Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie jestem kucharka

Nie gotuje obiadow, bo nie umiem i nie lubie

Polecane posty

Gość gość
ale jakiej chemii? O czym ty piszesz? ja pracuje w restauracji akurat i wiem jak u nas jedzenie jest przyrzadzane, jak czasem mam czas to z nudow staje w kuchni i patrze co potrafia i jak fajnie przyrzadzic nasi kucharze. Sami zreszta to jedza wiec daruj sobie komentarze o nie myciu rak czy pluciu do garow x tak wystarczy pooglądać programy magdy gessler, kuchenne rewolucje, wszedzie ład i porządek. rób co chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to za dom w którym się nie gotuje??? żadnych zapachów, pyszności.... nie chciałbym takiej żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Buahahaha, już się kwoczyska zleciały :D Penwie obiad nastawiony, to i chwila na wejście na kafe się znalazła. A do kolesia z 14:49 - jak zarabiasz min. 20.000 i żona nie musi pracowac to możesz się ze mna ożenić - gwarantuję codzienne obiadki, ciasto i dom pachnący rosołem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w naszym domu codziennie jest obiad. wracamy i gotujemy, to już taki rytuał. dzieci maja obiad w przedszkolu o 12:30, a też nie wiadomo ile tam zjedzą, pogrzebią i zostawią. tak że drugi ciepły posiłek ok 17-tej jest mile widziany u nas i celebrowany. siadamy i opowiadamy jak minął dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja umiem gotować i nawet swego czasu uwielbiałam to robić, teraz mi trochę przeszło ale nadal codziennie mamy obiad. Z tym, że często gotuję coś na dwa dni (zresztą gotuję tylko dla siebie i męża więc dużo tego nie trzeba). Pierogi umiem robić i w sumie niezłe mi wychodzą ale to takie pracochłonne, że przekładam z dnia na dzień :) Jak ktoś nie lubi to po co się zmuszać? Ja tez bym się zniechęciła jakby mi nie wychodziło coś. A poza tym są tacy, co umieją gotować a nie lubią. Ja nie lubię piec, wolę robić sałatki, mięsa, przystawki. Moja mama za to na święta robi 8 blach różnych ciast tak od niechcenia. Więc się wymieniamy - ja jej sałatki, ona mi ciasto :) Może próbuj robić jakieś gulasze? To nie jest zbyt trudne a i niezbyt pracochłonne. A jak mąż gotuje to jaki widzisz problem? Gdybyście w ogóle nie jedli domowego jedzenie no to byłby może i problem ale jako kobieta nie musisz wcale gotować. Mąż dziecka za Ciebie nie urodzi ale jak przejmie gotowanie to nic wielkiego się nie dzieje, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i Wice wers, autorka obiadu nie ma czasu ugotować, biedna zapracowana a na kafe siedzi i narzeka leń śmierdzący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, bo powołanie i życiowy cel kobiety to stać przy garach :/ Poza tym autorka nie napisała, że nie ma czasu, tylko że nie umie i nie lubi. Mąż za to umie i lubi i co sie stanie, jeśli to on będzie gotował? Rączki mu nie odpadną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i zaczeło się zleciały się kretynki które szczęscie rodzinne i sens zycia widza w gotowaniu obiadów,mówiłam,mówiłam że zaraz bedą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aj tam :) skoro na obiad nie lecą dania z mikrofali jak u angolów to pół biedy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, ze lubie codziennie zjesc obiad i gotuje nie oznacza, ze jestem kura domowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale gotowac mozna razem i wtedy mozna fajnie spedzic czas. ja sama tez ninawidze pichcic i robic milion czynnosci naraz, co gorsza gotujac samemu traci sie mnostwo czasu. wiec chyba fajnie zgarnac dziecko do pomocy albo gotowac razem z facetem, mozna wtedy jednoczesnie pogadac, posmiac sie, powyglupiac a niekoniecznie jedno gotuje, drugie siedzi w innym pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sztuka jest być sierotą która poł dnia stoi przy garach. U mnie codziennie jest obiad a przygotowanie to jakieś 15 minut. Resztę czasu się tylko samo gotuje/piecze/dusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie umiałam gotować :P to znaczy tak mi się wydawało, aż w końcu zaczęłam i ciągle coś nowego próbuję i nawet to polubiłam :P a myślałam, że tak nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba trochę przesadzasz ;). co za sztuka wrzucić warzywa do gara i zalać wodą, doprawić i jest zupa ;), ale udusić jakieś miesą plus makaron/ryż/ziemniaki...przecież nie chodzi od razu o wyszukane dania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja gotuję, lubię bo umiem. a jakbyś autorko sprzątać nie lubiła to co? wg ciebie nielubienie czegoś to powód aby tego nie robić? zycie to nie tylko przyjemności, współczuje podejścia do zycia, a najbardziej współczuje twoim bliskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak , bo na kafeterii, nie można gotować, sprzątać, być z dzieckiem w domu do 3 lat, karmić piersią bo od razu jesteś uciemiężona kurą domową, jedyną twoją ambicją jest stanie przy garach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, bo powołanie i życiowy cel kobiety to stać przy garach x a co jest twoja ambicją??? skoro nie dobro dziecka, męża, rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem kucharka
chyba troche przesadzacie:D napisalam, ze ja nie gotuje, ale robi to maz. Nie codziennie, ale np. przedwczoraj zrobil pyszna zapiekanke to zostalo na drugi dzien i corka sobie podgrzala. Dzis corka nie je w domu, bo nocuje u dziadkow zaraz po szkole. Gdyby byla w domu to cos bym ugotowala, ale tak to zrobie rybe jak maz przyjdzie, bo to zajmuje mi akurat 15minut i jest proste. No chyba, ze on bedzie mial ochote na gotowanie czegos bardziej skomplikowanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tam nie zastanawiam się czy lubię czy nie, po prostu gotuje dla swojej rodzinki z miłości i troski. Ja nie rozumiem jak ktoś może nie ugotować dla ukochanej osoby wiedząc, że ta wraca zmęczona i głodna z pracy. Mój facet jest z domu gdzie matka wogóle nienawidziła gotować i nie robiła tego, jak się poznaliśmy i były codzienne obiadki to ten wogóle nie wiedział jak się zabrać do jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dns, jaki dom na łbie? Ty masz kafeterię głównie. Ale zgadzam się, że nie ma co mieć kuchni na wyłączność;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem kucharka
a jak obydwoje wracaja zmeczeni z pracy? ja tez pracuje i wracam z pracy tak samo jak i maz. Wyjatkiem jest dzisiaj, bo maz musi zostac dluzej, a ja mam dzien wolny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem kucharka
w ogole to tez nie rozumiem tego, ze powinno sie codziennie gotowac. Jak ktos lubi to dlaczego nie? Ale jak ja mam mozliwosc przyniesienia czasem z pracy dobrych obiadow to po co mam na sile sie zadreczac gotowaniem? I prosze mi tu z Magda Gessler nie wyskakiwac, bo jakos nie widzialam jej w prawdziwej ekskluzywnej restauracji gdzie bez rezerwacji nawet nie zjesz obiadu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jaki problem przygotować sobie dzień wcześniej wieczorem? wstawiasz, gotujesz zupe i do lodówki a na drugie np filety ubijam, panieruje i do lodówki, ziemniaczki zalewam woda. Na drugi dzień przychodzę z pracy, zupę odgrzewam, mięsko smaże czy piekę i jest pełny obiad. albo gotuje jednogarnkowe na 2-3 dni. jak się chce to zawsze coś się wymyśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem kucharka
my akurat zup nie jadamy bo nie lubimy, a problem taki, ze po pracy nie chce mi sie robic czegos czego nie lubie i nie znosze. Maz czasem cos wlasnie zrobi, ale ja rzadko. I tak mam malo czasu dla siebie wiec szkoda mi go marnowac na gotowanie ktorego nie lubie i to w dodatku wieczorami kiedy to chce sie zrelaksowac, cos obejrzec czy ksiazke poczytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie lubie gotowac, ale musze, nie pracuje, wiec glupio by mi bylo siedziec w domu i nawet obiadu nie ugotowac, pozatym dzieci musza zjesc cos porzadnego, bo w szkole nie ma obiadow. Naszczecie moj maz nie jest wybredny a dzieci najbardziej lubia zupy, wiec czesto robie zupy i mam obiad na dwa dni, w weekendy sobie odpuszczam i nie gotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ciężko zrozumieć że ni każdy ma ochotę na smażone miecho w pancerne na dodatek albo zupę o godz. 18-19? Niektórzy wolą salatke jogurt . Coś lekkiego. My jesteśmy w domu po 17 i nikomu się nie chce skażonego na noc. Zwłaszcza dziecku kt. o 19 jest już w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W panierce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smazonego. Telefon szaleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mysle ze tak jak autorka ma wiele kobiet tylko nie zdaje sobie z tego sprawy. Tak naprawde obiad mozna ugotowac - smaczny zdrowy i pozywny w pol godziny. Ja jestem na diecie ale maz i dzieci nie sa. I dla mnie jest bardzo wazne aby moje dzieci zjadly cos pozywnego i zdrowego- a co do gotowania lubie gotowac - ale robie to tylko w weekendy. Bo w tygodniu ugotowaniem podstawowych rzeczy do jedzenia na obiad - nie mozna nazwac gotowaniem....... Wiec ja chyba tak jak autorka nie gotuje ....... - ja poprosu przyrzdzam posilki dla rodziny. A moje dania w pol godziny (czasem nawet 2 daniowe to): - piers z kurczaka/indyk/ryba/szynka do pieczenia robione na parowniku lub pieczone z /ryzem/ziemniakami/makaronem i do tego surowka salata z pomidorem i ogorkiem/albo jakas kupna salatka/salatka z kapusty z majonezem/same pokrojone pomidory. Mieso przyprawiam i wkladam do parownika lub do woreczka i do piekarnika. Za ten czas wstawiam do gotowania ryz/kasze/makaron lub obieram pare ziemniakow i sie to gotuje. W miedzyczasie robie slatke - kroje salatepomidory ogorka zodkiewke papryke no co tam mam i przyprawiam. Nakrywam do stolu i po pol godziny wyciagam mieso z piekarnika oraz ugotowane dodatki i salatka...... A zupe identycznie - wrzucam warzywa do gara zalewam woda do tego kasza/ryz/makaron no co tam jest i zupa jak ta lala. Albo jajka sadzone z wymienionymi dodatkami, albo kapusniak (kapusta ziemniaki i zeberka wedzone),

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×