Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy bycie farmaceutą to wstyd

Polecane posty

Gość gość

spotkałam się z wyśmianiem przez osoby po socjologii, tudzież pedagogice i ekonomii... do końca życia mam się wstydzić zawodu? moze i sprzedaję w aptece, ale to czyni mnie kimś śmiesznym? studiowałam 5 i pół roku- a teraz spotykam sie z szyderstwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E myslalam, ze jestes facetem. Znam 2 farmaceutów i obaj to mega ciacha :). To żaden wstyd autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym chciała mieć Twój zawód,żaden wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to skoro nie wstyd, to skąd te pogardliwe stwierdzenia? to jest przykre i nie jeden raz się z tym spotkałam.. nawet facet, w którym byłam/jestem (niestety) zauroczona, śmiał się ze mnie z kolega, że ja leki w aptece sprzedaję ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawód super, zbieraj kasiorkę na własną aptekę - tym od socjologii i ekonomii szczeny poopadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w życiu! sama jestem na ekonomii, i w życiu bym się z ciebie nie śmiała :/ daj spokój... myślisz, że ci po socjologii bedą coś robić? ty miałąś bardzo trudne studia, prawda?:) nie znam się jakoś, ale chyba nie są łatwe. także gratuluję i masz moj szacun:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no łatwe nie były i tak dobrze skończyłam, że aż zostałam na studiach doktoranckich.... miło mi, że uważacie, że to jest bardziej powód do dumy niż do wstydu.... nie jest to prowokacja, jak ktoś sugeruje... poprostu mam nieszczęście spotykać osoby, które ze mnie szydzą... koleżanka- prawie przyjaciółka, znamy się od przedszkola, kiedyś pracowala w spozywczym, mowi, ze dokonalam zlego wyboru, bo ja skonczylam studia po to by pracowac w sklepie, a ona skonczyla pedagogike i przynajmniej wie, jak postepowac z dziecmi... pracuje w przedszkolu i uwaza sie za nauczycielkę, a mnie za sklepową, ktora robi doktorat.... tak samo wypowiedział się o mnie facet, ktory mi sie podoba... moze cos w tym jest, skoro oni tak mowią... zaniżają moje poczucie własnej wartości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z ciekawości, ile zarabiasz? tu laska z ekonomii jakby co :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mysle, ze ty masz juz od dawna zanizone poczucie wlasnej wartosci. To juz twoj kolejny temat, a ty dalej przezywasz co jakis pryszczaty kolega powiedzial....no i co z tego. Gdybys miala jako takie poczucie wlasnej wartosci, to splynelo by to po tobie jak po kaczce. Jak nastepnym razem ci ktos cos powie, to odpoiwedz "no coz, nie kazdy chce byc ekonomista, informatykiem itp"..... i nie wkrecaj sobie jakis dziwnych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kolezanka jest farmaceutka i strasznie jej zazdroszcze :) nie myslic z tym, ze zycze jej utraty tej pracy czy cos. Bardzo sie starala zeby dostac ta prace i udalo jej sie. Jest zadowolona i robi to co lubi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracuję dopiero 3 miesiące na pół etatu (bo wczesniej nie moglam wogle znalezc pracy w moim regionie; prawo wykonywania zawodu mam od kwietnia 2013) i mam 1000 na rękę- umowa o pracę... ze stypendium doktoranckiego wyciagam 2 razy tyle,czyli lacznie mam 3 tys./mc, mieszkam z rodzicami, pieniadze odkladam na przyszlosc... mieszkanie jest przepisane na mnie, rodzice maja dom poza miastem kilkanascie km, ale mieszkamy razem, bo oni tu pracują, a poza tym mam sie do kogo odezwac.... znajomych prawie nie mam, faceta tez nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zreszta co tzn ze ktos smieje sie z czyjegos zawodu... Masakra :/ nigdy mi do glowy nie przyszlo smiac sie z czyjejs pracy czy to sprzedawca, czy sprzataczka, czy budowlaniec, czy lekarz, czy adwokat, czy farmaceuta... Praca to praca. Masakra co za ludzie tempi teraz chodza po tej planecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapomnij o tym koledze, albo poszukaj u niego jakiś defektów, spróbuj odwdzięczyć się tym samym, ty też możesz go ośmieszyć, pewnie wygląda jak pół d**y zza krzaka. Chciałabym mieć twój zawód i nie widzę co w tym śmiesznego. A na pedagogikę idą najgłupsze osoby, to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta dziewczyna poszla na pedagogike i byla jedna z ostatnich na liscie, bo na nic innego sie nie dostala, ale ma o sobie bardzo wysokie mniemanie... owszem, ja jestem podatna na krytykę, nie bardzo potrafię sobie z tym radzić, zwlaszcza, jak to sie slyszy od calkiem bliskich znajomych... obcym kij w oko, ale jak czlowiek slyszy od "przyjaciol", ze jest jakis gorszy czy wybrakowany, to zastanawia sie, czy oni przypadkiem nie maja racji... nawet moja matka do dzis nie pogodzila sie z tym, ze ja nie jestem lekarzem i kiedys rozpowiadala znajomym, ze ja medycyne studiuje,bo sie wstydzila... ja tym wszystkim nasiakam od lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znowu ta od chłopaka pożal-się-boże informatyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co wyczytałam ten koleś nie jest twoim przyjacielem, tylko po prostu wpadł ci w oko i pewnie dlatego wydaje ci się bliski, to złudzenie. Nie rozumiem dlaczego dajesz się poniżać, spójrz na to z drugiej strony, czy on cię nie rozczarował swoim zachowaniem? widocznie wcale nie jest taki super, jest kimś innym (gorszym) niż wskazywały na to twoje wyobrażenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nawet nie chodzi o niego, tylko o ta kolezanke/przyjaciolke, matke i reszte rodziny-ciocie np.... one mnie najbardziej krytykuja, a typ mnie coraz mniej mnie obchodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej to. Nie przejmuj się, bo nie warto. To raz. Dwa, ja jestem po pedagogice i nigdy w życiu bym nawet nie pomyślała, żeby się śmiać z jakiegokolwiek zawodu. A po trzecie, farmacja to chyba dość ciężkie studia, ja bym chciała być farmaceutą i pracować w aptece. Niestety, ale wiem, że bym sobie nie poradziła z matematyką, fizyką, chemią, generalnie kiepski ze mnie umysł ścisły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia po pedagogice - nie wiem zauwazylas, ale twoje studia tutaj zostaly uznane jako studia dla ostatnich tepakow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak wogole, mama, ciotka itp..po jakich sa studiach? Nie rozumiem jak mozesz nie potrafic im cos odpowiedziec na ten temat, tylko dajesz soba pomiatac. Mysle, ze kierunek studiow to tutaj to tylko przykrywka, a relacje z rodzina kiepskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozna powiedziec, ze bycie farmaceuta to sluzba w legalnej mafii - mowi sie ze farmacja to 4 wladza swiata, jesli nie pierwsza. Jets to biznes, ktory nakreca popyt by miec podaz. Inymi slowy - wszystkie nowotwory, i inne powazne schorzenia sa wywolywane chemia w jedzeniu lub spalinach po to, by koncerny farmaceutyczne mialy zbyt. To samo tyczy sie lekarzy, ktorzy bardzo niechetnie podchodza do ziololecznictwa, ktore niejednej osobie uratowalo zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawód porażka. Tyle w tym temacie. A 1000 netto na pół etatu to spokojnie wyciąga kasowa w biedrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie zawód ok. Wstyd to kraść, albo żerować na rodzicach. Potrzebni są i farmaceuci, i kasjerka w Biedronce. Bardziej niż jacyś korpoludziki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstyd w żadnym wypadku! Ale rzeczywiście, kończyć takie trudne studia, żeby potem sprzedawać syrop na kaszel to trochę marnotrawstwo czasu i energii. Mam koleżankę, która pracuje w aptece szpitala i przygotowuje kroplówki z chemią dla chorych na raka - to bardzo ciekawa, trudna i odpowiedzialna praca. Ale sprzedawanie pigułek w zwykłej aptece? Po co do tego studia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×