szpilę, wypominając jakieś wyimaginowane dodatkowe kilogramy. Zawsze kupowała mi ciuchy o kilka rozmiarów za duże i zawsze w ciemnych kolorach. A dzisiaj, kiedy jestem w ciąży, ciągle dogryza mi odnośnie wielkości mojego brzucha. Boli mnie to bardzo, bo to wygląda tak, jakby nie mogła zaakceptować mnie taką jaka jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:52 Ciesz się z tego. Lepiej cen to co masz i nie psuje tego przez to co kiedyś było. U mnie niestety nie jest tak dorze. Sporadycznie rozmawiamy nad czym boleje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszcie o swoich relacjach z matkami, to ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama potrafiła mnie dwa tyg po porodzie przy mężu uderzyć w twarz za to że nie karmiła synka piersią..... Po mojej pierwszej wypłacie- pracowałam studiując dziennie- gdy za pierwszą wypłatę kupiłam sobie i siostrze ciuchy- potargala mi je..... Gdy dostałam okres po raz pierwszy też nic mi nie wytlumaczyla- koleżanka mówiła mi co i jak.... Dodam że nie była żadna alkoholiczka.......ani wariatka....Pani Dyrektor......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×