Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość gość
Marcelek jadł dziś arbuza i fasolkę szparagową:-D Piszę dla mam, które mają obawy przed wprowadzaniem różnych "jedzonek"...śmiało v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Alicja tak srednio sie garnie do jedzenia zje pare mini lyzeczek i pluje albo sie bawi,skórkę od chleba troszke pogryzie ale jakies zmiksowane smaczki to po chwili ją nudzą..Laktatorku to wesele bylo to wiesz tapeta,fryz i sam czlowiek siebie nie poznaje :D normalnie to buzia cala w piegach itd ;) a co do krawcowych to ciezko o dobrą..mama moja kupila kiedys material na sukienke wszystko z krawcowa ugadaly co i jak tylko terminy przekladala a trzy dni przed weselem sie okazalo ze sukienka w ogole na mame nie pasuje i poprawic sie nie dalo..Jesli bys chciala to mozesz pokazac filmik dla rodzicow chyba ze to zbyt prywatne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marcel popierdziela po całej chałupie na czworaka:-D najlepszy dźwięk jak stawia rączki: "chlap, chlap"- takie głośne...nabrał już sprytu i...prędkości. Trzeba za nim ganiać bo łapie się wszystkiego i wstaje, otwiera szuflady, szafki- jest wszędzie go pełno:-D Zaiwania i przy tym: "ma-ma, ba-ba"...śmiechu co nie miara:-D u nas cały dzień leje i grzmi...przecież jeszcze dobry miesiąc i koniec wakacji v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
hej hej:) no u nas atmosfera coraz bardziej gorąca;) przygotowania pełną parą.. Seba na razie nie raczkuje chociaż już dzielnie próbuje (dupsko za ciężkie), ale staje w łóżeczku już na lajcie i na razie na ziemi porusza się swoim ruchem posuwisto siedzeniowym..niby siedzi na dupsku, ale tu się przechyli, tu przegnie i za chwilę jest na drugim końcu pomieszczenia nadal siedząc i robi mi inwentaryzację w szafkach...przyglądam mu się przy tym bacznie i serio nie ogarniam jak on to robi..dzisiaj zagadałam się u koleżanki...młody na kocyku się bawił i tak sobie gadamy w najlepsze, że o bożym świecie zapomniałyśmy...aż tu naglę patrze na kocyk, dziecka nie ma...a dziecko pod stołem nasze palce chyba liczyło u stóp...no ma swój ukryty sposób chłopak i tyle... a u nas w domu ostatnio walka na śmierć i życie...moje dziecko nienawidzi wręcz butelki...odciągam się i próbuje go na noc nakarmić/przyzwyczaić i jest dramat...darcie papy, płacz, lament... wyginanie się w łuk i dobieranie mi się do bufetu wręcz dodrapywanie się...próbowałam już innej butelki, innego smoczka i niekapka...i albo cyc albo darcie...nawet by mnie to nie przerażało gdyby nie fakt, że on, mam wrażenie, w nocy nie najada się konkretnie tylko sobie dociąga w miarę potrzeb...w związku z tym budzi się co chwilę żeby sobie dociągnąć i po kilku pociągnięciach dalej zasypia...dostaję już apopleksji, bo nie wysypiam się już wcale a do tego wizja mojego wesela klaruje się tak, że nie dość będę się jednak rozwiązywać z tej sukni, bo butla be, to tylko po to, żeby za 5 minut po zawiązaniu znowu się odwiązać...ja oszaleję z nim...myślę czy mu tych czopków nie kupić viburcol, bo jest napisane, że uspokajające przy ząbkowaniu...no jak bum cyk cyk, co 15 minut się budzi i możesz se bujać, głaskać i co nie tylko a i tak skończy się cycem...już od ponad dwóch miesięcy nie było ani kuźwa jednej normalnie przespanej nocy...i już sama nie wiem czy to te zęby czy zwyczajny terror..do tego notorycznie mnie gryzie w sutki i szczypie w piersi rękami...tak, że się wszystkiego odechciewa... nie mam już pojęcia jak sobie z nim radzić w nocy... w dzień jest ok, chociaż gryzie i szczypie ciągle...ale zjada ładnie obiadki i owoce...jak mamy coś lekkiego na obiad to i naszego trochę popróbuje...też już coraz odważniej mu daję różne rzeczy...a w nocy zabij się matka ale cyc ma być na wierzchu... taka byłam dumna, że moje dziecko nie zna butelki to teraz mam...a niechby już nawet jadł z tego cyca tylko..ale żeby potem spał normalnie do następnego karmienia...nie wiem..chyba zamiast z nianią w pokoju będzie na weselu przy głośniku spał, albo ta niania przyjdzie i powie, że ona pier*doli taką robotę...bo co ona z nim zrobi jak się będzie co chwilę budził i cyca domagał??? nie wiem..trochę chyba jestem już sfrustrowana tą sytuacją..do tego niewyspanie, pogoda pod psem...sernik robiłam na zimno i mi się pod galaretką truskawki rozpłynęły, tak, ze nie wygląda to estetycznie...no nic mi nie wychodzi normalnie:P:P aaa kij...jakoś o będzie trzeba przetrwać.... a zębów już mamy chyba 6...4 już konkretne zębole, a dwa (przynajmniej) idą na raz...w związku z tym, syn mojej koleżanki odmówił dzisiaj podchodzenia do Seby "bo on gryzie"...więc zabawiał go na bezpieczną odległość... kuźwa a ta koleżanka też ma przerypane...wyobraźcie sobie, że długo starała się o drugie dziecko i nie mogła zajść...ostatnio wydała mi po pierwszym synku wszystko co przez kilka lat chomikowała, resztę wyrzuciła, bo straciła już nadzieję...no i zaraz po tym nagle dobra nowina... zaszła!!! wielka radość i szczęście...aż do usg genetycznego w 12 tyg...za duże wyszło nt..wysłali ją na pappa, ten wyszedł też nie za ciekawie, była u Pani genetyk i teraz musi iść na amniopunkcję;/ do tego wszystko prywatnie...amniopunkcja jedyne 1300 zł...siedzi na l4 a ja latam do niej ciągle, żeby nie oc***ała siedząc w domu i analizując...próbowałam ją odwieść od tej amniopunkcji..ale ona mówi, że musi to zrobić, bo przecież może się okazać, gdyby wyszło coś nie tak, że można maleństwo jeszcze w brzuchu leczyć..no fakt to tym nie pomyślałam...a ja się głupia przejmuję, że moje zdrowe dziecko źle sypia...ehhh życie jest przewrotne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Chcialam cos napisac, ale brak mi weny...wczoraj sie dowiedzialam, ze zmarl nasz dawny wikary...podczas triathlonu w poznaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikamalopolska1
witam dziewczyny :) czytam was caly czas, ale nie pisze, bo jakos nie mam checi ani czasu za bardzo. jestem w 24tc czuje sie dobrze, nic mi na razie nie dolega, oby tak zostalo do konca, caly czas boje sie, zeby nie bylo tak jak z Ania, dlatego nekam mojego lekarza, ale na szczescie jest wyrozumialy. :) moja coreczka juz za dwa miesiace skonczy rok, jak ten czas leci! dopiero co bylam w ciazy, szykowalam sie na porod w grudniu, a tu taki psikus. na szczescie rozwija sie dobrze, nie ma zadnych zaburzen, wszystko idzie w dobrym kierunku. sama sie podnosi, zaczyna chodzic powoli trzymajac sie mebli. :) niestety z moim mezem juz sie nie poukladalo, chociaz bardzo chcielismy, rozstalismy sie jakis czas temu, jestemy w separacji. on wyprowadzil sie do rodzicow, ja zostalam w naszym mieszkaniu. ale staram sie myslec pozytywnie, wiem ze mnie nie zostawi bez pomocy, ze bedzie sie zajmowal drugim dzieckiem rownie dobrze jak zajmuje sie Ania i pomagal rowniez finansowo, wiec jakos sobie damy rade. pozdrawiam wszystkie grudniowki cieplutko. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia___
Hej dziewczyny. Amelii wychodzą 2 zęby na dole nie zdziwie się jak jutro rano zobaczę ładną kreseczke na dziaslach :) Amelia już prawie raczkuje jeszcze trochę jej to nie wychodzi tak jakby chciała ale próbuje. 2 tygodnie różnicy to jest nadal przepaść między naszymi maluchami :) od 2 dni Amelia mówi tata a dzisiaj cały dzień tylko i wyłącznie tata. A nie przepraszam, raz coś jej nie pasowało i jeczala i wyjakala maaaamaaaa a ja mowie co sie stalo a ona łeeeeeeeeee i patrzy się na mnie tymi maslakami czarnymi... mikolajkowa a smoczek nie pomaga? Jakie butelki probowalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Zuzia ani myśli raczkować, nawet o leżeniu na brzuchu nie ma mowy. Z siedzeniem też dopiero początki i radzi sobie słabo. Nie wiem czy się martwić czy nie. Zębów też jeden wyżynający się od czterech miesięcy ledwo widoczna biała kreseczka. Wczoraj świętowaliśmy pierwszą rocznicę ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aga, każde dziecko ma indywidualne tempo rozwoju, nie nam sądzić, podpytaj pediatrę...to samo z ząbkami...Marcel ma dwa dolne jak ta lala, a górne się wyrzynają i przebić się nie mogą:-D teraz ma w ogóle taki okres, że ciągle na rękach a że on taki klocek to mi niedługo garb od dźwigania go wyrośnie...łóżeczko nie wiem po co kupywałam- nigdy w nim nie spał a teraz jak łazi po nim to się obija o szczebelki...kupiłam na olx kojec berber horn- w nim sobie krzywdy nie zrobi bynajmniej a łóżeczko wystawię do sprzedaży bo od grudnia w nim to tylko składowisko zabawek v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Viola a jak sprzedaz lozeczko to w czym pozniej Marcel bedzie spal? Caly czas z wami? Ja sie tego bałam od poczatku bo mój brat do 8 roku zycia spal z rodzicami. Ja bym oszalała :D Amelia ma lozeczko turystyczne wiec się nie boję że się obije, ale minus tego taki że nie ma jak się złapać żeby sama w nim stanąć i chce wlasnie zamówić uchwyty do wstawania. Co do tego kojca, moja mama taki ma z jednej strony fajny z drugiej mi sie nie podoba bo wydaje się duży ale ta siatka w srodku jakby tworzy łuki i w srodku jest mniej miejsca. Moja siostra bardzo rzadko z niego korzystała bo więcej miejsca było w jej łóżeczku. Amelii wczoraj wyskoczyły 2 kropki czerwone na czole. Byłam u pediatry w zupełnie innej sprawie bo teraz do okulisty trzeba skierowanie a ze względu na moją i lubego wade wzroku musimy iść zbadać poza tym jedna okulistka powiedziała mi że najlepiej pójść z dzieckiem po 6 miesiącu żeby wykryć ukrytego zeza bo teraz to się skoryguje raz dwa a za pare lat już będzie problem więc w tej sprawie dmucham na zimne. No i pokazałam jej te kropki no i nie wiemy co to bo to nie krosty, trochę jakby uczuleniowe, ale Amelia nic nowego nie jadła (mam nadzieje), jak się pokaże więcej to mamy przyjść. Kupiłam Amelii wczoraj: 2 butelki, smoczek do butelki do kaszki, smoczek do butelki z wieksza dziurką do mleka, pojemnik z 3 przegródkami na mleko w proszku jak mamy wychodne, kostkę z plastikowych puzzli, w której są dziurki na klocki w różnych kształtach no i mój hit grajaca kierownica z kierunkami, dzwignia biegów, lusterkiem, klaksonem i pianinkiem. Zaraz wam wysle zdjęcia na pocztę. No i za to wszystko zaplacilam 52 zł więc w ogóle dumna jestem z oszczędności :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga mi pediatra powiedziała, że leżenie na brzuszku jest najwazniejsze przy nauce siedzenia, siadania i raczkowania bo to cwiczy mięśnie. Amelia też nie lubiła potem jej rozlozylam dużą mate 500 zabawek i lezalam z nia na brzuchu i zajmowalam ją tymi zabawkami i jej opowiadałam (ona uwielbia słuchać ) aż w końcu pokochała brzuszek i teraz non stop. Od kilku dni jest etap wstawania na nogi z pozycji na brzuchu pierw do raczkowania a potem prostuje nigi jakby chciala zrobić pompki. Ćwiczy z mamą plank :D wasze maluchy korzystają jeszze z maty edukacyjnej? Amelia na macie ma milion gadżetów (pamiętacie jak tu jedna pani napisała, że prosi o kontakt mamy, których dzieci mają kolki to napisałam testowalam butelkę antykolkową po której Amelii faktycznie kolki przeszły już po pierwszym użyciu-tez był krzyk przy zmianie butelki ale przy 2 podejsciu już była tak glodna że dała radę i o dziwo kolki przeszły i trochę mniej ulewala- no i w zamian za to, że ją przetestowalam i napisałam gdzie niegdzie pare słów dostałam dla Amelii mate edukacyjna Canpol babies pieraci. No jest tak świetna że lepszej nie mogłam wymarzyc. I ostatnio Amelia włączyła sobie melodyjke w niej i tak się rechotala do niej, że myślałam, że ja ze smiechu się posikam :D taka była dumna, że sama umie włączyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
No u nas zmiany:) zdążyłam się tylko tu pożalić i młody na drugi dzień zaciągnął butle jak złoto...wczoraj wieczorem to aż sam sobie ją dociągał do buzi jak mu "wypadła"..:) nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, bo już naprawdę się bałam co to będzie...budzi się nadal często ale go bujam do oporu i jakoś tam zasypia znowu:) trochę nam pomaga nasz nowy gadżet;) otóż ja generalnie od lat nie miałam telewizora i jakoś mi nawet nie brakowało....no może czasami..ale filmy oglądaliśmy z komputera, jak wszystko z resztą...ale mój luby z okazji imienin zakupił mi dekoder, gdzieś tam zachachmęcił u wujka telewizor i od niedzieli mnie nie ma;) hehe...nie no żartuję..ale o dziwo młody szybciej przy nim zasypia więc same plusy:P a na reklamy jak się cieszy;) normalnie w głos....hehe pewnie dla Was to nie do ogarnięcia to co piszę, bo dla większości ludzi telewizor w domu to jak czajnik czy lodówka...a dla mnie to gadżet, który kradnie czas...ale teraz jak siedzę tyle w domu to miło jest czasem rzucić okiem..i wieczorami jakiś film sobie zarzucić..:). Mój Seba nie cierpiał leżenia na brzuchu bardzo długo i dopiero jak zaczął siedzieć i sam startować z siedzenia do raczkowania to o dziwo przestał się awanturować..i teraz nawet czasem chwilę poleży czy sam się przeturla na brzuch...co wcześniej było nie do pomyślenia...ale w większości czasu coś kombinuje...to będzie mały pershing jak zacznie chodzić, bo on już teraz nie wytrzyma w jednym miejscu za długo i ciągle gdzieś się próbuje dostać....więc u nas od początku mata edukacyjna to był niewypał, bo leżenie w jednym miejscu zbyt długo jest wykluczone...a najszczęśliwszy jest jak go w kuchni na panelach usadzę samopas..to aż piszczy ze szczęścia....teraz jak z wami pisze, to już obrus ze stołu ściągał na siebie, to go przesadziłam...no to zaś na brzuchu się dopełzał do szafki pod telewizorem i tam "porządki" robił...i właśnie przed chwilą pierwszy raz usiadł sam sam wcześniej leżąc na brzuchu..no wszędzie go pełno a jeszcze nie chodzi to to nawet;) kupiłam te czopki ale boję się mu dać..nie tyle boję, co jakoś dla mnie to dość "upokarzające" jest i chyba żal mi tego mojego dziecka...a że tanie też nie były to chyba je trochę oszczędzam na czas armagedonu:P w razie wu luby mu go zasadzi, bo ja chyba nie mam serca:) chociaż jak miał na małym palcu takiego sporego kaszaka i moja przyjaciółka - kosmetyczka powiedziała, że trzeba to przekłuć igłą i wycisnąć, to tez mówiłam, że luby to zrobi ale tak mnie to wkurzało, że zanim się on zabrał, to wzięłam igłę, gaziki i ocetnisept i sama załatwiłam sprawę;) więc pewnie z czopkami też się tak skończy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
aaa..i moje dziecko od jakichś dwóch dni zgrzyta zębami....jeszcze kilka razy i mnie odwiozą do wariatkowa...bo mnie to na lewą stronę wykręca....::O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelia sobie lubi pośpiewać, pokrzyczec, mama baba tata i cyka takjezykiem wiecie o co chodzi? Jak cos nas zirytuje troche to czasem tak cykniemy sobie pod nosem, to ona tak cyka. A ja tak nienawidze takiego cykania... mój wujek ZAWSZE cykal. On więej cykal niż gadał. To przez to. I oczywiście najciekawsze są teraz te piosenki co wam kiedyś pisałam na youtubie playlista pt "50 piosenek dla dzieci" tam jest 85 piosenek i jest wtedy cisza max. Ja znam wiekszosc na pamięć już ale ważne że Amelia siedzi i jestcicho a ja moge robić co do mnie należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Monia mój synek też tak , ja to nazywam mlaska...tłumacze sobie, że to najbardziej zbliżony dźwięk do całusków i to naśladuje;) ...mówi tylko "mama"...a jak mu wyjdzie to sam sobie "brawo bije"...bo wcześniej ja mu biłam oczywiście;Pa "tata" za chiny ludowe nie powie...a tak to jakieś aga, agi, agu... przede wszystkim to ciągle piszczy....włazi w te wysokie tony i ciągnie do utraty tchu..czasem aż ciary po plecach przechodzą... zabawki super...a gdzie byłaś Monia na tak owocnych zakupach?? czyżby Tygrysek??:P z piosenkami mam tak samo...wczoraj starsza siostra lubego stwierdziła, ze muszę nagrać płytę dla dzieci, bo znam już wszystkie piosenki i nawet nieźle mi to idzie...(śpiewanie)..nasze hity to "Dlaczego gruszka chce być chuda jak pietruszka" i"Zasadziła mama ziarnko" - to młodego uspokaja..:P wcześniej kochał "4 słonie" ale widzę, ze już mu się osłuchały....więc też jak mam coś do zrobienia i muszę go czymś zająć to puszczam mu playlistę z youtuba..to już nawet wiem jak po kolei lecą te piosenki...a i luby też już zna niektóre...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia___
Oczywiście, że Tygrysek :D podobno Świat Dziecka w Rumi też jest przyjemnym sklepem i niedrogim ;) Amelii ulubiona od zawsze to Zostań moją przyjaciółką :P jeszcze jagódki, 4 słonie też miały swój etap ale jeszcze są fajne te pieski tańczące "zabawa hau hau hau wesoła hau hau hau beztroska tutaj trwaaaaaa" i wtedy amelie biore i z nią tańczę. A sama bardzo lubię "czy pokochasz mnie pieskie życie tylko z Tobą pragnę dzielić uwierz mi" hahaha nagramy razem płytę :P może uda mi się nagrać Amelie jak nadaje tata albo jak sobie śpiewa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ooo jaka tu cisza. My zabkujemy znowu, gora cos sie przebila, ale Marta nie daje sprawdzic, wiec nie wiem co. Marudzenie moze troche sie skonczy, bo widac bylo, ze ja to meczylo od mca. Wczoraj stanela mi przy wersalce, o malo zawalu nie dostalam:/ boje sie o te jej biodra, ze to wszystko za szybko idzie. Obiadki wcinamy jak zloto,dzis rybke wprowadzimy troche. Kaszke wprowadzilismy na podwieczorek z owocem. Mamy 5posilkow dziennie, bez przekasek a do picia woda. Oby tylko jej sie nie zmienily te nawyki:-) Od wczoraj mamy szal z garnuszkiem z fisher price'a. Takie glosne smiechy jak tylko zaczyna grac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Udało mi się usypiać Zuze na brzusiu. Na noc boję się ją tak zostawić ale dzienne drzemki tak przesypia. Cieszy mnie to, bo jeszcze pare dni temu był wielki krzyk jak chciałam ją tak ułożyć. Zwłaszcza że ortopeda zalecał nam spanie na brzuszku z racji asymetrycznej główki. Taki mały sukces. Przyjechała do nas moja babcia na tydzień. Jej zachowanie i porady co do żywienia i wychowywania zwalają mnie z nóg poprostu. Zuza nie zje posiłku jak nie ma spokoju i za dużo wokół niej się dzieje a z racji wagi nie pozwalam by jakiś był pominięty, staram się by przynajmniej pół porcji zjadła i najwyżej wcześniej podaje kolejny. No to miałam wczoraj zabawianie, tłuczenie bo grzechotaniem grzechotką tego się nie dało nazwać, klaskanie i kompletne rozpraszanie. W********m się zabrałam dziecko jej jedzonko i wyszłam. No bo ileż można tłumaczyć. Zuza pije mleko w nocy i ewentualnie rano no to się nasłuchałam dziecko to mleko uwielbia i powinna często pić. No cóż jak widać moje dziecko woli pokarmy gęstsze. A chit to to że co chwile powinnam coś wciskać dziecku do buzi bo musi jeść więcej, nie ważne że staram się unikać przekąsek a jeśli już to jakaś niewielka, bo wiem że inaczej nie zje kolejnego posiłku nawet w połowie. Bo przecież ona taka drobniutka. Na szczęście nie próbuje nic sama podawać. Dla mojej babci jak ktoś nie ważne czy małe dziecko czy dorosły nie jest gruby to jest "na nic". Wiecznie byłam nękana żebym jadła bo za chuda byłam według niej, moja siostra, która zawsze miała lekką nadwagę według niej powinna być wzorem wyglądu. Ja zawsze dolna granica prawidłowej wagi, na co skrupulatnie pracowałam. Ale wracając do wątku. Najgorsze w tym wszystkim jest to że Zuza bawi się grzechotką a babcia wyjmuje jej z ręki i tekst daj daj babcia ci pogrzechocze. No krew mnie zalewa. Zwracam jej uwagę a ona że nic przecież nie robi. No k... mać. Nie wiem jak wytrzymam jeszcze te pare dni. Rozumiem że 93 lata swoje robią ale nerwy mi zaczynają puszczać. Musiałam się wyżalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Aga dobrze,że się wygadałaś :) Każda matka chyba przechodzi przez te 'super rady'a już szczególnie starsze osoby myślą,że wiedzą najlepiej.. a ja nawet mogę słuchać rad ale subtelnych,ale jak ktoś mi powie nie możesz czy musisz to mnie szlak trafia!Widzę,że nasze dzieciaczki prawie równo wszystko robią :D ja Alicji powiedziałam masz czas do końca 8 miesiąca na mama a ona wieczorem w dzień skończenia 7 miesięcy mi powiedziała :D Gryzie wszystko zawzięcie a zębów nie ma :( ze spaniem też różowo nie jest parę razy poszła,2 czy 3..budziła wsię z krzykiem parę razy jakby miała koszmary..a ja tylko pojechałam z Polski to 2 kg na plusie przez słodycze :D ale powiedziałam sobie,że biorę się za brzuch bo mam taki jak w 5 miesiącu odstający bez wciągania,a kupuje ubrania 36 i chce,żeby ładnie leżały to mam motywację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia___
Amelia dalej uparcie do tyłu i wokół własnej osi ale coraz bardziej próbuje do przodu. Ma czas :) dopiero 7 miesięcy ma. Wkurza mnie bo się zrobiła taka pyskata że szok! Na nogi wstaje i koniec. Szczypie szarpie krzyczy masakra. Nawet mnie oplula wczoraj. A o ilości włosów moich w jej dłoniach nie wspomnę... ale za to już od miesiąca ładnie siedzi, czasem się gibnie jak chce się przekrecic a jeszcze jej to idealnie nie wychodzi i czasem ląduje na twarzy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Monia Alicja to samo mały dyktator :D a tak potrafi uszczypac ze nie raz juz krzyknęłam ;p a zabrać jej coś to taki smuteczek robi..albo krzyczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Pociesze Was, u nas dokladnie to samo. Juz mysle czy lozeczka na turystyczne nie zmienic, zeby nie miala czego sie trzymac, bo to wstawanie mnie przeraza. No i raczkowanie do przodu zczaila, ale jak chce cos szybko to buch na brzuch i czolga sie raz dwa, bo szybciej jej idzie. Dzis wizyta u tesciowej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wymieniłam łóżeczko na kojec i jestem zadowolona. Chodzi po nim i nawet gdy się obali nic sobie nie zrobi. Dokupiłam tylko materac i teraz sobie nawet drzemki w nim trzaska. Jest duży, kwadratowy, ma więcej miejsca niż w łóżeczku. Polecam v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ja mam lozeczko po Hani, stoi u moich rodzicow, materac mam od lozeczka szczebelkowego bo idealnie pasuje, Hania w nim spala odkad skonczyla 1,5 roku i poszla do swojego pokoju,bo jest wyzsze i wiedzialam, ze w nocy nie wyleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelia od początku w turystycznym więc tak szybko nie nauczy się wstawać bo noe ma za co chwytac. Chociaż jak mnie trzyma albo raczej szarpie to wstaje. Amelia trochę zeszczuplała wasze maluchy też? Już nie jest taka klucha. A co do wstawania lekarz mi powiedziala ze jak robi to sama to nie zabraniac i nie pomagać. Chyba musze isc z nia do pediatry bo znowu wyszly jej plamki czerwone :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Czytam was dziewczyny regularnie i już tyle razy miałam [isać coś, ale albo to byłam zmęczona, albo coś mnie zajmowało. Przyjechałam z Michałem do rodziców, mój mąż w trasie, Ja standardowo nie chce sama siedziec u jego dziadków w domu. Ogólnie sie trochę pokomplikowało u nas z mieszkaniem, domem i wiecznie z teściową. Więc żeby o tym nie myśleć to rzuciłam się w wir prac polowych :) W końcu mogę zostawić z kimś Michała (z kimś zaufanym) czyli z moją siostrą (16 lat, więc jest na tyle młoda ze ma wakacje i woli zajmować się Michałem niż na przykład sprzątać lub pracować przy żniwach, a na tyle duża że potrafi się bardzo dobrze nim zaopiekować) bądz z mama. Normalnie w końcu czuje, że żyje. Nie to że nie lubię zajmowac się swoim synem, ale przez ponad pół roku zajmowałam się nim praktycznie sama 24/7 i nie wiedziałam jak to jest zostawić dziecko i przychodzić tylko na kramienie i robić coś nie zastanawiając się czy aby się tylko nie przewrócił czy czegoś nie je. Dodatkowo korzystam ze słońca i popylam w spodenkach i górze od stroju. I mam zamiar się opalić. Ale powiem wam, ze Michał w cieniu siedzi i jest bardziej brazowy niz ja:D Ta moja siostra młodsza patrzy się na mnie jak na idiotkę kiedy ja z taką ochotą idę coś tam robić. W sumie to we wszystkich pracach ją wyręczam, więc się cieszy. A ja nareszcie czuje ze sa wakacje:D Na maila wysle tym razem na pewno zdjęcia, bo ostatnio zapomniałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Straszna tu cisza. U nas gorne zeby wyszly, troche dziwnie, bo z jednej strony jedynka a z drugiej dwojka. Od poczatku tyg chodzimy do moich rodzicow i caly dzien na dworze siedzimy. Marta tylko na spanie do srodka idzie. Od jutra zaczynaja nam blok ocieplac, wszystko ma trwac caly mc, wiec bedzie wesolo. Prawdopodobnie przeniesiemy sie do moich, bo okna i balkon zakleja, no i to cale wiercenie. A poza tym to wiecznie bym spala;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Hej dziewczynki :) dawno mnie nie było, ale po weselu siostry luz włączyłam na całego :D tylko dzieciaki i zabawa na podwórku, bo siostra po weselu była jeszcze u nas tydzień. Tak na szybko to wesele rewelacja. Mój Alvaro został nazwany "najpiękniejszy z całej wsi", najlepiej spało mu się przy głośnej muzyce tylko matka go wywoziła najdalej jak się dało, żeby mu za głośno nie było, ale kilka tańców zaliczył ;) Córka zasnęła w jego łóżeczku turystycznym i spała jak kamień - goście nie mogli skąd ja takich śpiochów wzięłam :D pokaz który im zrobiłam powalił wszystkich na kolana - bardziej niż ten pokaz oglądałam reakcje gości i nie mogłam z nich ze śmiechu, kamerzysta podszedł do mnie i mi gratulował a jak orkiestra kazała pomachać autorce to później każdy tylko sto pytań do... później razem z siostrą złożyliśmy się na balony led i z darciem na całe gardło "sto lat" poleciały w górę i wielkie serce im zrobiły... wszyscy zachwyceni a ja ogólnie nie mogłam nadążyć, bo tu świadkowa, tu nasze atrakcje, tu mój Alvaro a jeszcze mąż chętny do tańców... wróciliśmy o 5 rano, zasnęliśmy o 6 a pobudka o 9... wiem i tak powinnam się cieszyć, że dzieciaki dały się wyspać. Pewnie w weekend najszybciej poczytam co u Was a tak na szybko wrzucę kilka fotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
U nas ocieplaja, o 6 rano zaczynaja, wiec wesolo mamy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Zuzia próbuje stawać, jak siedzi na kolanach i wyczuje " stały grunt" to hop do góry. Nie podoba mi się to bo bardzo wykrzywia przy tym jedną stópkę. O zabawie na brzuszku nadal mimo moich starań nie ma mowy. Gaduła z niej straszna. Mówi mama, tata, baba, dziadzia, didi( dzidzi jej jeszcze nie wychodzi), daj, aci( na dwór), ocia( na ciocie, adzia( jak chce zawołać babcie Jadzie a samo baba nie skutkuje). O go, gu i innych takich nie wspominając. Laktatorku fajnie że synek nie bał się głośnej muzyki, bo moja niestety się bała i w duchu cieszyłam się że do tańczenia była osobna sala. W sobotę wesele ale Zuzie zostawiamy z moją mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×