Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cała prawda o studiach

Drugi rok studiów i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że niczego się nie nauc

Polecane posty

Gość cała prawda o studiach

zyłem. Do tego mam jedną z najlepszych średnich na roku. 99% studiów jest chooya warte. Zakuwasz i zdajesz, kombinujesz albo ewentualnie zdobywasz wiedzę z jakiegoś przedmiotu, ale niekompletną i niewystarczającą do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cała prawda o studiach
Mało tego. Nikt się tam niczego nie nauczył oprócz może trzech osób, które pracowały w domu i dzięki temu zdobyły jakąś wiedzę, a nie dzięki zajęciom. Są prowadzone półtoragodzinne wykłady, co jest kretynizmem, bo to przeciąża mózg i nic się z tego nie zapamiętuje, ewentualnie wyrwane fragmenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cała prawda o studiach
studiuję na publicznej uczelni filologię polską i dziennikarstwo. Zaliczyłem egzaminy z historii literatury, a nie wiem nawet kiedy zaczął się jaki okres, kto tworzył itd, nie przeczytałem ani jednej książki, przyszedłem tylko i ładnie wyglądałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z fonetyki cos pamiętasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cała prawda o studiach
Z niczego nic nie pamiętam, a z tego też miałem egzamin. To jest normalne. Mózg pozbywa się niepraktycznych, niepotrzebnych do niczego infromacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o jejku jejku... wielkie zaskoczenie. Przecież uczelnia nie jest od tego żebyś coś umiał tylko od tego żebyś miał WIEDZĘ! tak powiedziała moja była pani dziekan, dodając, że jak chcę mieć umiejętności to do szkoły wyższej powinnam iść a nie na UNIWERSYTET... takze... to chyba norma. Jak chcesz ogarnąć temat to wciskaj się do wszelkich projektów, kół zainteresowań, projektów. No i jeżeli masz ten komfort, że nie musisz pracować a masz trochę czasu to zaczep się do jakiejś pracy związanej z Twoim kierunkiem. Nawet w formie wolontariatu. Bo będziesz potem beczeć, że 5 lat studiów psu w d*pę poszło. Chyba, że na tym drugim roku już poczułeś brak powołania do przyszłego zawodu to kombinuj w kierunku, który CCię naprawdę interesuje. Poważnie. Wiem co mówię. Potem będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malafija
dzisiejsze studia rzeczywiście są mało wymagające i kombinowaniem można przelecieć całe studia. akurat ja studiuję prawo (tez drugi rok) i z czystym sumieniem mogę powiedzieć że moja (moich znajomych również) wiedza znacznie się poszerzyła, więc będę bronić honoru studentów :D ale przyznaję rację, że na WIELU kierunkach, na państwowych uczelniach można kompletnie nic nie robić, chlać non stop, a przygotowaniem do egzaminów jest zrobienie ściąg, ściągnięcie skryptów na telefon itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bo są kierunki, na których po prostu MUSISZ się uczyć. Non stop zakuwać, a przynajmniej być ciągle na bieżąco. Pamiętam swoją pierwszą sesję to miałam problem, bo nawet nie miałam się z czego uczyć... :P takie notatki robiłam... Medycyna, prawo to ciągle są kierunki, które po prostu zmuszają cię do ciągłego ogarniania materiału. Trzeba mieć pojęcie o co chodzi. Ale cała reszta, a już zwłaszcza kierunku humanistyczne to tragedia pod względem wymagań uczelni do studentów i tych studentów wiedzy. Porażka pod każdym względem. Humanisci co żadnej książki nie przeczytali przez ostatni rok... Śmiech na sali. I żeby nie było, że dyskryminuję humanistyczne kierunki- sama jestem po jednym z nich i wiem jak to wygląda. Jak człowiek sam się nie ogarnie i nie będzie szukał gdzieś zaczepienia to nikt cię nie pokieruje i nie podpowie. A potem płacz. Że pracy nie ma :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×