Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość mama Mika
Ja daje masełko do zupek. I to takie fajne prosto z mleczarni miejscowej, w smaku super. Wczoraj mu dałam na koniuszek języka ze trzy razy schabowego, trochę się bałam, ale nic mu po tym nie dolegało. Kupilismy wczoraj w biedronce ten jogurt nestle dla dzieci powyzej 6 miesiaca, więc planuje mu dzisiaj dać. W ogóle zauważyłam, że my i tak mu nic nie kupujemy podłóg innych. Do picia dajemy wode, ewentualnie herbatkę owocową lub kompot ze swoich owoców, do jedzenia zupki na swoich warzywach i kp, owoce. Wczesniej troche dawałam kaszek, ale jakoś nie zrobiły furory i nie kupujemy. Przymierzam się powoli do podawania mleka krowiego. Wiem, że niby od 1 roku zalecają, ale nie oszukujmy się kiedyś dzieci po paru miesiącach dostawali i nic im nie było. A wujek ma swoje krowy, mleko oddaje do mleczarni więc jest systematycznie badane i tak mnie kusi. :) Mikołajkowa żyjesz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasia i super, że w końcu ktoś pomyślał o ograniczeniu mm - przecież jak tak kiedyś poczytałam skład to nie wiedziałam co czytam czy produkt spożywczy czy proszek do prania... oczywiście żartuję, ale biorąc pod uwagę, że im mniej złożony skład tym lepiej to tam nawrzucali wszystkiego co się dało. Jeżeli chodzi o masło czy olej to ja używam masła dla mnie i męża do wszystkiego, bo nie trawię smaku np margaryny a w cieście jak ktoś doda margarynę do kremu to wyczuję od razu i jak dla mnie nie do jedzenia, chociaż wiem, że olej chyba zdrowszy dla dzieci, ale na razie co najwyżej próbował chleba ode mnie jak jadłam na śniadanie a tak to suchy wcinał, więc muszę poczytać jaki olej najlepiej... coś mi świta, że rzepakowy, ale nie chcę w błąd wprowadzać, bo nie zagłębiałam się jeszcze w temat. Mój pije tylko wodę, marzy mi się porządna wyciskarka jaką mają teściowie, ale na początku spłacimy naszą lustrzankę i pomyślę, bo ta wyciskarka jest rewelacyjna - mają tej firmy i warto w nią zainwestować http://allegro.pl/wyciskarka-sokow-kuvings-b6000-whole-hit-2014-i5599318730.html sok z pietruszki, selera słuchajcie smakuje jak drogi napój w extra restauracji a wyciska tak, że zostają same trociny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
No ja poważnie już zaczynam się o naszą Mikołajową martwić :( napisz chociaż jedno część a my poczekamy cierpliwie jak się odezwiesz, ale daj oznakę życia ;) Mój dzisiaj od dawien dawna usnął w domu, bo pada i zimno się zrobiło i śpi w swoim łóżeczku - no cud ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Bardziej wdrożyłam się w ten nowy schemat i powiem Wam, że pierwszy raz, bo ja nigdy jakimś tam schematem się nie kierowałam i mam nadzieję, że rodzice też jakoś sztywno się tego nie trzymają... chociaż pewnie zdarzają się Ci nadgorliwi co na siłę wciskają dziecku 180ml mleka, bo ktoś kiedyś sobie tak wymyślił i stwierdził, że to będzie idealnie dla każdego dziecka. Dobrze, że dopisali, że to tylko wskazówka i to rodzić decyduje, ale jestem pewna, że zdarzają się rodzice co uznają schemat jako wyznacznik wszystkiego. I później są sytuacje, że dziecko rodzi się drobne, bo np rodzice też tacy są a wciska mu się na siłę daną porcję mleka, bo tak trzeba aby dziecko nie zagłodzić i wtedy to małe dziecko ma już od samego początku rozepchany żołądek a później problemy z otyłością. Chwała komuś kto wymyślił mm podawane na żądanie... śmieszy mnie też stwierdzenie, że np podałam mm i wiem ile dziecko zjadło a może wcale nie było głodne, ale jak trzeba wypić 180ml to trzeba i śmieję się, że w butelce jest podziałka i przydałoby się ją nazwać "rewelacyjna miarka zadowolenia rodzica, że dziecko najedzone" I tak patrzę i stwierdzam, że ani przy córce ani teraz w żaden schemat się nie mieszczę, bo przecież moje dzieci to czasem po kilkanaście razy dziennie były i jest przy piersi, czasem zassie się na sekundy i za chwilę znowu głodny, tak mu pasuje, żąda to ma ;) a ile mu tam leci? pojęcia nie mam, przybiera na wadze to chyba mu leci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ja bylam glupia i trzymalam sie schematow, kazali czekac 3h miedzy posilkami to tak robilam a Hania potem jak dopadala do butli to lapczywie, no i chciala wiecej. Przy tym zaschlystywala sie, potem przy odbijaniu ulewanie itp. No i rowno 1kg co mc szlo jak nic. Wazyla 9300 majac 6mcy. Teraz wiem, ze moje dziecko mialo wieksze potrzeby. Jest duuuza przy 3 latkach. Przewaznie wszyscy mysla ze ma 5 lat, jej rowiesnicy siegaja jej do ramienia. Teraz Marta jest dzieckiem ktore raczej jada mniej. Jadla na zadanie i jak ma dosc to odstawia butle, doslownie. Chwyta ja w reke i odrzuca od buzi. Nic, prasowanie czeka:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasiu a ile Hania ważyła jak się urodziła? Bo te 9300 jak na dziewczynkę na 6m-cy robi wrażenie, ale pewnie była długa to się ta waga trochę rozeszła. A Marta jak jadła Twoje mleczko to też inaczej, bo to mleko bardziej dostosowane jest do potrzeb dziecka. Jakby nie patrzeć mm to też krowie tylko zmodyfikowane i kiedyś czytałam, że zupełnie inaczej wpływa na noworodka, bo krowie jest przeznaczone dla cielaków a nie dla noworodków i np ma w sobie coś takiego, że daje kopa tym cielakom, aby szybko rosły, szybko wstawały na nogi itd. bo tempo wzrostu jest zupełnie inne i małym dzieciom co dopiero pojawiły się na świecie te składniki są zupełnie niepotrzebne w takich ilościach. Żeby nie było nie porównuję dzieci do cielaków, ale mleko z piersi do krowiego ;) Kasia, ale fajnie, że napisałaś o tym schemacie, bo wiem, że jogurt naturalny można już bez problemu dawać. A jak blok po malowaniu wygląda? I napisz co z tą witaminą D nowego wprowadzili, bo ja muszę się przyznać jak były te upały to schowałam ją do szafki i sporo dni ominęłam, bo nie była na wierzchu i zapominałam, ale już się poprawiam. Mój dzisiaj wciągnął też pół plasterka żółtego sera. Dzisiejszy dzień nazwałam dniem wyjca ;) no nigdzie mu nie pasowało :( mama stwierdziła, że chyba zęby i jak go rozśmieszyłam to udało mi się zobaczyć dwie kreski na górze, więc chyba znowu idą hurtem, tak jak ostatnie cztery wychodziły po dwa jednocześnie. Mika pisałaś kiedyś o pomyśle na prezent na chrzest i teraz przypomniał mi się album, który zamawiałam dla męża, który był chrzestnym był bardzo ładnie wykończony tylko miał chyba trzy miejsca na zdjęcia na pierwszej stronie - od razu poprosiliśmy o fotki małej i mąż dał już tymi fotkami na początku. Myślę, że to pamiątka na całe życie i bardzo praktyczna, bo zwykle po chrzcinach są jakieś fotki. Na innych aukcjach są z inną ilością stron. A ja dla siostry zamiast pamiątki kupiłam taką książeczkę i w środku jest super opisana- jest ogólnie nieduża ale ciekawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Gdzies na necie czytalam wywiad z profesorem o tym nowym schemacie i z wiekiem wit D nalezy zwiekszac. Ja podaje caly rok. Naczytalam sie w tych czasopismach o dzieciach, ze do 18r z trzeba podawac to daje. Zreszta pediatra moj i moich braci tez tak moim rodzicom mowil. Mi ciezko przejsc na mleko zwykle bo mam odruch wymiotny od zapachu gotowanego mleka, podobnie na mysl o korzuchu i budyniu. Moj brat 8mczny byl dlugo na takim i nawet mama nie rozrzedzala mu i najzdowszy z nas wszystkich. Ocieplenie? Bogu dzieki ze przeszli dalej bo wpadalam w depresje. Nie od robot a od tego dudniacego od 6 rano radia. Sciana zoltawa, to od poludnia, bo reszta 2 lata temu byla. Hania, masa ur.3580 i 56 cm, teraz 110cm i 18.5kg, rozm buta 28/29. Padam, bo Marta cos czesto sie przebudzala i dopiero 23.30 usnela na dobre. Jutro zaczynaja nam wykanczac domek na ogrodku i musze poszukac kogos kto by skopal polowe, zebym za rok cos mogla posiac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Aaa co do chrzcin to Marta dostala kolczyki ilancuszek bo medalik my kupujemy i wieszamy w lozeczku. Chrzesniakowi krzyzyk kupowalam, mozna kubelek z fisher price'a albo karuzele,bujaczek albo krzeslo do karmienia. Zalezy w ktora strone chce sie pojsc. Ja lubieprezenty na lata, np zloto itp...takie pamiatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Oczywiście jako dodatek do czegoś innego, jakiegoś prezentu typu zabawka większa (Bujaczek kupiłam na odwiedziny, więc musze pomysleć o czymś innym) czy pieniędzy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
No właśnie problem też mam z mlekiem bezpośrednio od krowy. Kiedyś mleko jak mleko, ale od momentu kiedy mieszkałam u męża w mieście to tylko z kartonu i tak zostało, że nie mogę przemóc się do zapachu, ale córce gotuję i ona je uwielbia. To Hania prawie taka sama jak moja prawie 5 latka :) Moja w październiku ma urodziny a dzisiaj ją z ciekawości zważyłam to ma 19,2 a na wysokość pewnie 110, średnio 116 jej kupuję, ale to zależy jaka firma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
O tym aniołku też kiedyś myślałam tym bardziej jak dziecko ma swój pokój i można od razu powiesić. Bardzo fajny ten obrazek i jako dodatek super. Jak coś większego to polecam ten jeździk co ostatnio kupiłam http://allegro.pl/jezdziki-mega-car-z-pchaczem-4-x-kolor-nasze-graja-i5012735719.html i nadaje się dla chłopca i dla dziewczynki - dużo praktyczniejsze niż rowerek trójkołowy, bo dziecko na rowerku niby siedzi a nie dosięga do pedałów, jak dorośnie to nie ma siły pedałować bo opornie to wszystko chodzi (mieliśmy smoby trójkołowiec, więc firma nie najgorsza) - córce kupiliśmy i taki plastikowy każdemu odradzam. Jak wsiadła na biegowy to zasuwała jak perszing i szybko nauczyła się jeździć na dwóch kółkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
witajcie co do prezentów to uważam że medalik z łańcuszkiem to super pamiątka dla dziecka na wiele lat. Mój Wojtek śpi na górze w łóżeczku turystycznym a na dole w salonie ma zwykłe łóżeczko do zabawy ze szczebelkami żeby mógł się chwytać i wszystko widzieć i wtedy dłużej się bawi jak ma nas na oku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Jeśli chodzi o tego typu prezenty to jestem za takimi co wiele lat przetrwają np. medalik, książka pamiątkowa. Od września wracam do studium i jakoś tak mi ciężko. Niby to tylko trzy razy w tygodniu ale popołudniami i boję się już o wieczorne usypianie. Do tej pory tylko ja ją usypiałam, nikomu innemu nie bardzo chciała pozwolić się uśpić. Czasem babci a tacie od święta. Ostatnie noce bardzo często się budzi. Nie widać żeby szły ząbki. Bardzo męcząca się zrobiła, sama pobawi się minutę dwie i już marudzi. Mąż twierdzi, że szybko mi się odechce studiowania przy niej, zwłaszcza, że dodatkowo szukam pracy, nawet się o to założyliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
no siema dziołchy:) to ja:P żyję żyję ale ogólnie taki kocioł, że ciężko znaleźć chwilę..przez tydzień po weselu były ciągle poprawiny poprawin;) a teraz od niedzieli jesteśmy już w domu ale mam głównie górę prania i porządków..tak żeby nie było za miodowo;) ...postaram się coś więcej napisać jutro..ale najpierw muszę ściągnąć pazury bo się pisać nie da:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
No mikołajowa w końcu!!! ;) już myślałam, że Ci net odcięli, bo za bardzo zamulałaś długimi postami :D A ja z kolei za biżuterią średnio, bo sama nie noszę nawet obrączki... tylko od święta zakładam, więc nie kupowałam nigdy łańcuszków itd, bo małe dziecko nie założy, takiemu podrośniętemu już szybciej, ale bałabym się, że zgubi a wyrośniętemu może się nie podobać ;) Córce dopiero teraz przed wakacjami przebiliśmy uszy, bo jestem zdania, że dziecko powinno zdecydować samo kiedy chce i córka była chyba ostatnia z przedszkola. Miałam niefajne doświadczenie z małą od kuzynki, bo przyjechali kiedyś do nas na wakacje, pod kolczykiem urósł małej taki bąbel, że jak wrócili do domu to chirurg musiał przecinać, bo poważny stan zapalny się zrobił, mała nie chciała dać ściągnąć tego kolczyka, ryku było co nie miara... Córka na razie nosi te od kosmetyczki i jakby wcześniej dostała to może bym jej zmieniła, ale te ma ładne, małe, więc pewnie jeszcze trochę ponosi. Agnieszka wieczorem najgorzej. Mój w dzień akceptuje prawie każdego z wielkim love do mojej mamy a w nocy już tylko matka musi być! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Agnieszka to obstawiam na zęby, bo mój ma teraz to samo i jak wczoraj było chłodno to można było w domu zgłupieć. ja nie wiem jak my damy radę jak jesień, zima przyjdzie, bo teraz to cały czas non stop na świeżym powietrzu. A jak sobie przypomnę to suszenie prania w domu to aż mnie trzęsie. Coś viola umilkła, pewnie wyprawkę szkolną dla starszych kompletuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka_81
Mikolajkowa wracaj do nas bo tu wszystkie juz się palą żeby poczytac jak tam slub i wesele:))) Nie wiem co z ta moja sie dzieje. Usneła przed 22 i juz 2 razy u niej byłam, oczy zamkniete, niby spi ale sie wierci najpierw a potem zaraz wstaje i placz, a jak tylko wezme na rece to oczy zamkniete. Musze spojrzec czy pełni nie ma. Ekipa skonczyła ocieplac, wtedy raczej spala, nawet wiercenie jej nie przeszkadzalo to teraz w nocy wstaje. Ostatniej nocy to nie wiem ile razy wstawałam, juz chyba nie wszystko pamietam. NAjdłużej spala 3-6 rano. a co do prezentow na chrzciny to moje dostały jeszcze sesje do zrobienia, aniola stroza w srebrze, taki do postawienia albo powieszenia. Kurcze, przeszukuje neta za suknia na to wesele w październiku w Zamości i w ogole marny wybor wszedzie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umilkła, umilkła:-D ale czyta namiętnie, tylko czasu nie ma by napisać...wyprawka już dawno jest...dziś jest wszystko w sklepach- bieże się kasę i w ciągu godziny i książki są i zeszyty i piórnik i kredki i co dusza zapragnie:-D także to mam z bańki:-D nie mam czasu, jak pisałam by skrobnąć, bo ten mój Giguś zasypia dopiero przed 22(właśnie bateryjki się skończyły i padł) a wtedy często ja sama mam już dość. Wlekę się pod szałer i lulu:-D od jakiegoś czasu taki ten mój Marcel się cycu zrobił, że szok! Tylko mama i mama:-D Więc ja, po całym dniu, wieczorem chodzę już na rzęsach i mam wszystkiego po kokardy...w dzień śpi dwa razy po godzinie, a resztę dnia raczkuje, raczkuje, raczkuje...wymiata po chałupie jak perszing, staje przy wszystkim przy czym stanąć można...ba...przechodzi sobie od ławy do rogówki na przykład...trzeba mieć oczy w d#upie by guza sobie nie nabił i tak cały dzień jak nakręcony...poza tym spacerki, spacerki, spacerki dopóki pogoda dopisuje...tak laktatorku, jak przyjdzie jesień to obłędu chyba dostanę, gdy trzeba będzie częściej w domu siedzieć bo my też większość dnia na dworze...jeżeli chodzi o monologi małego to wszystko słyszę, różne połączenia sylab, ale TATA za cholerę powiedzieć nie chce, także mój ślubny cierpliwy musi być:-D jogurt naturalny Marcel je już od dawna, kupuję mu danon łagodny i daję z owocami, np.z rozgniecionym bananem... Witaminę d3 dostaje bez przerwy- 500j+600j z bioaronem...na wit d3 od jakiegoś czasu wszyscy lekarze mają hopsa...przez całą ciążę lekarz przepisywał mi wit d3 i jod w tabletkach, a i pediatra też naciska na tą witaminę i kwasy omega Starszym dzieciom wg jej zaleceń, od IX do IV podaję tran, na ubiegłym przełomie roku, właśnie w sezonie jesienno-zimowo-wiosennym ani razu mi nie zachorowali, więc teraz również wkrótce zacznę podawać... Kilka fotek na poczcie opublikowałam:-D:-D:-D v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola Marcel po tym loczku coś czuję, że do Ciebie podobny, bo ma taki ładny wyraz twarzy ;) choć to kawał chłopa :) A jaki tran kupujesz? Coś czuję, że Marcel będzie pierwszy zasuwał na nóżkach. Mój dzisiaj też niby stał między narożnikiem i ławą i jak dopadł się do wody morskiej to zapomniał, oparł się tyłkiem o narożnik i się puścił, bo woda była ciekawsza i trzeba było dwoma łapami podotykać ;) ale ogólnie myślę, że pewnie jeszcze minimum miesiąc jak zacznie jakąkolwiek równowagę samodzielnie łapać. Ja dzisiaj byłam na zakupach. Wybraliśmy się wszyscy i nie pierwszy raz moja mama stwierdziła, że z nas wszystkich to ten najmniejszy najbardziej zadowolony i najmniej marudny ;) na zakupy jak najbardziej się nadaje :) lepiej niż mój mąż :D kupiłam sobie dzisiaj sandały skórzane w ccc... były już przecenione a jeszcze dodatkowo dostałam rabat bo mam kartę, więc wyszły niecałe 60zł a kosztowały kiedyś 140, córce kupiłam na drugi rok już sandały, które początkowo były za 60zł a teraz zapłaciłam niecałe 20, więc tak to mogę robić zakupy :) mama też sobie dwie pary butów kupiła i już widzę, że to ostatni dzwonek na przeceny, bo już niedużo im zostało i całość sklepu to już prawie jesienne i zimowe. A ja w tamtym roku tak kupiłam też kozaki po sezonie i mam teraz nowiutkie - bez przeceny 350 kosztowały a zapłaciłam coś lekko poniżej 200 - takie proste oficerki, więc z mody tak szybko nie wyjdą. Kasia na sukienkę to ciężki okres teraz, bo jakiś większy wybór to chyba dopiero na sylwestra a teraz to tylko to co im z lata zostało. Tak jak patrzyłam przed ślubem siostry to tutaj mają fajne marki, ale nie zdecydowałam się, bo bez przymiarki ciężko, ale np w sklepie tą samą sukienkę widziałam za 170 a tutaj niecałe 90zł kosztowała, więc bym kupiła, ale tylko była w moim ulubionym kolorze - czarnym, ale to nie na wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka_81
Boże, u nas to samo tylko mama i mama, co by się nie działo, mimo że my bez cyca. Uwiesza się na mnie, wspina, ledwie cokolwiek można zrobić. Czasami wymiękam, no ale obiad sam się nie zrobi a i Hanię trzeba obrobić, bo nocnik i te sprawy. Z obiadem muszę zdąrzyć, bo dziweczynki ostatnio razem jedzą, a dziś nie zdąrzyłam i Hania musiała poczekać to mi z łyżeczką do Marty obiadu chciała się dokoptować. Ach...no i wyjaśniło się dlaczego Marta taka niespokojna...kolejny ząb nam wyszedł - lewa dwójka, czyli mamy 7. Oby szybko druga wyszła i będzie trochę spokoju. Dziś nie wiem ile razy wstawałam, nie pamiętam już czy to było co godzinkę czy dwie. Dopiero o 6 usnęła mi na dłużej i pospała do 8.40, ale wcześniej Hania juz mnie obudziłą, więc średnio:/ Teraz MArta usnęłą mi o 23, dałam jej trochę nurofenu, może mocniej pośpi, bo inaczej i ona i ja ledwo żywe potem, tylko ona w dzień odeśpi sobie. Dzisiaj jeszcze na zumbę z Hanią poszłam, ale tylko ona tańcowała a ja postałam trochę. No to już jesteśmy po jednej pobudce. Szybko skonsumuję i w kimono bo nie wiadomo co będzie dalej skoro już po 25min pobudka:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelia dalej nie raczkuje tylko ciagnie się na rękach uparcie :P woli chodzic na nogach. Ona trzyma sie mnie za rece tak ze ma dlonie na wysokosci swoich barków i opiera się o moje ręce i ciśnie twardo do przodu. A jak się ciągnie po podłodze to przez próg nie pójdzie. Zatrzyma się i ryk. Szału dostaje z tym naciskiem na kolczyki. Kuźwa nikt nie rozumie tego ze dziecko nie jest moją własnością i ja uważam że ona sama powinna decydować o tym czy chce kolczyki czy nie :/ nacisk taki jakby to był mój obowiązek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A no i Amelka daje buzi, robi kosi kosi łapki i brawo bije, tańczy jak usłyszy melodie i robi papa. A jak ty ko zaczne mowic "idzie raczek nieboraczek..." to ona nie musi mnie widzieć a już buzie cieszy :D i non stop krzyczy i gada. Buzia się jej nie zamyka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Agnieszka a na jaką zmienia prace? Podoba mu sie? U nas to też jest aktualny temat, bo mąż nie może się zdecydować na żadną pracę. Zaczął jeżdzić cieżarówką, ale bardzo tęsknił, więc zawiesił to i zaczął szukać pracy na miejscu. A u nas niestety z pracą ciężko, a jak już jest to na prawde za śmieszne pieniądze. I teraz znowu się zastanawia czy nie jeździć. A ja już mam dość takiego bujania się. Może jakby go zwolnili z poprzedniej pracy to byłoby mi go szkoda, ale on sam się zwolnił, bo chciał spróbować czegoś innego, nowego. I co, wymyślił. Teraz już nic nie wiadomo jako to ma być. Mówię mu, że ja pójde do pracy a on niech z dzieckiem te 8h siedzi. To nie, bo on się nie nadaje. Mówię wam, chłopak 27 lat, niesamowicie zaradny i zdolny, tak teraz nie wie co ze sobą zrobić. Staram się go wspierać, bo taka rola żony, ale zaczyna nam się destabilizować sytuacja finansowa, więc ja sama wpadam w panikę. :/ Mikołajkowa na w końcu! Już myślałam, że Ci tak rodzinka "MĘŻA" ( :D ) dała popalić na weselu, że spakowaliście manatki i się wyprowadziliście daleko hen tam gdzie nawet internetu nie ma. :) Viola, tak właśnie czasami jest, że się podczytuje ale siły i chęci nie ma żeby coś skrobnąć :) Widzę, że wasze już śmigają nieźle. Mój na razie ma opanował tylko pozycje do raczkowania ale nie wie co dalej zrobić. Kręci się w około własnej osi i od czasu do czasu guza sobie nabije. I wstaje namiętnie jak się mu poda łapki. Co do sukienki, to mieliśmy wesele ostatnio i miałam ten sam problem. Przypadkiem poszłam do chińczyka i znalazłam za 70zł taką fajną sukienkę, że i na chrzciny za tydzień nałożę i na następne wesele w październiku też. Wyślę foto :) Michał od paru dni nasilił swoje krzyki i piski. Normalnie w całym domu go słychać. Piszczy tak jak jakaś nastolatka. Więc wziełam go nagrałam i potem z ciekawości mu to puściłam na telefonie. Oglądał ze zdziwieniem i w skupieniu, a jak zaczęły się te mega piski to sam się rozpłakał rzewnymi łzami. I nie mogłam go uspokoić. MI też w nocy się często budzi, czasami co godz. Nie wiem czemu, bo przecież zęby ma na razie wszystkie. W dzień też cienko ze spaniem. Przed wakacjami zrobiła mi się plamka na oku, z czasem była większa i zaczeła mi przeszkadzać, bo takie dziwne uczucie pod powieką było. Więc poszłam do okulistki. I ta mi powiedziała, że nie mogę już nosić soczewek. Po 3 latach tak się do nich przyzwyczaiłam, że była to dla mnie tragedia. Ale póki oko było czerwone i antybiotyk brałam nie w głowie mi były znowu soczewki. po miesiącu oko zrobiło się normalne, ale cały czas już nosiłam okulary. I tydzień temu mieliśmy wesele. Więc ja olałam sobie słowa okulistki, że nawet okazjonalnie nie nosić już soczewek, nałożyłam na te parę godzin. Myślałam, że skoro się zagoiło to okulistka napewno przesadza. Nosiłam tylko na weselu. W niedziele znowu okulary i było ok. w poniedziałek jeszcze też, a we wtorek zaczeło mnie oko boleć i powieka. NO myślę, miała racje ta okulistka. Nie bede już zakładać, niech się tylko zagoi, w środę zamiast lepiej było gorzej, wieczorem oko się zrobiło całe czerwone, w nocy mnie rwało aż, zamknięta powieka podrażniała cały czas. Pojechałam wczoraj do niej znowu, dała antybiotyk, nakrzyczała. Kolejna nieprzespana noc i ból niesamowity. Swiatłowstręt, więc każde wyjście na dwór to porażka, ale przecież nie będę z dzieckiem w taką pogodę w domu siedzieć. Więc się dorobiłam nieźle a na razie poprawy nie widać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Mika ja dopóki nie zaszłam w ciąże też tylko soczewki, w drugim trymestrze musiałam założyć okulary bo przy soczewkach oczy piekły jak diabli i strasznie mi łzawiły. I się przestawiłam na okulary. Teraz soczewki okazjonalnie, jak wrócę na zajęcia to będę chciała się znów na soczewki przestawić. Mąż zaczął jeździć jako kierowca w piekarni. Na szczęście w poprzedniej pracy wziął 3 miesiące bezpłatnego urlopu i ma w razie coś gdzie wracać. Teoretycznie zarobki ma mieć większe ale w praktyce co wyjdzie zobaczymy. Wczoraj zdechł mam jamnik, 11 lat z nami był. Mikołajowa pisz jak i co u ciebie bo ciekawe jesteśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mika Ty laseczko :) ja nie wiem czy tutaj same takie laski są? tylko ja walcząca z kg chyba zostałam ;) sukienka prosta, elegancka - podoba mi się. Agnieszka często tak jest, że pracodawcy obiecują ile to nie płacą, jacy wspaniali są a później wychodzi szydło z worka, bo mały utarg a to to a to tamto i kończy się na obiecankach. A dzisiaj zadzwonił do mnie kamerzysta i ja na wstępnie, że raczej nie skorzystam z propozycji pracy, bo dzieckiem nie ma się kto zając itd a on normalnie nie odpuszczał i zaczęłam się w czasie rozmowy poważniej zastanawiać, bo w tle słyszałam jego żonę i to ona mówiła różne rzeczy, które on powtarzał i skończyło się na tym, że mam w tygodniu dać znać i będę mogła podjeżdżać na 3-4 godziny. Powiedział, że chyba bardziej pasowałoby mi od 9 rano, bo zawiozę córkę do zerówki i od razu sobie pojadę a ten że problemu nie ma a rano tyle mama chyba wytrzyma - była dzisiaj jedna siostra i druga i w końcu stwierdziły, że co mi szkodzi spróbować. U nas też jest nie za wesoło z pracą, więc chyba powinnam się cieszyć, tym bardziej, że ja chyba bym się ociągała z telefonem a to on dzisiaj sam zadzwonił i chyba najbardziej ten kobiecy ton w słuchawce mnie namówił. No zobaczymy. Monia z kolczykami nie ma się co spieszyć, tym bardziej, że dzieci jeszcze mają małe uszy, w dzień jeszcze śpią i tak na serio nie wiadomo czy im te kolczyki nie przeszkadzają a jeszcze dziecko może ciągnąć za te kolczyki, większe prawdopodobieństwo, że o coś zahaczy, a nawet niektóre te małe ciuszki ciasno wchodzą przez głowę to trzeba by zawsze uważać. Co innego starsze co samo się ubierze, rozbierze i córka wie jak ma ściągać bluzki, bo zawsze uważa na uszy. Kiedyś jak rozmawiałam z mamą 6miesięcznej dziewczynki z kolczykami w uszach to spytałam dlaczego tak wcześnie przebiła a ona, bo teraz to nie wiedziała co jej kosmetyczka zrobiła i o bólu nie będzie pamiętać a kolczyki będą.... dla mnie bez sensu, bo chyba nie ma dziewczynki co by kolczyków nie chciała a córka sama mnie poprosiła, powiedziałam, że trochę może boleć, ale nie bardzo, sama sobie wybrała kolor oczka i trochę po pierwszym razie zapłakała, ale twardo nastawiła drugie ucho i z jaką dumą przeglądała się w wystawach sklepów czy coś jej tam w uchu błyszczy - ja myślę, że będzie to pamiętać i szkoda tej radochy dziecku odbierać. Gotuję taki sos ala leczo do słoików na zimę z polnych pomidorów, papryki, cebuli, kukurydzy, ananasa i coś czuję, że północ to spokojnie mnie zastanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Laktatorku, jak się wciągnie troszkę brzuch, wyprostuje włosy i pomaluje to nawet z potworka się zrobi laska :) Ale dziękuje za słowa uznania, zawsze jest miło je usłyszeć. Niestety dalej odchorowuje to wesele, bo okulary by mi image zepsuły wtedy. Oj głupi cielak ze mnie. :) Agnieszka co do studiowania to dasz radę. Wiem po sobie, że człowiek jest wtedy bardziej zdeterminowany. A jaki kierunek? A co do kolczyków to ja nie widzę sensu przebijania uszu takim małym dzieciom. Totalny bezsens. Jakbym miała córkę to pewnie zrobiłabym tak jak laktatorek, żeby dziecko było świadome i samo mogło uważać na kolczyki. Nie rozumiem po prostu czemu ma to służyć. Ładne to raczej nie jest, bo u takiego maleństwa to nawet innych niż te kosmetyczne założyć nie można, zwiększa się ryzyko urazów przy przebieraniu, ran, i jak dziecko "bawi się " uszami to zawsze może wyjąć i połknąć niezauważenie. Może jestem dziwna, ale widzę że nie osamotniona w tym przekonaniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×